Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jamroz

Jakie to wszystko jest skomplikowane...

Polecane posty

Gość jamroz

Juz od 2 miesiecy mam taka hustawke... Jednego dnia mogloby sie wydawac, ze juz jest blisko, zeby nastepnego wszystko sie znowu oddalilo... Teraz jestem wlasnie na tym 'oddaleniu'. Ona jest z nowym, ale go nie kocha, jest z nim z rozsadku, racjonalnie. Po prostu jest jej z nim dobrze, mowi, ze do wszystkiego podchodzi na luzie, nie ma problemow, bo on jest powazny, dojrzaly, starszy ode mnie... A ja? Mowi, ze gdyby wszystko bylo dobrze kiedys to by sie nawet nie zastanawiala i by wrocila do mnie... Ale pamieta jak przez ostatnie pol roku bylo miedzy nami okropnie, jak sie meczyla i cierpiala, caly czas plakala. I mowi, ze i tak nigdy nie bylibysmy szczesliwi, ze i tak byloby tak smao jak kiedys, ze moze miesiac albo dwa wszystko byloby ok,a pozniej znowu klotnie... Nie da sie jej nic przetlumaczyc... Chociaz sama mowi, ze nie wie czego chce, ze jest niezdecdyowana, ale rownoczesnie powiedziala, ze nawet gdyby nie byla z nim to nie chcialaby byc ze mna... Nie dam rady jej przekonac, ona chce sie ze mna tylko kolegowac :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana79
PRZYKRO MI ALE MOZE JEJ TO MINIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ja___
a czemu ciagle sie klociliscie? o co? przez kogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ja___
aha i to wszystko nie jest skomplikowane.. nie byla z Toba szczesliwa i ma racje nie chcą powrotu.. a co, nagle sie zmieniles i juz byscie sie nie klocili? zrozumiales ze zle robiles i teraz uszczeslwialbys ją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszę co myślę...
ja też byłam kiedyś z facetem nieodpowiedzialnym, niezadowolonym ze wszystkiego, wiecznym męczennikiem, krzykaczem, szukającym dziury w całym. kochałam go jednak bardzo. przyszedł jednak czas, że załamana jego ciągłymi kłótniami, chamstwem, zostawiłam go. po pół roku spotkałam innego człowieka. nie kocham go tak jak tamtego bo tamten spowodował, że trudno mi uwieżyć,że ktoś może mnie jeszcze pokochać. ale jesteśmy razem, cieszy mnie przebywanie z nim bo łaczą nas wspólne zainteresowania, rozmawiamy o wszystkim i nie robimy z igły wideł. mój obecne chłopak wie, że kochałam tamtego, jest delikatny, ciepły i troszczy się o mnie. mam nadzieję, że kiedyś pokocham go z całego serca bo bardzo na to zasługuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karminowe serce
jak pies cie ugryzie to tez krzyczysz z bolu.. ci krzykacze jak ich nazywasz tez bolu, tylko nikt nie zapytał co ich boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamroz
Macie wszyscy racje... Tyle, ze ona mi mowi, ze nie jest wcale szczesliwsza ode mnie... W sumie nie mam sie czemu dziwic... Meczyla sie ze mna, bardzo przezyla nasze razem podjete rozstanie... Klotnie szczegolnie na koncu zwiazku byly bardzo czeste. A o co? O pierdoly jak to zwykle bywa, a przeradzalo sie to w naprawde tragiczne klotnie... Ale co ja poradze, wtedy nie potrafilem tego zniwelowac... bledne kolo powstalo,z jednej klotni w druga... To nie jest tak, ze ona nie chce mnie znac, chce zebym mial z nia dobre kontakty. Zreszta sama mowi, ze ma ze mna wieksze kontakty niz ze swoim chlopakiem, ktory jest na studiach. Ale jednoczesnie powiedziala, ze nie ma nic przeciwko temu i jej to nie przeszkadza. Ma chlopaka, ktory do niej dzowni, gadaja, spotykaja sie raz na tydzien + w szkole ma mnie, gadamy, zartujemy na przerwach, zupelnie tak jak by nic sie nie stalo. Ale co z tego... teraz mi odpisala, ze to nie bylo przeznaczenie, ze nie warto zyc wpsomnieniami i ze ta jedyna gdzies na mnie czeka. Ale ja nie chce innej ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ja___
teraz nie chcesz..... ale zobaczysz ze kidys zechcesz i mozesz mi uwierzyc...... nie bede Cie przekonywac bo to nic nie da, ale sam zobaczysz.. narazie musisz tylko przeczekac.. tylko czas Ci pomoze.. nic na sile i nie przekonuj jej bo to nic nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamroz
Ale ja sie wlasnie coraz bardziej pograzam, dwa miesiace nerwowki, nic prawie nie jem, ciagle chudne... i raz juz mi sie wydaje, ze moze byc wszystko super, a zaraz okazuje sie, ze to zludzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×