Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milkaaaaa

Kocha mnie dwóch.... boję się o każdego z nich....

Polecane posty

Gość ostat-nia
i mówisz, że ciągle meczysz się, mimo upływu czasu z tą miłoscią-o rany, żebym ja nie miała takiego problemu, dlatego tego nie robię, zresztą nie ppotrafiłabym ,, zdradzić"moje kochanie, wiem to głupie chcę sobie ułozyć życie na nowo, ale nie potrafię-on ciagle wraca w moje życie, nie z jego winy, ale z mojej własnej-ciężko mi jest..;( mam nadziję, że niedługo odnajdziesz spokój bo zasugujesz na niego tak samo jak my wszystkie... ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko to jeszcze nic
Cieszę się, że trafiłam na ten wątek. Uświadomiło mi to, że nie tylko ja mam takie problemy. Ogólnie rzecz biorąc mam straszne poczuci winy względem wszystkich. Sama o sobie myślę, że coś ze mną nie tak, że mam jakieś rozchwianie emocjonale,bo sprawa ciągnie się już kupę lat i to z mojej własnej winy. Strasznie sobie pokomplikowałam życie. Ja zbytnio już wyboru nie mam. Jednak Wy jeszcze macie, nie macie dzieci, ślubu też jeszcze nie macie, zaręczyny można zerwać. Nie będzie to łatwe, ale jest do zrobienia. Ktoś zostanie zraniony, ale jak tego nie zrobici to Wy będziecie cierpieć całe życie, serca się nie da uszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostat-nia
mi też jest lepiej, gdy widzę, że nie tylko ja mam takie problemy do 'to wszystko to jeszcze nic"całkiem niedawno stwierdziłam, że pokomplikowałam sobie życie-gdybym mogłą cofnąć czas, c bym zmieniła...?napewno wiele rzeczy...co do zareczyn ciaglę licze na zwrot zdarzeń w moim kierunku-korzystnych dla mnie, ale samo czekanie nie ma sensu, wiem, jestem tchórzem. nie potrafię się sprzeciwić, nie przeraża mnie nawet perspektywa życia w samotnosci, poprostu nie potrafię powiedzieć mu całej prawdy o zwiazku, który tak wiel dla mnie znaczył-(chciałabym, zeby był szczęśliwy, ale z drugiej strony wiem, że nic nie dzieje, sie bez przyczyny i wszystko prędzej czy póxniej ma swój ukryty sens-w koncu Bóg zsyła na nas te wydarzenia żeby nam coś pokazać uświadomoić-nie wiem co mi się starał przkazać mam nadzije, że niedług się dowiem... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki Do \" to wszystko to jeszcze nic\" strasznie sie boje ze po mimo tego ze próbuje sobie układac zycie z nr 2 bede ciagle myslałama i teskniła za nr 1 !ale mysle ze to z czasem minie!chociaz wiem ze on teraz ma kogos a ja po prostu chciałabym po kumpelsku sie z nim spotkac i pogadac! dzieki wasm kobietki wiem ze nie jestem jedyna! dzieki ja pedze do pracy! miłego dnia i mam nadzieje ze do wieczora! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki
nie umiecie sie zdecydować??????????? jak sie za jakis czas dowiedzą o sobie ze z kazdym uprawiacie seks to nie chce byc w waszej skórze bo zaden moze nie chciec z Wami byc i co wtedy????????zamiast spotykac się z obojgiem podejmijcie meska decyzję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!bo potem moze byc za póxno.... przeciez ich zdradzacie!współczuje wam i nie chciałabym byc na ich miejscu.. weźcie sie na odwagę i powiedzcie im prawdę i znajdzie sobie innych facetów.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
