Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość małpa w zoo

Czy mozna umrzeć z miłości?????

Polecane posty

Gość małpa w zoo

Bo ja już nie spałam ponad 48 godzin, a od kilku tygodni śpie średnio dwie godziny w nocy... Nie mogę jeść, mam wysokie ciśnienie (110/90) a normalnie mam spore niedociśnienie (ok. 90/60), no w ogóle jestem taką chodzącą zwłoką...:( Co mam zrobic, żeby jakoś sobie pomóc? Przez ostatnie dwa miesiące po prostu się oszukiwałam, ale widac to nic nie daje...:( Co mogę zrobić, żeby o nim zapomnieć? Mam się zaćpać?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guide
Można. Można też umrzeć z chronicznego braku miłości. Zarzyj walerianę i się wyśpij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z czym tak zwlekasz ze jestes
chodzącą zwłoką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oł jeeeee
NIE MOŻNA! NIE DA SIĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzz
Podobno można umrzeć z miłości,a raczej z powodu jej utraty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie przesadzaj
Wsciskasz sobie kit, skok Twojego cisnienie jest zupelnie w normie pomysl jakbys sie czula gdybys miala 130/100. Sama sobie to robisz, to sie nazywa histeria. Znam to z autopsji, przez jedną wywłokę miałam taka paranoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
No nic sobie nie wmawiam... Cisnienie mierzyłam wczoraj przypadkiem, bo zasłabłam i trzeba mi było zmierzyć. Nic z tego nie rozumiem... W zasadzie, to szkoda, że nie można, bo bym wolała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie przesadzaj
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie przesadzaj
Prędzej zemdlalas z niedozywienia niz od cisnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z milości to umierały bohaterki XIX- wiecznych powieści. A ty masz zaiste małe pojęcie o tym, od czego można umrzeć. Prawidłowe ciśnienie wynosi 120/80. Masz więc w dalszym ciągu za niskie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nadciśnienie, takie, którym należy się przejmować zaczyna się od 150/00.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie przesadzaj
Jeżeli ktoś jest niskocisnieniowcem to dla niego 130/100 jest już nadcisnieniem. Ale bez przesady nie 110/90 :O Autorka strasznie sie uparla zeby przedstawic swoje cierpienie, ale może niech da sobie spokój w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tigra .
od tego sie nie umiera. trzeba być bardzo głupim zeby wogóle zadać takie pytanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaktotak*
Twoje ciśnienie mieści się w granicach normy ;) niepotrzebnie panikujesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mozna umrzec z milosci
Dlaczego wmawiasz jej jakies prochy, jak nie fizyczyie to psychicznie sie uzalezni. Po tym co napisala widac, ze nie ma mocnej psychiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzz
od tego nie, ale z wycienczenia można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aadhdgd
Nie przesadzaj - tylko co owo "nadciśnienie" miałoby oznaczać w przypadku podciśnienowca. Ciśnienia nie czuć zaiste, a medycznie do przyjęcia. Miałam okres, kiedy chodziłam z ciśnieniem 170/110. Chodziłam, bo nie wiedziałam. Czułam się normalnie. Na tym polega problem z nadciśnieniem. Dalej jak mi skacze, to wiem tylko, jak zmierzę (no chyba że spada całkiem, to robię się senna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umrzec to juz chyba w naprawde ze skrajnej depresji... ale mysle, ze kazdy ma w swoim zyciu podobny moment, predzej lub pozniej i trzeba to odchorowac, a potem z ulga zauwazyc, ze ten kto nas zostawil to najczesciej IDIOTA :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co wlasciwie bylo powodem rozstania? ja pare razy slyszalam juz od swojego chlopaka, ze on po prostu nic JUZ do mnie nie czuje ;) Niedojrzaly dzieciak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
ale to nie jest idiota. Wiem, że nie mozna umrzeć, ludzie:o To był tylko taki temat topiku... Pytałam się, co zrobić, żeby zapomnieć o kimś. Ale to pytanie bez sensu. WIęc żegnam państwa🖐️ PS. Dla mnie to ciśnienie jest wysokie, bo mam beznadziejne krążenie, arytmię serca i jakąś wadę wrodzoną. Ale nieważne, pewnie mam tak od niespania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak Cie zostawil, choc mu zaufalas, czyli dal ci powody do obdarzenia go miloscia i zaufaniem, a teraz cie zostawia, to jest idiota. A zapomnisz stopniowo - za miesiac tesknota bedzie znacznie slabsza. Potem zapomnisz, poznasz kogos innego i madrzej podejdziesz do nowego zwiazku. Lepiej dobierzesz tez bycmoze partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
