Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja już to wiem.

KTO PRZEŻYŁ ŚMIERĆ KLINICZNĄ? NOWY, BO NIE MOGĘ WEJŚĆ W PIERWSZY TEMAT

Polecane posty

Ja tez mialem zaszczyt wrocic z tamtego swiata...maj 2004 moje nowe urodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shiiiine
Robal, opowiedz o tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shiiiine
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz nie mam chyba ochoty wracac do tego,ale jak kogos bardzo to interesuje to na @.postaram sie odpowiedziec na pytania ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shiiiine
to ja mam jedno pytanie tylko, które zadałąm już wcześniej autorce, ale chciałabym wiedzieć, jak ty to widzisz czy nasze życie doczesne ma sens, czy warto się kształcić, nabywać coraz szerszą wiedzę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shiiiine
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazam ze kazdy Ci odpowie na to pytanie ...kazda sprawa ma sens ,kazda droga gdzies prowadzi...jesli jestes na rozstaju ,zmobilizuj sie wybierz ta najbardziej odpowiadajaca ci i spelniajaca Twe wymogi czy nawet zachcianki i idz...stawiajac wszystko na nie ,miotajac sie w watpliwosciach wpada sie w taka bezsensowna nicosc , pustke ktorej mozna miec dosc po dluzszym czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
Shiiine, masz 16 lat, ja w tym wieku śmierć miałam dawno za sobą. Twój wiek jest wspaniały. Masz mnóstwo czasu, żeby wszystko poznać. Szkoda, że jest tak wielu młodych ludzi, którzy takie lata marnują. Ale wierzę, że jesteś z tych, których ciekawi świat, jego działania, że jesteś silną młodą kobietą, która będzie zdobywała taką wiedzę, która Ci odpowiada, a nie taką, którą narzuci Ci otoczenie, że będziesz potrafiła to wykorzystać, po to, by inni ludzie mieli dzięki temu lepiej. :-) Robal - wiem, że to nie było coś, po czym człowiek dobrze się czuje, zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. Ale cieszy Cię później życie, trochę inaczej, wszystko zaczyna mieć dla ciebie jednak głębsze znaczenie. Myślałeś o tym robiąc proste rzeczy? Bo ja tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
Optymista 41, chciałabym znać Twoje zdanie, jeśli nie zajrzałeś tu tylko na chwilę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ale efekt dejavu
polega na tym,ze jedno oko szybciej zauwazy cos niz to drugie, chodzi o docieranie sygnalu obrazu do mozgu.To powoduje tzw efekt dejavu, I teraz nie wiem czy do konca wierzyc temu co napisalasna temat tamtego swiata czy zwyczajnie wszystko co moiwsz brac z dystansem do czego przyczynil sie teklst o dejavu. Poza wszystko co towarzyszy smierci klinicznej tez jest wyjasnione jako praca-obumieranie mozgu.Wiem,ze wrocilas stamtad i funkcjonujesz raczej normalnie, wiec poczttam co tu piszecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samokrytyczna
do: ja juz to wiem mam pytanie, bardzo ważne dla mnie. Jesli to zbyt intymne nie odpowiadaj. Czy Ty żyłaś przed tym zajsciem moralnie, czy nie imały się Ciebie złe wybory, krzywdzenie innych ( nie specjalnie, ale powiedzmy ze słabości charakteru)? Czy możesz o sobie powiedzieć, z czystym sumieniem, że jesteś dobrym człowiekiem, czy żyjesz naprawde uczciwie i moralnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
Napisałam również, że nie czytałam nigdy o tym, a moje wypowiedzi były przypuszczające. Mogę to wiązać ze snami dlatego, że zawsze, ilekroć tego doznawałam, pierwszą myślą po "to już było" była myśl "to mi się śniło". Nie znamy do końca wszystkich tajemnic mózgu, są rzeczy na ziemi, o których nie śniło się waszym filozofom, ale jeśli jest tak jak piszesz, że jedno oko wyprzedza drugie (?), to skąd ta myś u każdego doświadczającego, że to się już KIEDYŚ zdarzyło , a nie PRZED CHWILĄ? Masz jakieś dowody naukowe na temat tych oczu? Chciałabym je poznać. Poza tym... z przymrużeniem oka. Wiesz co, ŻADEN normalny człowiek nie traktuje śmierci jak żart. Tym bardziej ten, który ją przeżył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
Do samokrytycznej: byłam dzieckiem. Nie miałam kogo skrzywdzić, chyba że zabierając komuś gumkę do mazania w szkole. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ale efekt dejavu
