Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NataliaM

Poród w Szpitalu Klinnicznym

Polecane posty

Gość NataliaM

Cześć, studiuje POłożnictwo. Wszystkie dziewczyny chetne dowiedziec sie czegokolwiek o szptalach, porodzie,przebiegu ciazy zapraszam do dyskusji. Pierwszy temat sama zaczne: Nie wstydzcie sie rodzic przy studentach,oni i tak juz wszystko widzieli co mieli widziec, dla nich to pasjonujace przezywac ten czas razem z wami,byc przy was ,moc zobaczyc jak rodzi sie czlowiek.:)-to odemnie A tak powaznie,to zapraszam do Szpitala Klinicznego w Poznaniu przy ulicy POLnej, mamy kilka sal porodowych,b.komfortowe warunki,w Szpitalu jest b.ciepło ,a opieka miła i profewsjonalna. Owszem w prywatnych klinikach jest luksusowo,ale nie ma ,np. oddzialu neonatologii,wiec kiedy u noworodka sa jakies komplikacje ,to dziecko na sygnale jedzie do nas:) Polecam tez Szpital przy ul.Lutyckiej-porody w wodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Poznan ul Polna 33 POLECAM REWELACJA!!!!!!! Neonatologia i sale porodowe full wypas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super ze w Poznaniu macie tak fajnie, Klinika UJ w Krakowie to jest maskara - nie slyszalam jescze jednej pozytywnej opinii, wszystki dziewczyny sa traktowane przedmiotowo, i to jak...A laduja tam zazwyczaj zagrozone/skomplikowane przypadki wiec wydawaloby sie ze trzeba je po ludzku traktowac bo i tak nie maja lekko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oki to moje zdanie
ja nie chcialabym zeby grono obcych mi osob wpatrywalo mi sie w krocze podczas porodu.. sorki ale to tak osobiste przzycie, tak intymna chwila ze pielegniarki i lekarz nad glowa w zupelnosci mi wystarcza.. nie chcialabym czuc sie jak jakis obiekt.. jak przedmiot badan.. jak krowa cielaca sie na stole.. to wstretne nie rozumiem- masz byc polozna a nie potrafisz zrozumiec ze kobieta w takiej chwili potrzebuje intymnosci? w prywatnej klinice- w ktorej dobro i samopoczucie pacjetki jest znacznie bardziej brane pod uwage niz w panstwowych szpitalach masz osobna sale.. masz intymnosc spokoj.. nzaden studencik nie zaglada Ci w krocze.. razi mnie to ze w panstwowych szpitalach traktuje sie nas jak krwoy.. rodzimy i nie mamy nic do powiedzenia..w zasadzie bez pytania wprowadzani sa na sale "obserwatorzy" tymczasem czy student moze czy nie moze byc obecny- to dobra wola rodzacej powinna byc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja lubięęę
aa przesadzacie, ja wolałabym miec porób przy studentach, wtedy bardziej dbają o cibeie jak jest rto "pokazowy" poród. mi tam nie przeszkadzałoby to, nie jestem taka delikatna:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram powyzsza wypowiedz w 100%. sprawa powinna wygladac tak,ze juz w ciazy pyta sie kobiete,czy nie ma nic przeciwko obecnosci studentow i jesli sie zgodzi,to w czasie porodu PYTA SIE JA JESZCZE RAZ bo ona moze zmienic zdanie tak to powinno wygladac sala porodowa powinna byc cieplutka,przyciemniona,powinna miec tez wanne w drugim pomieszczeniu(ale to jestem w stanie pojac,ze ograniczaja pieniadze), oprocz kobiety i osob jej towarzyszacych(tak,tak,powinna miec mozliwosc rodzic nawet przy dwoch bliskich osobach) moze byc tylko polozna i lekarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn popieram \"oki a to moje zdanie\" do pani ponizej-oczywiscie jesli Ci to nie przeszkadza,to godzisz sie na ich obecnosc i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaaaa pzeciwna
Sorry ale ja się nie zgadzam, że dla Was studentów widok rodzącej kobiety to codzienność, bo i tak widzieliście, co mieliście widzieć. śmiem twierdzieć, że będąc na 3,4 czy nawet 5 roku za duzo jeszcze nie widziałyście,i to zawsze jakaś ciekawość, a nie daj boże jakiś komentarz się wyrwie :/ rodziłam raz, nie zgadzając się na obecność studentów i za każdym razem postąpię tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadf
