Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość andr-us

koniec po 6 latach

Polecane posty

Gość andr-us

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe85
stary nie dygaj..nie tylko ty masz takie problemy...ja np. zakochałem sie w kolezance z grupy..bylismy 3 miechy zerwałą bo miałą byłego w głowie..zeszlismy sie bylismy 5 miesiecy..ja dawałęm z siebie wszystko ona tez sie starałą ..usłyszałem nawet Kocham cie byłem szczesliwy..i co straciłem prawko zaczeła mi robic wyrzuty jaki to ja niodpowiedzialny..i zaczełą mylesc o byłymmi zerwałą po tym jak jej nie obudziłem rano byłem na imprze i nie dałęm znaku rzycia a rano nie przyznałem sie odrazu..i powiedział ze to nie ma nic wspolnego z byłym..heh a 3 dni ewczesniej przyznalą sie ze miałą z nim głupie mysli i płakałą jak usłyszałą ich piosenkę...:/...A ja zraniony bo powiedziałem ze gdyby ona mi zrobiłą cos takiego to bym jej wybaczył...Tylko po co mówic ze gdy mówiłą kocham cie to jej sie tak wtedy wydawało.... hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrgras
roroe 85 chetnie bym ci pomogla ale malo kto sie domysli o co ci chodzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Noooo, ja też 7 miesięcy temu tak miałam. Teraz jestem szczęśliwa, i tylko czasem muszę odrzucać, niepokojące, niepotrzebne myśli. Jeśli o mnie chodzi to dobrze się stało. I Tobie życzę spokoju wkrótce. Pozdrawiam. Początki są trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
wiec moge po krotce opisac swoją historię.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
zakochałem sie w dziewcznie z grupy z roku..na początku smsowalismy przez poł roku.. wkoncu kiedy sie przeprowadziła do warszawy odrazu zaiskrzyło..zaczelismy sie spotykac..ale ona nie zerwała jeszcze ze swoim byłym była z nim 5 lat to jej pierwszy związek (długo )..Bylismy 3 miesiące ale ona nie była dla mnie taka jak powinna..bo miałą 2 osoby w głowie. .Dodam ze zerwała z nim bo poprostu cos sie wypaliło..normalnie on nie zrobił nic złego..No i rozstalismy sie ja Cierpiałem ona powiedziałą ze nie chce mnie ranic..Po miesiącu sie zeszlismy postanowilismy zacząc Wszystko od początku...I było cudownie...robilismy wsztstko spedzalismy ze sobą kazdą wolną chwile.. W koncu powiedziała mi ze mnie kocha ...słyszałem słowa..ze mnie nie odda...ze jestem kochany cudowny i takie tam...Ja byłem szczesliwy bo w koncu pokochała mnie dziewczyna dla której byłem i jestem w stanie zrobic wszystko Naprawde pokochał ją całym swoim sercem Robiłem co mogłem zeby było cudownie ...i było bo mi to mówiła..Wyjechalismy razem nad morze na tydzien ona nigdy nie była sama z chłopakiem na wyjezdzie ja tez i było super. Wszystko było ok..oczywiscie były kłotnie i sprzeczki..róznice zdan bo to normalne ..jak w kazdym związku..ja zrobiłem pare głupot ..ale było ok...naprawde...Jednak 2 miesiace przed koncem. .Dowiedziałą sie ze jej były spotyka sie z jej koleznaką i zaczełą rozpaczac rozmyslac o nim mnie to strasznie bolało..Pojechałą do domu.. i W rozmowie telefonicznej..usłyszałem słowe ze za wczesnie to wszystko miedzy nami sie zaczeło..ze ona nie wie co czuje..Powiedziała mi ze mnie kocha ale jej tak sie wtedy wydawało..dodała mówiąc przez telefon..a mnie jakby ktos zimną wodą oblał....Jednak wroiła do warszwy..i nie poruszalismy tego tematu...Pomagałem jej we wszystkim wspierałem w ciezkich chwiach byłem kiedy mnie potrzebowała zawsze mogła