ok, rozumie, zwyczajnie chcialam to skonfrontowac, temat ciekawy, piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ale efekt dejavu
"rozumiem" :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samokrytyczna
Hm, bardzo mnie ciekawi czy tego doznać mogą tylko niewinni, czy też ... Ogólnie juz tak nie wiem co mysleć o życiu i ewetualnej mozliwości życia po życiu, że aż mnie to wszystko wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ale efekt dejavu
nie maludzi niewinnych, Kazdy popelnia blad, na tym polega zycie , by zdac sobie z tego bledu sparwe i wiecej go nie popelniac, mamy sie doskonalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
PS. Jestem dobrym człowiekiem, tak uważam, ale są sytuacje, w których się złoszczę, jestem niezadowolona, poza tym na pewno niektórzy z powodu moich decyzji lub słów kiedyś poczuli się niepewnie lub skrzywdzeni. Czy (podaję tylko przykład) nie czują się skrzywdzone te kobiety, które chcą mieć prawo do aborcji, chociaż kościół nie działa w złej woli? To taki przykład. Albo dziecko, któremu mówi się, że ma się dzielić z innymi przykładowo czekoladą, nie czuje się dziwnie, że każe się mu oddawać coś innym, chociaż dostał to na urodziny? Wszystko zależy od tego, co ma na celu nasze działanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ale efekt dejavu
dla mnie to jest po prostu niepojete dlaczego zyjemy a nierobimy czegos innego? gdzie jest granica kosmosu? co jest poza nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samokrytyczna
Tak tak, ja to wiem. Tylko czasem mamy do wyboru poświecić siebie by nie skrzywdzić innych. To piekne, ale w ksiązkach i na filmach. W zyciu podjąć taka decyzję jest bardzo trudno. Jesteśmy słabi, jesteśmy egoistami. Instynkt kieruje nami tak samo jak umysł. Chcemy dla siebie dobrze, a jednocześnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
Dużo tu zależy od wiary. Jeśli kogoś takim stwierdzeniem właśnie urażam, to przepraszam. Jezus też mówił o szacunku do siebie, trzeba się szanować i próbować odczytać drugiego człowieka. Trzeba rozróżniać człowieka, który np. w pracy prosi Cię już n-ty raz o pomoc, bo faktycznie nie potrafi, a tego, który Cię o to prosi, bo chce zrzucić na Ciebie dodatkowe obowiązki. Wszystko ok, jeśli nie masz w danej chwili nic do zrobienia. Ale jeśli masz swoje obowiązki, to myślę, że dobrze byłoby się z takim człowiekiem podzielić tym spostrzeżeniem...To nie jest łatwe, sama popełniam błędy co do ludzi. Ale cały czas się staram, próbuję odczytywać drugiego człowieka i znajdywać w nim dobre strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samokrytyczna
Praca, to jednak inne podwórko niż życie prywatne, uczuciowe. Czy Bóg wybacza uczucia. Złe decyzje powodowane uczuciami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
To zależy. Myślę, że jeśli ktoś się w Tobie zakochał, a Ty nie jesteś w stanie odwzajemnić jego uczuć i powiesz mu o tym , to nic lepszego nie możesz zrobić i dla siebie ( bo cierpiałabyś i straciłabyś szansę na pokochanie tej właściwej osoby, jak i danie jej szczęścia) i dlatej drugiej osoby, która w ostateczności sama by się zorientowała, że jest niekochana. I wtedy byłaby nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
Bóg wszystko wybacza, ale również potrafi ukarać. Tylko czy ma sens dawanie mu powodów do karania? Skoro tak nas kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samokrytyczna
A przyjmijmy inną sytuację. Jest człowiek samotny - męzczyzna. Jest tak długo sam, że majac tego dosyć myśli o skończeniu ze sobą (co jak wiem jest wielkim grzechem). Gnębiony tymi myslemi i checia ich realizacji spotyka kobietę, ale zamężną, która nadaje sens jego pozostaniu na tym padole. Co jest wiekszym złem, czy wszystkie grzechy maja ta samą wagę, czy jest gorszy i lepszy grzech. Co jest wazniejsze, że zycie zostało uratowane czy że ktoś trzeci jest w tym wszystkim krzywdzony. I oststnie pytanie...czy to nie Bóg mógł zesłać tę kobietę, by czemuś przeciwdziałać. Czy mógł wystawić tych ludzi na taką próbę? Dla mnie świat jest pełen niewiadomych. Wiem jedno, nie umiem zyć tak jak powinno sie to robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już to wiem.
