Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aj em de czołzen łan

Przygody ze sprzedawcami

Polecane posty

Gość mila sprrzedawczyni
....a ja jestem mila dla wszystkich klientów mimo,że niektórzy traktują mnie jak służącą,jak coś,a nie jak człowieka...Wiecie jak wtedy się czuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila sprrzedawczyni
Ja nigdy nie porawiam klienta....bo przecież klient nasz pan....zawsze ma racje ....nawet jak głupi i pusty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rap cap cap
Klienci też wywijają. Wczoraj klientka ogląda pościel i odkłada. Druga ogląda, chce brać. Ta pierwsza mowi, że ona bierze i że była pierwsza. Ja jestem ekspedientką, pakuję pościel tej pierwszej. Wtedy ona, żeby odłożyć bo jutro zabierze. Zagryzam wargi, ale jeszcze pytam: 100%? potwierdza, a ja nie wierzę. Dzisiaj powiedziała, że nie bierze. Mądre to? Sprzedawca to dla niektórych sługa, podnóżek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila sprrzedawczyni
...i jeszcze jedn a z drugą(klientki) myślą,że ty sprzedawca jesteś jakimś mułem bez wykształcenia,a ilu sprzedawców ma wyższe wymształcenie tylko pracy w swoim zawodzie nie ma.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rap cap cap
Ja mam wykształcenie i ten sklep, nie jestem wcale gorsza od klientów, ale to ja mam być słowna, rzetelna i w porządku, mnie można robić w trąbę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila sprrzedawczyni
....ja też nie jestem głupia,ani nie wykształcona i co muszę sie płaszczyć przed tymi wszystkimi typami,bo przecież inaczej być nie może...bo jeżeli jest inaczej to od razu jest straszenie PIH-em,albo jeszcze czymś innym...diabli mnie biorą każdego jednego dnia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rap cap cap
Ale są klienci i klienci. Z jednymi osobami przez lata nie miałam niedomówienia, a inne damy codziennie czegoś żądają: odłóż pod ladę, daj na kredyt, zniż cenę i umów się,że przyjmiesz. Wszystko na raz. Ręce opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila sprrzedawczyni
Ja właściwie mam do czynienia tylko z samymi babami(celowo użyłam tego zwrotu) prowadzę sklep z elegancką odzieżą.Te najbardziej wystrojone i z duża kasą są najgorsze.Są wredne jak mało kto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila sprrzedawczyni
...a ja już dobranoc,bo jutro znowu muszę być miła dla tych swoich klientek🖐️😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj znowu byłam w tym sklepie i znowu powiedziałam \"dzien dobry\" standardowo pani nic nie odpowiedziała,więc jak wychodziłam to już bez słowa,a ona podniesionym głosem \"DO WIDZENIA\" co za babsko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badulimn
aj em de czołzen łan albo bym zrobiła zapas ,zeby tam nie kupować albo wchodzę bez dzieńdobrowania i twardo mówieę toi tamto koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rap cap cap
Aj em de czołzen łan, no to Cię babsko podsumowało, ryczę ze śmiechu. No chyba się zbytnio nie lubicie. Ale nie rezygnuj z tego sklepu, może coś jeszcze napiszesz.:>)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trollll
ja zawsze puszczam aluzje jak np dlugo czekam kurde w kiepskiej obsludze to przoduje salon fiellmann we wrocku w galerii pelno bab sie tam walesa a za kasą stoi jedna sa ZAWSZE kolejki wiec na glos gadam:"co za obsluga itp":P Na razie nikt mi nie zrowcil uwagi. A np raz u mnie w osiedlowym samie kobita mi kasowala i rzucala mi moje rzeczy na mokra tasme(ktora i tak od wiekow nie dziala) zwrocilam jej uwage ze jest mokre hehe ale w sumie sie nie oburzyla tylko wytarla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tukasa
Moja przygoda w sobote była z gatunku standardowych. Weszłam do sklepu i znalazłam sweterek. Poszłam go przymierzyc. W sumie dobrze leżał, ale ja jestem taka, że nie kupuję czegoś co "tylko" dobrze leży. Jakoś mnie nie ujął. W każdym bądź razie stwierdziłam, że obejdę jeszcze kilka sklepów i najwyżej wrócę. Jak tylko wyszłam z (brudnej) przymierzalni, to młoda dziewczyna do mnie doskoczyła z pytaniem "I co? Pakować?" A ja mówię, że nie, bo muszę się zastanowic. Słuchajcie, jaka ona wtedy minę mi posłała! Wyszłam stamtąd z postanowieniem, że nawet jak nic nie znajdę to i tak tam nie wrócę. Kurde zachowała się tak, bo chyba ma jakiś prcent od utargu, a ja jej nie dałam zarobić. Oczywiście już tam nie wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redek
