Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Serafia

On nie wie co dalej a ja wariuje.

Polecane posty

Gość Serafia

Szybko opisze, bo nikt makaronow nie lubi :) Ja i moj facet jestesmy ze soba od roku a znamy sie od dwoch lat. Od 4 miesiecy mieszkamy razem. DLuga droge przeszlismy aby byc ze soba. Jednak po wszelkich klopotach, chwila byla spokoju a potem my sie nie potrafilismy dogadac. Co tydzien draki konczace sie rozstaniami na kilka dni, slowami ze to koniec i powrotami. Za kazdym razem hasla ze jeszcze jedna szansa az do stwierdzenia ze tym razem to ostatni raz. I nie wyszlo.....on sie wyniosl....zwlekal tydzien i wpadl po czesc swoich rzeczy w trakcie mojej nieobecnosci. Przezylam strasznie ale od tego momentu zaczelismy sie kontaktowac. Tak mijaja dwa dni....popoludniami sie spotykamy i spedzamy ze soba czas. Mowimy o tym ze nie jestesmy para, o tym ze nam trudno a ze soba czujemy sie jak najlepsi przyjaciele. Wczoraj poprosilam go aby wrocil....bo nawet slowa kocham Cie koncza kazda nasza rozmowe czy spotkanie....powiedzial ze to nie ma sensu bo sie w koncu pozabijamy (oboje mamy zywiolowe charaktery i jak sie zremy to do bolu a kiedy jest dobrze i jedno i drugie potrafi do furii doprowadzic jedno slowo)....ze nie chce i to koniec. Dzis jednak powiedzial ze wszystko jest znakiem zapytania byc czy nie byc razem! Wiem ze sie waha, wiem ze czesc rzeczy zostawil po to aby moc wrocic, kluczy do mieszkania mi do dizis nie oddal....a jutro znow idziemy razem spedzic dzien....Nie kumam akcji...wiem ze musimy odpoczac i ze to jest proba tego...ja juz wytrzymac nie moge ale staram sie zachowac zimna krew....Nie wiem jednak jak powinnam z nim postepowac i nie wiem jednak co go bardziej cechuje i czym skonczy sie ten stan zawieszenia...czy on po prostu jest zmeczony i bierze na wstrzymanie czy to moze jakis sposob na przedluzanie agonii?? Bede wdzieczna jesli ktos podejmie probe pomocy mi w zrozumieniu tego i wyglosi swoje zdanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafia
Troche sie przypomne to moze ktos zauwazy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierotka forumowa
Ja bym czekała. Wiem że to męczące, ale on musi podjąć sam decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafia
Sierotka forumowa...czekam ale chcialabym wiedziec po prostu co mam o tym myslec.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafia
Tak zajrzalam ale widze, ze nikt nie wstapil. Odswiezam, bo jak w temacie-wariuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimna1979
U... to mi coś przypomina. Czyżby ten sam facet :P Mieszkacie w Poznaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafia
zimna nie, nie w Poznaniu wiec raczej nie ten sam:) Skoro jednak piszesz ze cos Ci to przypomina to przezylas podobna sytuacje...wiec podziel sie jesli mozesz ze mna swoimi doswiadczeniami, bo jeszcze troche a z wlosow na glowie nic mi nie zostanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam1
Wiesz ja ma podobnie i wlasnie szukam mieszkania z moja dziewczyna. Oboje obawiamy sie co z tego bedzie bo jak sie klocimy to az do bolu a potem ze niepotrzebnie mowimy tyle zeczy. Zawsze jakis niesmak po takiej klotni pozostaje. Ja powiedzialem ze mamy niewracac do przeszlosci co bylo to bylo i teraz jak ktores z nas bedzie czulo klotnie w powietrzu to mam odejsc od siebie na pare godzin zeby ochlonac. Pozniej wrocic i albo spokojnie porozmawiac albo nie rozmawiac wogole tylko zapomniec. Najczesciej to sa maloistotne rzeczy ze jak pozniej pomyslisz to mowisz jacy my barany klocic sie o taka zecz.W takich zwiazkach poprostu chodzi o to kto trzyma lape na wszystkim i jedno drugiemu niechce ustapic. Musicie dojsc do porozumienia a narazie daj mu czasu bo ma wiele do przemyslenia a wrocic to napewno wroci bo gdzie znajdzie takiego drugiego wariata jak ty :))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafia
