Gość ciekawie piszesz Napisano Lipiec 18, 2008 o sexsie , ciekawe co zrobisz jak mi się chce, a jemu to wisi. Nawet do innych nie startuje,bo mu wisi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 18, 2008 No..no.. dyskusja na bardzo wysokim poziomie. Drogie forumowiczki,gdzie się podziałyście? Mam nieodparte wrażenie,że jak sie pokazuję na forum - wszycy z niego uciakają. A może jesteście bardzo zajęte? Mój MM poszedł znowu po chleb( czytaj na piwo) do sklepiku o 200 m od domu.Jest to swoisty klub pod chmurką - dyskusyjno-plotkarski,nikt ,żadna baba, nie potrafi plotkować tak jak facecei- znam to z autopsji. Ja do telefonu bez jego cenzury nie mogę nic powiedzieć - bo plotkuję, a to o czym oni gadają - nazywa się POLITYKA. Ha... Wasza Libra. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Lipiec 18, 2008 Libro a moze moglabys mu zalozyc jakis podsluch hi hi hi i wtedy udowodnilabys ze on tez plotkuje.. Moj wyjatkowo meski maz w zyciu nie przyznalby sie do plotek.. ale kilka razy przylapalam go na tym i powiedzialam mu.. Ostatnio w ogole cos zrobilam sie taka zab za zab.. Tylko doszlam do wniosku ze jednak nardziej sie oplaca byc grzeczna i przymilna.. Jezeli chodzi o udzielanie sie na forum to ja mam takie samo wrazenie.. Ja do a wszyscy z.. Moze po prostu fajnie jest czytac a mniej fajnie pisac.. U nas dzisiaj piekna pogoda i nie jest za goraco.. W niedziele mam przyjecie u siebia na 12 osob.. takie na relaksie.. buffet a potem kazdy siada przy wspolnym nakrytym pieknie stole.. Tak teraz tu sie robi i musze przyznac ze i stol wyglada elegancko bo nie ma na nim tylu polmiskow i dla gospodyni wygodniej.. Oto moje menu: Salatka z ryzu, Vitello tonnato , baklazany po sycylijsku ( moja specjalnosc) salatka z Capri , carpaccio z wedzonego lososia, ryba alla Joanna zapiekana, salata, Deser lody na salatce z owocow.. Nic specjalnego bo nie chce mi sie wysilac w te upaly.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 18, 2008 witajcie moje kchane dziewczyny Coz za błedna ocena sytuacji w naszym klubiku!!!! Ja jak wiecie pracuje na 2 zmiany. Rano schodzi czas aby ogarnac mieszkanie , jako tako po japonsku, cos na zab i 013-tej z buciora do pracy do 21-ej . to cud kiedy wieczorem komputer jest wolny. Kto pierwszy ten lepszy, a po południu identyczna sytuacja MM pasjonuje sie w grze w tysiaca na \"kurniku\", ma tam swoje rankingi i cieszy sie jak dziecko- jak patrze z boku mam wrazenie, ze sie uwstecznia do wieku kilkunastu letniego chłopaczka- wrzeszczec na takiego ? No niech sie cieszy, kiedys tam wstanie i dopusci. Jutro sobota -mus umyc okna po panach \"ocieplaczach\"-zdjeli rusztowania ale balkon to syf z gilem nie mowiac juz o szybach zachlapanych farba Wieczorkiem napewno zasiade, poczytam i popisze na luziku Chyba MM jak zwylke o tej porze w sobote pojdzie na swojego browarka do klubiku \"pod debem\" z kolega. Pozdrawiam wszystkie i do juterka wieczorem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 18, 2008 Belvus -udanego part!!! ciao!