Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nienia

o kocie,który jeżdził koleją

Polecane posty

Witam! Czy ktoś może mi powiedzieć czy kot w pociągu potrzebuje biletu? Moze to głupie pytanie,ale nasz kotek po raz pierwszy wybiera sie z nami w podróż i nie wiem jak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak to jest w pociągu, ale w SKM (szybka kolej miejska w trójmieście) i w ZKM w Trojmieście kot przewożony w transporterze nie potrzebuje biletów. Niestety ustalenie tych dwóch faktów wymagało ode mnie masę wysiłku, bo jakoś żadna pani sprzedająca bilety tego nie wiedziała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie!! Ja też poszłam po bielety dla nas i pytam:czy kotu tez musze kupic bilet,a pani na to:psu trzeba kupic ...a duzy ten kot? Kot ma 7 tygodni co wprawiło pania w jeszcze większe zakłpotanie... i nie wiem juz. Mam jej psi bilet kupic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najbardziej chamski podszyw
w każdym razie jeśli kot jest posłem na Sejm RP to na pewno ma 100% zniżki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2
chyba go można potraktować jak bagaż podręczny.;) ale zapytaj w informacji. a jak znoszą podróż Wasze koty? mój się drze niemiłosiernie jak tylko go wsadzę do transportera. i tak sobie jedzie (wozimy go samochodem) miaucząc regularnie całą drogę a drze się jakby go ze skóry obdzierali.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze nie wiem, jak ona bedzie się zachowywała... Jest dość płochliwa,wiec boje sie,ze hałas pociągu sprawi ze rozniesie transporter....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2
jesli to dłuższa podróż to może weź od weta jakieś tabletki uspokajające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2
zdaje sie, ze jeśli bagaż nie przekracza okreslonych wymiarów, to można go wieźć bez biletu, więc wymierz transporter i sprawdź czy spełnia te kryteria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja otrzymałam chyba z milion odpowiedzi na pytanie \"czy mam kupić kotu bilet\" :D Jednej to nawet powiedziałam, że moge go wyjąć z transportera, ale nie wiem co na to współpasażerowie :D Inna chciała mierzyć transporter :D W końcu ustalili, że za psa się płaci, a za kota w transporterze nie ;) Chodzi o to, że kota nie mają w przepisach :D Dlatego nie wiedzą ;) Noz kurcze przecież sporo ludzi ma koty. Podobno byłam pierwsza osobą, która o to spytała ;) Może zadzwoć do dyrekcji czy jakiegoś zarządu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój zaczyna jęczeć po jakiś 10 minutach jazdy, a nasila sie to, kiedy zwalniamy, np. na światłach :) wtedy jest koncert na całego. Ale teraz juz ma lepiej, bo na przechowanie do rodziców ma 5 km, a nie 30 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te panie kasjerki to są jakieś dziwne...sama widywałam ludzi z kotami w pociągu!! Podróż na szczęscie nie długa,tylko 2 godziny...W ogóle to nie wiem jak to będzie bo przeciez przed jutrzejszym świętem to pewnie dziki tłum w pociągach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2
mój się drze głośniej jak przyspieszamy:D jak samochód zwalnia to on się odrobinę uspokaja (czyli miauczy ciszej).;) do moich rodziców jest własnie ok 35 km, ale to pół godziny do czterdziestu pięciu minut to droga przez mękę. jak kocur wyłazi z transportera to: a). jesli jest na wsi - nagle robi się żwawy i radosny a podróż okazuje się mało istotna b) jesli jest w miescie - kladzie sie biedaczyna ospały i tak spi kilkanascie godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona chyba przewiduje już co ją czeka...akaś dziwnie pobudzona jest...wpakowała mi sie właśnie na kolana i też chceco napisać:P Musze iść kupić transporter,bo jeszcze nie mamy...poleciacie coś? Ja ma upatrziny taki wiklinowy fajny...bo te palstikowe to takie klatki...nie chce jej w czymś takim zamychać chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy wiklinowy wytrzyma? :D Ja mam plastykowe, ale zawsze wkładam im do środka kocyk :) Fajne są (szczególnie na tą pore roku) z materiału, takie jakby ocieplane :) Nie wieje w nich tak jak w innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasz f.