na mnie liczyc...Jednak na początku pazdziernika ..miałem głupią przygodę...z wałsnej nieodpowiedzalnosci..wiozłem kolege pijanego..sam byłem po jednym piwie i zabrali mi prawo jazdy...Od tego momentu wszystko sie popsoło..nakrzyczała na mnie co normalne..bo zrobiłem głupio nie pomyslałem ..ale zrozumiałem swoj bład załuje tego ..i wiem ze wiecej tak nie zrobie... Bałem sie ze tym co zrobiłem ze ją strace.. Ona powiedziała mi ze tym co zrobiłem straciłem w jej oczach ze odepchnołem ją od siebie..ze nie chce byc z kim kto zachowuje sie jak gówniarz i jest nieopowiedzialny...Cały ostatni tydzien mi to wypominała..I dotego wrociły jej mysli z byłym...powiedziałą ze juz pared ni wczesniej miała takie mysli i tym co zrobiłem tylko spotęgowałem to. .Słyszałem teksty w stylu..Ze nie wiem co czuje ze jestem nieszczesliwa..ze musi sie spotkac z były, zeby sie przekonac czy go naprawde kochała( a 2tyg wczesniej powiedziała obejmując mnie ze jej juz przeszło..ze koniec ze widziałą go i nic..)..Słyszac te słowa wszystko mnie w srodku bolało... Mówiłąa ze Fajnie by było gdybym sie nie zakochał..ze było by lepiej..i ze dobrze by było gdybysmy sie nie widzieli jakis czas to by sprawdziła co czuje...i czy teskin za mną..Ciągle powtarzała mi ze ..nie widzisz ze sie pieprzy..Dodam ze podczas jednaj rozmowy z nią powiedziałą ze nigdy nie dawała mi gwarancji ze bedzie dobrze..ze sam sie podjołem tak trudnego zadania i wiedziałem dobrze jak ona ma...I ze nawet jak sie zmienie to nie wie jak bedzie bo ona juz to przechodziła ze swoim byłym... Po tym ja wyszedłem ..poprostu przez ostatnie dni widziałem ze jest myslami gdzie indziej..ze sie stara zeby m nie poznał ale i tak to było widac...Wychodząc od niej..poprosiła zebym ją obudził na uczelnie jutro ja powiedziałeze ide do znajomych posiedzeic troche..ALE nie wytrzymałem napiecia po tym wszystkim co usłyszałem przez tydzien..i poszedłem z nimi na impreze napiłem sie..chciałem zapomnieco tym wszystkim..Rano jej nie zbudziłem..nie powiedziałem ze byłem na imprezie i nie przyznałem sie odrazu ze piłem..nie miałem ochoty...Ona jeszcze tego samego dnia na uczelni ze mną zerwała mówiąc ze ma tego dosc.( zrobiłem tak 2 raz wciągu..poł roku).ze to co zrobiłem nie jest odpowiedzialne i nie prowadzi do zmian... I ze to nie ma nic wspolnego z jej byłym i kazda normalna dziewczyna by tak zrobiła... Powiedziałą ze lepiej bedzie jak sie rozstaniemy,poki co..Powiedziała znie nie przekresla i ze sie nie zmienie ot tak tylko na to trzeba z poł roku...Po tygoniu rozmawailismy ze soba spotkałem sie z nią..Powiedziałe ze przemyslałem wszystko ze wiecm co zrobiłem nie tak ..ze wiecej tak nie zrobie ..popełniłemkilka błedów ale nikt nie jest idealny..ze mi na niej zalezy..ze ją kocham bo jest dla mnie tą jedną..ze chce byc przy niej..ona powiedziałą ze teraz jest sama i ze jej tak dobrze po za tym musi wyjasnic zsprawe z byłym( sprawdzic-spotkac sie bo ) musi sobie wszystko przemyslec co z kim? i do kogo czuje?..Ze chce miec kogos..i ze nie zmieni decyzji z dnia na dzien..ze czas...I dodała ze przeraza ją to co mówie... Tylko dodała ze juz jej tak ktos kiedys mówił to była szczesliwa słyszac teakie słowa..A ja dodałem no widzisz ..bo kochałas tamtą osobe...a mnie jednak chyba nie..." To po co mi powiedziałas ze mnie kochasz, skoro wczesniej powiedziałąs mi ze nigdy nie mówisz tego jezeli nie jestes w 100% tego pewna.."