colorblind

czasem trwa to tak dlugo, ale nie doluj sie, moze wyjazd dojdzie do skutku

Moze masz racje.

wiesz, ja mam prace, ale nie jest tak jak bym chciala, czuje sie w niej niedoceniona, szef mnie ignoruje itd., ale ciesze sie z tego co mam

Tylko, ze ja przez to, ze siedze w domu czuje sie niedowartosciowana. Nie mam mozliwosci w zaden sposob wesprzec finansowo mojego meza. On bardzo ciezko pracuje a ja dni spedzam beztrosko, na niczym.

moze sprobuj znalezc sobie jakies hobby, to pomaga i mozna sie dzieki temu w jakis sposob spelnic :)

W sumie. Zaczelam sie uczyc jezyka, kraju do ktorego mam pojechac. Tylko, ze stracilam zapal. Nie widze sennsu w tym. Oj doluje sie strasznie i na kazde twoje dobre slowo, znajduje sowje zle wytlumaczenie. Nic na to nie poradze, tak teraz mam. Przykro mi.

niech Ci nie bedzie przykro, rozumiem Cie, tez tak miewam przytulam Cie wirtualnie :)

Dzieki, z nudow przenioslam sie na inny topik, chyba tez tam jestes. Przynajmniej wirtualnie mozna zaszalec. Nie mam jzu kompletnie sily zastanawiac sie nad swoja sytuacja. Jest fatalna i moge tylko czekac az zdobede sie na jakis konkretny krok. Dzieki za przytulanie (wirtualne ale tez potrzebne). Tego mi chyba brakuje...

Jestem ale chyba zaczelam sie dobrze bawic na topiku mariusza.

to co, wracamy? ale on sie juz chyba zagadal z jakas panienka, to dobrze, niech znajdzie ta jedyna

Wiesz, ja w takie rzeczy nie wierze. zaczelam sie dobrze bawic i zapomnialam na chwile o swoich problemach. Wracamy.

ok, juz ide