Do dziewczyn których 2 połówka chodzi na imprezy bez nich.

Pytanie swoje kieruję głónie do dziewczyn które na takie wychodzenie pozwalają i nie mają nic przeciwko, ale inne wypowiedzi też chetnie poczytam :) Jak często Wasi mężczyźni chodzą na imprezy bez Was? Wiem zę nikt nie jest w stanie powiedzieć dokładnie ale czy jest to kwestia 2 wyjść w miesiącu czy 2 w tygodniu? Jeśli żadko to czy równie nie przeszkadzało by Wam gdyby taka sytuacja miała miejsce dużo częściej??

oczywiście :/

Moim zdaniem kiedy się jest w związku z miłośći to nie powinno byc takich sytuacji że wychodzicie osobno na imprezy.Po to chyba jestescie razem aby wychodzić razem... Mój facet (owszem) spotyka się ze swoimi przyjaciółmi ale nigdy nie wychodzą na żadne imprezy jak cos to usiądą sobie przy piwku u jednego z nich ....i napewno nigdy nie zdarzyło się tak że weekend spędzałam sama w domu a on się bawił w tym czasie sam na imprezie:-/

Mój mężczyzna chodzi sam na imprezy studenckie:) Jakieś popijawy w akademikach itp. Nie ciągnę sie też za nim kiedy wyskakuje z kumplami do klubu zeby obejrzeć mecz. Mam do niego zaufanie i nie robię z tego problemu. Ale na wieksze imprezki, domówki, w klubach, czy na bardziej oficjalną studencką imprezkę chodzimy razem.

w tym takiego strasznego, że mężczyzna czy kobieta spędzają czasem czas osobno? Doprawdy, nie popadajmy w przesadę- "po to są razem by wychodzic razem". No ja uwazam, ze nie jest sie z kims "po cos"

Bez przesady żeby chłopak nie mógł sobie wyjść na impreze bez dziewczyny. Owszem nie zawsze ale raz na jakiś czas nie widzę przeszkód. --śnieżynka19- dziwne zdanie ,,po to chyba jesteście razem, aby wychodzić razem'' - ja nie zgadzam się z tym.

Jak zaczynaliśmy być z moim chłopakiem razem to wydawało mi sie że podobnie do tego podchodzimy. Nie miałam nic przeciwko jego spotkaniom z kolegami, tak samo jak ja spotkania ze swoimi znajomymi ale raz na jakiś czas. I to też racej nie imprezy a jakieś piwko itp imprezy raczej razem chyba że sytuacje jakieś wyjątkowe albo np jak jestem chora to nie wymagam by On też siedział w domu. Ale ostatnio zaczyna mi to przeszkadzać szczególnie częstotliwość tych wyjść, dlatego chcę dowiedzieć się jak to jest w innych związkach. Być może to ja wyolbrzymiam problem.

nie wyolbrzymiasz.. ja bym sie wsciekla..

wyobrazacie sobie spedzac wieksze imprezy typu sylwester bez swojej połówki ?bo ja nie ... rozumiem wyjscie od czasu do czasu z kumplami do pubu ale imprezki w gornie mieszanym razem. Przeciez dobrze jest miec wspomnienia z wspolnych imprez no nie mało tego to łaczy dwoje ludzi , zaciesnia więż

moj chodzi czasem na bilarda z bratem i kumplami albo tak... zawsze ma z tego powodu ma ogrooomne wyrzuty sumienia :)

ja jestem z chlopakiem 3 lata. i nie mam nic przeciwko :) wychodzi tak srednio raz na 2 tyg sam. Oczywiscie mowie o imprezie przez duze I a nie o spotkaniu z kumplami itp bo to robi codziennie albo co dwa dni:) nie przeszkadza to nam w widywaniu sie b czestym. ja tez potrzebuje spotkan ze swoimi znajomymi i tez nie przeszkadza to mojemu chlopakowi:) ufamy sobie i kochamy sie i nikt nikomu nie bedzie wiazal smyczy:) poza tym ja tez wole imprezy tylko z kolezankami bo mozna sie powyglupiac, poflirtowac, a pozniej wrocic do ukochanego chlopaka i isc sobie spac w jego ramionkach:) (dodam ze moi znajomi w 85% maja takie samo podjescie)

No i owszem.... Mój mąż też często, bardzo często wychodził sam na imprezy - podobno nie można było zabrać osoby towarzyszącej;). Teraz jest już moim ex . Jedna z takich imprez przerodziła sie w zwiazek - niekoniecznie formalny:(

Ja też byłabym niezadowolona gdyby mój chłopak flirtował z innymi dziewczynami, dlatego sama tego nie robię. Jego wychodzenie na imprezki ma mniejszą częstotliwość. Zalezy to od okazji w sumie.

sam- z kumplami się przważnie sam spotykał, bo mnie nudzi picie piwa i granie w karty czy szachy:) Na koncerty, przystanki WOodstock tez sam wyjeżdżał (znaczy się z ekipą), bo mnie poszturchiwanie się pod sceną w gronie gimnazjalistów nie bawi;) Na różne iprezy, gdzie on chciał ść, a ja nie bardzo (ogólnie nie przepadam za całonocnymi imprezami, nawet domówkami, często jestem śpiąca lub źle się czuję), tez chodził sam. I chyba czasami bardziej jemu top przeszkadzało niz mi... Nawet jak on urządzał kiedyś imprezę, to nie mogłam przyjść, bo bardzo źle się czułam i byłam chora...:( Ale ja jestem taki odludek. A poza tym i tak spędzaliśmy ze sobą dużo czasu i robilismy ciekawsze rzeczy, niz gibanie się i chlanie piwska:o Ja już chyba trochę wyrosłam z imprez, bo kiedyś łaziłam chętnie, teraz juz nie. A on jeszcze nie wyrósł:) To niech chodzi. Sądze, że porozumienie z kimś, pociąg fizyczny, szacunek, miłość, przyjaźń są ważniejsze niż wspólne imprezowanie... Bez przesady:)