za Chiny Ludowe nie rodziłabym przy studentach i żadne względy poza moim komfortem mnie NIE OBCHODZĄ a za przedstawienie warunków w szpitalu klinicznym w Poznaniu dziękuję, dobrze wiedzieć że tak jest gdzieś w Polsce, tyle że ja daleko mam ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadf
"aa przesadzacie, ja wolałabym miec porób przy studentach, wtedy bardziej dbają o cibeie jak jest rto "pokazowy" poród" uuuuhahaha... dziewczyno, to studenci a nie wizytacja z ministerstwa, od kiedy ktoś w szpitalu przejmuje się studentami, już raczej pokażą im - żeby się potem nie zdziwili - jak to w realiach wygląda no a ja to ja, potrzebuję intymności, nie jestem zwierzęciem doświadczalnym, i nikt postronny nie będzie mi zaglądał w miejsca intymne, w trudnym momencie życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara 82
ja skończyłam pielęgniarstwo.też miałam zajęcia na porodówce. trzeba tylko zaznaczyć, żena moim kierunku, prawdopodobnie podobnie jest z położnictwem, odbywa się to nieco kulturalniej ( może to wynikać z faftu, że ta dwa zawody okupowane są głównie przez kobiety ) - niż na przykład na kierunku lekarskim. my z opiekunką ZAWSZE pytałyśmy rodzącej czy zgadza się na naszą obecność. natomiast studenci lekarskiego wprawiali swoim zachowaniem w osłupienie chyba nie tylko nas, ale i rodzące. osoibiście właśnie dlatego nie zgodziłabym się na poród przy studentach. pamiętajcie, że zawsze można powiedzieć, że się nie wyraża zgody na obecność studentów, nawet jak nikt was o to nie pyta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia M.
Witaj Ewelinko, Oczywiście możesz odmówić. NIkt tego nie zrobi na siłe, ale musisz pamiętać ,że kontakt ze studentem i tak mieć będziesz ,chociażby na sali ,na ktorej spędzisz kilka dni po porodzie,studenci tam przychodzą i obserwują pracę specjalistow(pediatrów,położnych, ginekologow) w każdym razie jeśli chodzi o to czy przy porodzie możesz odmówić ich uczestnictwa,to owszem i przy każdym innym badaniu rownierz. Oczywiście nie zawsze i wszędzie są studenci ,rzadko zdarza się aby byli w nocy. Zresztą większość studentów na porodowce to kobiety, lekarze chodzą raczej na neonatologię. Szpitaj Kliniczny ma to do siebie ,że wspolpracuje,albo inaczej jest częścią Akademii Medycznej-naturalne jest więc ,że przychodzą tam przyszli lekarze i położne. Jest najlepiej zaopatrzonym szpitalu w Poznaniu, wiele urzadzeń znajduje się tylko tam ,równierz licznba sal porodowych jest największa,co oznacza że żadna kobieta nie musi czekac na porod ,albo na ostateczny moment w innym pomieszczeniu. Szpital jest bardzo nowoczesny ,cały wymalowany na żółto ,dzieki czemu panuje w nim bardzo rodzinna atmosfera. Przed samym porodem (kilka tygodni wcześniej) możesz przyjść do szpitala porozmawiać o tym ,jak się przygotowac ,poznac Położną Oddziałową, razem z mężem. Wszystkie badania i cała opieka jest bardzo profesjonalna, a studenci mili i rzaden z nich z pewnościa nie zszokuje się krzykami czy tym ,jak będziesz załatwiała się podczas porodu(wyprożnienie w tym momencie jest fizjologiczną czynnością i zdarza sie zawsze,inaczej dzidziuś się nie urodzi). Studenci najczęściej w liczbie gora 3 osoby na porodówce przypatrują się tylko rodzącej ,tudziesz informują ją o dalszym przebiegu porodu, po urodzeniu badaja dziecko(położna myje je i opowiada studentom na co maja zwrócic uwagę) ,całość porodu i okres po porodzie przebiega w normalnym tempie, nic nie jest spowolnione, w rzadnym wypadku nie badałoby cię 10 osób, bo byłoby to niehumanitarne. MOżesz poprosic ,aby na sali była obecna tylko 1 studentka, albo wcale,nikt nic Ci nie powie i nic nie pomyśli złego,bo zwłaszcza pierworódki(czyli rozumiem tak jak TY:)) bardzo stresuje czas porodu i mysł o tym,czy bardzo bedzie bolalo czy tylko troche. Zapewniam ,ze bol jest potrzebny ,ale nie jest on az tak przerazajacy czy nie do wytrzymania aby kobiety nie chcialy rodzic po pierwszym porodzie nastepnych dzieci. Zobaczysz ,że w trakcie porodu wszystko bedzie tobie obojetne,bol juz nie bedzie odczuwalny ,bedziesz tylko o dziecku myslala i o tym by byl przy Tobie mąż...to dzialanie opioidów(naturalne substancje wytwarzane przez kobiete podczas porodu)-ich dzialanie podobne jest do opium czy morfiny :) w trakcie porodu sama zaczniesz tez charakterystycznie oddychac,najwazniejszy bys sie tego nie bala co podpowiada ci organizm ,tylko sie temu poddawala.Wtedy porod przebiega szybciutko ,a dzidzius i mama sa mniej zmeczone. Z naszej (studentow) perspektywy patrzac, zawsze bardzo cieszy,my sie gdy pacjentka wspolpracuje z nami ,tj. pozwala uczestniczyc w porodzie, mowi co czuje(psychicznie i fizycznie) ,pozwala nam to na jak najlepsze przygotowanie sie do zawodu. Osobiscie wzruszam sie zawsze w momencie ,gdy dziecko przychodzi na świat,nie martw sie rzaden student nie moze skomplikowac porodu w rzaden sposob,a kazdy z nich juz nieraz widzial porod i wszystko co sie podczas niego dzieje,przebyl wiele godzin ćwiczen na fantomach i zapoznal sie na zajeciach z anatomii z dokladna budowa kobiety i dziecka,nic go nie zadziwi i nie zszokuje,jedynie moze sie lepiej przygotowac,bo przeciez kazda taka ciezarna mamusia to czlowiek ,a kazdy czlowiek jest inny,my jako Polozne chcemy jak najlepiej zatroszczyc sie o was przed w trakcie i po porodzie. Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewika79
HMMMM opowiesci o studentach znam bo miała ich mama jak rodziła moją siostrę -nie było to przyjemne-ich pobyt- mama służyła za żywy fantom do badań . Co do studentów pielęgniarstwa to mam do autorki topiku pytania: praktyki na położnictwie macie na II roku, czyli teraz, to jesteście jeszcze młodziaki -po20-21 lat!, co wy do tej pory mogliscie widzieć! Tak naprawdę to ledwie 1,5roku po maturze... .Studenci jednak są dojrzalsi -5 rok -fakt że czasem tylko w teorii. Następne pytanie na położnictwie są w szpitalach grupy po 10 osób , rozumiem że nie wszyscy sterczą nad rodzącą ....No i jednak faceci na ten kierunek{ pielęgniarstwo} też chodzą, z tego co wiem średnio po 1 max 2 w grupie. I tu pytanie- 20 letni szczawik toż to jeszcze dzieciak, dziewczyny w tym wieku jednak są dojrzalsze, czy aby nie za młody na opiekę nad rodzacą ? Czy ni e krępowałybyście się takiego praktykanta młodziaka przy waszym porodzie? Nie wierzę że dla niektórych z nich takie praktyki nie są okazją do "popatrzenia sobie", .Odezwijcie się dziewczyny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się Ewiko z Tobą
czy napewno studenci-mężczyźni chcą pomóc rodzącej? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia M
Jestem studentką położnictwa,nie pielęgniarstwa,wszystko czego się uczę dotyczy porodu,akcji skurczowej,wymiarow ,no i ... zachowania rodzącej. Dlatego własnie ,że jesteśmy tacy niedośaidczeni w praktyce ,potrzebujemy przyglądać się profesjonalistom ,nikt nie zatrudni położnej na porodowke tuz po magisterce,myślę,że nie musisz obawiać się studentek ,ktore oczywiście maja po 20 lat najmłodsze,one tylko patrza ,w istocie praktyki rozpoczynaja sie dopiero później i nie polegają na tym,że kobieta jest otoczona chmarą studentów, jak wspomniałam 2-3 osoby. Raczej nie ma na co patrzec podczas porodu ,jeśli chodzi o chłopaków(nie sądze aby rodząca kobieta była obiektem porządania),zresztą co to za podejscie ,aby połozne miały sie ekscytowac wyglądem gnitaliów...nie wyobrażam sobie tego. Student to nie krolik,zwierze ,czy popychadło,sama wiesz.Moja mam jak rodziła okropnie wspomina połozne i szpital, nigdy nie chciaąlbym aby moje pacjentki musiały przezywac coś podobnego...sporo zmieniło sie od tamtego czasu. Wydaje mis ie ze najbardziej komfortowo kobniety rodzace maja jednak w malych klinikach ,jesli chodzi o czuloe podejscie polożnych... Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia M
