Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie zaczerniona

Zaproponował ustalenie daty ślubu...cieszę się i boję jednocześnie jednak nie

Polecane posty

Gość nie zaczerniona

.. jednak nie chcę wychodzić za mąż :( kocham go ale boje się.. Wiem, wiem zaraz mnie tu zlinczujecie ale ja sie poprostu boje :( boje sie, że kiedyś zakocham się w kimś innym, że się nie ułoży itp. itd. nie wiem co mu powiedzieć, nie chcę go urazić ani żeby mnie źle zrozumiał. Jesteśmy razem 3,5roku zaręczeni prawie rok. Czy to jest normalne uczucie taki strach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
To zupelnie normalne i w takim razie nie ustalaj daty slubu. Co ma wisiec nie utonie :) Ludzie pedza do oltarza bo tak "wyszlo" a potem rozwody!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
mam rozumieć, że to poprostu nie TEN :( ....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Albo to nie ten , albo musisz dojrzec do decyzji. NIC NA SILE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nienormalne
jesteś niedojrzała emocjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Moze obudzisz sie za tydzien czy za miesiec czy chocby za rok i sama polecisz ksiedza szukac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Niedojrzala jest osoba ktora wychodzi za moza bo "tak robia wszyscy". Dojrzale jest zastanoweinie sie - jak autorka topiku!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie badz jak
wiekszosc forumowiczek - nie badz idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
Wake up - ja chcę właśnie poczekać ale nie chcę go urazić, pewnie pomyśli że nie chcę z nim być. Nie potrafie zrozumieć siebie, określić swoich uczuć. Kocham go i nie wyobrażam sobie życia bez niego - więc skąd ten strach przed ślubiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że strach, czy lęk przed tak ważną decyzją jest rzeczą naturalną. Jednak wydaje mi się dziwne, że po 3,5 roku bycia razem i po roku narzeczeństwa ty się myślisz o tym, że spotkasz kogoś innego i że się zakochasz. Nie rozumiem tego, bo skoro się z kimś zaręczyłaś, to powinnaś być pewna, że chcesz być z tą osobą do końca życia. Jeżeli nie masz tej pewności to po co się z nim zaręczyłaś? a jeżeli nie miałaś wtedy tych wątpliwości, a teraz je masz to chyba małżeństwo nie jest dobrym pomysłem. Zastanów się czego się boisz: czy tego jak to będzie po ślubie, zmian - to jest naturalne, czy raczej tego, że nie kochasz swojego narzeczonego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co przyjmowalaś
oświadczyny- bo skoro narzecześtwem jesteście znaczy sie przyjęłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Ja uwazam ze wieszosc ludzi pojejmuje za szybko decyzje o slubie ... Nie chcesz go urazic ? To nie spiesz sie! Bo jak bedziesz miala skwasniala mine tydzien po slubie to nawet blask obraczki tego nie zmieni ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeeezzzuuuu
czy musicie na nia naskakiwac ? Kurwa ! madra dzieczyna zadaje madre pytanie a wy "jestes niedojrzala" " to nienormalne" "czemu przyjelas oswiadczyny" kurwa jego mac juz sie mota ze soba ulzy wam jak dolejecie oleju do ognia ? glupie baby !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
Ścianko - zaręczyam się bo bardzo go kocham i chcę z nim być, gdy mi sie oświadczył myślałam, że mi serce wyskoczy i że wszyscy w promieniu kilometra słyszą jak łomocze ;) czułam szczęście i byłam zszokowana /ale szczęśliwa/ Wątpliwości mam od nie tak dawna - od czaus gdy na poważnie rozmawiamy o ślubie. Czuję jakąś blokadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co przyjmowalaś
hm....wyluzuj- co jest złego w moim pytaniu? chyba tylko to że nie owijam w bawełnę, tak? trzeba brać jakąś odpowiedzialnosć za swoje decyzje i podejmować je świadomie- skoro oświadczyny przyjęła pytanie jest "dlaczego?" i "po co"? z miłości? a może z próżności? a może z braku asertywności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
no wiesz... od początku zaznaczam że go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego.. troche czytania ze zrozumieniem. Prożność, asertywność hmm może asertywność ale nie o to chodzi. Chodzi o to - skąd biorą sie wątpliwości, jakie pytania powinnam sobie zadać żeby zrozumieć w czym tkwi mój strach, co jest jego powodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co przyjmowalaś