jeszcze do niedawana myslalam ze tylko ja mam taki problem:)ja wczorajszy wieczor spedzilam z nr 1 ....jedna wielka nuda...ma tyle wad ale mimo tego kcham go..uwelbiam jak mnie przytula caluje patzry sie na mnie....nr 2 jest daleko...:(moze gdybym miala go na miejscu i spedzala z nim wiecej czasu bylabym pewna z kkim chce byc...najgorsze jest to ze juz niedlugo sylwester i z ktoryms bede go musiala spedzic..tylko z kim?!!:(:(:(:(az sie boje o tym myslec...tak naparwde chyba nie wyobrazam sobie zycia bez nr 1...ale tez wiem ze nie potrafie zapomniec o nr 2..i takie bledne kolo:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko to jeszcze nic
Moje życie poniekąd samo się poukładało i już raczej na jakąs zmianę nie ma szans. Nr 2 jednak nie daje mi spokoju, pisze, dzwoni, cały czas mówi, że kocha,ale niczego nie oczekuje, wie w jakiej jestem sytuacji. Nie ma dnia żebym nie dostała od niego SMS-a. To on nie daje mi o sobie zapomnieć. Czasem myslę, że było by prościej gdyby nr 2 poukładał sobie życie z kimś innym, może było by to wtedy dla mnie prostsze. Teraz mam cały czas wyrzuty, że to przeze mnie jest sam, że nie potrafi sobie ułozyć życia, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostat-nia
zrobilam wczoraj coś czego nie powinnam...napisałam mu text, że tęsknie i nie przestaje o nim myśleć...nie odpisał nic...chyba układa sobie życie na nowo co mnie bardzo cieszy, aczkolwiek smuci-gdyż stara sie o mnie zapomniec, skrzywdzilismy siebie na wzajem, teraz staram sie wrócić do nr.1 nie potrafie, go darzyć takim uczuciem jak wcześniej, ale staram się każdego dnia się staram, by być szczęsliwą-mam nadzieję, że kiedyś spotkam się z nr 2 jak przyjaciele-któymi na początku bylismy naprawdę dobrymi zapomnimy o wszystkim i będziemy szczęsliwi... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaaa
witam :) widze ze wątek się rozwinął ....duzo nas tu...smutnych....Zamieszkałam z nr.1 ze strachu w sumie o jego życie...nr.2 wie i ....cierpi...powiedzialam mu prawde.Nie sypiam z nr 1 niepotrafie...kocham nr.2 chcialbym byc z nim choc tyle nas dzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
milka zazdroszcze ci tego ze jeste spewna swoich uczuc ..i wiesz kogo tak naparwde z nich kochasz i z kim chcesz byc...nierozumiem tylko po co az mieszkasz z nr 1...prawda jest ze jesli osoba notorycnie opowiada o samobojstwie nie popelnia tego..jesli by chcial to zrobic nie zachowywalby sie inaczej.moim zdaniem on wyczul ze sie o niego boisz martwisz..i wykorzystuje to...wie ze w taki psosb cie przy sobie zatrzyma....nie watpie w to ze cie mocno kocha ,ale tak naparwde z czasem zaczalby rozumiec..powoli bo powoli ale docieraloby do niego to ze juz nie bedziecei razem......chcesz dom konca zycia zalowac i byc z kims kogo nie kochasz???zawsze bedizesz myslala o nr2....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaa
cześć :* wiesz on nie powiedział tego dosłownie że popełni samobojstwo ale dał mi to do zrozumienia.Martwilam się o jego stan psych. dlatego zamieszkałam ... nie widzielismy sie dluzszy czas,myslalam ze to pomoze,ale wpadal w coraz głebszą depresję.A poszlam tam mieszkac bo tez bardzo mnie o to poprosil,oznajmil ze niepogodzi sie z tym nigdy,ze dlaczego on ma cierpiec a ktos kto wtargnal w jego zycie i odebral mu mnie ma byc wygrany?I ze jestem okrutna ze po 5 latach nawet nie jestem w stanie sprobowc od nowa dac temu choc cien szansy i nie zabierac mu nadzieji.No i tak sie potoczyło.U mnie poza tym jest jeszcze ten problem ze moja rodzina przepada za nr 1 ,zaczeli mnie dreczyc jak zauwazyli ze sie niewidujemy....Z nr 2 jestem bardzo szczesliwa jak jest przy mnie ale jesli chodzi o wspolne zycie ...to boję sie troszke,to taki niegrzeczny chlopczyk ,zresztą mlodszy ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostat-nia
