Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tesciowa

niedojrzała synowa do roli matki i zony

Polecane posty

Gość lakakakka
"... albo też dziewczyna weźmie się za siebie jak do tego dojrzeje i jak mąż się "za nią weźmie"..' po pierwsze uważam, że synowe dojrzała, bop jak umiała wyjść za maż to jej zasranym obowiązkiem jest współuczestniczenie w życiu małżeńskim, a jak nie to niechby została starą panną, chciało sie chłopa to niech teraz zapierdala, po drugie jak mąż ma się za nią wziąć, chyba wpierdolić, bo jak ktoś tępy to inaczej nie da się mu wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promyczek70
Wkrótce będę babcia, ale nie wiem czy będzie mi dane widywać wnuka i synową. Po przykrych doświadczeniach z moja teściową zawsze pragnełam byc druga matka dla żon moich synów, a na pewno nie zakładałam, że będe dla nich przykrym ciężarem. Moja przyszła synowa pomieszkiwała u nas co jakis czas były to różne okresy raz kilka tygodni, innym razem kilka dni. Mieszkanie z synami mamy wspólne nie jest to ani moj dom ani ich, po prostu jest nasz. Co według mnie nie zmienia faktu, że jeśłi żyjemy w nim razem ,to razem o niego dbamy. Poza wspólnym salonem, łazienka i kuchnią każdy oczywiście ma swoja sypialnie i tam nikt nikomu sie nie wtrąca. Tak sie sklada, że od dłuzszego czasu, nie jestem aktywna zawodowo więc w większości ja zakmuje sie domem, ale bardziej licze niz wymagam, że moja przyszła synowa będzie mi pomagać w niektórych pracach skoro tak samo korzysta jak my wszyscy a nie jeszcze będzie przysparzać mi dodatkowych prac. Przez pierwsze miesiące nie wtrącałam sie do niczego miło usmiechałam i czekałam na jakies zmiany. Miałam nadzieję, że oswoi sie bardziej, może ośmieli i zacznie w domu cos robić, a nie całymi dniami przewalać sie po kanapie, tudzież po łóżku czy siedzieć przed kompyterem. Z upływem czasu do szału doprowadzała mnie brudna za każdym razem po jej kąpieli wanna, stosy prania, bo przebiera sie kilka razy dziennie i za każdym razem wrzuca zdjęta odzież do kosza z praniem, jakby po 2 godzinach noszenia była od razu nieświeża, brak propozycji jakiejkolwiek pomocy. Ja gotuje w domu, ale ona zjadając posiłek jest na tyle leniwa, że nawet naczyń brudnych nie odniesie do kuchni, o pozmywaniu nie ma co marzyć. Na początku próbowalam rozmów z synem, on zawstydzony sprzatal po niej wanne, toalete czy znosił talerze. Ta sytuacja dla mnie była nie do zniesienia nie wiedziałam czy z nia porozmawiac, czy tez nie. Obawialam się, że moge ja zranić, że doprowadze do przykrych zajść . Aż w pewnym momencie się rozchorowalam, pamietam jak dziś jak leżałam w salonie z gorączką, a ona cały czas podsmiechiwla się opowiadając synowi jakies historie, nawet jednego razu nie zwróciła na mnie uwagi, o propozycji chocby szklanki herbaty moglam zapomnieć. W końcu wsciekła sama zrobiłam sobie cos do picia i poszlam do sypialni. Syn niedługo po tym przynióśł mi na góre herbate, zwróciłam mu uwage czy ta dziewczyna w ogóle nie ma serca? Wielokrotnie syn przyznaje mi racje, ale bardzo ją kocha, a ona przy najmniejszej krytyce zaraz się obraża. W końcu ja zebralam się w sobie i pod nieobecność syna poszłam do ich sypialni by z nia porozmawiać. U siebie syf maja taki, że to tragedia jej rzeczy sa porozwalane dosłownie wszędzie. Na biurku taki kurz że można by pisac po blacie, nie wiem jak może przez