Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

poczwarka

Dzidziuś już w domku - wymieńmy się doświadczeniami.

Polecane posty

Witam jestem z moim dzidziusiem od 2 dni w domku, mam wiele pytań i wątpliwości a wiem że jest tu dużo osób które też je mają, może wymienimy się doświadczeniami i spostrzeżeniami na temat opieki nad niemowlakami i nie tylko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczne moze od pytania na temat odzywiania się jesli karmię piersią, co mi wolno a czego nie , dokladniej czy mogę ser zółty? mleko? serki i jogurty naturalne i owocowe??? wie ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekarz medycyny sp. ginekolog
nie chcę zaśmiecać twojego wątku więc czy mogłabyś zajrzeć do mojego lub ewentualnie tu odpisać? Chodzi mi o to czy cieżko jest sobie dać radę z takim maluszkiem? Bo ja jestem przerażona na samą myśl o tym że nie dałabym rady :O Mój wątek: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3356545

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym prosiła...
abyś napisała swoje wrażenia z porodu. Czy było ciężko? Czy miałaś nacinane krocze?i tak ogólnie :) Z góry dziękuję 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aminooooo
dołączam się do prośby o wrażenie z porodu :) Czy "da sie to przeżyc" ? Bo ja bardzo się boję i zniechęca mnie to jak na razie skutecznie od zajścia w ciążę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny zapraszam was z pytanaimi na forum.termin wrzesien.tam napewno znajdziecie odpowiedzi na nurtujace was pytania.a my napewno wam tez pomozemy.jestesmy juz mamusiami od dwoch miesiecy ;-) tam znajdziecie opisy porodow itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też już jestem w domku z moim maleństwem. Poród to był koszmar, wszystko trwało ok 7 godzin i nigdy chyba nie zapomne tego bólu. W dodatku musieli mnie naciąć z jednej strony bo malutka tuż po główce wystawiła rączke i teraz dalej musze znosić ból związany z gojeniem sie ran.... ale warto było. Mąż był przy mnie cały czas. Chwała mu za to :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusiek
Ja też jestem już w domu z małym Mikołajkiem od tygodnia. Byłoby super gdyby nie problemy z karmieniem bo jestem po cesarce ciągły ból w lewej piersi i obrzęk i jakby było mało to po gryzione brodawki do krwi!!!! Jak karmię to wyję z bólu. Jak długo to jeszcze potrwa? I karmienie będzie przynosic przyjemność? PS> NAWET NAKŁADKI NIE POMAGAJĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj poczwarko :) Mój mały kończy dzisiaj 2 m-ce, o bólu porodowym praktycznie zapomniałam :). Każdy ma inny poród, ale twierdzę, że spokojnie da się przeżyć. Ja miałam poród dość szybki, od czasu przyjazdu do szpitala, do narodzin synka minęło tylko 1h40, do tego 4 godziny bóli w domu. Warto było w 100%! Początki są bardzo trudne, szczególnie jak młodzi rodzice meszkają sami i nie ma im kto pomóc, ale z czasem jest coraz lepiej. Co do jedzenie, to ja jadłam i jogurty i ser żółty, do tego wszystko gotowane. Karmienie piersią na początku było bolesne, później z czasem coraz mniej. Ale nigdy nie było dla mnie przyjemne. Powoli od tego odchodzę, zaczynam wprowadzać mieszankę. Będę karmić do trzeciego m-ca życia mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusiek
do kocica26 Też jestem z piły i rodziłam przez cc 4 grudni. A karmienie piersią jest dla mnie koszmarem bóli obrzęk piersi i jeszcze po kaleczone brodawki,czy to może być przyjemne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia synusia