nie wiedziałam, ze ktos może mieć identyczne problemy do moich....to samo, że po tylu latach nie chcesz dać mi szansy, nic dla Ciebie to nie znaczyło..?, że zabije nr 2 jak go tylko zobaczy, bo zabrał mu coś co kocha najbardziej na świecie-powiedział, że się zmieni-i zmienił się i to bardzo.Powoli oswajam się z faktem, że pozostanę z nr 1, a z numerem 2 nigdy nie będe pomomo uczucia jakie nas łaczy i zarazem dzieli...boli bardzo ale staram się żyć-on też.Miała sen, który oznaczał, że ostatecznie się rozstaniemy i do tego chyba wszystko dąży...pozatym on jest daleko-dzieli nas 3 000 km, także wszystko zmierza ku rozstaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
mnie tez z nr 2 dzieli odlegkosc moze nie az taka ogromna ale prawie 200km...nr 1 jest na miejscu...kazdy dzien spedzam z nim....przez te 3 lata praktycznie widujemy sie non stop...zawsze kiedy jechalam do nr 2 zrywalam z nr 1...ale jak tylko przyjezdzalam spowrotem czulam ogromna pustke..nie potrafilam siedziec smotnie w domu ..i wrcalam do nr 1....:(i tak wkolko..dlatego boje sie ze nie bede potrafila zyc bez tego pierwszego... milka 5 lat razem to rzeczywisie dluuugo...ale jesli jestes pewna swoich uczuc to w tym momencie krzywdzisz 3 osoby...siebie nr 1 i nr2....ja czuje poodbnie jak ty,,wiem ze z nr1 byloby mi dobrze...jestem pewna jesli chodzi o przyszlosc...mamy te same marzenia itd...a nr 2? to jedna wielka niewiadoma...teraz jest supr...kochane smsy spotkania raz na jakis czas...cudowny sex...no i jego wyznania.zejestem juz ta jedyna:(tylko ze ja nie wyobrazam sobie wspolnego zycia....:(od tam ja tu..ile tak mozna?nawet jesli kiedys mielibysmy zamieszkac razem nie byloby to szybko...a moze jesli wlasnie nr 2 mialabym na miejscu moze byloby calkiem inaczej,,,,moja mama powiedziala mi kiedys ze tak ciagnie mnie do nr 2 bo nie mam go na codzien...bo jest to cos nowego...a jesli byloby na odwrot..to tak samo myslalabym o nr 1...:( z nr 1 tak jak wy mam pewna sytuacje wiem ze kocha czuje sie przy nim bezpieczna...a nr2??to cos innego cos czego nie ma nr 1 i nigyd mial nie bedzie..i co tu wybrac?:(:(to jest chyba sytuacje bez wyjscia:(:( milka a czy twoj nr 1 wie ze spalas z nr 2??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaa
...... nie wie ze spalam....powiem ci tak,powiedzialabym mu ale nie che mu wbic noza w plecy,to by go zabiło....ale wiesz co ...wydaje mi sie ze i nawet to...po dluzszym czasie by mi wybaczył...bardzo mnie kocha...mysle ze nikt mnie tak kochal nie bedzie...nawet nr 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej oj dziewczyny dziewczyny widze ze nie tylko jamiałam taki dylemat którego wybrac ale jakos wyszło tak ze wybrałam nr 2 i po mimo ze z nim jestem mysle, tesknie za nr 1 ....... ona ma inna ja mam innego a jednak cos ciagnie mnie do niego i po mimo ze to ja odeszłam to chciałabym sie z nim od czas do czasu spotkac i pogadac a on niestety nie!ale takie juz zycie niezdecydowanej......... w sumie to sie zdecydowałam ale czemu serce teskni?????????????????/ pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
