etapy w każdym związku

zastanawiam sie, czy kazda z was będących w związku ma takie wrażenie ze sa identyczne etapy bycia ze soba..zaczyna sie od zauroczenia,czestych spotkan, potem przysłowiowego \"bycia razem\", następnie po jakimś czasie( ciekawe jakim dla was) zamieszkuje sie ze soba, nastepuje powolne oswajanie sie z partnerem, czesto na zasadzie kompromisów-ja zrobie to a ty tamto i bedzie zgoda; po pewnym czasie zauwazam ze te spacerki ktore byly takie fantastyczne i wyczekiwane na poczatku,on przyjezdzal, jechalismy gdzies razem z psem np nad jeziorko, odchodza w niepamiec..a przeciez sie kochamy nadal..ale na tym etapie, i tu pytanie do was: jak go nazwac, zauwazam brak tych małych\"przyziemnych\" rzeczy; nastepnie poprzez wspolne zamieszkanie poznajemy partnera dokladnie, widzimy wady, zalety( zwykle wiecej wad)i zaczynamy przywykac..oczekiwalismy czegos wiecej ale zauwazamy ze partner\"przywyka do nas\" ze wzgledu na fakt ze\"juz nas ma\"...a potem, ślub, dzieci i ..równia pochyła..jak byscie nazwały poszczególne etapy bycia ze soba, najtrudniejszej rzeczy na świecie, drogi kompromisów i oczekiwań..? pozdrawiam I.

też tak mam..to nooorma..trzeba przywyknąć..każdy kolejny związek choć sie okazuje ze bedzie inny i sobie to obiecujemy to i tak jest identyczny dlatego sie nie przejmuj i głowa do góry:)