Marzenia...nierealne...

Lubię oglądać sobie fotki na gronie. Ludzie bawią się, są uśmiechnięci, zadowoleni... Często takie fotki są zabawne, na przykład chłopak ciągnie moją znajomą za nogę po trawie...hehe... O, albo inna - na imprezie u chłopaka. Też fajnie się bawili. Uśmiecham się do moich znajomych na zdjęciach. Lubię też oglądać katalogi online sukien ślubnych. Mimo że nigdy nie wyjdę za mąz. Sobie oglądam i marzę...czy to źle?

Dlaczego nigdy nie wyjdziesz za mąz i skąd to z góry wiesz ze ''nigdy''??? czyzbys byla sprytniejsza i przebiegla od zycia?

Dokładnie, znam swoje możliwośći. Tak myślałam że ktoś się tego ślubu uczepi.

no tak. Ale powiedz, czy ty niechcesz poprostu czy chcialabys sie ozenic tylko twoje mozliwosci na dzien dzisiejszy sa male>? :) Ja sie nie czepiam. Poprostu nielubie wyrazu nigdy

mnie po trawie nie uciagnie chyba ze traktorem bo waze wiecej niz 2 metry kartofli

To podszywacz ten nade mną:O Nie chcę i moje możliwości są małe, wręcz zerowe. Mimo to marzę. Ale chyba dziś już nie ma tu nikogo...jak zwykle.