Mój synuś ma już miesiąc. Początki były trudne, kompletnie nie dawałam sobie rady, mały miał częste kolki, u lekarza byłam praktycznie codziennie. Teraz już z dnia na dzień jest lepiej. Ja po pogryzionych do krwi brodawkach zrezygnowałam z karmienia, nie chciałam, żeby karmienie dziecka kojarzyło mi się z bólem i koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusiek
do mamusia synusia tak jak piszesz to ból i koszmar. Jak karmienie w takim przypadku moze byc przyjemne? Próbuje odciągc i dawac małemu z butelki zeby tak nie bolało. Bo przynajmniej laktator nie gryzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Jusiek. Ja od początku karmiłam przez nakładki, ponieważ synek nie chciał ssać bez nich. Brodawkę mimo to też miałam pokaleczoną, ale jedną. Wiem jak to boli :(. Co do obrzęku piersi to minie. Wiem co czujesz, naprawdę. Ja na początku chciałam od razu rzucić karmienie, tym bardziej że mały nie za bardzo umiał z piersi jeść, ale przekonała mnie położna. Małemu są bardzo potrzebne przeciwciała obecne w mleku matki, jakoś się nauczył ssać, ale tylko przez nakładki. Wytrzymałam 2 m-ce, poddałam się i dokarmiam mieszanką. Od razu mam więcej czasu dla siebie, jestem bardziej zadowolona, malutki jest bardziej najedzony. Odliczam dni do końca trzeciego m-ca, bo wtedy na dobre przestanę karmić :). Jak oczywiście tyle wytrzymam. Życzę Tobie wytrwałości... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do brodawek kupcie sobie Bepanthen, ale maść, a nie krem. Wspomaga gojenie. Ma też tę zaletę, że jest nietoksyczny i nie trzeba przed karmieniem super dokładnie go zmywać, a jeśli smarowało się po karmieniu i do następnego maść zdążyła się wchłonąć, nie trzeba zmywać wcale. To informacja z ulotki! Używać po każdym karmieniu. No i świetnie nadaje się też do dziecinnych pup :) Może wyważam otwarte drzwi, ale pilnujcie żeby dziecko łapało brodawkę razem z otoczką, naprawdę głęboko. Jak złapie za płytko - pogryzienie i ból murowane. Poczwarka, to, co możesz jeść, zależy głównie od twojego dziecka. Czyli jeśli po mleku i przetworach mlecznych nie występują u malucha objawy w rodzaju wysypki czy bólu brzuszka, to jedz śmiało. Z owoców radzę sobie tylko darować na jakiś czas truskawki i cytrusy, pomarańcze zwłaszcza, są silnymi alergenami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusiek
do kocica26 Tez karmię przez nakładki i myslałam,że to złagodzi ból ale byłam w błędzie!!!! Mam straszne wyrzuty sumienia,że nie potrafię wytrzymac z bólu? Mój mały urodził się z wagą 4900 i pewnie stąd ta siła ssania brodawek z taką zaciętością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jusiek ja mam ten sam problem ,też jestem po cc i również mam zmasakrowana wprost jedna pierś .to jest moje drugi dziecko i powiem ze przy pierwszym też było zapalenie,tez byłam pokąsana przez małego ssaka ale teraz dopiero wiem jak to boli . zaczeło sie juz wszpitalu ,złe przystawianie (wiesz jak to po cc) i sprawa sie ciagnie do dziś :( kapturki też nie pomagają ,sutek mam wrecz nadgryziony.przeszłam już 3 zapalna piersi wraz z dawką antybiotyku i 40 stopniowa gorączką .powtarzam sobie ze przy nast zapaleniu koniec karmienia i teraz tak juz bedzie.kazdego dnia boje sie czy nie przyjdzie gorączka.narazie jakos trzymam sie juz 2 tydzien. przeszłam na karmienie mieszane bo jednak wysoka temp ,moze antybiotyk,stres wykonczył trochę moją laktację ale staram sie nie przechodzic na karmienie butelką .niektórzy pukaja