- Zraniła mnie mówiac ze jej sie w tedy tak wydawało..ze nagle to wsztstko prysło ze teraz juz nic nie czuje ale nie jestem jej obojetny....Od tamtego spotkanie nie kontaktujemy sie ze sobą....I taka to historia moja ...NIe wiem sam co robic, bo ją kocham? Dodam tylko ze kiedys jej powiedziałem " Kochanie wies czego sie boję....ze ja robie wszystko ok i jest pieknie cudownie..ale gdy tylko cos przeskrovbie ale bo zrobie zle to wsztsko runie jak przyjdą ciezkie chwile"...i tak sie chyba stało... Co o ty msądzicie dziewczyny????????????? Sie troche rozpisałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
nie kontaktujemny sie ze sobą.....i nie wiem co robic czy sie odzywac walczyc..czy dac jej czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje zdanie jest takie: rzeczywiscie miotała się pomiędzy uczuciami Was dwóch. Ale z drugiej strony nie brała Cię za tego NADRZĘDNEGO partnera. Wyraznie do tamtego miałą wiekszy sentyment a te kłotnie.... uwierz mi, że to tylko preteksty. Przecież gdyby Cie kochała, myslała powaznie to chciałaby Twojej zmiany a Twoja obietnica poprawy uceiszyłaby ją. Widać to bardzo dobrze, że czuje coś do tametgo. Moje zdanie jest takie: zreczywiscie daj jej czas. Może to okrutne co powiem, ale może on ją jeszcze zrani i się rozejdą a wtedy bedziesz mógł jeszcze raz \"wyleczyć\" jej rany i ona w koncu to doceni, ze byłeś wierny swoim uczuciom do niej. Jednak to nie oznacza, że masz nie probować zapomnieć o niej. o to muszisz się postarać. A jak sie potoczy dalsze życie to sam zobaczysz. Ty próbbuj zapomnieć, ale w głebi miej nadzieję, że może się opamieta i doceni wagę Twojego uczucia. O ile naprawdę ją kochasz. NAprawdę KOCHASZ.... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
Widzisz sęk w tym Kiikunia....ze ona była terazw domu na 5 dni i wiem na 100% ze sie z nim widziałą i nie wiem czy wrociła do niego czy jednak nie..ale z tego co wiem to on ją nadal kocha..bo jej znajomi jej to ciągle powtarzali..i prosił ją nie rqz zeby do niego wrociła...A te kłotnie tez mi sie tak wydaje...Bo mówiłem jej to wsztstko z całego serca szczerze to co czuje..ze sie zmienie..ze chce dla siebie i dla niej..ze dotarło domnie pewne rzeczy..i ze juz jestem inny w srodku..bo ta syt z prawkiem i inne zmieniły mnie..Ale ona powiedziała ze juz nie chce ze juz chyba za pozno..ale z drogiej strony gdyby mnie kochała...to by mi wybaczyła i dała szanse...Ja jej tak powiedziałe ze gdyby to ona cos takiego zrobiła to bym jej wybaczył bo ją kocham.... wiec tak to wygląda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego myslę. że powinienes nabrac do tego dystansu. Wiem, ze łątwo się mówi \"zapomij \" ale mimo wszystko musisz spróbować. Być może oni własnie mają byc ze sobą a Tobie ejst pzreznaczony ktoś inny. Ja tez sie kiedys wahałam i wiem, że nie zawsze jest tak jak nam się wydaje. Za rok sam zadasz sobie pytanie: czy ja naprawdę ją kochałem? A w tym czasie własnie bedziesz wręczał pierscionek zaręczynowy kbiecie, za którą skoczyłbys w oggień. :) Oczywiscie żartuję z tym porownaniem, chociaz kto wie? Jak najbardziej Ci tego życzę. Może oni naprawdę sobie są pzreznaczeni. Postaraj sie to pzrełknąć i zaakceptować. I wierzyć, ze Ty też spotkasz swoją druga połowkę. Ja tez miałam na to nadzieje, pozniej zwatpiłam i nagle pojawił się NIESPODZIEWANIE..... 1 wrzesnia bierzemy ślub :) Masz dowód na to, że życie potrafi nas zaskoczyć! a Tak naprawdę to ujełabym to inaczej: Bóg wie, co dla nas dobre. I jesli czase dosiadczamy jakiejs przykrości, to po to, żeby zaraz zesłał dla nas na pocieszenie Anioła...... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