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 19, 2008 Faj nie,że się odzywacie. Dla mnie to menu Belvunito czarna magia. U mnie jak przyjęcie - to po polsku: - schabowy - kurczak pieczony - zupa kartoflanka widzę,jaka jestem zacofana No.. trochę zartuję, ale to poniekąd prawda.Córka z zachwytem opowiada mi o nowościach kulinarnych,nowych sałatkach, ale niestety wiele z nich,jak je zobię mi nie smakują. Część tych nowinek weszła do mojego jadłospisu,ale muszę sie przyznać do tego,że jestem starej daty. Dzieci moje tez - przed przyjazdem - zamawiają moje \"stare\",tradycyjne potrawy.Pewnie z moim pokoleniem - zniknie stare dobre żarcie np. GOLONA. Trudno - jak sobie pomyślę,co jadali nasi przodkowie - to moze i dobrze.Każde pokolenie zyje inaczej.A nasze zrobiło skok chyba o trzy epoki. Party... Belvuś podejmujesz gości,przyjaciół. Dawno już tego u mnie nie było.Znajomi gdzieś się zmyli,pozamykali w domach.Pewnie tak jak ja,liczą te grosze,aby wyrobić. Wczoraj np.byłam w mieście - tak to nazywam - bo mieszkam na poboczu,10 min autobusem od centrum - w każdym razie urwałam się na 4 godz. i nikogo znajomego nie spotkałam.Nieraz jak do kogoś zadzwonię,pogada - ale na spotkania nikto nie ma ochoty. Sama durna już też stałam się odludkiem - no oczywiście z moim MM. Pozdrawiam Was - do następnego i Nara. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Lipiec 19, 2008 Szarooka... kolejka do komputera w domu powinna sie opierac na zasadach takich ze: Kto kupil komputer musi miec do niego pierwszentwo bo jest jego wlascicielem... Moj laptop zostal mi podarowany przez M na gwiazdke. Ja jestem w takim razie jego wlascicielem i najwyzej moge go komus pozyczyc.. H ehe ehe :-D :-D Libro ja takie swojskie potrawy tez lubie jesc.. Ale gotowac lubie cos innego bo byloby nudno.. Z reszta dla mnie one sa bardzo swojskie tylko tyle se nie polskie.. ale wloskie. Ja Wloszka jestem po czesci.. a wlasciwie to jestem zwloszczona Polka.. To sa bardzo proste i tradycyjne dania.. bez nakladu pracy bo jak mowilam nie chce mie sie.. Jedyna ryba jest moim wynalazkiem.. Tutaj jest taka tradycja ze utrzymuje sie kontakt z Europejczykami.. Musze zaprosic bo mnie wciaz zapraszaja.. Na przyjeciu bedzie: Para naszych bliskich przyjaciol.. Ona Amerykanka on Wloch, druga para znajomych Wlochow, para Niemcow ktorzy sie w nas chyba zakochali i nas wciaz zapraszaja, potem para ona Polka on wloskiego pochodzenia Amerykanin, para ona Kanadyjka on Wloch..i my.. Ta jedyna Polka przyjechala tu jako dziecko i bardzo po polsku zle mowi wiec mosze sie do nie zwracac po angielsku.. Znam wielu tu Polakow.. ale malo sie z nimi przyjaznie.. Jedna pare zapraszam ale oni nie przychodza nigdy bo nie chca przebywac w takim miedzynarodowym towarzystwie... Druga rodzine ktora znam od lat.. zgubilam.. Nie wiem czy sie obrazili czy cos im sie stalo ( moze sie rozwiedli?) a trzecia pare sama odpuscilam bo wstyd mi jest za nich.. Nie umieja sie zachowac i po kilku lampkach wina traca panowanie nad soba.. No... rozpisalam sie na calego... Mysle ze zasluzylam sobie teraz na poczytanie.. :-D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Lipiec 20, 2008 oprocz baklazanow zrobilam caly plater jarzyn na grilu.. Grilowalam je przez cale popoludniu w upale .. Nog nie czuje.