powód rozstania był taki... że jemu się odwidziało. Nie wiem, czemu, bo nic nie powoedział... Po prostu przestał się odzywać, widywac ze mną, w końcu po kilku próbach nawiązania kontaktu ja z nim zerwałam. I chyba mu to na rękę. Twierdzi, że nie może wracać do tego, co było, bo tylko by mnie oszukiwał, że ja jestem wspaniała, ale on starał się być kims, kim nie był, żebym go lubiła itd. :o I mówi, ze sam nie wie, co się stało, że nie rozumie tego i że jest głupi:o Super. Fajnie, że zorientował się po dwóch latach...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpa w zoo
Ale to był ktos dla mnie. Nie potrafię tego wytłumaczyć... Znam wiele osób, mam 23 lata, ale to była jedyna osoba, jaka kochałam. Wcześniej nie miałam żadnego chłopaka. WIem, ze powinnam nic nie robić, unieść się honorem (co mi zawsze dobrze wychodzi...) ale nie umiem. Bardzo go kocham i nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego. Całymi dniami gadam z nim w myślach, wyobrażam sobie, ze jest wszędzie ze mną, że z nim chodze spać i oglądam telewizję, chodze po zakupy, śni mi się, czuję czasami jego zapach nawet, tak jakby był koło mnie, chociaż od kilku miesięcy go koło mnie nie ma... Nawet nie musze sobie tego wyobrażać, po prostu widze go koło siebie i rozmawiam z nim:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozna umrzac owszem
znajoma starsza pani , zdrowa zupelnie , po semirci meza połozyła sie do lozka, powiedziala ,ze chce umrzec i po 2 tygodniach umarla. Nie jest to odosobniony przypadek, ale dotyczy głownie małzenstw, ktore przezyły ze soba cale zycia i jedna ze stron umiera, Ciebie pewnie facet rzucil, jestes mloda, wiec nie widze powodu. Tez mam b. niskie cisnienie i tez mi skacze jak jestem w stresie ( jkiedys utrzymywalo sei tak ( wyzsze niz twoje -0k (95 NA 130) przez pol roku, Przeszly strEsy i wrocilo do normy Nie ty jedna cierpisz z powodu faceta, wez sie w garsc , idz do kina,na basen lub inny sport, na spacer albo wyjedz ma jakas tygodniowa wycieczke z obcymi ludzmi i nie nakrecaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tigra .
jak poznamy ,zaczniemy myśleć , widziec , obserwować . to za cholere nie mozna umrzec z miłosci. no chyba ze z naiwnośći.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj zorientowal sie po 4. latach. Rozstalismy sie co prawda na krotko, ale choc wciaz jestesmy razem i teraz on jest b. zakochany spowrotem, nie dowierzam juz temu uczuciu. Musi minac duzo czasu, zeby facet zrozumial, co w zyciu wazne. Wiem, naprawde co przyzywasz i musi to byc okropne. Nikt nie jest Ci w tej fazie smutku pomoc, ale zobaczysz... to prawda, ze czas goi rany. Ile masz lat? To Twoj pierwszy powazny zwiazek? Bo w moim przypadku tak wlasnie jest. Pomysl sobie, ze choc nie jesz, nie spisz i czujesz pustke i nic poza nia, to wzmocni cie to (wiem, ze brzmi naiwnie, ale faktycznie tak jest). Z tego co piszesz, to on wlasnie jest jeszcze niedojrzaly, zmeczony zwiazkiem, WYDAJE mu sie (i rownie dobrze za jakis czas moze zrozumiec, ze jest w bledzie), ze cos traci bedac z Toba, nie zdazy sie \"wyszalec\" itd. Moze faktycznie mysli, ze nie jestes TĄ, ale z czasem, gdy pobedzie sam, zauwazy, ze niektorych rzeczy zwiazanych z Toba na pewno mu brakuje. Jesli jednak nigdy tak nie bedzie, ty zajmij sie soba. Sprobuj nie myslec, a jedynie budowac swoja wiare w siebie. Spotykaj sie z kolezankami, zajmij sobie czyms dodatkowo czas- rob to NA SILE, bo wiem, ze Ci sie nie chce :) Mialam to samo, a teraz dzieki tamtym cierpieniom i finalowym moim \"buncie\" ;) czuje sie lepiej sama z soba i wiem, ze szczesliwa moge byc z nim, bez niego, albo z kims innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okpoklp
można umrzeć z głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj, to na pewno trudne chwile. Mozna pocierpiec miesiac, dwa, gora trzy. Potem to zadreczanie sie! Robisz tylko sobie krzywde... :( Kimkolwiek byl, jest takich wielu, teraz ich po prostu nie dostrzegasz. Pozegnaj go we wlasnych myslach i otworz oczy na tych, ktorzy sa dostepni i docenia Cie, sprawiajac, ze poczujesz sie super!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry pomysl - wyjedz z jakimis nowymi ludzmi. Zmienisz srodowisko, poznasz kogos, kto wyprowadzi Cie z bledu, zy tylko tamten dupek byl TAAAKI WSPANIALY :) Jak widac nie byl tak wspanialy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomysl o rzeczach ktore cie wkurzaly, bo na pewno takie byly Bardzo prymitywny srodek, ale pomaga trzezwo go ocenic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×