sie w głowee bym już odpuściła a ja walcze nadal by dziecku dac choć wpołowie moje mleko nie mieszanke .obolałą piers smaruje mascia witaminowa gdybyś chciała próbowac kup bezzapachową ,mnie wcisneły w aptece jakąs cytrynowa i takiej raczej nie polecam .masć ta ma własciwości gojące i lepsza o wiele od bepanthenu a kosztuje ok 2 zł mnie lekarka poradziła karmić co 2 raz z tej chorej ona sie tak przyzwyczaji ze nie bedzie nadmiaru i nie pozwól dziecku długo ciagnac z tej piersi,by jeszcze gorzej Ci nie uszkodziło .za to dłużej przystawaij z tej zdrowej.mam nadz ze uda Ci sie wygoic piers :) .gdybys miała jakies pytania jestem na listopad 2006.chetnie pomoge jesli bede mogła.a niestey bol z poranionej piersi doświadcza mnie kazdego dnia ,niestety rana nie zdaza sie wygoic do nast karmienia( a szkoda :( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusiek
do monik30 Dzięki za tak obszerną poradę kupie sobie tą maść,żeby złagodzic ból. Bo przecież ile można wyć z bółu?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany dziewczyny, wprost nie wierze że tyle z was ma takie problemy z piersiami. Ja jestem z moją Emilką w domu już dwa tygodnie, owszem nieraz przyssa się dość boleśnie ale nie mam żadnego problemu z brodawkami. Tylko strasznie ze mnie mleko leci szczególnie jak zbliża się pora karmienia. Najgorzej jest w nocy, budze sie cała mokra a i spać nie moge bo czuje że mnie piersi bolą z przepełnienia. A moja malutka? żadnych kolek, zero problemów. W dzień nie śpi dużo ale o dziwo nie płacze! Chyba że jest głodna to zapłacze albo jak sie obudzi żeby do niej przyjść. W nocy przesypia 5 godzin także karmie ją tylko raz i potem dopiero nad ranem ok 5-6 godziny. Jestem strasznie zadowolona że takie z niej spokojne dziecko. Tylko spacerki mnie zawsze bardzo martwią, jest zimno więc dobrze ją ubieram ale i tak zawsze sei zastanawiam czy oby nie jest jej zimno albo wręcz przeciwnie za ciepło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, moja malutka ma juz półtora miesiąca. Brodawki miałam strasznie pogryzione w szpitalu, płakałam i karmiłam, obiecywałam sobie, że jak tylko wyjdziemy z dzidzią ze szpitala to zacznę dawać jej butle. Ale kupiłam nakładki i maść Bephanten i to faktycznie pomogło. Nakładek używam do tej pory, mała już nie umie ssać normalnie, kiedyś ją przetestowałam:) Karmienie jest dla mnie naprawdę przyjemne chociaż czasem Lusia wisi przy cycu nawet pół godziny a ja już chciałabym coś innego robić:) Po za tym przez 6 tyg przybrałam na wadze 1300g więc bardzo ładnie:) Jest spokojna i kochaniutka, ślicznie się śmieje i zaczyna \"gugać\" A co do porodu, to nie było tak źle. Na porodówce spędziłam 6,5h rozwarcie i skurcze postępowały szybko, ale szyjka długi czas była twarda i nie pozwolono mi przeć. Mała przy \"wychodzeniu\" nabawiła się krwiaczka na główce, bo gdzieś po drodze utknęła, ale po ok 3 tyg ślicznie się jej wchłonął. Kilka dni temu byłam na kontrolnej wizycie u gin, u mnie wszytko ładnie się zagoiło i zrosło. jeśli chodzi o dietę to pozwalam sobie na wiele, nie jem tylko typowych zakazanych rzeczy powodujących wzdęcia ( cebula, groch, fasola, a także alergiczne cytrusy - choć herbatę piję z cytryną i małej nic nie jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak u was z odparzeniami na dupci? próbowałam bephanten maść, potem krem jonhson za 20 zł, potem puder a na koniec zwykłą mąkę tortową i nic! jak szybko powinno to sie to zagoić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×