kto wie moze masz rację..ale tez uwazam ze teraz najlepszym wyjsciem to nie narzucac sie ..i byc poprostu sobą ..nie wiem jeszcze czy wrociła do niego ale sie dowiem..bo tez bede wiedział na czym stoję..alepoki co to nie bede nic robił..Kto wie moze są sobie przeznaczeni...Czesto spbie mysle co by było gdybym nie miałtej syt z prawem jazy napewno było by inaczej..ale kto wie...ona mieszka tu gdzie ja w wawie a on w jej rodzinnym miescie...Sam nie wiem ja ze swojej strony pokazałem jej całego siebie dałem jej całego siebie..wie co czuje a co zrobi to zalezy od niej . czas i tyle...a ja postram sie zyc swoim zyciem..bo to najlepsze lekarstwo..na takie sprawy chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
dodam tylko jeszcze ze ona była z nim 5 lat ...i to jej pierwszy facet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
a z tym przeznaczeniem...kto wie...Wiem tylko ze jak ze mną była to mówiłą mi ze jestem lepszy od niego..ze przy nim nie czuła sie tak swobonie jak przy nim...nie rozmawiał o wszystkim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz myśleć \"co by było gdyby...\" ponieważ to bedzie Cie jedynie dobijać. Powinieneś myśleć \"może własnie tak powinno być\'. Nie wiem jak pzredstawia się Twoja sprawa z wiarą. Ja wierze w Boga i wiara bardzo mi pomogła. Wiem, ze Bóg przenzaczył mnie na cierpienie, żeby mi to później wynagrodzić. I przysuęgam, zę gdybym wiedziała że to cierpienie zostanie mi tak wynagrodzone jak teraz, to chciałabym anwet cierpieć dwa razy bardziej. Bo warto. Myślę, że nie powinieneś się jej narzucac, bo to i tak się spzreciwi Tobie, uzna Cię za tzw \"męczydupę\". która nie daje spokoju, znudzisz jej się i efekt bedzie odwrotny. Daj jej czas, zeby sama sobie to pzreanalizowała. A jesli nie wybierze Ciebie to znaczy, ze własnie tak miałąo być. Wspomnisz jeszcze moje słowa kiedyś...gdy bedziesz u boku swojej żony... I to co Ci piszę nie jest teorią. Ja to przeczyłam, dlatego dzielę się ty, z Tobą, żeby Cie wesprzeć i żebyś naprrawdę podszedł do tego obojętniej gdy ona Cię nie wybierze. I z całego serca życzę Ci dużo szczęscia. Choć odrobinkę tego szczęscia, które dziś mam ja :)........ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie majaca nadziei
tu chyba andr-us chciał sie wypowieidziec. wiec pisz pisz andru wysłuchamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziouchaa
roroe to powyżej to ma byc pokrotce tak?:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to teraz przezywam
czy moglabym kontakt do jakiejs dziewczyny, co byla dlugo w zwiazku i ma ochotę ze mna porozmawiać? Bylam 5 lat. Rozeszliśmy sie. To jest 3 dzien i nie mogę sobie poradzić. Okropnie się czuję. Chcialabym z kimś porozmawiać, kto to przeszedł. Proszę o kontakt na maila: rysio_pysio@o2.pl podam tam gg p.s. jestem dziewwczyna Bardzo proszę o jakieś wsparcie, normalnie nie daję sobie z tym rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do rore85 przeczytałam wszystoe twoke wypociny (jestem z siebie dumna) hehe i stwierdzam wszem i w obec ze szczery i wporzadku jesteś chłopak i zycze ci najlepiej i zasługujesz na to co najlepsze nie bede sugerować co powinieneś zrobić bedzie czas kiedy sam bedziesz wiedział trzymam za ciebie kciuki mocno i zycze ci szczęścia! ...bo wiesz, szczęście wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