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 20, 2008 Piszsesz Belvuniu o swoim lenistwie,a jednocześnie grilowanie dodane na końcu,świadczy,że to nie jest prawdą. Tak masz międzynarodowe towarzystwo - oprócz polaków. Teraz już się nie dziwię,że ja otoczona polakami,nie spotykam się z nikim. Miałam kiedyś z moją rodziną przykre doświadczenie. W 76 r dostaliśmy mieszkanie w bloku.Postanowiłam zaprzyjażnic się z moją sąsiadką.Była fajna,twarzyska,życzliwa,bardzo dbająca o porządek.Córkę mieli już nastolatkę.Moje dzieci małe. W końcu,że tak powiem - zamieszkali u nas. Po pracy migiem uwijała się z obiadem - ponieważ mieszkanie było \"muzeum\" - cała rodzina miała obowiązek je opuszczać,aby nie brudzić.Najbliżej było do nas.w końcu przestali pukać. Urodziłam w 81 r.córcię - oczywiście moja \"przyjaciółka\" postanowiła,że chrzestną będzie jej córcia,bo są bliżsi nam niż rodzina. Głupia - zgodziłam się. Np.jestem na urlopie wychowawczym - jej mąż ma 2 zmianę, ja jestem w domu - więc on u mnie.Córka jej wraca ze szkoły - od razu do nas - bo dom pusty.Po południu wraca ona z pracy - chwilę jest u siebie - przebiera się w domowe ciuchy - włazi do mojego mieszkania,rozsiada się na kanapie - pufa pod nogi - i mówi: teraz zrób mi herbaty,bo jestem zmęczona. U nas swoboda - normalny dom,nikt nie jest krępowany porządkiem. No, nieraz to i ja u niej bywałam. Na kanapę nie siadaj - bo pognieciesz narzutę, poczekaj - nie opieraj rąk na stole,bo zostawisz ślady - podłożę ci gazetę. w końcu - co obchodzi mnie jej chata- ale ja zaczęłam nie mieć swojej. Odwiedzili mnie kiedyś moi współpracownicy. Siedzimy sobie przy kawie - wchodzi ona,idzie prosto do pokoju,gdzie w łóżeczku była moja mała.Po chwili wchodzi do pokoju,gdzie siedzimy - i rzuca tekst - \" Co to za męty u ciebie goszczą\". Luuudzie! - oj trwało to trwało - ok.3 lat. W końcu mój Mm - po kielichu wyrypał im co o nich myśli. Obraza była taka,że nie rozmawialiśmy do naszej wyprowadzki w 92r. Odczułam straszną ulgę.Moja Córka do dzisiaj nie zna swojej \"matki chrzestnej\". Ale to akurat najmniejsza strata. Od tego czasu boję się nawiązywać bliższych kontaktów,a jeżeli czasami trafię na kogoś takiego? Ale się rozpisałam - Pozdrawiam i nara. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo miło zrobiło na topiku Napisano Lipiec 20, 2008 bravo dziewczyny aby tak dalej brak Zofinki i Joli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 20, 2008 witajcie moje kochane dziewczyny przyjechalam dopiero od przyjaioł z działki , było zaje-fajnie, ale liste obecnosci podpisuje popisze jutro bo jestem padnieta, i w dodatku po drinusiach całuje wszz wszystkie bez wyjatku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 21, 2008 Właśnie wypuściłam pieska na wybieg,chyba nie warto na razie się kłaść,tym bardziej,że obok kawusia i fajka. Oj.. mam tych nałogów,mam. Największym chyba jest jednak chęć życia - tak na zdrowy rozum,to tez nałóg. niektórym udaje się z nim \"zerwać\". A teraz na poważnie - często wspominacie dawne czasy? Obserwując w myślach przeszłość,dostrzega się wiele rzeczy, niby przypadkowych - ale czy to były przypadki???? coraz bardziej nazywam je przeznaczeniem. np. jak poznałyście swoje drugie połowy? - bo ja w kościele. miałam swoją \"WIELKĄ MIŁOŚĆ\" - tzw. - zakochana byłam straszliwie,pracowaliśmy w jednej firmie - z różnych stron polski. No cóż - zabrali mi go do wojska.Pamiętam jak odprowadziłam Go do pociągu, z płaczem i przysięgą wierności w sercu i na ustach,On też tak mi mówił (może i myślał?). Gdy wróciłam do siebie,z satysfakcją wyrwałam kartkę z kalendarza - jeden dzień mniej rozłąki. Były potem listy gorące miłość trwała nadl - aż do przysięgi . Jakiś czort podkusił mnie pojechać do Torunia - gdzie służył. Ucieszył się bardzo - poznałam tam jego rodziców. Zaprosili mnie do restauracji,potem wyjechali a my cali szczęśliwi zostaliśmy na parę godzin sami. Jakiś czas po powrocie dostałam od niego list - zerwał ze mną brutalnie,bo nie podobam się jego RODZICOM. ha... W każdym razie zanim wrócił z wojska,byłam już po slubie z moim MM. Wiem,że bardzo to przeżył. A tak wogole,to dzisiaj miśię śnił - ot życie. Wasza Libra. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 21, 2008 Oj LIbro! ale trafilaś w dziesiątkę Z moją wielką szkolną miłoscią nawiazałam kontakt przez internet . korespondencja trwała od 4 miesiecy.Oczywiscie w miare pisania temperatura maili coraz bardziej wzrastała.Wyobrazacie sobie!!!!! Mieszkał od 7 lat we Włoszech. wraca do Polski.Własnie dostałąm kilka minut temu od niego sms\'a , ze juz przekroczył granice w Cieszynie. Mamy sie spotkac po 34 latach!!!!!!!!!! Az mam cary na plecach!!!!!!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 21, 2008 Szarooka - uważaj. Niedawno oglądałam film - nie pamiętam tytułu - tematem byla przeszłość i licealna milość z niej. Syndrom tzw.\"miłości z gimnazjum\" - powrót dawnych uczuć podobno na 99%. przy spotkaniu po latach. A może to być fajne - aż mi też ciary po plecach przeszły,koniecznie napisz co i jak sie odbylo - czy wzruszenia wróciły,czy rozczarowanie??? Zyczę fajnych chwil. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 21, 2008 http://www.youtube.com/watch?v=PqcsfYzw9Iw&feature=related Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Lipiec 21, 2008 Czesc dziewczyny!! Jeszcze dzisiaj czuje te grillowanie w nogach.. dobrze ze jestem zaprawiona bo ostatnio maszeruje codziennie 5km szybkim krokiem.. Dzisiaj po tym balowaniu spalam do 9tej.. Wszyscy bardzo szczesliwi.. naznosili mi prezentow jakby to byly moje urodziny..Bylo fajnie Wino lalo sie strumieniami.. Libro , przeczytalam twoje opowiadanie o sasiadce.. i pomyslalam ze ty popelnilas jeden blad .. a mianowicie ze nie zamykalas drzwi na klucz.. Gdyby drzwi byly z zasady zamkniete to intruz czy przyjaciel musialby chcac nie chcac zadzwonic aby moc wejsc.. a ty mialabys wolnosc im ewentualnie nie otworzyc.. Szarooka.. a z dzialeczki przywiozlas cos.. do grillowania?? Pamietam jak moi rodzice mieli dzialke..ludzie wyjezdzali obladowani owocami, jarzynami .. opaleni..dotlenieni..z blyskiem w oku.. Teraz dzialka stoi odlogiem.. owoce tworza dywan..Tylko koty po niej grasuja..Dobrze ze chociaz im sluzy.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kochani..... Napisano Lipiec 21, 2008 LIbro, Szarooka , Belvo, piszcie ... Cudownie się Was czyta...Piszecie o życiu a to dla nas kobiet jest naprawdę ważne ... Ja nie mam takiego daru pisowni, choć nie jedno przeżyłam i widziałam... Moze jak będę miała więcej czasu to coś tez skrobnę... Ostatnio mam kłopoty ze zdrowiem i najgorsze jest to bieganie po specjalistach... Wpadam tu do Was bo zawsze klub ten lubiłam i kobietki należące do niego... Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego wieczoru... