Jak żyć po zdradzie ?

Jak żyć po zdradzie? , ból który nie mija.Ciągła walka ze strachem, zaufanie które tak bardzo jest potrzebne aby dale żyć. Chciałam Was zapytać o to jak przeżyć upokorzenie.

współczuje:(

dlaczego upokorzenie??? jestes teraz osoba wolna jak ptak! pora rozwinac skrzydła:-)

chyba ze zostawiłas faceta... jesli zastanawiasz sie czy mu wybaczyc to radze wizyte u psychologa pomoze Ci odzyskać równowagę psychiczna i wiare w siebie której pewnie teraz ci brakuje.

takiego rzuciła..ale latwo mowic gdy nie ma sie dzieci...jesli jeszcze ich nie masz to...pokaz srodkowy palec facetowi...

no no , moje panie musze wyjaśnić ze , mam dziecko z męzęm i jestem dalej jego żoną . podeszłam bardzo do tego ambicjonalnie. zastanawiałam sie co on ma takiego czego ja nie mam.

niewiem dlaczego bardzo sie za niego wstydze. ze przyprawił mi rogi . chodzi ojego kolegów którzy wiedzieli ze sie z nia spotykał.

co ona ma takiego?

ty nie masz sie czego wstydzic tylko ona powienien

mialo byc on-sorry

mam takie wrażenie , ze po cichu mnie z nia porównują . może to jakaś obsesja . ale ja nie mogę tego przboleć .

w jakim sensie porownuja?

Musze wam powiedziec , ze sie z nia spokalam i sie rozczarowalam , ale głpie pocieszenie ... co.

Zdradzane są piękne i brzydkie, głupie i mądre. Nie ma reguły. Niestety każdej z nas wydaje się po zdradzie,że jesteśmy gorsze, poczucie wartosci bardzo maleje. Nie wiem jak Ci poradzić. Chyba na to potrzeba czasu. Pozdrawiam i trzymaj się.

napisz cos wiecej by mozna bylo ci jakos pomoc, a wiec spotkalyscie sie i co? dlaczego sie rozczarowalas/ A tak wogole jak sie dowiedzialas o zdradzie, dlugo to trwalo?

do titi- jestem osobą konkretną w interesach , matką , żona , . on nią był tak zachwycony ze mnie tym ,, zabił,, i dlatego nie mogę tego pojąć dlaczego chciał mnie wymniemić , co na lepszy ,, model,,

jesli kochasz męża i zamierzasz mu wybaczyc...potrzeba czasu by odbudowac zwiazek a przede wszystkim zaufanie

Boże jak miło ; dziekuje za wsparcie . alienor dzieki serdeczne matce naturze również . titi- napisze ok, tylko nie wiem jak to ogarnąć na papierze.

Sam mi o tym powiedział , jak sie nachlał. może go juz naciskała . niewiem. i wtedy ja spokojnie zaczełam z nim rozmawiać o ich wspólnym życiu . facet zdębieł ze jego żóna normalnie może mówić o ,,tej,, jego . rozmowy były dlugie i bardzo wyjaśniające , z mojej strony jak bedzie jego życie wyglądalo z nią. wiecie jaki mniałam plan - obżydzić ja mu bardzo elegancko i z troską o nią .

a z tamta kobieta zakonczyl..swoj romans?

TAK TITI- natychmiast kazalam mu skończyć , w ten sam dzien. i sie wachał, to mnie rozwaliło. to znaczy jak wytrzeżwiał .

z tego co piszesz moge wywnioskowac ze jestes osoba silną i opanowaną! zgadzam sie z wypowiedzią matki natury że nie mozesz myslec o tym w czym ta kobieta byla lepsza od Ciebie.

Matko naturo- bardzo dziekuje . wiesz jak trudno sie z tego otrząsnąc . po tym czasie a mineło niecale 2 lata. chyba mi sie zmnienia moja matka ,, natura . zaczełam być wyczulona ale , bardziej wolna . sama w sobie czuje ze już z tamtej osoby mnie nie ma.

argumeny które użyłam nie były czymś wybitnym. mówie tu o zapachu do którego bedzie tęsknił, o obcym dziecku które ona ma , swoje to swoje , samce maja bardzo rozbudowany instynkt , ze jego sperma to jego.

MATKO NATURO - Na początku bardzo widział ale , teraz ja jestem silniejsza i on to widzi. i mu nie do śmiechu.

Podobnie jak ty" po tym" minęło prawie 2 lata a zdrada ciągle we mnie siedzi i jeszcze jak widzę tą biurwę zajeb.... (niby przypadkiem ciągle jest obok i nie chce dać Nam spokoju!! Pomimo tego że każdy mówi czas leczy rany i co? minęło już prawie 2 lata a to dalej mnie dręczy i zrzera od środka!!! Jak z tym żyć no jak???

ja wlasnie niedawno dowiedzialam sie o zdradzie , nie fizycznej jeszczcze ale jednak kawki poza moimi plecami to to samo, ponoc jej powiedzial ze z sexu nici bo udany ma z zona ale zona nie ma czasu pogadac,co za skurwiel . teraz sie tnie, pije ,placze i jest cholernie zazdrosny bo zonka ma go w dupie i zyje wlasnym zyciem . tak to wyglada , ale nie jest, wciaz go kocham ,czuje sie upokorzona no i dzieci , dwoje wspanialych maluszkow, co robic, pomocy,

no właśnie - jak dalej żyć ? . można wymienić , ale to nie jest pozbycie sie problemu . z każdy innym może być tak samo. nie jestem mściwa ale dlaczego , jakaś baba ma mi odebrać całe moje życie? . ja na nie pracowałam , w dostayku i biedzie . jeszcze nie znam odpowiedzi ,. zrobienie tak samo jak on to nie jest wyjście . albo umrze samo, albo sie kończy rozdział tego dotychczasowego życia z nim. mój mąż jest wzorowym ojcem , dobrym mężem . jaką mam pewmośc tego że inny bedzie nie daj bożę popychał moje dziecko , to mi sie nóż otwiera . jeszcze walcze , ale sama ze sobą i tak naprawde w śroku mnie jest bół i krzyk . u mnie w domu jest spokój, szcunek . kierowalam sie wartośiami które mamy oboje. nie są warte tego ( JESZCZE ) aby wszystko przekreślić. i wiem żę jak jest miłóść to jest i siła . oby mi wystarczyła do pokonania bólu.

mgiełko - walcz jak kochasz. nie walcz jak nie kochasz . musisz siebie o to zapytać. zrób rachunek sumienia tylko przd sobą , napisz na kartce te dobre i te złe strony swojego związku. matematyki nie da sie oszukać. i wtedy pojmiesz o co chodzi ty chłopom.