sam1 musze podziekowac, bo koncowe haslo po prostu obdarzylo mnie usmiechem jakich malo ostatnio na mojej buzi :) Z tego co piszesz macie wy rowniez podobne charaktery lub tez podobnie dzialacie. Widzisz u nas tych ustalen byla masa....ale w ferworze emocji kazde z nas o nich zapominalo....a zaczynalismy sie rzadzic zasadami oko z oko....czyli kto bardziej zrani, kto wiecej powie, kto sie nad soba bardziej pouzala, komu jest gorzej a potem powroty do przeszlosci.....bo ty mi zrobiles to a Ty zrobilas to samo w zeszlym roku w maju :) Zwariowac idzie, po czym nastepowalo cos co lamalo najwazniejsze zasade i w zaleznosci od tego ktore zawinilo, madrzylo sie o koncu. Tym razem jest jednak inaczej, bo ilez mozna miec tych ostatnich szans. W koncu rozum sie musi odezwac....stad tak bardzo nie wiem co w nim teraz siedzi! Dzis znow sie umowilismy na 18 aby spedzic wieczor ze soba a ja cala drze przed tym spotkaniem.....co zrobic, jak sie zachowac, naciskac, nie wspominac a do tego nadzieja ze moze w koncu uslysze...wracam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafia
Jeszcze jedno do sam1-ja niestety z zalozenia wiem ze takie postanowienia....odejsc, nie gadac, zapomniec na dluzsza mete nie skutkuja. Bo tak jak napisales niesmak pozostaje a co z atym idzie zale i obawy....w czlowieku to sie kumuluje i jesli jedna burze, potem i 10 sie w ten sposob ominie to i tak w koncu to bedzie musialo dac ujscie a wtedy to nie burza tylko tornado. Zastanawiam sie wiec jak wam sie udaje....?? Moze u was to bardziej realne bo naprawde takich dwoch nerwusow jak my to w zyciu nie widzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam1
To ja ci dam rade nie wiem czy dobra czy nie ale sprobuj. Tez nie wiem co wy robicie jak sie spotykacie czy gadacie ze soba w domu czy idziecie do knajpiki. Pomysl sobie co by bylo jak bys go stracila i dzisaj zachowuj sie tak jak bys go zobaczyla po roku czasu. Jak przyjedzie to podejdz do niego bez slowa i zacznij sie z nim calowac jak na pierwszej randce. A pozniej po cichutku powiedz "stesknilam sie za toba" . Te wasze wszystkie zale i nieporozumienia odejda szybko a pozniej po cudownym stosunku porozmawiajcie na spokojnie. Jaki on jest znak i ty jaki jestes??? "ja niestety z zalozenia wiem ze takie postanowienia....odejsc, nie gadac,zapomniec na dluzsza mete nie skutkuja"...........to moze niezakladaj i nie mysl o tym . Bylo minelo jutro bedzie lepszy dzien, po co wspominac wczorajszy. Ciesz ze dzisaj jestescie razem i nie mysl o starych klotniach a napewno bedzie lepiej. Jemu powiedz to samo. Wiesz nam narazie od jakis 2 miesiecy sie udaje (odpukac) zadnej klotni, a juz tez sie rozeszlismy . Dobrze ze tylko na 24 godziny.Moze jeszzce jednojak tak bedzie krzyczalto zacznij sie smiac. Pomysl sobie ze znowu my dwa barany sie klocimy nie wiadomo po co jak i tak sie pogodimy za chwile. Jak sie dziasja spotykacie to zaloze sie ze zadnej klotnie nie ma podczas tych spotkan. Czyli mozna sie nie klocic :))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serafia
sam1 to co piszesz, jest naprawde jakims sposobem i mam nadzieje ze uda mi sie wcielic to w zycie o ile bedziemy mieli na to szanse. Takie podchody o ktorych mowisz juz robilam. Pocalunek byla dwa dni temu a slowa o tesknocie i o milosci pojawiaja sie codziennie zarowno z jego strony jak i z mojej...tym bardziej sytuacjia jest pokrecona. Kiedy ludzie chca od siebie odpoczac, to po prostu daja sobie ten czas niezamacony kontaktowaniem sie....kiedy chca sie rozstac, to bynajmniej nie bawia sie w przyjazn (na pewno nie kilka dni po fakcie)....a dzis mija tydzien od klotni a my gruchamy jak dwa golabki gdzie bariera jest tylko ze on potrzebuje zastanowic sie czy to ma sens. Oboje cierpimy i chcemy byc razem....tylko ze on sie bardziej boi ode mnie ze znowu skonczy sie mega draka. To jest "chce ale sie boje"...za duzo zalu i bolu jest kiedy jestesmy razem. On poszedl po rozum do glowy i powiedzial pas....a teraz sie lamie. To chyba dokladnie cale nasze funkcjonowanie. Ja jestem blizniak a on ryby?? A wy tak z czystej ciekawosci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×