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 21, 2008 witajcie dziewczyny własnie wrociłam z pracy Librus co do mojej miłosci z lat szkolnych ,no coz napisał mi dopiero w pierwszym mailu ,ze sie podkochiwał we mni , ja tez w nim , ale nie mielismy na tyle odwagi ,a by sobie to okazac .Wiedzielismy dokladnie ,ze sie sobie podobamy , ale mielismy na tyle tylko odwagi ,zeby pisac razem prace dyplomowa. Wiedzialam ,ze cos tak miedzy nami iskrzy , ale ani jedno ani drugie nie miało na tyle odwagi zeby to soboe powiedziec, albo okazac. Ja chyba na wycieczce we Wrocławiu sprowokowałam wspolne zdjecia,i tylko to mi pozostało.Po maturze wszyscy poszli w swoja strone i jakos sprawa rozeszła sie po kosciach. Przesle je jak tylko wejde do fotosika i przesle je wam tylko sie nie smiejcie ze mnie!!!!!!!!! prosze was bardzo! CDN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! to bedzie powiesc w wydaniu do czytania , istny\" harlekin\" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
belva 0 Napisano Lipiec 21, 2008 Ola sliczne dziwczatko bylas!!! A on taki ala Trubadur e??? Tylko cos niewyrazne to zdjecie.. :-( a ja wczoraj tez natknelam sie na jedno moje stare zdjecie ktorego nigdy nie widzialam.. Mialam wtedy 35 lat..i wygladalam jak dziecko.. Jak ten czas leci.. Wysle wam fotki z mojego przyjatka ale na maila bo nie lubie sie upubliczniac.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 22, 2008 Szarooka - nie piszesz o SPOTKANIU. Odbyło się? Zdjęcia i Ty piękna.No cóż właśnie przypomniałam sobie,że jakiś czas po ślubie moim z MM, zajżałam do moich zdjęć. okazało się,że żadnego z moim\"wojakiem\" nie mam. Zazdrośnik wszystkie mi zniszczył.Przeoczył tylko jedno grupowe,z wycieczki zakładowej. Za to po latach,po kątach w szafkach zaczęłam znajdować jakieś \"dziwne\" zdjęcia - nieznanych mi pań - często w towarzystwie mojego MM. Dzisiaj to mnie to bawi - kiedyś jednak bolało. Przeznaczenie,jednak przeznaczeniem.Cholerka - żadna nie uwiodła Go na tyle,aby do niej poszedł na dobre. Tkwił przy mnie - jak kij przy pomidorach w moim dzikim ogrodzie. Warzywa w ogrodzie -ze smutkiem muszę donieść,że to chyba już nie te lata,nie ta pogoda,nie te nasiona. siedzą zapyziałe - nie wiadomo czy mają chęć rosnąć,czy zwiać z ogrodu.Zastanawiam się,czy jest sens wogóle się tym bawić. Kiedyś tak,działka była bardzo ważna w naszym życiu komunistyczno-kolejkowym.Zbiory też zawsze były dobre. A teraz chyba wiedzą,że ustrój się zmienił - obok są markety,po kij nam działki. To nara. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 22, 2008 Libro spotkania jeszcze nie było , moze bedzie na poczatku sierpnia , ale zaznaczam .......\"moze\" nie wiem czy bedziemy mieli na tyle odwagi zeby sie spotkac moze znow stchorzymy????????? nie wiem . napewno napisze! oczywiscie zdjecia juz nie ma tylko dlatego ,ze ktos pomaranczowy wkleja sobie go do swojego prywatnego albumu, to nie w porzadku!!!!!!!! nawet nie wiem kto to jest jestem troche takim faktem zniesmaczona całuje was i do zobaczyska Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 22, 2008 witajcie moje kochane dziewczyny mam na podgladzie ostatni wpis z 16 -tej godziniy tylko strona nie chce mi wejsc ostatni wpis jest moj z rana nc nie rozumiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 23, 2008 Nic z tego nie rozumiem.ktoś nas podgląda? Podaje się za Ciebie Szarooka?,czy Twoje wpisy się nie ukazują?. W końcu ten topik nie jest zastrzeżony,pewnie niejedna osoba tu zagląda i czyta. Już wiem dziewczyny - ZAŁOŻONO NAM PODSŁUCHY. Puki co się nie przejmujmy,fajnie jest popisać sobie bzdety. co do spotkania po latach - zaryzykowałabym na Twoim miejscu,a co tam. Wzruszenia murowane. Opiszę Wam teraz jak ostatnio mój MM,odebrał mnie i córcię ze stacji z pociągu. Byłam u syna z 10 