Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

a moze inaczejjjjjj

do tych w związkach-czy mysleliście o rozstaniu?

Polecane posty

czy zdarzało się Wam, poczas jakichś dużych nieporozumien, pomyśleć, że może lepiej by było powiedizeć sobie dowidzenia i może wtedy bylibyscie szczęśliwisi?? ale jednak zdawaliście sobie sprawę z tego, że nie potraficie życ bez tej osoby, że z abardzo ja kochacie, żeby odejść czy to jest miłość, mimo że się myślało, że lepiej byłoby się rozstać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddadadsd
długo mój rozsądek sprzeciwiał się mojej miłości i przyjemności płynącej ze związku, i gdy przychodziły doły i czułam tylko te złe emocje które jakby wytłumiały miłość i radość, myślałam o odejściu sądząc że słucham rozsądku jednak myśl o tym że jego już nie będzie w moim życiu była przerażająca potem to co złe odeszło (udało się przetrwać) a miłość jest dalej tylko wyczyszczona i odnowiona łzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim691
w czaie klotni dochodza mnie takie mysli ze najlepiej byloby sie rozstac,ale wiadomo ze czlowek zly glupoty gada,,jesli nachodza cie mysli takie jak nie jestes poklococna to chyba nie prawdziwa milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddadadsd
u mnie stres, stany depresyjne właśnie zniekształcają co czuję a w kłótni mówię co myślę, bardzo szczerze, gdyby więc w kłótni pojawiła się u mnie myśl że chcę odejść, byłaby prawdziwa, na szczęście mi się to nie zdarza, wogóle zauważyłam że oboje staramy się nie zranić siebie gdy jesteśmy źli czyli, są różne grupy ludzi jeśli chodzi o reakcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy dochodzi do takich klotni to zdarza mi sie myslec o rozstaniu.Po prostu czesto w wielu kwestiach sie nie rozumiemy i dlatego dochodzi do sprzeczek miedzy nami.Mimo wszystko kocham go ale czasem sie zastanawiam czy rzeczywiscie jestesmy sobie pisani... Chciałabym dowiedziec sie czegos od was jak jest u was...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jesteśmy z miśkiem razem ponad rok, niby mało a juz nei raz myślalam o rozstaniu... Kocham go ale z drugiej strony mnie denerwuje, tym co mówi, co robi... Mam go dosc, ale chyba nie umiałabym juz życ bez neigo... Choć ostatnio mi sie zdarza, ze np nie mam ochoty sie nie oddzywać, pisać sms... Olewam go.. Kocham a momentami zupełnie nieromuiem, irytuje mnie i mam dośc... mam trudny charakter i trudno mi sie \"przypodobać\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniedziałkowy dołek===> Mam to samo!!!!!!!!!!!Nic dodac nic ująć!!!! Ale szczerze chciałabym to zmienic ale własnie tak jak ty mam trudny charakter i wiele razy probowałam ale nie umiem sie zmienic...Wiele rzeczy mnie w nim denerwuje,chociaz nie potrafie bez niego zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie nigdy nie
myslalam o rozstaniu, podczas kłótni tez nie, bo wiadomo, że nie ma małżeństwa/związku gdzie dochodzi do ostrej wymiany zdań, ale to nie są u mnie takie powazne sprawy, tylko codzienne pierdołki ... więc ... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Messina---> najbardziej to mnie chyba wkurza, to, ze on swiata poza mną nie widzi, wiem głupie to, ale zaczyna mnie to nudzić najzwyczajniej... Nie musze o nic zabiegać... Codziennie setki sms z \"Kocham Cię\", nie wazne co bym zrobiła, on i tak nie widzi we mnei żadnych wad... A jesli cos zrobie nie tak to on i tak się nie gniewa... Przez co niegdy poważniej się nie kłócimy... Nawet czasem sama prowokuje coś, żebyśmy się pokłócili... Ale zawsze konczy sie tak samo, on \"niechce kłotni\" i zaś gadka jaka dla niego jestem ważna... Chyba ja głupia jestem:O, bo nie jedna by chciała zeby facet był w nią tak