Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

załamkaaa

totalna załamka

Polecane posty

Wiecie, mam totalną załamkę. Nie wiem jak sobie poradzić z tym faktem... otóż od paru lat jestem mężatką, mam dzieci a nie moge zapomnieć o swoim byłym. Wiem, ze to chore, bo kocham całą moją rodzinkę, ale ta mysl mnie prześladuje każdego dnia...Śni mi się po nocach....męczy mnie to... Bardzo chciałabym się z nim spotkać, ale nie wiem czy powinnam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie ostatnio
meczy moj były. kocham obecnego, ale sni mi sie stale były. mysle o nim, chcialabym zadzwonic zapytac co u niego słychac... ale nie powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaasss
to zadzwoncie do byłych, szybki numerek i powrót do rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie ostatnio
:O wykluczone. choć to ze sie z byłym kochałam też mi sie sniło.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaasss
nie bój się - nie ma czego zadzwon - pogadaj - a nóż on tez leci na Ciebie także luz - mały seks co jakiś czas niekomu nie zaszkodzi jesli on potrafi byc dyskretny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, że nie powinnaś sie spotykać. Po co to odgrzebywać? Choc z drugiej strony często kochamy wspomnienie naszej miłości. Może gdybys zobaczyła, że jest gruby, łysy i szczerbaty to by ci przeszło ;) Wyobraź sobie, że twój mąż spotyka sie z byłą? Jak byś sie poczuła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie ostatnio
ja już zastanawialam sie zeby z ukrytego nr zadzwonic, zeby go tylko usłyszec, ale to takie dziecinne :O Pozatym nie chce oszukiwac obecnego. A moze to wszystko przez to ze obecnie mi sie w zwiazku nie uklada ... ehhh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co tu zrobić??? męczyć się codzień, czy jednak się spotkać???? sama nie wiem a jak mnie potem będą męczyć wyrzuty sumienia...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co tu zrobić??? męczyć się codziennie, czy jednak się spotkać???? sama nie wiem, nawet dzisiaj wyciągłam sobie nasze wspólne zdjęcia i wspominałam.....ah zycie a jak mnie potem będą męczyć wyrzuty sumienia...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co tu zrobić??? męczyć się codziennie, czy jednak się spotkać???? sama nie wiem, nawet dzisiaj wyciągłam sobie nasze wspólne zdjęcia i wspominałam.....ah zycie a jak mnie potem będą męczyć wyrzuty sumienia...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę Millagros, że w jakimś sensie masz rację, gdyby był łysy bez zębów i kulawy czy cuś to może i by mi przeszło, ale wiem , że nie jest...... męczy mnie to potwornie. To nie tak jak z innymi partnerami, było, minęło, nie wróci..... myślę i wspominam nasz miło spęczony czas, chociaż to było parę lat temu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coz moge napisac
bardzo Wam wspolczuje... ja tez kochalam kiedys pewnego facecika, dlugo siedzial w moim sercu a moze bardziej w glowie... Ale na szczescie przeszlo mi to, bardzo kocham swojego meża, jestem z nim szczesliwa i wale bylego chlopaka, ktory okazal sie totalnym snobem i maluczkim czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Millagros ma calkowita racje, podpisuje sie pod jej wypowiedzia. A jesli wiesz, ze Twoj byly nadal wyglada tak jak wygladal, ze nadal bedzie Ci sie podobal i na Ciebie dzialal to nie spotykaj sie z nim. Wtedy nie bedziesz potrafila przestac sie z nim spotykac a w najgorszym wypadku skonczy sie romansem... Warto??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam sama taki okres w zyciu, ze myslalam i myslalam, bylam juz po slubie wtedy, ale nie mialam jeszcze dziecka, choc naprawde kocham bardzo mojego meza, lepszego czlowieka naprawde nigdy nie spotkalam :) ale nie odwazylam sie zadzwonic, naewt nie chcialam, wystarczaly mi te mysli, teraz ten czlowiek mieszczka 3 bloki dalej i kiedy np wychodze do sklepu czy gdziekolwiek na osiedle boje sie ze go spotkam, kiedys widzialam tylko go z nowa dziewczyna jak wsiadali do samochodu, zrobilam przyczajke w oknie. :P Tak juz chyba jest ze pewnych osob w naszym zyciu sie nie zapomina. Nie dzwon, nie warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhv
Ja to naztwam syndromem P. Tolibowskiego, wiecie tego z Nocy i dni z bukietem lilii wodnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że macie racje... i mogło by się to skończyć nie wiadomo jak. Rodzina jest dla mnie bardzo ważna. Ale jak wybić go sobie z głowy na dobre, żeby mnie nie prześladował dniami i nocami???? Może w tedy, gdybym się spotkała z nim coś by mnie ocuciło z tych myśli..... szukam ratunku!!! i nie umie samo sobie pomóc, ani nie mogę nikogo ze znajomych zapytać co zrobić, no bo jak??? Jhv – a jaki to syndrom, bo jakoś nie łapię......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a czemu sie z nim rozeszłas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozwiedliśmy się...coś zaczeło się psuć i pekło....ale po rozwodzie i tak spotykalismy sie jeszcze dość długo....potem to ja z tymi spotkaniami skończyłam....spotkałam obecnego męża..a teraz mnie to meczy i to od długiego juz czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to jest twoj byly maz, chyba nie doczytalam wczesniej moze ten rozwod byl pochopnie, nie do konca przemyslany, skoro pozniej sie spotykaliscie, ale zalujesz tego rozwodu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
to naprawde powazna sprawa upsssss......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozwiodłam się z nim, chyba tylko po to, żeby się w końcu obudził i przestał żyć jak kawaler, i zaczął prowadzić się jak przyzwoity facet, bez włóczenia się gdzieś po pracy z kumplami. Potem przyplątała się jeszcze jakąś blondi łepetyna i tez trochę namieszała ale nadal byliśmy razem. Może byłam już tym wszystkim zmęczona ....ale nadal kochałam...oj , tak to ja nigdy nie byłam zakochana, dlatego te rozterki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
blondi łepetyna niech cie orzezwi nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki a w twoim przypadku do bagna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
net-ar - Ty to potrafisz podnieś człowieka na duchu....a raczej pogrążyć....ale i tak dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
pograzyłam cie???? o kurcze przepraszam ja bym olała goascia wywaliła zdjecia zapomniała a blondi by mi w tym tylko pomogła no ale zrobisz jak zechcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz TY
no dokładnie jak Cię głupota napadnie wmawiaj sobie że się nie zmienił i nadal jest taki niedojrzały, poza tym nie krzywdź siebie i swojej rodziny, obecnego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo się mówi – net-ar – ja też bym tak poradziła każdej, która miałaby taki dylemat, ale serce nie sługa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
w chwilach słabosci pomysl o jego wystepkach i o tej blond małpie moze to CI troche pomoze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×