Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalunia111222

prosze niech mi ktos zinterpretuje wiersz !

Polecane posty

Gość lalunia111222

bardzo prosze czy ktos moze mi zinterpretowac wiersz \"kuglarz świętości\" różewicza ?? Kuglarz świętości Nienawidzę słów że nie mogą tak jak pętla zdławić wroga że lekkie puste nie mogą zabić Boga że jak gest są daremne i smutne obojętne obce okrutne słowa słowa słowa przeklinam i rozwalam czerepy gliniane kształty urny pełne popiołu pełne wierszy lirycznych aniołów o ścianę płaczu świat sucha ręka jak figa przeklęta już owocu nie wyda więcej jak ja mogę jak mogę jak mogę pisać: Dachau Majdanek Oświęcim to są słowa zwykłe i puste puste słowa krzyczące jak afisz odchodząc zabrali zazdrośni klucz czy odczytać potrafisz szyfr co tym wierszom wieczność otworzy Błądzę błądzę kuglarz świętości na słów dźwięcznych ciasnej obroży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
piekny wiersz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różewicz jako poeta zastanawia się nad rolą słowa. Słowa od wieków służyły do układania w wiersze, nauka pisania kojarzyła się z kulturą wyższą i wartościami. Funkcja słowa w xx wieku uległa dewaluacji, słowo stało się przedmiotem propagany i narzędziem ideologii, które doprowadziły do ludobójstwa milionów. Po Oświęcimiu poeta \"przeklina\" słowa i czuje, ze nie potrafi ich dalej składać w wiersze. Słowa potrafiły zabijać, zabijała także kłamliwa twórczość pisarzy, którzy poszli na lep różnych ideologii. Słowa wydają się puste, zużyte, nie kumunikujące żadnych wartości w świecie, w którym nie tylko zagazowano miliony, ale również przy pomocy słów zabito Boga. Poeta jako twórcza czuje się \"kuglarzem świętości\". Może zonglować słowami i dowolnie ich używać, ale jego ręka z piórem porównana jest do suchego drzew figowego, które nie wyda już owocu. Równocześnie w zakończeniu piszę, że jest \"na śłów dźwięcznej obroży\", to znaczy nie potrafi uwolnić się od potrzeby pisania i obowiązku bycia poetą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
ALBI JESTES WIELKI CZYM SIE ZAJMUJESZ? POLONISTA CZY "FAN" ROZEWICZA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Nie żebym przepadała za Różewiczem. Ale zinterpertować mogę wszystko.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia111222
albi a mozesz mi jeszcze jeden zinterpretowac wiersz prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia111222
Pociągi pociąg towarowy wagony bydlęce bardzo długi skład idzie przez pola i lasy przez zielone łąki idzie po trawach i ziołach tak cicho, że słychać brzęk pszczół idzie przez chmury przez złote jaskry kaczeńce dzwonki niezapominajki Vergissmeinnicht* ten pociąg nie odjedzie z mojej pamięci pióro rdzewieje odlatuje piekniejąc w świetle przebudzonej wiosny Robigus prawie nieznany demon rdzy – z drugiego rzędu bogów – pożera tory szyny parowozy pióro rdzewieje odlatuje kołysze się wznosi nad ziemię skowronkiem rdzawa plamka na błękicie osypuje się przypada do ziemi odlatuje do ciepłych krajów Robigus ten co w starożytności trawił metale - choć nie imał się złota – pożera klucze i zamki miecze lemiesze noże ostyrza gilotyn topory szyny które biegną równolegle nie zbliżając się do siebie młoda kobieta z chorągiewką w ręce daje znaki i ginie w niepamięci z Węgier pod koniec wojny odjechał złoty pociąg odjechał w nieznane "złoty"? tak go nazywali amerykańscy oficerowie w To zamieszani nie nie wiedzą nic nie słyszeli zresztą wynierają złote pociągi bursztynowe komanty zatopinoe kontynenty arka Noego może moi węgierscy przyjaciele słyszeli coś o tym pociągu może zachował się Kursbach* ostatni rozkład jazdy z oblężonego Budapesztu stoję w ostatnim wagonie Inter Regnum – pociągu Do Berlina I słyszę jak dziecko obok Woła "O, dąb ucieka!... w lasu głąb..." wóż z sobą unosi dzieci wyjmuję zakładkę z książki wiersz Norwida przerzucam most który łączy przeszłość z przyszłością Przeszłość jest to dziś, tylko cokolwiek dalej... Za kołami to wieś, Nie jakieś tam coś, gdzieś... Gdzie nigdy ludzie nie bywali! pociągi towarowe wagony bydlęce koloru wątroby i krwi długie "składy" naładowane banalnym Złem banalnym strachem rozpaczą banalnymi dziećmi kobietami dziewczętami w samej wiośnie życia słyszycie ten krzyk o jeden łyk o jeden łyk wody woła cała ludzkość o jeden łyk banalnej wody przerzucam most który łączy przeszłość z przyszłością szyny biegną równolegle pociągi przelatują jak czarne ptaki kończą swój przelot w piecu ognistym z którego nie wznosi się śpiew do pustego nieba pociąg kończy swój bieg zamienia się w pomnik przez pola łąki i lasy przez góry doliny przez cicho ciszej kamienny pociąg stoi nad otchłanią jeśli go ożywią krzyki nienawiści rasistów nacjonalistów fundamentalistów runie jak lawina na ludzkość nie na "ludzkość"! na człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia111222
i jeszcze ten BARDZO PROSZE ! Widziałem cudowne monstrum Umarły żywy ciągle rodzi złoto W sezonie ogórkowym na łamach prasy kolorowej obok węża morskiego wyłaniał się często Pablo Picasso Monstrum z prehistorii sztuki żył żerował żartował w brzuchu świata na jarmarkach Przed ćwierć wiekiem wyłonił się w Krakowie na ulicy Karmelickiej w samo południe najpierw łysa wielka głowa w głowie czarne płonące oczy na grzbiecie miał serdak góralski w ręce ciupagę otoczyli go przechodnie gapie którzy się gromadzą dokoła miejsca katastrofy albo przy budce z piwem z jego pociemniałych w słońcu rąk wyleciał biały gołąb niewiarygodnie czysty przeźroczysty sztukmistrz żył w wielu domach zamkach otoczony zmarłymi żywymi żonami reprodukował produkował dzieci obrazy sto dwieście trzysta milion dolarów w Pyskowicach i Gliwicach malarze pokojowi zaczęli malować mieszkania w pikasy zamiast "nie bądź taki Tycjan" mówiono "nie bądź taki pikaso" potem przyszła wiadomość że zmarł że toczą się toczą jakieś procesy spadkowe umarły poruszył się ze ścian prywatnych galerii salonów sztuki muzeów banków kaplic osypują się obrazy rosną w cenę On brzemienny nekropol sztuki róża wiatrów rodzi złote dukaty uśmiecha się do mnie ironicznie i ginie za rogiem ulicy w kosmosie a ja młodszy od siebie o dwadzieścia siedem lat idę na ulicę Krupniczą po drodze kupuję herbatę cukier bułki i serdelki w domu czeka na mnie zadanie: Stworzyć poezję po Oświęcimiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podmiot liryczny
wklej tu jeszcze "chłopów"...4 tomy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a idźże w pizdu
poucz się lala, co za nieuk!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×