Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Marzenia_S

o zwiazkach semi-internetowych /

Polecane posty

a u mnie troche inaczej... poznalam faceta przez gg (rozmawialismy dluuuuuuuuuugiiiiiii czas) , spotkalam sie z nim, pierwsze spotkanie bylo swietne, od razu mialam pewnosc, ze chce z nim utrzymac kontakt, i to jak najblizszy. teraz spotykamy sie kilka razy w tyg., oprocz tego rozmawiamy godzinami na gg. jestesmy ze soba blizej niz zwykli przyjaciele.. no niby wszystko cacy, ale ja z kazdym spotkaniem mam wrazenie, ze to nie jest ten facet, w ktorym sie zauroczylam przez internet. ja oczywiscie wiem, ze inaczej jest przez gg a inaczej w realu, ale zaczynam naprawde watpic, ze tenasze spotkania maja sens. w dodatku on sie zachowuje tak, jakby chcial sie jutro ze mna ozenic, a ja wogole nie jestem pewna czy my jestesmy dla siebie... zastanawiam sie czy powiedziec mu, ze to bez sensu, czy poczekac, a moze sytuacja sie korzystnie rozwinie......? wkoncu to tak, jakbysmy sie na nowo poznawali. tym razem w realu... i jeszcze jedno pyt: czy w stalym zwiazku stabilizacja, poczucie bezpieczenstwa,pewnosc bycia kochany sa wazniejsze od namietnosci, uniesien itp???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pierwsze pytanie ci nie odpowiem.... ja juz zdecydowanie jestem przeciwko randkom z sieci.... na drugie... dlaczego jedno ma wykluczac drugie??? teraz w zwiazku jestem krotko....ale mam na koncie kilka dlugich...dluzszych zwiazkow, i pomimo jakiegos psychicznego bezpieczenstwa i pewnosci sprawy uniesien rozwijaly sie naprawde rewelacyjnie...... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poznalismy sie tak samo... (chodzi mi o okoliczności internetowe) 2,5 roku przyjażni przez internet... a potem naprawde kumpelski wyjazd na wakacje... bylo świetnie.. troche inaczej niz w wirtualnym świecie ale poznalismy sie jakby na nowo... i pokochalismy sie... i trwa to do dnia dzisiejszego :) moim zdaniem powinnas mu po pierwsze dać szanse... poznac go takim jakim jest w rzeczywistości i dać poznać siebie, odłóżcie \"na później\" sprawy ożenków i ewentualnych predkich zaręczyn.. po prostu przyjażnijcie się ...a komunikatory i internet potraktujcie jako narzędzie do porozumiewania się i umawiania na spotkania a nie do poznawania... z moich osobistych doświadczen wynika, że... w związku ważne jest wszystko stabilizacja, poczucie bezpieczeństwa, pewność bycia kochanym, namiętność i uniesienia.... pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to bardzo sie ciesze ze masz tak fajnie, tylko ze u mnie tych uniesien nie ma :/ a pytam, bo moj poprzedni zwiazek byl pelen uniesien i namietnosci, za to nie wiedzialam, czy jak wroce do domu nie zastane w swoim lozku jego bylej. kiedys zastalam. ja nie mowie, ze w obecnym zwiazku nic sie wogole nie dzieje jesli chodzi o namietnosc. dzieje sie. ale ten czlowiek nie pociaga mnie tak mocno, zebym stawa na glowie dla niego (jak to bylo w poprzednim zwiazku), za to on b. chetnie staje na swojej glowie dla mnie :/ i zastanawiam sie, co sie tak naprawde liczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przeciwieństwie do panny_marianny uważam, że znajomości nawiązane przez internet są OK o ile bardzo szybko przenoszą się do \"prawdziwego\" świata. Jeśli jest inaczej to spotykasz później kogoś kto wizualnie (ale też jeśli chodzi o głos, mimikę, itd.) jest Ci obcy, a wiesz o nim wszystko (lub wiele). I jest... dziwacznie. Jeśli chodzi o Twój przypadek to powinnaś chyba rozwinąć to stwiedzenie: \" ja z kazdym spotkaniem mam wrazenie, ze to nie jest ten facet, w ktorym sie zauroczylam przez internet\" Co dokładnie masz na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panno_marianno :) pocieszylas mnie :) faktem jest, ze ja nie chce rezygnowac z tego czlowieka, ze zwiazku z nim, bo wiem, ze moge byc z nim szczesliwa. boje sie tylko, ze to szczescie moze sie okazac \"za male\"... glupota? pewnie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm sprobowac mozesz.... chociaz z doswiadczenia wiem, ze jesli cos na poczatku nie pasuje...(i to nie jest zapach perfum, czy sposob czesania sie ;) co moze ulec zmianie....)to nie bedzie dobrze natomiast niekoniecznie chce ci cokolwiek sugerowac...przedstawiam tylko swoj punkt widzenia....jesli ja by byla w takiej sytuacji...wyjasnilabym, ze spotykac sie ze soba mozemy...ale moze niekoniecznie bedzie z tego zwiazek..... co do bylego faceta...wspolczuje.....zabilabym chama :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OnPoznan: wlasnie chodzi mi o to, co napisales. wyobrazalam sobie go zupelnie inaczej, tzn. jego glos, jego dotyk itp. wlasnie o to mi chodzi. oczywiscie poglady pozostaly takie same. takie same podejscie do zycia. ale wlasnie zaistnial jakis pierwiastek, ktory mi nieodpowiada, cos