boze sama nie wiem..ale jesli nr 1 potrafi ci wybaczyc i wybaczyl cos takiego to naparwde holernie cie kocha!!ja nie wiem jak by byllo u mnie jak nr 1 by zareagowal gdybym przyznala sie do zdrady..on byl moim pierwszym..jesli by wiedzial ze mial mnie tez inny nie wiem co by zrobil:( tez jestem pewna uczuc nr 1 ..i wiem ze o to moge byc spokojna...tez moze byc tak ze z nr 2 moge sie rozstac popewnym czasie..nie jestesmy ze soba na codzien...nie wiem nie wyobrazam sobie zycia z nim na dluzsza mete,..a mimo to ze umiem zapomniec!!! milka mieszkajac z nim tylko pogarszasz swoja sytuacje,,... on ma nadzieje ze bedizecie zawsze razem a ty w sercu masz kogos innego:(nie wiem ale jesli jestes pewna swopich uczuc to musisz byc konsekwentna....chcesz sie zadreczac do konca zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaa
>>>>>>dziska wiesz co myśle ?Że którąkolwiek opcje sie wybierze...potem czegos bedzie brakowac.Poprostu zestawienie tych dwoch facetow,ich niektorych cech tworzyloby faceta idealnego,ale idealow nie ma,dlatego gdy juz sie wybierze,bedzie brakowalo tego, czego jeden z nich akurat nie ma .Taka ludzka natura :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka dokładnie tak jest jak napisałas.............widocznie tak juz musi byc...........a jak tam twoje sprawy sercowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
ja strasznie przezywam takie rzeczy.. nawet kazdaklotnie..nie chce tak cierpiec...tesknic..myslec co by bylo gdyby....ja jestem z nim 3 lata ale jak widze wy 5-6 lat bylyscie z nr 1....wiem ze i malzenstwa sie rozpadaja..ale jak nagle dwoje ludzi po takim czasie rozstaje si ei kazde idzie w swoja strone..kocha od nowa...wydaj mi sie ze ja nawet nr 2 nie pokocham jak tego pierwszego...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
dziska powiedz jak tobie udalo sie zapomniec o pierwszym zakonczyc 6lat zwiazku dla kogos nowego...ja sobie tego nie wyobrazam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaa
vbcbc >>>>> nr 1 tez byl moim pierwszym :( tylko on mnie mial :( a nr 2 to dokladnie nr 2.Dlatego nie powiem mu bo to by go zabiło...Wiesz na początku by mnie zwyzywał...nieodzywalby sie ale mysle ze po jakims czasie by stwierdzil ze nie moze beze mnie zyc i wybaczylby,tak podejrzewam :( tak bylo jak sie dowiedzial o nr 2...ech....Wiem ze mieszkając tam wszystko jeszcze pogarszam...tylko taka prawda ze w domu tez mam nieciekawie,jesli wroce i zaczne spotykac sie z nr 2 zagnebią mnie :( ja juz nie mam domu...nie mam gdzie sie podziac...a nie stac mnie zeby samej wynajmowac mieszkanie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaa
mieszkam z nim 1.5 tyg. dzis jade do domu na chwile ... nie bylam tam odkad zamieszkalam z nim,czuje ze nigdzie nie ma dla mnie miejsca ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
