Dąbrowa Górnicza - chore miasto

Mieszkam tu. Tu dorastałam kńczyłam szkoły. A po studiach tu szukałam pracy. Zawsze kochałam to miasto. Ale teraz jestem zła na to, co się tu dzieje. Ja płacę podatki z których utrzymywana jest banda niedouczonych urzędników, ktorzy otrzymują wysokie pensje za picie kawy i dore znajomości. Płakać mi się chce, że nic na to nie można poradzić. W mieście konieczne są inwestycje, zmknięto jedyne kino, wieczorami nic się tu nie dzieje. Nie ma zadnej alternatywy da ludzi młodych. Cytat: W Dąbrowie Górniczej radni otrzymują jedne z największych diet w województwie. Średnia dieta wynosi 2460 zł (radni, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej), a przewodniczący Rady Miejskiej otrzymuje 2590 zł. Prezydent miasta zarabia 11008 zł. W Sosnowcu każdy z 28 radnych inkasuje średnią dietę na poziomie 1295,05 zł, a prezydent miasta zarabia 9968 zł. W Będzinie zarobki prezydenta to 6565,53 zł netto, a na 23 radnych średnia dieta to 1295,06 zł. W Katowicach średnia dieta radnych (nieopodatkowana) to 2 tys. zł, w Częstochowie 1813 zł, a w Biesku-Białej 2079 zł. niestety nietylko radni ale wszyscy związani z miastem i nie liczą sie kwalifikacje tylko własnie znajomości.

I jeszcze jeedno niebawem wybory. A ja pójdę i zagłosuję i nawet się nie łudzę, że to coś zmieni. Bo nic tego nie zmieni. Jedyne wyjście to wyniesć się z tego miasta. Ale jest mi tak jakoś z tym cięzko. Moi rodzice, dziadkowie wszyscy tu mieszkali, budowali to miasto. Dobija mnie to.

wszedzie jest ta sama banda, ktora kurczowo trzyma sie stolkow a jak nie ci to przyjda inni.......

też jestem z Dąbrowy Górniczej, masz rację - tragedia co tu się dzieje;(

tak bywa:O znajomki

najgorsze jest to, że to z naszych podatków oni się utrzymują. A taka jedna baba z drugą nie mają nawet pojęcia, ze to dzeki mnie ona moze sobie tą p..... kawkę pić, bo to ja płacę i nawet nie mogę nic wymagac... bo dokumenty muszą nabyć waznosci urzędwej.. a i nie to jest najgorsze... 200tyś miasto, a do kina musze z dzieckiem do Sosnowca jeździć... wrrrrrrrr no po prostu mnie trafia.

ale masz real :P i pogorie :P smutne :(

ja nie wiem, gdzie to nawet jest...

a mnie nawet takie bzdurne rzeczy denerwują np. zaczęli robić za naszym blokiem chodnik...ale zrobią tylko do połowy ... reszta zostanie taka sobie połamana- i jak tu żyć, jak na karzdym kroku coś jest nie tak

Też mieszkam w d.g, mam wykształcenie wyższe licencjat co prawda, i studiuję dalej a pracy nie mam, no mam taką ze nie jestem zatrudniona :O i 500 zł miesięcznie, nawet wczoraj byłam w UP i gówno :(

No ja mam wyższe. Certyfikat ministerialny, różne szkolenia w swoim zawodzie i nie pracuję w moim mieście. Pozyskuję środki z Uni dla innego miasta. Dlaczego? Bo u nas w DG konursy ofert usawiane są pod znajomych i jak już pisałam nie liczą sie kwalifikację. A wszysto co sie robi (inwestycje) robione sa pod publikę. Przykład: Wielkie otwarcie biblioteki miejskieej, które było 2 czy 3 tyg. temu a ksiązek chyba nadal nie wypozyczaja bo bałagan jest ale jestem zła.........

przykro mi że takie macie problemy z władzą i jej działalnoscią w waszym mieście. Cieszy mnie jedynie fak że za te nipowodzenia nie obwiniacie warszawy.

ten problem nie dotyczy tylko władzy. Tylko pewnej grupy. ściśle zamknięte środowisko ciekawe że zawsze kandydują te same osoby lub ich dzieci.

Ja też z DG. I też mnie wkurza, to co się tu dzieje.

No i właśnie się dowiedziałam że biblioteka której otwarcie było 3 tygodnie temu bedzie czynna czyli tak na prawdę otwarta najwcześniej w styczniu. Co za paranoja .............................................................

a ja już dawno stamtąd wyjechałam. mam średnie wykształcenie, idę teraz na studia w wawie. Moja mama przerobiła 30 lat w zakładzie i zarabia 2000 zł :/ Nie chcę tak :( Od roku pracuję, zarabiam 2500. Awansuję i jest dobrze. Do DG nie wrócę, jeśli już to do Katowic.