caly dzien siedzenia w domu jej to nie przeszkadzać. W dodatku chodzi bosymi stopami, przykleił jej sie skrawek jakiegos papieru, druga od razu wrzuciła by go do kosza, ona odkliła i dalej rzuciła na wykładzine, przecież to koszmar. A najgorsze jest to, że mimo iż w moim miemaniu w trakcie rozmowy starałam byc sie bardzo delikatna, sądziłam, że pewne sugestie zalatwia sprawe to niestety uzyskałam odwrotny efekt. dziewczyna mojego syna oznajmiła mi tylko, że nie dla każdego porządki czy dbanie o dom musi byc jakąś pierwszaorzedna wrtością spakowala się i wyprowadziła. Jest w 3 miesiącu ciąży, nie chce mnie znać, przez ta sytuacje postawiła synowi ultimatum albo oni albo ja. To juz nawet nie jest kwestia wspolnego mieszkania bo syn postanowił , że wynajma osobne, lecz bardziej tego, że ja nawet w przyjacielski spośób nie mogę jej nic powiedziec. Moja przyszła synowa wyznaje zasade, że albo sie ja akceptuje w 100procentach i jest sie z nia albo przeciwko niej. Kiedy do nas sie wprowadziła wierzyłam, że zyskam córke przekażę jej cala swoja wiedze i doswiadczenie a tym czasem straciłam syna. Jest bezsilna, zdruzgotana i nie wiem co robić? Czy naprawdę teściowa nie ma prawa oczekiwać zwykłych ludzkich gestów od swej synowej, czy to taki problem zaproponowac choremu herbate, czy nastawienie pralki skoro głownie to jej garderoba? W czym tkwi problem? Myslałam, że szczerościa zyskam jej sympatie , a nie mnie znienawidzi i uzna ża wroga numer 1:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się...niech się wyprowadzą. Z tegp co napisałas wynika, że syn jest w porządku...pomprostu źle trafił, dlatego z nim tylko utrzymuj kontakt...i tak bardzo cierpliwa jestes. Ja takiego brudasa i lenia dawno bym wykopała z mojego domu...a juz niedoczekanie, żebym dla smarkatej gotowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanów się jeszcze
Bardzo często jest tak że jak młoda dziewczyna niewiele musiała robić w swoim rodzinnym domu tak i niewiele będzie robić w domu teściowej gdyż w jej mniemaniu zwyczjanie zmieniła adres ale zasady pozostają te same czyli , teściowa to taka namiastka matki tyle że bardziej obca więc niech sprząta skoro od zawsze to robi a czy różnicą jest jedna osoba więcej? Przeciez od synów nie wymagała by pomagali jej w domu przy naczyniach, gotowaniu to dlaczego od niej nagle się tego wymaga? Rozwiązanie jest jedno, natychmiast trzeba określić reguły i te reguły powinny tyczyć się każdej dorosłej osoby żyjącej w tym domu , nie tylko synowej bo to oznaczało by że musi sprzątać bo jest obca i mieszka tu sobie ale zwyczajnie niech do "młodzieży" dotrze że nie są już dziećmi i że każdy coś w domu musi robić (tak jest sprawiedliwie) a już napewno po sobie sprzątać. Ja również jestem synową i sprzątam po sobie kiedy jestesmy u teściów bo nie widzę innej opcji a bardzo często upominałam męża by umył po sobie wannę bo chyba nie czeka na swoją matkę na co on popatrzył dziwnie bo nigdy tego po sobie w domu rodzinnym nie robił (u nas w domu owszem) i pewnie jego matka tego od chłopaków nie wymagała więc co się dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teściowa nie ma swojego życa