pozawerbalnego, czego nie umiem wytlumaczyc. i ten pierwiastek sie rozrasta... ale mimo to, nie umiem go przekreslic. jak mam go przekreslic??? bo ma nie ten glos, co trzeba???? idiotyczne :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze słowo odnośnie rezygnacji z uniesień na rzecz świętego spokoju... To ostatnio (?) całkiem popularna postawa moim zdaniem bez sensu (chociaż rozumiem motywy, obawę przed kolejnym zranieniem). Przecież to właśnie o te uniesienia chodzi, a te 2 elementy naprawdę można połączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie takie idiotyczne, jeśli (docelowo) szuka się głosu, którego będzie się słuchać do końca życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OnPoznan: co do uniesien... zgadzam sie, jest to wazne (te uniesienia), ale w psychice jest tez taka polka, na ktorej trzeba polozyc \"pewnosc\" i wydaje mi sie (ale nie jestem pewna, i tu problem....) ze ta polka z pewnoscia jest wyzej od tej z namietnoscia... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do OnPoznan.. tez uwazam ze znajomości internetowe jak najpredzej powinny przejśc do fazy realnych spotkań jesli sa ku temu powody i chęci obu stron... to ze korespondowalam ze swoim partnerem tyle lat wynika tylko i wylacznie z tego ze internetowo sie przyjażnilismy i zadne z nas nie snulo planow na przyszłośc i planów zakochania się.... Marzeniu... szczeście nigdy nie moze okazać sie \"za małe\", zawsze jest szcześciem i powinnismy sie cieszyć ze nas spotkało :)... a bywa też i tak,że w związku uczucia i uniesiania dzialaja biegunowo... raz wydaje sie ze to tamta strona \"kocha bardziej\" a potem ma sie wrazenie ze to my \"bardziej kochamy i pragniemy\"... Mysle jednak ze w Twoim przypadku czas pozwoli Ci poznać w najrozniejszych okolicznosciach tego chłopaka i jesli juz teraz nie chcesz sie poddac i rezygnowac z tej znajomości to znak ze wszystko rozwija sie prawidlowo i ma ku dobremu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panno_marianno: masz bardzo fajny cytat (a moze to Twoja tworczosc?) w stopce... adekwatny do tematu :) a jeszcze przyszlo mi cos do glowy: moze ja kocham jeszcze tego bylego (tego wariata, ktory zdradzal mnie i zostawil dla bylej......), a TEN chlopak jest jego zupelnym przeciwienstwem i moze dlatego szukam dziury w calym? moze to ta tzw. wielka milosc przeszkadza mi odrzucic przeszlosc i zaczac patrzec (tym razem) realnie w przyszlosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stopka to niestety nie moja twórczosć... to tekst jednej z jej piosenek ktore śpiewa Enya - \"Only time\" :) a co do uczuć jakie sie w Tobie tlą to musisz sama siebie spytac... czasem zeby zaczac nowy etap w zyciu trzeba pozegnać sie ze starymi sparwami i doprowadzić je do końca... Jesli sama nie wiesz jeszcze co sie z Toba dzieje... to odczekaj... grunt to nie zamieszać w głowie trzeciej osobie kiedy jeszcze pamieta sie i ma w sercu kogoś innego...:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ms w siatkowce
To Enya ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, nie wiem, nie wiem... czuje sia jak Sokrates :/ dzieki za wsparcie, ale musze isc postudiowac.. w takich momentach zaluje ze wybralam filozofie, a nie psychologie ;P pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ififf
Odnośnie framgementu o sensie prowadzenia znajomości wirtualnych i o ich przenoszeniu w świat rzeczywisty dodam że absolutnie zgadzam się że znajomość taką należy jak najszybciej przenieść w świat rzeczywisty. Inaczej bowiem zwiążemy się z czymś co być może wykreowała tylko nasza wyobraźnia. Nawet nie można założyć że "wiesz o nim wszystko (lub wiele)". Nieprawda, wiesz tyle ile ta osoba chce ci pokazać, znasz te jej cząstki osobowości, które ona chce odkryć a które na co dzień może wogóle u niej nie istnieją, wydaje się że wiesz o tej osobie coś a po prostu sam sobie dopasowałeś jakieś wyrwane teksty to wyimaginowanego obrazu. To takie gry z własną wyobraźnią i tyle. Tu na podstawie tego tematu widzę kolejne ryzyko długich znajomości internetowych które skutkuje problemem w kontynuacji ich w realu. Nie wiemy czy ten drugi człowiek widzi nas, czy nasz wymyślony obraz. Wprawdzie taki konflikt istnieje zawsze w relacjach między dwiema osobami ale wirtualne tworzenie osobowości go powiększa. A i my pamiętamy tego kogoś z internetu, szukamy go, tęsknimy do niego a on w realu to jakby inna osoba. I co mamy? Otrzymujemy omieszanie odczuć i zagubienie w swoich emocjach, zagubienie w doświadczeniach. Schiza... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet__
dokładnie. Jak najszybciej się spotkać! Ja swoją byłą dziewczynę poznałem na gg, spotkaliśmy się po 2 rozmowach, czyli praktycznie w ciemno, a potem byliśmy parą przez 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×