kangurkowy problem

:( tyle powiem. poklicislimy sie, prawie rozstalismy. czekam az sie odezwie, zawsze ja sie odzywalem. teraz przekraczam swoj limit minely 3 dni i nadal sie nie odzywamy. postawnoilem sobie z esie nie odezwe. czy ona sie wkoncu odezwie? :( nie wiem co ze soba robic.

i czekaj:O

głupio postępujesz skoro jest problem to sie weźcie za niego a nie nieodzywajcie ... takie nieodzywanie rczej pogorszy tylko sprawę a jeśli powód był błachy to tym bardziej nie trzeba pokazywac jakim sie jest dumnym i nieustępliwym...związek to sztuka kompromisu...

masz racje!!!! tez tak uwazam ale ona nie:( jak sie pierwsyz odezwe to znowu wyjdize ze mi bardziej zalezy i bedzie dalej czula sie super a jej mniej zalezy

Jeśli nadal będziesz tak myślał, to nigdy się do nie nie odezwiesz. Kompromis jest ważną rzeczą, jak już napisałam koleżanka nade mną. Trochę pokory, przełam się.

popieram miłeczkę... ale musze przyznac, ze ja mam czesto podobny problem... i tez zawsze pierwsza sie odzywalam... pozniej mialam o to do siebie pretensje, ale coz... milosc chyba... z czasem on tez zaczyna sie tego uczyc... kompromisu...

ale znowu bedzie ze ja 1 sie odezwalem:( czemu ona nie moz epoakzac ze to jej zalezy i ona sie nie odezwie??