zapatrzony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest troszke podobnie bo on ciagle chciałby mnie widziec,nie widuje sie z kolezankami bo z nim musze.Czasem mam zrazenie ze za duzo za sobą przebywamy...u mnie jest tak ze ja jestem dla niego wredna dosc czesto ale on to widzi i mi mowi i widzi moje wady ale nigdy nie było dnia zeby mi nie powiedział kocham cie...a to mowi gdzies z 15 razy dziennie od 2 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No u mnie jest inaczej, mieszkamy 35 km od siebie. Widzimy się w weekendy. Mimo to, dzień w dzien są po pare godzin pogaduszki na gg, setki smsów... A mi poprostu to juz bokiem wychodzi... W wolny dzień też nie mogę się spotkac z koleżankami, bo sądzi, ze i tak mało się widujemy... Eh z nim źle, bez niego jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem ci coś
mój facet mieszka 300 km ode mnie!!!!!!!!!!! i tylko na poczatku myslałam o rozstaniu jestesmy roku juz ze soba i juz tak nie mysle a widzimy sie raz na miesiac a ty narzekasz ze mieszka 35 km? przeciez to zadna odegłosc! ja tyle miałam km do szkoly 2 dziennie a neraz 4. nie rozumiem Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blumary
ja myślałam aż dwa lata {w sumie byliśmy razem 9} i w końcu się rozstałam , przestałam go kochać , teraz jestem sama i czuję ulgę. najgorsze jest jednak to że tak długi proces rozstania pozostawił niesmak i straciłam zainteresowanie facetami , a mam 31 lat. i to jest tragedia ,ponieważ znajomi się wypytują kiedy się z kimś będę .a ja od kiedy pamiętam zawsze z kimś byłam . teraz chciałabym się zakochać. czy to jest możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie ze mozliwe!!!! Poniedziałkowy dołek==> A czy ty tesknisz za nim???Bo mi sie wydaje ze nie choc czasami nachodzi mnie ze bardzo mi go brakuje i pragne przxy nim byc.Jak myslicie czy ja go juz nie kocham?Moze milosc przerodziła sie w przyzwyczajenie...nie wiem...Wydaje mi sie ze go kocham a przeciez powinnam byc pewna.Dzis robimy sobie wyjatkowy wieczor bo chce jakby czuc to co na poczatku...Nie wiem czy mnie rozumiecie...Idziemy razem na romantyczna kolacje i mam nadzieje ze bedzie cudwnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Messina----> W takim razie powodzenia:):):) Opiwem Ci coś----> Chyba rzeczywiście nie rozumiesz!!! To że mieszka 35 km odemnie, to nie jest żaden problem dla mnie. Chodzi o to, ze mimo się z nim tak rzadko widuje, to momentami mam go dość... a raczej za nim powinnam tęsknić wtedy i czekać na spotkanie... A mnie to zaczyna nudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malibu55555555
jak jeszcze chodzicie na kolacje i masz nadzieję że będzie cudownie to tylko znudzenie. w dalszym ciągu się kochacie . o to należy walczyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blumary
35 km to w warszawie odległość między osiedlami. potwierdzam opinię malibu555555

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam....
Na diamentowe gody gazdów zjechała się cała wioska i przedstawiciele lokalnej gazety. buły kwiaty, toasty. Wreszcie dziennikarz pyta: a gażdzino, nigdyście nie mysleli o rozstaniu? nie odpowiada gażdzina. nigdy. ale często o morderstwie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blumary
ja nie tęsknię za nim ja tęsknię za samą pierwszą fazą zakochania się (cały czas myślę o tym facecie (nowo poznanym), motylki w brzuchu , brak uczucia głodu' chęć przebywania z nim ) ale w moim wieku to niezbyt odpowiednie( chyba nigdy nie dojrzeję)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje wam dziewczyny jak wroce to opowiem wam jak było... Pozdrawiam i rowniez wam zycze milego wieczoru...!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×