dni,dołączyła Córcia - razem wracałyśmy do domu pociągiem. Wg.rozkładu - pociąg miał dojechać o 23 00 - POŚPIESZNY,DROGI,JAK ZWYKLE PKP. Uprzedziłyśmy MM o ktorej będziemy - wiedziałam,że jest w letargu-więc odpowiednio wcześnie go uprzedziłam. Dwie stacje przed naszym dojazdem - zorientowałyśmy się,że będziemy pól godziny wcześniej. Jakiś czort wymyślił komórki - więc Córcia złapala za nią i dzwoni do Tatusia - \" wyjedż wcześniej bo już dojezdżamy\". I to był błąd - pociąg nie wiadomo czego,stał sobie nadal na tej stacji całe pół godziny.Nic nas nie mijało-pewnie musiał dojechać o czasie Wysiadamy - na peronie go niema,czeka pod stacją i wita nas wrzaskami - tyle czasu tu sterczę,po jaką cholerę dzwoniłyście,i oświadcza - a teraz w domu musimy wybić okno bo inaczej nie wejdziemy. Biedaczysko,po telefonie zerwał się z nerwami - przecież na dojście do siebie miałby jeszcze 0,5 godziny, a tak to musiał działać na śpiąco. cdn... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 23, 2008 cdn... Wysłałam tamten wpis,tyle się napisałam i jeszcze czasami by mi go wcięło. Kontynuuję: Znamy go wiEc potulnie milczymy,aby nie doprowadzić do większej furii. Potulnie pytam - co się stało? Jak dostałem ten telefon to spanikowałem,szybko pozamykałem wszystkie okna,zamknąłem od wewnatrz drzwi,zostawiłem z kluczem,a potem wyszedłem przez garaż i odruchowo zatrzasnąłem w nim bramę - a klucza do niego nie mam przy sobie. W środku został tylko nasz kochany piesek. Jedziemydo domu,siedzimy cicho, w końcu żeby rozładować sytuację no i też z dziwactwa całej sytuacji - zaczynamy z c.się śmiać. Myślę na trzeżwo - w końcu mamy sąsiadów - pewnie pomogą. Dojechaliśmy do domu - mój MM łapie za kamień (które nieopatrznie sama zbieram) i zamierza się do najbliższego okna. Wyrywam mu go z ręki - szyba solidna -pewnie droga,jak wszystko teraz. U sąsiadów świecą światła - idę do najbliższego - dzwonię przez dłuższą chwilę - nikto nie reaguje. Następny - nawet nie próbuje zareagować,dopiero taki najmniej zamożny,prosty facio w trzeciej chacie wyszedł. Przyniósł wiertarkę - lampę i daaawaj wiercenie, 24 00 w nocy,pies wariuje w domu,wiertarka łomocze - jednym słowem wśród nocnej ciszy,cały łomot. Zamek został rozwiercony - jesteśmy w domu. Moi drodzy - nie w tym rzecz,że to się przytrafiło. Chodzi bardziej o reakcję sąsiadów.Gdyby to bylo włamanie do naszej chaty - to jak widać,że nikogo by to nie obchodzilo. smutna refleksja - ale taka jest prawda. A podobno jesteśmy przyjacielscy,życzliwi - przynajmniej tak się słyszy. Mój MM kupił temu faciowi 1/2 dobrej wódki, należało mu się. No to nara. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
legwan 0 Napisano Lipiec 23, 2008 Wpisuję się, żeby dać znak, że żyję i czytuję Pozdrawiam wszystkie wirtualne słoneczka!:D Najpiękniejsze miłości Najpiękniejsze są miłości, których nie ma, Które jutro przyjdą albo nie. Najpiękniejsze są miłości, których nie ma, Światło z nieba, nie wiadomo, jak i gdzie. Najpiękniejsze są miłości niewiadome. Nie wiadomo kiedy, gdzie, dlaczego, jak. Niewiadome może wyjść zza rogu domu, Więc się nie dziw, kiedy ciebie porwie wiatr. I jak długo jeszcze będziesz na nią czekał. Może tydzień, może miesiąc, może więcej. Wszystko jedno co się stanie, Najpiękniejsze jest czekanie! Uwierz w prawdę wyśpiewaną w tej piosence. Tylko kiedyś, może jutro, może dalej, Coś sie zmieni, bo znów