Dziewczyny,a napiszcie czego najbardziej boicie sie przed porodem i pobytem w szpitalu ,ale szczerze i bez oczerniania. JA np . najbardziej balabym sie tego ze beda traktowc mnie instrumentalniem,byloby to dla mnie straszne jesli mniei dziecko traktowaliby jak przedmioty. No i jesli nikt nie powiedzialby mi co podczas porodu kolejno bedzie sie dzialo(bardzo lubie wiedziec dokladnie co sie ze mna dzieje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z jednej strony to dobrze ze
sa bo przeciez to przyszli lekarze i pielegniarki, kiedys maja byc fachowcami! pozniej sie dziwicie ze lekarze sa niekompetentni a niby skad maja sie uczyc??? z drugiej jednak strony.. Natalia nie przekonasz mnie ze studenci nie komentuja tego pozniej!!!! jakies straszne komentarze, sama kiedys czytalam na jednym forum - wypowiadali sie lasnie studenci, ze sam porod wyglada oblesnie i jest to obrzydliwy widok, tzn "rozszerzajacego" sie krocza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia M
MAsz racje studenci są różni,jednak jak patrze na moje koleżanki z roku to wiekszosc nie ma takich skojarzen i profesjnalnie stara sie podchodzic do tematu, a te opinie to prawd. opinie kolezanek z pielegniarstwa(bez obrazy dla nikogo) lub mlodych lekarzy ktorzy pierwszy raz (mowie o studentach) ogladali wyczyny rodzacych kobiet. TRudno aby widok rozciagnietego krocza na poczaku nie szokowal,jesli jednak wezmies zpod uwage to ze my najpierw 10 razy przerobimy material a potem idziemy na porodowke,to zobaczysz ze naprawde nie jestesmy zszokowani,raczej gotowi na wszystko. P.S>profesjonalnie-z pasja,bez zbednych emocji czy komentarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a jak maja uczyc sie studenci ? na manekinach ? wymagacie od nich fachowosci gdzie ja maja zdobyc ?w ksiązkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelinna
Net-Ar to może niech zdobywają tę wiedzę na żywych osobach, ale na takich, które się na to godzą. Ja nie wyraziłabym zgody na obecność studentów medycyny podczas mojego porodu i może właśnie dlatego rodziłam w szpitalu, w którym nie ma studentów, po części też dlatego by uniknąć nieprzyjemności. NataliaM, widać, że nigdy nie rodziłaś: "ten ból jest do wytrzymania":P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam i potwierdzam że ból jest jak najbardziej do wytrzymania. Jeszcze żyję i nie oszalałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a dla mnie najwazniejsza rzecza przy wyborze szpitala było zaplecze neonatologiczne i ginekologiczne Mam na mysli fachowosc lekarzy i dostepny sprzet medyczny czy reszta jest wazna? nie wstydzicie sie mezów przy porodzie a wstydzicie sie medyków ? dziwne! dla mnie było nie do pomyslenia aby moj maz widział mnie w trakcie porodu ciała medyczne mi nie przeszkadzały nawet nie wiem czy byli na mojej sali porodowej studenci ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko jest ważne. Pierwszy poród wspominam jako horror z powodu chamstwa personelu. Zaznaczam że poród odbierał super-fachowiec, tylko widać go uprzejmości nie nauczyli :( Byłam wówczas gówniarą i byłam przerażona, gdyby to było teraz to lekarz dostałby po ryju a położne po kopniaku w zady. Osobiście nie miałabym nic przeciwko obecności studentów, pod warunkiem że mam prawo ich wyprosić gdy mi się ich zachowanie przestanie podobać. Oni muszą się uczyć a ja chcę rodzić bez stresu, na głupie komentarze i olewanie sobie nie pozwolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula3