jakby mieszkali 500 km od cibie też byś ingerowała? proponuję załóżć nasłć, kamerkę i wynająć detektywa , bo być może synowa też w łóżu za leniwa. Mamusia lepiej wie jak "synkowi" dogodzić. Przez takie babusy , bez włąśnych pasji rozpieprzają się małżeństwa.Idź kobieto na siłkę , do fryzjera zajmij sie sobą tropicielko nieszczęść. Albo popieprz z kobietami o twoim pokroju intelektualnym.Jak synowi będzie źle , sam podejmie decyzje , o ile jest facetem a nie ciotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teściowa nie ma swojego życa
błędy: założyć nasłuch miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promyczek70
Jestem troche zaskoczona Waszymi uwagami!!! Co to ma byc radzicie albo by nie utzymywac kontaktu z synowa tylko z synem, albo by zając się wlasnym życiem i własnymi pasjami itp. Naprawdę myślicie, że teściowe to już nie mają żadnych pasji? Nie chodzą do fryzjera, nie pragna nadal sie podobać, byc piekna można w każdym wieku, każdy wiek ma swoje prawa. Co zas do synowych jak mamy z was rezygnować, przeciez taka rada jest idiotyczna. Wolę wierzyć, przynajmniej tak jest w moim przypadku, że te uwagi , rozmowy czy nawet krytyki mają tylko służyc oczyszczeniu atmosfery, a nie pozbyciu sie intruza. Każda z nas kiedys też była młoda, i wiele błęów popełniałaysmy, nigdy sie tego nie wypierałam. Ja rozpaczam, ponieważ nie umiem dotrzec do mojej przyszłej synowej, nie potrafie tolerować jej lenistwa i syfu, a jednocześnie nie umiem sprawic by okazała choć odrobine chęci. gdyby tylko chciała wykazać jakąś inicjatywę lub choćby zechciała póśc na kompromis byłabym już szczęśliwa. Nie mam zamiaru być zołzą, która sni jej sie po nocach, ale na ta chwile to prawie dochodzi do odwrotnej sytuacji. Mamy tworzyc rodzinę, wiec czy takie trudne jest przyjac zasady panujące w tej rodzinie. Ja musiałam wręcz usługiwac mojej teściowej na każdym kroku, ona wiecznie była niezadowolona, nigdy nawet jednego razu nie zgodziła mi sie przypilnowac małych dzieci, nawet kiedy jeździłam opiekowac się swoja umierająca mamą musiałam zostawiac 4 i 7 latka samych w domu. Moja synowa spodziewa się dziecka to będzie mój wnuk, moim najwiekszym marzeniem być jest dla niego najwspanialsza babcią, wręcz marze o tym by podrzucali mi dziecko. Zawsze kochalam dzieci i mimo upływu lat to sie nie zmieniło,a rezygnacja z synowej spowoduje tylko konflikty w rodzinie to nie jest żadne rozwiązanie! Boli mnie że jeszcze dziewczyna syna nie zauważą moich starań, naprawdę sierpie bo czuję sie jak piate koło u wozu, a pragne być nadal częścia tej rodziny. Jeden przykład, chciałam zrobić prezent jej i z obrączki mojego zmarłego meża zrobic pierścionek zaręczynowy, wyobraziłam sobie, że w ten sposób przekażę jej choc namistke miłości która mnie połaczyła z mężem. Niestety nie nadaje się ona lubi tylko białe złoto. ta obroczka ma 25 lat więc ma tradycyjny kolor. To niby sa drobiazgi ale mnie za każdym razem kiedy coś proponuje i jestem odrącona pęka serce i czuję się jak intruz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysia[[[[
źle zrobiłas ,że dałaś im mieszkac u siebie,ja tam swoim dzieciom powiedziałam ------- nie ma takiej opcji z rodzina pod moim dachem:) mogę iśc na mniejsze z mężem mieszkanie niech biorą nasze ale zawsze osobne,nie wyobrażam sobie z obcą kobieta albo facetem/bo mam i córkę/ dzielić łazienkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysia[[[[
kobieto daj sobie spokój z młodymi i zajmuj sie wyłącznie sobą a z rodziną to wiesz jak najlepiej ,od święta i do zdjęcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijabuba
Teściowo... Dlaczego gotowałas dla całej rodziny, skoro młodzi tego nie doceniali ? Dlaczego myłas po młodej naczynia ? DLACZEGO PRALAS JEJ CIUCHY ? ! Byłas jej słuzacą ? Młoda sie przyzwyczaila do obsługi, w głowie jej nie postało , ze ma cokolwiek robic ! Nie mialaby czystego ciucha, w czym jeśc i obiau pod nosek to by ruszyła tyłek... albo pozostała zdziwiona i zasuwał by twój syn, ale... to juz ich sprawa i układ ! Ty nie musialabys kiwac palcem, młodzi sami sobie daliby rade, naprawde uwierz :) pewnie, ze bolaloby , bo to twój syn i twój dom , ale naprawde inaczej sie nie nauczą.. jak syn był mały to wszystko za niego robiłas ? Synowa to taki dzieciak musi sie nauczyc na własnych błedach:) Wiesz, ona mogła nie zauwazyc , ze jestes chora, przeciez nie ty byłas najwazniejsza w tym pokoju tylko twój syn i na nim skupiała swoja uwage :) Swoje potrzeby trzeba komunikować gosno i wyraznie az uslyszą :0 Wiesz twoja synowa ma cie pewnie za czepialską, wredna teściową.. Zrozum dzieciaki sa teraz wychowywane inaczej, nie maja obowiązków, tylko same przywileje, za duzo dostaja na starcie , wszystko jest na wyciagniecie reki i.. rosna z nich zupełnie inni ludzie ...Obowiazki kobiety sie zmieniły, teraz to nie porzadek , ugotowany obiad i zadbany dom jest piorytetem tylko kariera, rozwój i wygląd :P Nawet dzieciaki zeszły na drugi plan :p Synowa ma inne piorytety niz ty i sie pod tym względem niedogadacie.. Niepokoi mnie tez twój stosunek do majacego sie urodzic dziecka, jest lekko mówiąc zaborczy ! Wiem , że chcesz byc wspaniala babcią, ale czy znaczy to samo dla ciebie i synowej ? Smiem twierdzic , ze i ja i ty mamy inne poglady na wspaniala babcie :) Rozumiesz ? Nie wiem co ci doradzic..Odpuśc chyba i nie stresuj sie.. Młodzi sami ze soba dojda do ladu,powinni mieszkac sami, mozesz porozmawiac z synem , ze mogliby czasem wpaśc do ciebie na kawe i tyle.. jak sie bardziej uprzesz to stracisz syna, a tego chyba nie chcesz ? Wiem , ze najgorzej jest stac z boku i nic nie mówic , zwlaszcza jak widzisz ze dziecko popełnia błąd , ale... oni musza sie sami nauczyć, a my mozemy tylko trzymac kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promyczek70
ijabuba... Jeśli intuicja mnie nie myli to nalezysz do grupy synowych? Powiem Ci tak, piszesz"wyluzuj, odpuść..." Prosze odpowiedz mi na jedno pytanie tylko szczerze, czy tak samo odpowiedzialabys rodzonej mamie gdyby to ona zabiegała o poprawe Waszych relacji, lub jej z zięciem gdyby sytuacja była odwrotna. Czy to nie jest tak, że po gestach matczynych spodziewamy się zawsze samych najlepszych rzeczy, co nas teściowe rożni od Waszych matek? Czyż nasza rola nie jest taka sama? Czy któras z Was nie zainteresowalaby się chorą matką, czy byłoby problemem pomoc jej? Mam zaprosić raz kiedys syna z rodzina na kawę... A gdzie sie podziały słynne niedzielne obiadki u mamusi, czy naprawdę już nikt o nich nie pamieta? Skoro dla mlodych nasze wartości przestaly miec znaczenie to kto zajmie się dziecmi kiedy Wy będziecie robić kariery, dbać o siebie, czy realizowac się towarzysko? Kiedy ja wychodziłam za maż moja mama powtarzala mi dziecko kobieta musi umiec być dama w salonie, gospodynią w kuchni i kochanką w łóżku. Dzis żadne wartości nie mają juz znaczenia teraz pozostaje nam powiedzieć tylko inne powiedzenie "nie wszystko złoto co się