Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olena *

Koniec związku? ... Koleżeństwo czy zapomnienie?

Polecane posty

Gość Olena *

Stało się. Związek zakończony. Ja kocham nadal. Teraz mam dylemat. Czy po zerwaniu utrzymywac z nim kontakt jako koleżanka, spotykać się sporadycznie, być obok? Chciałabym tego, lecz tylko jeśli miałoby być sposobem i drogą do odzyskania go. Oczywiśćie nie chcę być nachalna, ale jakieś wspólne wyjście, rozmowa ... Sam to zaproponował. Z drugiej strony może odciąć się zupełnie, może kiedyś na siebie wpadniemy, może to odżyje? Na pewno będzie mi łatwiej nie widzieć go, jeśli miałabym już na zawsze być tylko znajomą. Zupełnie nie wyobrażam sobie, że miałabym dostać od niego np. zaproszenie na ślub. Slub, który miał być naszym, który już zaplanowaliśmy. Z żadnym z byłych partnerów nie mam kontaktu, rozpadało się i już. Tym razem ja nadal kocham. Co radzicie? Koleżanka z aspieracjami? :P czy Zapomnienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój były też chciał koleżeństwa,ale ja żeby sie nie zdołowac psychicznie,bo nadal go kochalam urwałam kontakt zupełnie,dopiero po 7 miesiącach odezwałam sie bo już mi sie zrobił bardziej obojetny i teraz umawiamy sie na kawe:) Uważam ze jeśli jedno kocha to o znajomości nie ma mowy,wiec może poczekaj az Ci minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jasne,że zapomnienie,a dopiero po latach ewntualnie koleżeństwo.Przerobiłem to na własnej skórze i w tej chwili z byłą,za którą wtedy szalałem, mamy bardzo fajne koleżeńskie ,a można powiedzieć,że wręcz przyjacielskie stosunki.Czas zrobił swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olena *
hmmm... wszyscy radzicie zapomnienć, ale być może te koleżeńskie spotkania byłyby sposobem na odzyskanie go? On jest sam [tak sądzę], po prostu odszedł bo uznał, że to jednak nie to, nie ja ... Stało się tak pod wpywem mojego zachowania. Przemyślał, zdecydował, nie bylo jednak burzy, zdrad ... może dam radę do skleić? Jesli urwę kontkat, odezwę się za jakiś czas to on już może być zajęty, może już zapomni ... przecież nie żyjemy w próżni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tukasa
Jak jesteś masochistką to się męcz. Ale zapomnienie to jedyna dobra droga dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed
No to padnij przed nim na kolana,proś o przebaczenie,obiecaj poprawę,a na koniec zrób mu loda.O o o! Wtedy na pewno zdobędziesz jego serce i szacunek ;) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja81
Ja walczyłam i nic nie wywalczyłam. Chyba jak już się rozpadło to to nie bylo to i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasior
Moim zdaniem jak go kochasz to walcz. Zawsze jest nadzieja, ze on zmieni zdanie. Chociaz ja nie słyszałam o takich powrotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×