wiem...tylko tak cięzko strasznie..mam ochote do niej zadzwonic zapytac sie co u niej..orozmawiac..ale jakos nie moge zadzwonic..nie bede sie narzucał..nawet dzisja nie chciałem zadzwonic do niej..zeby powiedziec ze nie robimy dzisija razem referatu..poprosiłem naszą kolezanke zeby ją poinformowałą..bo tak chyba bedzie lepeiej jak narazie nie bede sie wogole odzywał..zresztą od ostatniej rozmowy..ona tez sie nie odzywa do mnie...Jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może jestem niesprawiedliwa
ale ja ją troche rozumiem..byłam kiedys z chlopakiem 2 lata...ale z powodu niezgodnosci charakterów rozstalismy sie..co nie znaczy,ze przestalam go kochac...zaczełam spotykac sie z innym..ten drugi zabiegał o moje wzgledy..ale wiedzial o tym pierwszym z ktorym raz na jakis czas sie spotykalam..chcialam sobie uzmyslowic czy kocham tego pierwszego czy cos nadal czuje..przez dluzszy czas nie znajdywalam odpowiedzi...ale przyszedl taki czas i stwierdzilam,ze z tym drugim jest mi lepiej..ba ..pokochalam go..teraz nie wyobrazam sobie bez niego zycia..a ten pierwszy..no coz..sentyment pozostal.. Dobra rada..nie narzucaj sie..ale tez nie ignoruj jej..w przeciwnym razie stwierdzi,ze nigdy Tobie na niej nie zalezalo..ale pamietaj- nie odgrywaj sie na niej co nie znaczy,ze masz byc milutki jak nie wiem co..poprostu badz...nie znikaj i nie przytlaczaj jej swoja osoba! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe 85
Wiecie czasami wydaje mi sie ze gdybym nie popełnił ..tych błedów to było by w porzadku..ale sam juz nie wiem..narazie nie ozdywany sie do siebie od 2 tygodni..Wiem ze ona była w domu i napewno spotkałą sie ze swoim pierwszym chłopakiem..i nie wiem co teraz robic czy odezwac sie czy nie..Poradzcie coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe85
czy moge jeszcze prosic o jakąś porade płec piękną ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed
ciesz się ,że nie po 26 latach stania przy garach i prania mężowskich gaci i do tego nie pracując zawodowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe85
czy moge prosic o rade dotyczącą moje wątku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rore85... nie walcz o nią! Niech sobie idzie! Ona nie jest dla Ciebie! Dlaczego? Bo wątrpi. Wierz mi, mam troche lat i jestem pewna, że gdzieś po świcie chodzi dziewczyna dla której będziesz idealny, właśnie taki jaki jesteś, ani lepszy ani gorszy - właśnie taki. Tylko daj sobie szansę na nowe uczucie... proszę, nie trać czasu na doszukiwanie się miłości, której nie było. Przykro mi, że cierpisz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe85
Sam juz nie wiem comyślec o tym.Najgorzej robi mi sie gdy przypominam sobiete dobre chwile które spedzilismy razem te wszystkie rzeczy które robilismy razem. JAk sobie z tym poradzić bo gdy ją widze to mnie coś w srodku rusza. Nie moge zniesc mysli ze ona moze znależc sobiekogos innego ze z nim bedzie? Jak sobie z tym poradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe85
MOzecie mi coś na to poradzic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roroe85
Łatwo Ci mówić ja nie wiem co robic wypełniamsobie czas czym moge a ona i tak siedzi mi w głowie...Nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×