świeci". Poznajemy piękna młodą, zadbana dziewczyną, zawsze na poćzatku jest miło i wystarczy jedna szczera uwaga i cały blask znika, okazuje się, że nas teściowe najlepiej jak wiedźmy spalić na stosie. Młode kobiety czy Wy nie widzicie pragniemy czuc się tak samo potrzebne i doceniane jak Wasze mamy, tak samo pragniemy Was kochać, liczymy na odwzajemnienie tych uczuć. Przynajmniej mówię za siebie. A co do bycia babcią, cóż pewnie to co mi sie wydaje słuszne nie koniecznie musi wydawać się słuszne matce mego wnuka. Nie mam tu nic do gadania, moge tylko radzić, decyzja zawsze będzie należała do niej. Ale tak jak powiedzialam wcześniej czyż nie mamy dają nam dobre rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A skąd Wy wiecie jak jest w domu? Może jest zupełnie inaczej? Może np. teściowej przeszkadza to, że kobieta nie zmywa 30 sekund po skończeniu posiłku? A może człowiek niekoniecznie chce spędzić całe życie przy garach i odkurzaczu? Może teściowa przeinacza fakty? Rozmowa w waszej rodzinie jest rozumiem zbyt mainstreamowa? Może wystarczy z synową pogadać, bo może u niej w domu nie panował pedantyczny porządek? Poza tym małżeństwo mierzyć miarą porządku i mycia garów. Teściowej gratuluję priorytetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ----Luna
Nie kumam, po co sie tesciowa wchrzania w zycie syna i synowej. Teraz ONI stanowia rodzine, jesli im odpowiada bycie brudasami to ich sprawa. Zawsze sie mozna do czegos przyczepic, nikt nie jest idealny. Ale tesciowa skoro odchowala syna, niech sie skupi na wlasnym zyciu i porzadku. Syn dokonal wyboru, nawet jesli to byl zly wybor to jego sprawa jak bedzie sobie z tym radzil, bo jest dorosly!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijabuba
Promyczku.. Tak jestem synową :), ale w zyciu nie chciałabym zeby moja teściowa była jak moja matka ! Boze broń, to bylaby TOTALNA KATASTROFA ! Moja mam to duze dziecko zyjace we własnym swiecie i to ja trzeba sie opiekowac, niestety.. Rządała np. żebysmy jako malżeństwo oddawali jej nasze obie wypłaty i ona bedzie nimi zarządzac..albo wchodziła nam do pokoju o 7 rano- wstawac , do koscioła trzeba iść !:)Grzebała nam dosłownie we wszystkim , ja swoje dokumenty i rózne wazne papiery trzymalam w skrytce sejfowej !Jak wrócilismy z pracy to czasem przemeblowała nam pokój , bo tak bedzie ladniej :) Mieszkałam bardzo krótko z moja m ama po slubie..to był koszmar i nigdy wiecej ! Wolelismy wynając.. Teściowa w porównamiu do mojej mamy to cud mailna :). ale tez nie specjalnie za nia przepadam :) Jest inna i już, rozumiem to i po 25 latach chyba nawet moge powiedziec , ze ja lubie :) Za to tesciu to inna bajka i to on jest ta " toksyczna teściową " na szczęście nigdy nie mieszkalismy blisko siebie , a teraz to juz wogóle kosmos. Tak, dzieci trzeba do siebie zapraszac, uzgadniac wizyty , przeciez moga miec inne plany ! Moja matka nigdy tego nie mogła zrozumieć.. i bardzo często stała pod drzwiami gdy skladala nam niezapowiedziana wizyte. Jak ich nie bedziesz zapraszac , nie beda przyjezdzac, bo widocznie za nimi nie tesknisz- proste. Zwłaszcza , ze synowa cie nie lubi, z własnej woli do ciebie nie pojedzie. Ani moja matka , ani teściowa nie pilnowały mi dzieci :) Chodziły do złobka i przedszkola.. Nigdy nie spedzily choc troche wakacji, (gdy te instytucje byl zamkniete) z dziadkami, nigdy nie