Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PANI ROSS

Małżeńskie wojny

Polecane posty

Gość PANI ROSS

Sądzę, że nie ma małżeństw, w których nie zdarzają się konflikty. O tym jaki mają przebieg decyduje często temperament rozmówców, ich wychowanie. Ważne jednak, by znaleźć sposób radzenia sobie w takiej sytuacji. Aby konflikt nie przerodził się we wrogość lub wyniszczającą wojnę. Ze swojego doświadczenia wiem, że nie warto kłócić się o racje. Każdy z małżonków ma swoją racje i tu podobnie jak w sprawach gustu - nie powinno się dyskutować. Nie warto też wbijać partnera w poczucie winy, bo spirala wzajemnych pretensji natychmiast narasta uniemożliwiając porozumienie. Jak jednak rozwiązywać problemy, gdy każde ciągnie w inną stronę ? Jak nie dopuścić do tego, by każda z awantur, czy kłótni nie była kojeną przepaścią między małżonkami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANI ROSS
Też uwielbiam ten film. On zadaje wiele pytań, an które nie znalazłam odpowiedzi. Bo jak to się stało, że dwoje kochających się i kulturalnych ludzi doprowadziło swój związek do takiej nienawiści ? Przecież wszystko mieli. Jak to się stało, że kobieta wybrała wolność, bez mężczyzny, który teoretycznie starał się jej wszystko zapewnić ? Czy wszystko ? Czy napewno ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Cóż, Pani Ross, oto czym kończą się związki "partnerskie". Kobieta doznaje wolności. Ale ceną wolności jest coś, czego kobieta najbardziej nie nawidzi - samotność. Czy o to kobiecie chodziło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Ross
Czy zawsze ceną wolności jest samotność ? W przypadku pani Ross - to nie była żadna strata. Nienawidziła męża tak silnie, że w ogóle nie chciała z nim być. A on latami lekceważąc jej ambicje zawodowe, nawe nie zauważył tej nienawiści. A czy to nie jest tak, że po każdej awanturze kładziemy się spać z silnym postanowieniem, że odegramy się na facecie: zostawimy go samego, porzuconego albo przy najbliższej okazji doprawimy rogi, albo narobimy obciachu wśród znajomych ? Sama znam małżeństwa, w których kobieta/ mężczyna zdradzaili swojego partnera z jego najbliższym przyjacielem/ ciółką. Ile musi być w człowieku nienawiści, by w taki sosób doprawiać drugiemu rogi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×