ojjj jak ja cie rozumiem:)mam prawie to samo....caly dzien od popolodnia jak tylko on wroci z pracy spedzamz nim do samego wieczora...do domu wracam jak juz wszyscy spia...tez mam w domu nie zaciekawie...i tylko czekam na to kiedy wreszcie po mnie przyjedzie...na wynajecie mieszkania tez mnie nie stac jak narazie...ale wiem ze z nr 1 byloby mi latwiej..wiem nawet ze moge mieszkac u niego ale.....no wlasnie:(nr 1 czasem podejrzewal ze kogos mam....chodzi mi o te moje wyjazdy do nr 2...zawsze wydawalo mu sie to podejrzane....ale jak narazie nie wie o niczym...tak strasznie boje sie przyszlosci i tego co bedzie.....ja uciekam...bede wieczorem trzymajcie sie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vbcbc wiec to było tak ze od jakiegos czasu przestało nam sie układac bedac ze soba nie mielismy o czym rozmawiac i on cigle nie miał dla mnie czasu i.....wtedy pojawił sie nr 2 najpierw kumpelskie pogaduchy i spotkania ja próbowałam ratowac to co miałam z nr 1 ale on nic sobie z tym nie robił az wreszcie nr 2 tak mi zawrócił w głowie ze bedac wkurzona na nr 1 wygarnełam muz e to koniec ze juz nie czuje tego co czułam kiedys i po jakims czasie wydawało mi sie ze mi przeszło a teraz gdy jestem z nr 2 tesknie za nr 1 !zapomniec nie zapomniałam ale tak mi nr 2 zawrócił ze chodziłam jak nacpana ciagle sie smiałam i cieszyłam i jakos mi odeszła milosc do nr 1 !sama nie wiem jak to było.....mineło troche czasu i bedac z nr 2 tesknie za nr 1!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaa
nr 2 chcialby wynając mieszkanie zebysmy zamieszkali razem ale.... jak nie wyjdzie..przezciez spotykamy sie tyllko 9 miesiecy i to na poczatku rzadko ..nie bede miala gdzie wrocic bo zostane wyklęta,poza tym co bedzie z nr 1 ech ....;( A jak mysle o sylwestrze to wariuje....z kim go spędze....z nr 1 a myslami nr 2 ...czy z nr 2 martwiac sie o samotnego na 1 ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka dziwie ci sie a za razem podziwiam ze jestes gotowa dla takich poswiecen!ja bym nie dała rady!!!!!a jak wam sie mieszka?moze to was zblizy do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaa
dziska ja mialam to samo,z nr 1 sie wypalilo a takiego rodzaju milosci jak z nr 2 nie mialam nigdy! tez chodzialm jak nacpana,odplywalam ktos cos do mnie mowil a ja w ogole nie sluchalam,potrafilam sama sie usmiechac do siebie jak pomyslalam o nim,sms-y non stop,zawieszona na komorce normalnie szalenstwo.A jak sie spotykalismy to takie cos pieknego w oczach obydwoje mielismy taką nieopisanmą radość,taki blysk w oczach ...Boze....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikla a z kim czujesz sie szczesliwsza z nr 1 czy z nr2? a moze na sylwka wybierzesz sie na impreze gdzie beda obaj co ty na to? ja nie odbiegam myslami do sylwestra bo jak sobie przypomne ostatnie 6 imprez sylwestrowych spedziłam z nr 1!a co bedzie w tym roku nie wiem i niechce tak dalego siegac myslami bo boje sie ze z nr 2 tez mi sie zwiazek rozleci!chociaz nr 2 to facet cud miód!a nr 1to był mój własny prywatny facet ale juz nie jest!wydawało mi sie ze zawsze z nim bede ale dziwne rzeczy dzieja sie na swiecie i trafiłam na nr 2 który moze mi dac i daje kupe szczescia i miłosci ale ja niestety jakas durna jestem i nie potrafie z tegio skorzystac............ale moze z czasem to sie zmieni i bede taka szczesliwa jak byłam na poczatku tego szalonego związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaaaaa
mieszka...ech....albo klotnie ...albo jak z kumplem...nie bylo nawet pocalunku,wiesz jakbym miala gdzie wrocic zwiala bym stamtąd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×