Pozbyłam się krost ale...

... zawsze musi być jakieś \"ale\" :). Niby nie mam już tych uciążliwych krost, zresztą nigdy nie były one jakieś mega ogromne, ale na policzkach, a szczególnie na brodzie i w okolicach ust pozostały naprawdę bardzo nieesteucznie wyglądające przebarwienia:(. I one strasznie psują cały efekt, nawet nie mogę się cieszyć tym, że jakoś udało mi się opanować sytuację na twarzy... Są niemal wszędzie, na całej powieszchni policzków, lecz najbardziej widoczne są właśnie tam, gdzie wspominałam... Czy jest jakiś sposób na pozbycie się ich i uzyskanie \"normalnej\" :P jednolitej cery?? A może one znikają poprostu z czasem?

No tak... Ale to dosyć drogie...

peeling (2razy w tygodniu) +dobry krem nawilzajacy

żel Clinzacne-nie tylko rewelacyjnie usuwa trądzik, krosty i inne wypryski ale również świetnie usuwa blizny po ww.świństwach.Tylko na receptę u dermatologa, koszt vok.20zł.Naprawdę polecam. Ewenutalnie możesz jeszcze zastosować Detreomycynę-antybiotyk działający antybakteryjnie, przeciwzapalnie.Również pomaga.Tylko na receptę i należy nie stosować zbyt długo.

rób jak najczęściej pilingi, a poza tym używaj kremu no-scar na blizny i przebarwienia.

bardzo dobry jest ---> a czy ten żel Clinzacne ma skutki uboczne typu łuszczenie się skóry czy przesuszenie? A macie może jakieś doświadczenie z Retinem A? On też jest na przebarwienia?