Ja jestem sprzedawca od paru lat, w ronych firmach, w ronych branzach. I powiem jedno - kultura KUPUJĄCYCH w Polsce leci na leb na szyje. CHAMSTWO chamstwo i jeszcze raz chamstwo, traktowanie sprzedawcy jak czesci wyposazenia sklepu, bezczelne odzywki, postawa roszczeniowa, skladanie skargi w kazdej blahej sprawie nawet gdy sprzedawca nie zawinil tylko np: przepisy sklepu albo prawo. Moglbym o tym mowic dlugo, ale mam dosc stresow w pracy, gdzie ludzie po prostu mnie ponizaja, choc ja jestem uprzejmy i staram sie pomoc klientom. Ludzie, spojrzcie na siebie, jak WY sie zachowujecie w sklepie, a nie tylko na sprzedawcow, ktorzy CZESTO sa skandalicznie (!!!) zle oplacani, a pracuja czesto ponad 200 godzin w miesiacu i sa ponizani przez wszystkich, poczynajac od nadzianych szefow na przemadrzalych studencikach konczac, ktorzy wpadaja do sklepu z pieniedzmi otrzymanymi od mamy i taty i wydaje im sie ze sa lepsi. MAm satysfakcje kiedy pomysle ze wiekszosc z nich po ukonczeniu studiow szybciutko pozbywa sie zludzen i zasila szeregi "robiacych kanapki" Irlandyczkom. Ale w Polsce taki wpadnie, rzuci 3 zlote i mysli ze mu z wdziecznosci padne do stop. Wrecz oczekuje tego. Spojrzcie na siebie ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linnnea nie mówie,że kioski,tylko sklepy.Dom towarowy koło kościoła był czynny od 11 do 14,pamiętasz??Nie ma księgarni,nie ma kosmetycznego.Jest jedna poczta,w której o każdej porze są kolejki,a czynne jest tylko jedno okienko. Dzisiaj znowu poszłam po gumy do żucia,do mojej \"ulubionej\" sprzedawczyni,a ona sobie układała gazety na pułkach.Czekałam dobrych kilka minut zanim podeszła do kasy.Powiem Wam,że już mnie to nie denerwuje tylko śmieszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też pracowałam jako \"sprzedawczyni\" :) ale na ogół miała miłych klientów. Owszem, zdarzają się wyjątki, kiedy to ludzie są wredni i wybredni. Oczywiście - klient ma prawo wybierać do woli, bo w końcu to on płaci ale są tacy, co robią wokół tego tyle zamieszania i jeszcze są przy tym niemili. Ale ja spotkałam się raczej z nieprzyjemnymi sprzedawcami niż z klientami. Szczewgólnie jeśli są to właściciele sklepów. W ogóle - przychodzisz do sklepu a tam kobieta patrzy na Ciebie wzrokiem bazyliszka, tak jak by to była Twoja wina, że dziecko w domu chore, mąż znowu wrócił pijany, ciągle mieszka z teściową, bo w tej gównianej robocie zarabnia tylko 600zł i haruje jak wół. No i całą frustrację przenosi na klienta. Szczególnie tak robią rzeczywiście - starsze kobiety, które nauczone jeszcze systemem komunistycznym, że jest tylko jeden sklep na osiedlu , więc i tak tu wrócisz, więc mogły soboe pozwolić na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem sprzedawczynia
i powiem,ze sa paskudni klienci ale tez i paskudni sprzedawcy mysle ze to zalezy od charakteru czlowieka i podejscia do pracy...ja generalnie staram sie byc mila dla wszystkich klientow a tych szcegolnie wrednych olewam bez cienia zlosliwosci poprostu-powietrze,potem tylko komentujemy sobie z kolezanka obok,zeby sie odstresowac np mialam ostatnio klientke,ktorej maz poszedl do kantoru obok wymieniac grubsza forse,a ona cala w zlocie i brylantach...chyba z pol godziny wybierala spinki do wlosow,ok spoko,jak juz wybrala 2 spineczki po 1zl 50 gr(podszedl w tym czasie maz) to do mnie z tekstem"a czy mozna sie potargowac?" hm...maz spojrzal na nia ze wstydem i powiedzial tylko" daj spokoj" i zaplacił ale miewam tez bliskie spotkania paskudnego stopnia z innymi sprzedawczyniami,np w piekarni-poprosilam pania o pokrojenie mi chleba a ona na to,ze to jest mini chlebek i nie pokroją.ok wzielam niepokrojony,powiedzialam grzecznie dziekuje za kilka dni poszlam znowu po ten chlebek,byla inna pani i znow poprosilam o pokrojenie ta pani z usmiechem pokroila mi chlebek i byla bardzo mila a dopdam jeszcze,ze byla starsza od tej pierwszej takze zalezy na kogo sie trafi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×