ale ja naprawdę czytam ze zrozumieniem :O napisałas, ze kochasz- ale nie chcesz wychodzić za mąż i że "boje sie, że kiedyś zakocham się w kimś innym, że się nie ułoży itp." pytanie o sens zaręczyn pozostaje aktualne... jedynym sensownym wytłumaczeniem jakie podałaś póki co jest to, ze te wątpliwości pojawiły się już po zręczynach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
ok ale jaki wniosek z tego, że wątpliwości pojawiły się po zaręczynach... ehh chciałabym spróbować to zrozumieć, wyjaśnić - skąd te wątpliwości czy ten strach to normalna rzecz, każdy tak ma? Zazdroszczę tym, które szaleją ze szczęścia na samą myśl o ślubie i nie mogą sie go doczekać. ja niestety do nich nie należę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co przyjmowalaś
1. może coś od czasu zaręczyn zmieniło się? on przestał się starać? zaczęłaś mu się uważniej przyglądać? 2. a może po prostu wystraszyłaś się...ale kochasz go i chcesz być jego żoną może pomyśl nad tym co mogłoby Ci dać większą pewność co do tej decyzji? czego potrzebujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
Boję się, że miłość się kiedyś skończy :( że będzie taki jak jego ojciec - nie potrafi rozmawiać zawsze wychodzi i nie wiadomo kiedy wróci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co przyjmowalaś
a jaki jest Twój ojciec? Twoi rodzice to udane małżeństwo? rozmawiałaś z nim kiedyś o jego ojcu? co on myśli o takim zachowaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękny dzień
naucz go rozmawiac:) W koncu to wy tworzycie zycie na swoim malachicie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
Hmm moi rodzice to dobrane zgrane małżeństwo - jego - przeciwnie. Rozmawialiśmy o tym krytykuje go za to. Rzadko sie kłócimy ale jednak ostatnio po kłótni wyszedł i sie nie odzywał przez 3 dni... i co byście pomyśleli :( ?? Nie chę potem żyć jak jego mama chcę być szczęśliwa z mężem do końca moich dni a nie tylko po ślubie :( Ale jaką mam pewność?? Piękny dzień - no własnie jak nauczyć go rozmowy? Póki co ja zawsze gadam a on słucha i ewentualnie przeprosi. Ot taki jednostronny dialog :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
*krytykuje go - tzn nie ja tylko on swojego ojca. Dodam, że on sie bardzo stara, bardzo się zmienił szanuję go za to, wiem że mnei bardzo kocha sytuacja życiowa pozwoliła mi siew tym upewnić ale geny są chyba genami i nie wiem czy z nimi wygra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękny dzień
Póki co ja zawsze gadam a on słucha i ewentualnie przeprosi. Ot taki jednostronny dialog słuchac to skarb:) wazne by nie robił znow tych samych błedow:) Pomoz mu w tym, masz go obok to pomaga bardziej:) On ciebie ty jego sie uczysz:) to piekne jakie geny, zadne geny, nie wierz w to. To fajne usprawiedliwienie, ale to nieprawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co przyjmowalaś
wiesz, ze to b. podobny model jak u mnie - u mnie tez większość rozmów to monologii...mój facet zupełnie nie umie rozmawiać, zamyka się w sobie i chyba też wyniósł to z domu- jego matka to histeruzyjąca furiatka a ojciec zamknięty w sobie poczciwiec (ale też w razie kłopotów kładący uszy po sobie i chowający głowę w piasek)...ja zresztą się niedawno okazało jego ojcieć ma poważną nerwicę a wydawałoby się, że taki spokojny człowiek, z olewczym stosunkiem do świata :O może postaraj sie skupić na pozytywnym modelu swoich rodziców zamiast na negatynym jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaczerniona
piękny dzień, po co przyjmowałaś - dzięki za słowa otuchy. Piękny dzień - mam nadzieję że masz rację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękny dzień
mój facet zupełnie nie umie rozmawiać, zamyka się w sobie i chyba też wyniósł to z domu- jego matka to histeruzyjąca furiatka a ojciec zamknięty w sobie poczciwiec (ale też w razie kłopotów kładący uszy po sobie i chowający głowę w piasek)...ja zresztą się niedawno okazało jego ojcieć ma poważną nerwicę a wydawałoby się, że taki spokojny człowiek, z olewczym stosunkiem do świata :O -- jak jedno krzyczy drugie juz nie, bo wie ze to nic nie da. I wtedy jest bierny mlczy itp. I jak ma problem nie mowi o nim, bo wie ze znow bedzie krzyk, chce tego uniknac.. jak zobaczy ze ty nie krzyczysz to zaufa i bedzie mowil:) powowdzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co przyjmowalaś
no...bardzo mnie bawi to, ze mój facet uważa mnie za oazę spokoju, chodzącą rownowagę...mimo, że ja naprawdę bywam wybuchowa, moim zdaniem za często się złoszczę i daleko mi do takiego "zen", super opanowania ale grunt to właściwe porównanie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×