ja mam tygrysa bengalskiego co z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no...wytrzyma chyba...taki dośc stabilny jest...zamknięcie ma metalowe....tez myślałam o tym,żeby dać jej tam jakiś kocyk,żeby jej zimno nie było...zwłaszcza,ze u nas dzisiaj brzydko i pada:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się czytać bo mam kaca i łeb mnie napier.....nnie potrzebuje biletu. Mój nie jęczy - siedz spokojnie bo stawiam transportowkę na podłodze aby nie widział co sie dzieje za oknem. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2
"my" mamy plastikowy. jest najbardziej praktyczny. 1. łatwo go umyć i odkazić. kiedy zdarzy mu się nasiusiać to nie przecieknie a gdy kot był chory, to okazało się ważne, żeby móc odkazić go potem. 2. zapewnia bezpieczeństwo w aucie. jest przystosowany do przypięcia pasami i w razie wypadku zapewnia bezpieczeństwo zarówno kotu jak i pasażerom. transporter kupilismy niestety dopiero po tym jak skasowałam auto. nam pasy uratowały zycie a kot obił się bardzo a po drodze rozciął mi pazurem twarz. kot gorzej znosi jazdę w transporterze, niż bez niego, ale cóż, trzeba. szkoda tylko, że nauczyliśmy się tego na błędach. 3. na dnie można wyłozyć kocyk i w razie potrzeby przykryć go od góry kocem. 4. można dokupić kółeczka i nie targać kota w ręku. 5. nadaje się do samolotu. kupiliśmy za duzy transporter. to był nasz błąd. ale po wypadku poszliśmy do sklepu i nie było innego rozmiaru a na drugi dzień musieliśmy jechać z kotem na święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2
a, no i nie niszczy się tak szybko. tylko ładny nie jest.;) mojemu kocurowi nie przeszkadza to czy widzi, czy nie widzi co się z nim dzieje. i tak się drze i ma gorące uszka, czerwony nochal i łapki mu się pocą.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Stic za poświęcenie:P Ze też Ci sie chciało komputer odpalać z tym bólem głowy... To ja chyba nie bede kupować tego biletu...ryzyk fizyk..najwyżej konduktora...kotem poszczuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze....to może faktycznie kupie plastikowy... Myślicie,ze kot może mieć chorobe lokomocyjną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2
mój jak był młodszy to wymiotował. teraz się tylko drze. jak będzie chciał rzygać to poznasz po tym, że zacznie inaczej maiuczec.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plastikowy kontener jest lepszy - miałam wiklinowy, no i kot na niego nasikał, i jak to wyczyścić, wywietrzyć ?? Przegryzł zamknięcie, i nie dało go sie wyjąć z tego kosza, jak się wcisnął na sam koniec. Tak więc lepszy plastik, chociaż brzydki 🖐️ Co do biletu dla zwierzaka, to nie ma na stronie www.pkp.pl takich informacji ? Wydaje mi sie że za kota sie nie płaci, ale lepiej to sprawdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma na stronie nic o kotach..o psach tez nie zresztą:P Pani kasjerka powiedziała,że kot biletu mieć nie musi,wiec jak mi ktoś zechce wlepiać mandat to się odwołam na tej podstawie...ale myśle,ze będzie ok. No moze nie będzie wymiotowała...w zeszłym tygodniu miała wirusowe zapalenie przewodu pokarmowego,ale teraz juz jest dobrze,dostała zastrzyki i jest zdrowa,wiec mam nadzieje,ze nic jej nie będzie... Tylko żeby sie nie przeziębiła bo zimno jak diabli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolalola biegnij
Nie kupuj biletu dla kota, ale przewiez go w specjalnym nosidle takim wlasnie plastikowym. Na dno daj jakis recznik gdyby kot sie posikal :) Ja mialam przyjemnosc jechania 7 h intercity z Krakowa do Gdanska w towarzystwie sedziwego kotka, ktory cala podroz przespal na siedzeniu. Konduktor nic nie powiedzial. Maly kotek moze tez przespi cala droge, bo najgorszy jest biegajacy po calym przedziale kotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez kiedys wiozłam
4 tygodniowego na kolanach ( miał pod soba ręcznik co by straty były minimalnie mniejsze jakby sie posikał :-) ) Pan konduktor tylko sobie na niego popatrzył z wyrozumiałoscią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×