Piszcie jak było u was, czy miło wspominacie praktykantów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez jestem studentka poloznictwa, w lipcu koncze studia. Odbylam praktyki na polnej lutyckiej raszei, lacznie chyba pol roku na wylacznie na sali porodowej. Ani razu nie spotkalam sie z tym, zeby pacjentka odmowila mojej obecnosci. Wrecz przeciwnie. Zawsze panie bardzo sie cieszyly, ze jest ktos, kto czas moze poswiecic tylko im, komu sie chce zrobic wszystko czego sobie zazycza. Nigdy nikt nie odmowil badania wewnetrznego. Nigdy tez pacjentki nie oponowaly, zebym taki porod przyjela (w asyscie poloznej oczywiscie). Uwazam ze wszystko zalezy od podejscia zarowno pajentki, ktorej dobro mamy na uwadze, ZAWSZE!, jak i naszego podejscia. Jesli podejdziesz do pacjentki i osoby towarszyszacej, przedstawisz sie, zapytasz czy mozesz pomoc, napewno zmieni to podejscie do Ciebie. Przez 3 lata studiow nie widzialam by przy porodzie bylo wiecej niz 2, maksymalnie trzech studentow (3-jedynie w sytuacji,kiedy dodatkowa pomoc jest faktycnzie potrzebna). Miloby nam bylo, gdyby pacjentki rozroznialy studentki pozlonictwa od studentow innych kierunkow. My, przyszle polozne jestesmy na porodowkach dluzszy czas i zajmujemy sie pacjetnkami tak jak polozne. Uwazam ze niechec do studentow bierze sie z przeswiadczenia, ze jesli studenci, to grupa 10 ktorzy rozmawiaaj wylacznie meidzy sobai po kolei badaja pacjentke. Mam nadzieje drogie Panie,z e nei stwarzamy Wam zbyt wielu problemow, jestemy mlode, ale sensem naszych studiow jest asysta rodzacej przy porodzie. Jestesmy na sali porodowej, by pomoc Wam zgodnie z nasza wiedza i mozliwosciami. A wiedza jest spora, bo zajec mamy bardzo duzo i zanim wkroczymy na tego typu oddzial musimy przerobic cala teorie z poloznictwem zwiazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamama
mam dwojke dzieci. Pierwsze urodzilam w szpitalu... bylo 10 studentow, kazzdy mnie badal, na nic zdaly sie moje protesty. Porod przyspieszany a lozysko wyciagane na sile.... skutek - dlugie leczenie po porodzie i czyszczenie....2 razy. Drugie dziecko urodzilam w domu. Nigdy w zyciu nie zgodze sie na jakichkolwiek studentow podczas jakiegokolwiek badania. Takiego upokorzenia nigdy nie zaznalam. Rozumiem ze przyszli lekarze musza sie uczyc ale..... kobieta nie jest przedmiotem a porod to nie tylko urodzenie dziecka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam przyjemnosc rodzic w szpitalu klinicznym i lezec na patologii gdzie studentow bylo wiecej niz pacjentow hihi ale to dzieki studentkom (nie wszystkim) moglam isc do toalety czy poprosic oz miane wenflonu itd... personel byl okropny na patologii, a co do wizyt i wywiadow studentow to lubilam im pomoc :) w ostatni dzien pzred porodem nawet poddalam sie dobrowolnie opiece zdajacej egzamin dyplomowy poloznej, bardzo milo wspominam te chwile, starala sie, i wogole byla bardzo mila, jak wiekszosc tych mlodych ludzi czasami pzrerazonych sytuacja :) podczas porodu nie bylo studentow ale gdybym miala wybierac pewnei bym sie zgodzila na ich udzial, za to byla baaardzo mlodziutka polozna ktora pracowala w szpitalu dopiero 2 mce i dzieki niej wspominam porod jako cos do pzrezycia, wspierala mnie, opeikowala sie, pocieszala itd... za to druga polozna to byle hetera straszna ale jej tez jestem wdzieczna bo za bardzo sie cackac nie mozna, gdyby tak delikatnie do mnie podchodzila to pewnei bym ze 20 godzin rodzila a nie 2 godz :))) uwazam ze kobieta powinna miec mozliwosc wybrania czy chce rodzic z udzialem studentow czy nie, jedni chca inni nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ciekawe czy studentki
same sie badaja nawzajem,ze nie kaza sie innym wstydziec a same moga byc jako manekin do badania:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×