Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość norbertynka

Wspólne mieszkanie? ja chcę a on...????

Polecane posty

Gość norbertynka

Jestem z facetem prawie dwa lata. Do tej pory nie było jasnego pomysłu na wspólne mieszkanie, bo nie było do tego warunków i jakos uwazakismy, ze mamy na to czas. Ale zmienło się. Mi nie wystarczają juz tylko wspolne weekendy, chciałabym miec go na co dzień, a on....chyba tego nie chce. Mówi, ze moja propozycja wspolnego mieszkania jest dla niego szokiem. Co mam o tym myslec? Złosliwe komentarze zostaw, bo wyssą ci cała energię a mnie nie ruszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktrria
daj mu czas na przemyślenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola ola 27
faceci niestety tak mają. Oni boją sie wiekszego zaangazowania, wola byc wolni a jednoczesnie z kims. Moze jeszcze o tym porozmawiajcie, ustalcie ze np za miesiac razem zamieszkacie, wszystko mu sie ulozy, przyzwyczai sie do tej mysli, nabierze apetytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taberes
tylko dziwki mieszkają bez ślubu z facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawie oczko_2
Miałam podobnie. Po długoletnim stażu myślałam, ze obydwoje bedzemy chcieli razem zamieszkać. Pracowaliśmy i wynajecie mieszkania nie było zadnym problemem, jak sie okazało tylko dla mnie.....mój facet musiał mimo wszystko jeszcze do tego dojrzeć. Nie rozumiałam tego, obraiłam się bo uważałam, ze powonien tego chcieć tak samo jak ja. Faceci boją się odpowiedzialności, gdy juz wiedzą, ze zawsze bedzie sie razem to chcą ten moment wolnosci wydłuzyc. lepiej wpadac do kogos a wracac gdzies gdzie jeszcze czuje sie wolnosc. A moze dobrze mu u mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jokoo123
To nie Twoja wlasnosc, prawie dwa lata czyli nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norbertynka
A kto tu mowi o wlasnosci????!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie facetowi tak wygodnie - ma korzyści a nie ma obowiązków, bo u mamusi może nic nie robi, a we wspólnym chyba by musiał i mu to nie leży proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa33 - a Ty co byś zrobiła w takiej sytuacji??? U mnie to trwa 3,5 roku. Każde z nas mieszka sam, nie u mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was dziewczyny. ja jestem w takiej samej sytuacji.jestem z facetem tez bardzo dlugo i on rowniez nie wyraza checi na mieszkanie razem.dla mnie jest to nie tyle chec bycia wolnym,tylko nie chce sie tych wszystkich zobowiazan ktore niesie mieszkanie razem.ja uwazam ze jest to egoizm i jeszcze raz egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"faceci niestety tak mają. Oni boją sie wiekszego zaangazowania, wola byc wolni a jednoczesnie z kims. \" Jakie bzdury:O.Ja bym mógł zdecydować się na przeprowadzkę po miesiącu a może nawet tygodniu od poznania dzieweczki:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norbertynka
Amant jestes wyjatkiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w zgadzam się z Amantem. Znam trochę opinie moich znajomych samców;) na ten temat i wiem dobrze, że jeśli facet prawdziwie pokocha to nie ma problemu i podejmuje ryzyko wspólnego zamieszkania. Zresztą moje własne doświadczenie, Mój Luby przeprowadził się dla mnie i do mnie do miasta oddalonego o 450km, nie mając niczego tak na prawdę zagwarantowane, a my znaliśmy się niespełna rok...dodam, że miał wtedy 20lat...jesteśmy ze sobą szczęsliwie do teraz, choć już trochę lat mineło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie jest odwrotnie: kupiliśmy mieszkanie, ale to on napiera żeby się jak najszybciej przeprowadzić. Ja też chcę, ale chcę najpierw wziąć ślub i potem się przeprowadzić, a on chciałby już :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, Weroniczka, nigdy nie miałam takiego problemu. Każdy chciał od razu ze mna mieszkać, dziwne chyba w takim razie... może dlatego, że i jeden i drugi (ale masa, nie?) był/jest mocno dorosłym facetem, już po trzydziestce. To może inaczej podchodzą do spraw \"wolności\". Nie wiem Nie mam dla Ciebie rady... no no... a ja zawsze taka ciocia-dobra rada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój jest starszy niż Twoi faceci. Poprzedni też od razu ze mna zamieszkał. Ten natomiast ceni sobie swobodę, wolność, nie potrzebuje ze mną spędzać wiele czasu. Wiem, że nie ma innej kobiety i mnie kocha. Ale to typ indywidualisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laurrrrrra- a nie boisz się, że bez zamieszkania po ślubie Twoje wyobrażenia o Nim prysną? to wielkie ryzyko decydować się na ślub z kimś kogo w pełni nie znasz (moim zdaniem poznać można dopiero po zamieszkaniu). Weroniczka- mój też jest wielkim indywidualistą (ja też jestem:) ), ale nie ograniaczamy sie w niczym- w realizowaniu swoich pasji, hobby-warto go przekonać do zamieszkania na próbę, bo wtedy łatwiej jest określić pewne zasady wspólzycia! powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałam. On na próbę nie chce. Powiedział, że u mnie w bloku nie zamieszka, a od niego mam daleko do pracy. Nie za bardzo miałabym jak dojechać. No i zostałyby nadal rachunki za 2 mieszkania. Mówi, że jak zrobi remont swojego mieszkania to wprowadzę się do niego, a moje mieszkanie się wynajmie. Prawdę mówiąc wolałabym zamieszkać ze 2 m-ce na próbę i nie wynajmować mieszkania, ale on na to się nie zgadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to faktycznie ciężka sprawa, ale bez kompromisu z obu stron się nie obejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratamhata
rozumiem Ewa 33 ze masz wlasne mieszkanie to bym nawet rozumiala dlaczego wszyscy tak szybko chcieli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciociadobrarada
Weroniczka, to juz odpowiedziałaś sobie na to pytanie;) Mój mimo, ze miał wówczas 23 lata, to bardzo chciał ze mna zamieszkać i to od niego ta propozycja wyszła. Teraz jest moim mężem i cieszę się że tak właśnie się ułożyło. nie było starc, docierania się, wszystko wyszło bardzo naturalnie. Mieliśmy chyba podobne podejście do życia, nikt nie ciągnął w swoją stronę. Jest w tych chyba trochę prawdy, ze osoby z ogromna potrzebą niezalezności i indywidualizmu chcą jak najdłużej samodzielnie panować nad swoim zyciem. A swoja drogą to nie znam osób, które w trwałym związku zachowały taką samą odrębność. Zazwyczaj ktoś musi ustąpić. Albo obydwoje po troszku, albo jedna strona całkowicie. Nie spotkałam się z parą gdzie każde robi co chce, bez oglądania się na drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, ratamhata, pierwszy wynajmował mieszkanie i to ja sie do niego wprowadziłam po usilnych namowach, z drugim za to razem wynajęliśmy i zamieszkalismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciociadobrarada masz rację, ale niezależnie od charakteru i sposobu pracy (bo to też składa się na ten indywidualizm) trzeba iść na kompromis by związek miał szanse powodzenia:) po prostu w tym wypadku przychodzi to trudniej, badź są trudności w trakcie. Najważniejsze to ustalić jakieś reguły! i zasady odstępstwa od nich:)-jakkolwiek to nie brzmi u nas się sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norbertynka
No dobrze dziewczyny, ale co ja mam zrobic? Na razie mieszkamy razem a razem pomieszkujemy w weekendy a ja chce by on dluzej zostawal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×