Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewccia

Męskie obietnice bez pokrycia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość ewccia

Od dobrych kilu lat związana jestem z mężczyzną, z którym nie mieszkam. Dotychczas nasze racje przebiegały satysfakcjonująco dla mnie - od jakiegoś czasu dzieje się między nami niezbyt dobrze. Każde spotkanie przekładane jest kilka razy. Od paru miesięcy jestem karmiona obietnicami bez pokrycia. Kiedy mówię, że czuje się niepotrzebna i niedowartościowana w tym związku, słyszę, że to się zmieni, że jestem ważna dla niego i że mam mu dać trochę czasu na pozałatwianie i spraw zawodowych, które mu się nagromadziły. Dziś mieliśmy spędzić dzień razem. Rano dowiedziałam się, że nie spędzimy go wspólnie ponieważ musi odebrać swoja mamę ze szpitala. Ten dzień mam obiecywany od … czerwca. Przed chwilą dostałam smsa, z przeprosinami, że nie odzywał się cały dzień do mnie… bo wyjechał w góry. Zamurowało mnie. Zapewne usłyszę, że chciał pobyć sam i będę musiał po raz kolejny to zaakceptować. Czy Waszym zdaniem takie zachowanie powinno być zaakceptowane? Czy mężczyzna , któremu zleży na kobiecie, nie dotrzymuje obietnic, nie stara się , jeśli coś nie wyjdzie wynagrodzić tego w jakiś inny sposób? Czyny mówią coś innego a słowa coś innego. Zaczynam się bać, że wierzę w te słowa, bo chcę w nie wierzyć. Właściwie to tak ułożyłam sobie życie, że towarzystwa dotrzymuje mi mój własny cień i lejące się cichutko łzy po twarzy. Nie wiem, czy inni mężczyźni też tak się zachowują, nie mam doświadczenia. Może takie zachowanie jest normalne a może to ja jestem nienormalna, że jeszcze chcę wierzyć w jego słowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem facetem i powiem Ci - jego zachowanie nie jest normalne! Przykra sprawa, widocznie uczucie z jego strony wypaliło się, albo po prostu znalazł sobie kogoś innego na boku, czego Ci oczywiście nie życzę. Ale miałem podobną sytuację w poprzednim związku, z tymże to ja byłem tym \"poszkodowanym\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewccia
Czyli nie pozostało mi nic innego jak zerwać z nim?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimmm
Może mamy tego samego faceta? U mnie jest identycznie. Ja spotykam się z nim od kwietnia. Słowa a czyny to dwa różne światy. W zasadzie zastanawiam się czy nie powiedzieć żegnaj ale dam mu jeszcze szansę do wiosny. Niestety mam słabiutką nadzieję że coś się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewccia
No właśnie. Nie wiem czy jest szansa na poprawę jego stosunku do mnie. Czy nie prościej byłoby powiedzieć, wprost, że się męczy? że już nie chcę ze mną być:( Tylko tak unika jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ósemka
Myślę, że powinnaś wymusić na nim spotkanie i rozmówić się z nim ostatecznie. Bo to nie jest normalne zachowanie. Najprawdopodobniej ma inną tylko jest tchórzem i nie potrafi z Tobą zerwać. Albo przechodzi kryzys i nie potrafi się z tym uporać. Tak czy tak powinnaś się z nim rozmówić, tylko zawsze jest ryzyko, że wszystko się między wami skończy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimmm
Ale ja np. zadaję to pytanie średnio raz na dwa tygodnie. I co słyszę ? Kochanie, skarbie, aniołku przecież ja cię kocham tylko nie mogę poradzić sobie z czasem. Wczoraj też to słyszałam. Ręce mi już opadają. Co jest do cholery grane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewccia
Właśnie Ja staram się cały czas namówić go na spotkanie by porozmawiać. Nie chcę się rozstawać z jakimiś niedokończonymi i niewyjaśnionymi sprawaMI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewccia
Pseudonimmm u mnie jest dokłądnie tak samo. Czasem mi się wydaję, że nie jestem z dojżałym człowiekiem tylko z dzieckiem jakimś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ósemka
dziewczyny!!! Wasi faceci są po prostu tchórzami. Postawcie ich pod murem! Zażądajcie spotkania i wyjaśnień, bo inaczej koniec. Myślę, że to poskutkuje, bo tak możecie do usranej śmierci czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimmm
Przyczyn takiego zachowania pewnie jest wiele. Problem pewnie tkwi w nim tylko czy doczekamy się że go jakoś rozwiąże? Czy wystarczy nam cierpliwości i czy powinnyśmy czekać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna 24
o ile potrafie zrozumiec rozne sprawy zawodowe i nie zawodowe to mysle ze po prostu on nie ma ochoty spedzac z Toba czasu.... nie chodzi o klamstwa bo moze faktycznie jechal po mame czy w gory. ok to nie jest problem. problemem jest fakt ze on nauczyl sie zyc bez Ciebie. NAUCZYL SIE ZE NIE BRAK MU CIEBIE NIE BRAK MU SPEDZANIA CZASU RAZEM... ta wolnosc ten czas osobno spedzony moze byc zabojca waszego zwiazku. po prostu nie bedzie w2am sie chcialo juz razem spotykac bo zawsze beda wazniejsze sprawy mama w szpitalu wujek chce pomocy itd. proponuje szczera rozmowe dlaczego Cie zbywa czy ma ochote spedzac z Toba czas... oczywiscie powie ze tak ze jestes naj ze.... ale przeciez sama mowisz ze nie ma dla Ciebie czasu ze mowi ale nic sie nie zmienia. musisz sprawe postawic jasno. nie mozesz karmic sie obietnicami ktore Ciebie rania. jestes wartościowa osoba wiec walcz o siebie a nie zatracaj sie... wyjdz do kolezanek idz z jakas do kina itd. kiedy zobaczy ze Ty masz wlasne zycie to zapragnie moze je dzielic z Toba a tak to nie wiadomo o ktorej by przyszedl to Ty i tak jestes w domu zawsze jak wierna zona. zaskocz go ze nie masz dzis czasu na spotkanie...i przede wszystkim nie walcz tak bardzo o te spotkania... nie zmuszaj go do obietnic bo to Ty przymuszasz go do tych obietnic bez pokrycia...... zycze Ci powodzenia z calego serduszka............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimmm
Jak zwykle to wszystko nie jest takie proste. I jego i mnie życie nie rozpieszczało. W pewnym sensie go rozumiem ale to nie znaczy że próbuję tłumaczyć sobie jego zachowanie wbrew zdrowemu rozsądkowi. Gdybym nie wiedziała tyle o jego przejściach, już dawno zerwałabym naszą znajomość. No więc daję mu jeszcze czas ale moja cierpliwość jest nadszarpnięta. Nie chcę wymuszać na nim żadnych deklaracji.Chcę żeby sam wiedział czego chce. Może jestem w błędzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewccia
To nie jest tak, że Ja się zaszywam w domu i płaczę do poduszki, ale myślę dużo myślę i sprawia mi to ból. Jestem osobą, która wszystko strasznie przeżywa(brak mi jakiejś siły) i ten 3,5 letni związek będę przeżywała bardzo długo:( Nauczył się tego, że wolność(czyli brak mnie przy sobie) ma wiele plusów i dobrze, ale niech mi to powie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonimmm
Ewcia czy ty nie jesteś moje drugie ja ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×