Temu mężczyźnie potrzebna jest pomoc. Profesjonalna, psychologiczna pomoc. Musi się znaleźć ktoś, kto z takiej osoby będzie potrafił wydrzeć wewnętrzną siłę. Nie musi to być kobieta. Szczególnie zamężna. Ja też mam męża, więc przez chwilkę starałam się teraz wejść w rolę takiej kobiety i powiem, że to jedna z najtrudniejszych spraw, i najcięższych, mogących popsuć relacje małżeńskie. Mam męża, który mnie rozumie, jest więc dla mnie skarbem. Dlatego też porozmawiałabym z nim o tym. Poprosiła o poradę i ewentualną pomoc (poza tym mężczyźni lubią, kiedy się ich prosi o radę, nie za często, ale zawsze tak naprawdę lubią, a ja też chcę znać często zdanie męża). Najważniejsze, żeby wiedział, co się dzieje, kobieta nie powinna zostawać z tym sama. Jeśli zaś chodzi o tego mężczyznę... Przewartościowanie swoich dotychczasowych poglądów, swojego dotychczasowego zachowania i życia jest bodajże najtrudniejszą dla człowieka pracą. I jeśli sam nie będzie chciał, to się tego nie podejmie. Dlatego warto, żeby miał kontakt z osobą kompetentną. Pytanie, czy jest to ktoś obcy dla tej kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robal odbierz maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam inne doświadczenie i przyznaje że trudno mi dziś jednoznacznie powiedzieć czy było prawdziwe czy tylko mi się wydawało. Ale było to niesamowite przeżycie. To było późno wieczorem wiele lat temu, byłam dzieckiem. Poszłam spać, nagle obudziłam się z twarzą przy suficie, nie spojrzałam w dół, nie wiem może zobaczyłabym swoje ciało, było to niezwykłe uczucie lekkości, nieważkości tak jakbym była bańką mydlaną, bardzo lekką. U mamy paliło się jeszcze światło, zaczełam krzyczeć, żeby przyszła i zobaczyla co mi się stało.Nie słyszała. Nagle spadłam.To było okropne uczucie, nieprzyjemne. Tyle z tego pamiętam, ale poczuć tę lekkość bardzo bym chciała znowu. W moim zyciu wiele było dziwnych doświadczeń. Kiedy umierała moja babcia, a było to w domu, mieszkałam z nią, mówiła rzeczy które naprawde przyprawiały o dreszcze. Przynajmniej wtedy.Np że był u niej mąż i jej mama, a oboje od wielu lat już nie żyli, potrafiła opisać jak wyglądali. Wiele razy ktoś przechadzł się po mieszkaniu, ale widziała to tylko ona. Takich sytuacji było bardzo wiele. W noc którą babcia umarła czuwała przy niej moja mama, ja połozyłam sie na chwile spać. Poczułam jak ktoś głaska mnie po głowie i obudziłam sie a babcia własnie zmarła. Kiedy siedzieliśmy nad ranem w zupełnej ciszy, wszyscy porażeni tym co sie stało, a było to w lutym, nie było żadnego przeciągu, wszystko pozamykane, a jednak trzasneły zamknięte drzwi, tak jakby ktoś je od środka pociagnąl z całych sił za klamke. To było ostatnie dziwne zdarzenie.Potem już nic. Myśle że po tamtej stronie czekają na nas bliscy, jest tam cudowny błogi spokój, napewno jest wspaniałe poczucie bezpieczeństwa i że kiedy jest sie po tamtej stronie wszelkie osiągnięcia nasze ziemskie nic nie znaczą i dopiero wtedy rozumiemy że nie miały znaczenia nasze ziemskie sukcesy wobec tego co nas czeka po drugiej stronie, nie znaczy to że mamy tu nic nie robić.Tylko że Tam nie ma to żadnego znaczenia. Nie wierze też w piekło i czyściec. Myśle że wszystkie przykre doświadczenia z tego świata są naszym piekłem i czyśćcem, a Tam po drugiej stronie jest tylko boska miłość, poczucie całkowitego ukojenia, tak błogie i cudowne, że trudno mi sobie to w tej chwili nawet wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samokrytyczna
Ładnie to wszystko napisałaś. Dla tej kobiety powiedzmy nie jest on obcy, a nawet połączyło ich uczucie. Nie ma mowy o szantażu, czy też psychicznym terroryzoswaniu. Po prostu, spotkali się i z czasem... On nabrał sił, by życ dalej, bo ma dla kogo, a nie ma nic gorszego niż samotność i sztab psychologów tego nie zmieni, a ona zaangażowana ma to czego w domu jej brak. Tak, wszystko mozna przedystkutować, poradzic sie jeśli stosunki są fajne, jeśli nie....wtedy własnie wpadamy w konflikt z nauką Boga. Czy On to wybacza? Cholera wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee topik zszedl na psy
mialo byc o smierci klinicznej, a skonczylo sie na pogadance o moralnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×