ci przybędzie lat. I obejrzysz się prze ramię - powiesz, że piosenka kłamie, Mówi pamięć, że nieprawda, że nie tak. Najpiękniejsze są miłości, które były. Są, jak stare wino, kiedy płynie czas. Najpiękniejsze są miłości, które były.... Taka chwila przyjdzie na każdego z nas. Najpiękniejsze są miłości przedawnione. Dnia któregoś stwierdzisz taki, prosty fakt. Może trochę brak ci siły, może świat nie taki miły, I już nie chcesz, by cię porwał wiatr? Jonasz Kofta Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej Napisano Lipiec 23, 2008 dzien dobry weszlam wczoraj przez przypadek na ten topik i musze pogratulowac rozwija sie w tempie zastrzaszjacy ale to oznacza ze komputer jest dla wszystkichtz a kazdym w\ieku jestem duzo mlodsza ale patrze z nadzieja w przyszlosc bo w razie braku rodziny i znajmych juz wiem ze znajde cjhpcaz znajomyc \h wirtualnych i zapelnie sobie czas pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 23, 2008 Witam was moje kochane dziewczyny!!!! Odebrałam dzisiaj poczte od brata , i zakreciły mi sie łzy w oczach . Nie widzielismy sie juz blisko 20 lat. Tak bardzo tesknie za nim. Moze to niepoważne i moze smieszne, ale bardzo chce zebyście, przeczytały maila od mojego kochanego brata Januszka normalnie poryczłam sie dzisiaj rano... jeszcze raz zycze tobie wszystkigo najlepszego z okazji urodzin.51 lat temu szedlem z tatusiem krzemieniecka w strone szpitala.byl deszczowy dzien a na glowie mialem kolarzowke.... .kiedy ,to bylo.innym razem idac na odwiedziny tamze(do szitala) zbieralem biedronki na krzakach ziemniakow rosnacych przy tej ulicy.co to za piekne czsy wtedy byly.lza kreci sie w oku.to byly czasy... ehhhhhhhhhh.caluje mocno.janusz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 23, 2008 Chce wyjaśnic , ze Krzemieniecka , to ulica w Łodzi , na ktorej był szpital połozniczy ,mieszczacy sie do dzisiejszego dnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SZAROOKA 0 Napisano Lipiec 23, 2008 Te biedronki to nie od parady, były zbierane przez brata, dla mnie, jako prezent dla nowo narodzonej siostrzyczki.Byłam zawze mazywana przez wszystkich domownikow Biedroneczką Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Libra47 0 Napisano Lipiec 24, 2008 Szarooka - masz urodziny? Wszystkiego,wszystkiego naj.......... a przede wszystkim WOKÓŁ LUDZI O ZŁOTYM SERCU. Smutno,że tak długo nie widziałaś się z Bratem - ale tak myślę,że masz Go bliżej, niż ja swoje rodzeństo.A może pamietasz,że jest nas ośmioro. Nie będę tutaj się rozpisywała o całej sytuacji - bo po co. Od lat próbuję zrozumieć i uwolnić się psychicznie od nich. Tylu nas - a jakoby nikogo. Jedyne wytłumaczenie, ludzka natura - odrzucająca to co straszne. A moje życie i moich dzieci takie było.Ale co tam.. Posiedziałam dzisiaj sobie w \"naszej klasie\" - sporo nowych zdjęć wkleiły moje dzieci,przybyła też mi nowa koleżanka sprzed lat. Jak to na tym forum widać upływ czasu - nasze dzieci - mają swoje,nie ma żadnej próżni - tylko moje pokolenie coraz bardziej na marginesie.Próżni jednak nie ma - nazwiska te same co przed laty,tylko ludzie inni - ale jakby ciąg dalszy nas. Nie wiem czy współczuć im lat walki o byt - który my przeszliśmy,czy zazdrościć mlodości i zdrowia? Chyba jednak bardziej czuję współczucie - tym bardziej w obecnej rzeczywistości.Pozdrawiam i nara. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach