Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

liss

pilne- rozpaczliwie potrzebuję rady - sprawa życia lub śmierci

Polecane posty

myśle ze podejmę najsłuszniejszą jaką tylko mogę podjąć, uważam ze rozwód tutaj jest najstosowniejszy , nie ja jedna w takiej sytuacji bede, poradze sobie jakoś, zawsze musiałam sama decyzje podejmować, więc to bycie razem było takie.. nie do końca razem, poukładam sobie to swoje poplątane zycie i odnajdę właściwa drogę, dziekuję za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hendra
dodam tylko, że byłam w podobnej sytuacji, mniejsza o szczegóły, wydawało mi się, że rozstanie to koniec świata,w końcu się przemogłam i już NIE WRÓCIŁAM :). jest lepiej, 1000 razy lepiej, czasem jest mi smutno i samotno, ale nie da się wyrazić tej ulgi... jakby ci ktoś zdjął z pleców kamól o wadze tony, jakby odwiązano opaskę z oczu, zdjęto kajdanki... wychodzę na powietrze i smieję sie do ludzi, normalnie dano mi drugie życie. Aż straszno że ktoś cię może tak stłamsić i zrobić taką krzywde, ale najważniejsze, że sami piszemy swoją historię :). Trzymam kciuki z całych sił i jak to komuś kiedyś napisałam JESTEŚ SILNIEJSZA NIŻ CI SIĘ WYDAJE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hendra
dzieki :) za info !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym z Tobą porozmawiac jeśli masz ochotkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hendra
nic nie dostałam, tylko jakies reklamówki :((... wyslij jeszcze raz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie bede słała maila bo cos sie chrzani, podam Ci gadu .. odezwij sie dobrze? 3351048

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hendra
oki :)) 1468674

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania12345
pewnie Ci ciezko... latwo powiedziedziec dasz rade.. musisz dac.. , czas leczy rany... napewno nie wyobraxalas sobei takiego zycia.. ale co to za facet jesli nie chce.. walczyc ... za przeproszeniem mowiac szuka pocieszenia u innych kobiet na necie. Walcz o swoje zycie, bo tylko ty mozesz sprawic bys byla szczesliwa , zyj dla syna i dla siebie Mowisz ze ma dopiero 12 lat a juz taka podpora jest.. popatrz.. widzisz nie jestes taka zla.. do tej pory wychowalas go na dobrego syna nie zmarnuj tego.Niestety nie zawsze jest takei zycie jakie chcemy ale zawsze mozemy pomoc swojemu losowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ,życie wszystko weryfikuje według swojego uznania, nieważne czy my mamy jakies plany czy też nie, a ja z dnia na dzień widzę ze moja decyzja była słuszna, pan maż duzo mówi, za dużo , i w pewnym momencie zaprzecza sam temu co mówił chwile wcześniej, wiesz taka obrona za pomocą ataku. Nie powiem że zmarnowałam te lata z nim, bo mam wspanialego syna, nad którym bardzo duzo pracowałam i efekt tej pracy jest zaskakujący. Pomimo poniżania go przez tatusia, teraz dzieco odzyskuje wiarę w siebie, widzi ze każdy ma swoją wartość i pomimo że sytuacja nie jest różowa, potrafi sie odnaleźć w tym wszystkim. Wie ze na mnie zawsze może liczyć, że jesli bedzie trzeba pomóc zawsze pomoge ale jesli jest potrzeba jestem takze surowa i wymagająca. Ale własnie za to mnie kocha, jak byłam w szpitalu ostatanio ( kiedyś jak był on siedziałam dzien i noc przy nim) powiedział do mnie mamuś.. jak ja leżałaem byłaś przy mnie i ja tez bede przy Tobie i odrabialiśmy tam lekcje jak wracał po szkole, a tatuś w tym czasie biegał na dyskoteki... imprezki... wczoraj np stwierdził do kolegi że synek jest duży, prawie dorosły i sobie poradzi.. czy to nie kretynizm mówić tak o 12 letnim dziecku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liss trzymaj tak dalej wszystko będzie jak najlepiej musisz walczyć o siebie i o syna to jest najważniejsze. Fakt, wina leży po obu stronach jak zwiazek się rozpada jednakże twoj mąż już chyba dawno ciebie nie kochał. Zacznij życ dla siebie i dla dziecka wszystko inne się ułoży. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj to
Ten topik mówi o toksycznych związkach. Na pierwszej stronie masz wypisane objawy takiego związku. Jest tam też link do następnej strony, gdzie się wyjaśnia, jak zachowuje się osoba toksyczna. Poczytaj, może twój mąż pasuje do tego schematu. Piszą tam fajne kobiety, warto skorzystać z ich rad. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj to
Przekopiuję ci część wypowiedzi z tego topiku: Zachowania, które kwalifikują się jako akty przemocy psychologicznej dzieli się na następujące kategorie: 1. Destrukcyjna krytyka i werbalna agresja: przedrzeźnianie, krzyk, oskarżanie, obrzucanie wyzwiskami 2. Taktyki wywierania presji: zabieranie dzieci, pieniędzy, kluczy, samochodu, wyłączanie telefonu, rozpowiadanie fałszywych informacji na temat partnerki 3. Okazywanie pogardy: lekceważenie, poniżanie przy obcych ludziach, przerywanie rozmów telefonicznych, brak szacunku dla pracy, wysiłków i opinii partnerki 4. Izolowanie: kontrolowanie lub blokowanie rozmów telefonicznych, narzucanie swojej woli w sprawie, gdzie partnerka wychodzi i z kim się spotyka, utrudnianie kontaktów z rodziną i przyjaciółmi 5. Prześladowanie: śledzenie, stałe weryfikowanie, czy partnerka mówi prawdę, zaglądanie do jej korespondencji, publiczne zawstydzanie partnerki 6. Grożenie: wykonywanie grożących gestów, niszczenie osobistych przedmiotów ofiary, rzucanie tym, co „się nawinie pod rękę”, kopanie w ściany, wymachiwanie nożem, onieśmielanie swoją siłą, straszenie użyciem przemocy fizycznej 7. Zaprzeczenie: oskarżanie partnerki o to, że sprowokowała przemoc, publicznie odgrywanie kogoś sympatycznego, pomocnego, delikatnego, szarmanckiego, płacz i błagania o przebaczenie, wzbudzanie litości dla siebie. Czy twój mąż robi coś z tych rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
"przeczytałem w horoskopie ze czas posprzątac w swoim życiu, pozbyc sie tego co złe raz na zawsze, i dlatego uważam ze pwinniśmy sie rozwieść..." ON doszedł do wniosku...nie chce być z Tobą, nie zależy mu na związku. Masz sytuację jasną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz 29 lat
i 12 letniego syna??? w wieku 16 lat wyszlas za maz??? kto ci na to pozwolil??? jestes mloda, masz duze dziecko, placisz teraz za bledy mlodosci, ale tak naprawde cale zycie przed Toba!!! trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj to
Dziewczyny, strasznie łatwo przychodzi wam ocenianie kogoś. Nie bądźcie krytykanckie, to bardzo zła cecha. Przeszłości nie da się zmienić, żebym nie wiem jak wam się nie podobała. Natomiast przyszłość jest w naszych rękach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz 29 lat
ja nie oceniam tylko sie dziwie! i gratuluje sily! i trzymam kciuki, wiecej takich odwanych kobiet, ktore biora zycei w swoje rece

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj to
Mój ex też tak się do mnie odzywał jak twój (wymyślał nawet, że nasze grupy krwi wskazują na niezgodność charakterów - przyczytał to w jakimś czasopiśmie). Stawałam na głowie, żeby mu się podobać, ale jak on sobie coś postanowił, to nie można było tego powstrzymać. Internetu jeszcze nie mieliśmy, ale podejrzewam, że też by wsiąkł w niego. Puściłam więc gościa wolno, bo już nie miałam sił mu tłumaczyć. Po roku otrząsnął się, że stracił dobrą żonę. Ja za to ujrzałam go takim, jakim był naprawdę. Faktycznie nie pasowaliśmy do siebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
liss... nie szukaj tu wsparcia na forum, bo to jednak zły adres. Myślę, że warto jest isc do psychologa pogadać. Maz ma jazdę rywalizacyjną (czuje się niedowartościowany? słaby? słabszy od Ciebie?) Ty zaś przejmujesz odpowiedzialność za innych, może zbyt łatwo? Dlaczego? Czujesz się mimo wszystko silna, a może nie potrafisz okazać słabości? Może przez "tą siłę" i brak równowagi, spokoju, nie udaje się odzyskać harmonii w Waszym życiu... Jest Twój syn, który patrzy na Was, widzi, nie jest już dzieckiem. Jeśli zaszczepisz mu przekonanie ,ze ojciec jest niewiele wart zrobisz mu krzywdę, a jaj skutki będą się ciągneły przez wiele lat za nim. Dzieci nie mogą być angażowane w rozgrywki pomiędzy rodzicami. Być może rozwód jest najlepszą rzeczą , którą możesz zrobić dla siebie, Twojego syna i Twojego męża. Pomyśl o wsparciu dla siebie. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjaśniam...wyszłam za maż mając 18 lat, gdy synek miał roczek, ale to nie o to chodzi, ja również popełniłam w życiu wiele błędów, tyle ze ja sie na tych błędach uczę, wiec w przyszłosci ich raczej nie popełnię.Nad przeszłoscią płakac nie bede bo to nicnie da, ale zrobię wszystko zeby przyszłość była najlepsza z możliwych. Musze tylko pozamykać ten rozdział i podrozdziały mojego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj to
Jestem jak najbardziej za tym, żeby nie zaszczepiać w dziecku niechęci do ojca. Dziecku trzeba wytłumaczyć, że ojciec ma problemy ze sobą i wasze odejście od niego było po prostu konieczne. Może kiedyś nastąpić taki czas, że twój mąż się zmieni i choć już nie będziecie ze sobą, to okaże się bardzo pomocny dla waszego syna, mającego jakieś problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
nie wiem skąd jesteś Liss, mam namiary na dobrych psychologów w Krakowie i Katowicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zaszczepiam w nim nic negatywnego jeśli o jego ojca chodzi, ale to duży chłopak i widział co sie działo wcześniej, jak wszyscy byli postrzegani, ze on tu jest taki fajny, super, i sama jego obecność powinna sprawiać ze ludzie czuja sie szczęsliwi. Przez tyle lat sam wypracował sobie brak szacunku , to jakby nie było 12 lat trwało , a Tak wychowała go matka... a to są efekty tego. Nie uznaje zdania innych, on ma zawsze racje nawet jak jej nie ma... Tyle ze nawet jego pseudo przyjaciele twierdzą że w końcu przejżałam na oczy, że zasługuje na kogoś kto mnie poszanuje przede wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×