pojechały z nimi na wczasy , czy dzialke , nigdy.. Tesciowei zawsze cos robili i byli zajeci, a moja mama nie słucha co sie do niej mówi i np. wylewa przygotowana przez mnie herbatke i daje synowi wode z cytryna , mimo, ze on jest alergikiem i cytrusów mu nie wolno .. Potrafiła mu nawet podac swoje leki , bo jej pomogły to i mu pomoga.. Teściowie nigdy nie pomogli nam finansowo chocby w najmniejszym stopniu.. Zreszta widziałam jak zareagowali na prosbe szwagra o pozyczke..przez gardło by mi ta prosba nie przeszła.. To ja pomagam mojej mamie finansowo, płace jej rachunki itp., to mój mąz naprawia wszystko mojej mamie, a i tak jest tym złym co zabrał jej córke.. Wiem , ze ci przykro i cie to boli, ale to młodzi sa ci potrzebni , a nie ty im.. Naprawde mozna byc jedynaczka ( tak jak ja ) i stworzyc sobie swój własny swiat, rodzine, przyjaciól i znajomych , gdzie nie ma miejsca dla mam, teściów i teściowych. Mozna spokojnie nauczyc sie bez nich zyc, naprawde ! Mnie tez juz nachodza mysli , co zrobie jak taki jeden zabierze mi moja córke :), mimo ze nie mieszka juz z nami , studiuje w innym mieście, i nie bedzie mieszac po slubie w naszym domu ! I pewnie bede wstrętna teściową, gdy przestane byc dla mego syna całym swiatem :0, a juz to sie dzieje i juz to boli, choc ma dopiero 7 lat.. Czóz, nie jestes juz najwazniejsza w zyciu syna, młodzi to młodzi , a ty to ty i nie zmienisz tego, a tylko narazisz syna na fustracje i Pogorszysz stosunki z synową.. Mimo , ze masz tak duzo im do przekazania , oni tego nie chca ! Nie czuja potrzeby, nie sa chętni.. Musza do tego dorosnąc...spojrzec z innej perspektywy na twoje starania. Tak, po prostu odpuść.. Jesli chcesz cos na siłe zatrzymac, puśc to wolno, szczęsliwe wróci do ciebie, jesli nie, to nigdy do ciebie nie nalezało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Promyczek70
ijabuba Tym razem adresuje do Ciebie, ponieważ jako jedyna osoba napisałaś tak naprawde wiele mądrych rzeczy bez tego jadu i złości który tu tak często sie przelewa. Ponadto poruszyła mnie Twoja historia nie zazdroszcze mamusi:) Masz również rację co do tego, że tak pragnę czuc sie potrzebna i przyznaje sie do tego, wręcz przeraża mnie fakt, że stane się bezużyteczna, opuszczona może nawet zapomniana. Ale najbardziej zwrócilam uwage na Twoją radę zawartą w ostatnim zdaniu. Choć to boli, bardzo boli, ale czas bym dała im wolność. Dziękuję. Pozostałym Paniom proponuje przeczytac nieco więcej postów niż 2czy 3 od góry byście nie plotły bzdur nie znając tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj niektóre umieja sie ustawic ---same palec o palec a tesciowie dzien w dzien i dzieci woża do przedszkoli i jesc gotuja i pilnuja a ludzie sporo po 60tce wiadomo zdrowie nie to co w 20 ale po co synowa ma gotowac,wychowywac dzieci jak tesciowie to zrobią. Zapytałam ja jako żona brata jej meza co ona na to to odp ze rodzice zdrowi bardzo zdrowi i ze chorób szukam. Spoko.Teraz spasowałam i powiedzialam jej ze skoro ma ich 7 dni w tyg to niech nagląda tez jak tam oni.Ja umywam ręce.Mam spokój. Wiadomo hrabiance to nie po jej mysli.Bo miało byc za plecami wyzysk my nic niewiemy a tu zonk.Hehehehe. Leniwa i koniec,pokazała jak niezaradna wziela tesciow na litosc, a ci krzywdza ją i syna bo za 10lat to będa dwa nieroby a tesciowie bez sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×