1 dzień i nagle wszystko się zmienia......

nie wierzyłam w to-do niedawna.Odkąd pamiętam nie chciałam rozmow o slubach,dzieciach,zareczynach.Zawsze mówiłam,że najpierw muszę skończyć studia,dorobić się mieszkania,samochodu,a dopiero pozniej zacznę myśleć o mężu i dzieciach.Wszystkim koleżankom wspołczułam,kiedy wychodziłay za mąż.Ale...jakiś czas temu wszystko,w jednej chwili się zmieniło.Nagle zapragnęłam mieć dziecko,dom,rodzinę...mimo,że studiuje,że nie mamy własnego kąta...Czuje w jaiś dziwny sposób,że facet,z którym jestem jest tym ostatnim....

Cóż brawo. Przemyśl decyzje jeszcze raz na spokojnie i do dzieła:)

i dobrze na kzdego przyjdzie milosc.... mialam podobnie, tylko ze ja wrecz NIENAWIDZILAM tych rozwrzeszczanych bachrow!!!! wszystkich....!!!!!!!!! a teraz marze o takiej kruszynce

ja mam podobnie... z tym że nie wiem czy ten z którym jestem jest tym ostatnim... ale chcę rodziny.

ja chyba jestem na tym pierwszym etapie, bo ta cała miłość wydaje mi się przereklamowana

marmolada w jakim wieku tak stwierdzilas?

Gratuluję poczucia instynktu:)

cyniczek, Ty jesteś dzieckiem naszego forumowego znajomka - cynicka? :D