Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mariposa

Świetny seks,ale nieudany związek

Polecane posty

Bardzo god kocham, zrobilabym dla niego wiele,ale nam sie po prostu nie układa.Oprócz seks wszysko sie wali, ciagle kłótnie.. czuję jak ta miłość z każdą kłótnią się wypala.Moje drogie czy któras tez tak miał? Poradzcie cos.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaaa..
Ja tak miałam..kłóciliśmy się ciągle, wkurzał mnie, ale coś mnie do niego ciągnęło , no i w łóżku było bosko. Nie jestem już z nim i czuję się wolna Feromony to straszne oszustwo...rzuca się na głowę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam odwrotnie
i co ja biedy poczne na sama mysl az mi plakac sie chce, seks do bani a taka fajna ta moja suczka jest, seks to porazka, a moze ja jestem przewrazliwiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaaa..
Mariposa, a ile macie lat i jak długo jesteście ze sobą? Zastanawiasz się nad zerwaniem? On tez zauważa taki problem? Ja ze swoim byłam w nagłupszym wieku - 15-22 lata. Niedojrzali psychicznie i emocjonalnie, ale hormony już szalały. Uważaj, bo facetami często rządzą hormony. Mój udawał wielką miłość jeszcze dłuuugo po zerwaniu, a potem okazało się, że chodziło o seks..bo byłam 'pod ręką':/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga mariposo Twój problem dotyczy dużej ilośc kobiet na cały świecie, jego podstawą jest zbytnia Twoja wojowniczość i wiara we własne poczucie wyższości. Moja przyjaciółka Mary McPherson z Nowego Jorku miała podobny kłopot we własnym związku, doradziłam jej aby ugotowała swemu partnerowi wykwintna kolację a następnie żeby zaspokoiła go oralnie, ta prosta rada zadziałała, dziś Mary jest najszczęśliwsza kobietą na świecie jak zapewniała mnie w ostatnim e-mailu. Tobie też życzę udanego związku Redakcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaaa..
ja mam odwrotnie...'SUCZKA'?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam odwrotnie
suczka bo przez ten nieudany seks nie wiem czy ja rzeczywiscie kocham oddalam sie od niej, ale ona tego nie czuje, poki co to jest suczka tylkop i nic wiecej, a szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelllka
...ja mam sex dokitu bo partner bierny jak kłoda:o w łóżku kiepski,ale do życia-leprzego to ze swiecą szukać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelllka
lepszego:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 23 lata, poświęciłam dla niego 1,5 roku, ciagle go kocham,on mnie sreszta też ,ale na 7 dni 4 dni płacze,pozniej sie godzimy jest super, a pozniej znowu awantury, znowu ze soba zrywamy..wiecie co,jesli ktos kiedys powiedzialby mi,ze bede w takim zwiazku to bym go wysmiala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt silnie
tez tak mam, różnie nam się układa, były momenty, że już myślałam, że nie wytrzymam i odejdę, ale nadal jesteśmy razem, czasem się właśnie zastanawiam, czy to nie przez łóżko... i przywiązanie...2 lata robi swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt silnie
mariposa, on wie, że przez niego tyle płaczesz? jeśli Cie kocha, powinien Cie uszczęśliwiać, a nie unieszczęśliwiać... mój się stara, ale nie zawsze mu wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt silnie
tak, bardzo, ale boję się, że z czasem moge przestać go kochać...i że to będzie już za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez go kocham, zreszta to moj pierwszy facet.. zbyt silnie myslisz,ze mozna tak kochac pozniej, jak sie kocha te pierwsza milosc? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaaa...
Myślę, żę się da..ja kochałam potem..teraz wiem, że tamto nie było uczuciem tylko obsesją i grą hormonów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaaa...
mariposa, powtorze pytanie - co on sądzi o waszych relacjach? o co sie kłócicie? o ważne sprawy czy głupoty? z moim bylym bylo tak, że strasznie się denerwowałam w jego obecności, chyba on mnie denerwował..i dlatego był slbo super namiętny seks, albo super głośna kłótnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt silnie
hehe, to też mój pierwszy facet, dlatego tak trudno jest mi uwierzyć, że może to nie on, że ktoś inny jest mi pisany, nie potrafię znalezc wyjścia z tej sytuacji, nie mogę zerwać z chłopakiem, którego kocham, ale gdzieś w głębi duszy czuję, że mogę nie być z nim szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaaa...
kochane, znajdzie się inny, na pewno..jeśoki czujecie że coś nie styka to znaczy że nie styka..a co myślą sami faceci o waszych związkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt silnie
mój, kiedy sie kłócimy też ma wątpliwości, czy to ma sens, ale kiedy przez dłuższy czas dobrze nam się układa, pyta się, kiedy się pobierzemy... ale wiesz co, podsunęłaś mi myśl, żeby z nim o tym pogadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałam rozmawiać,ale cały czas wychodza jakies nowe sprawy i znowu awantura. Nawet sie zareczylismy,ale po jednej kłotni zerwalam zareczyny,a on wyrzucil do smietnika moj pierscionek...kłótnie są o głupoty,ale od nich przechodzimy do powaznych spraw,on nie chce gadac,ok ,moze przyklad: wczoraj bylismy na silowni razem,on sobie słuchał muzyki i wogole nie zwracal na mnie uwagi,wiec go zaczepialam,on nic, no to mu powiedzialam(ok,ok mam niewyparzona gebe ),ze zachowuje sie jak dupek,no i sie obrazil, i odszedl ode mne(no,ale bez przesady,obrazac sie o takie glupoty...?!).podeszlam do niego ,objelam go i pocalowalam,a on nawet na mnie nie spojrzal.na pozegnanie mi powiedzial,zebym spadala....pozniej w autobusie jak idiotka sie rozplakalam :( jaka ja glupia jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
upupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt silnie
o kurcze, to u mnie aż tak nie jest, mój się nie obraża, ale to, żeby mnie nie ignorował też już przerabiałam, i powiem Ci, że jest lepiej, znacznie lepiej, bo widzę, że jemu zależy, że nie chce mnie stracić...a u Ciebie widzę, że jemu nie bardzo... i takiego odrzucenia chyba bym nie zniosła, jak Ci zafundował na siłowni... wyobrażam sobie jak się czujesz, faceci chyba nie zdają sobie sprawy jak jesteśmy wrażliwe, a jeśli zdają sobie sprawę, to dlaczego są tak okrutni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj potrafią..:( A już myślałam,że to ja jestem przewrazliwiona... Ja wiem,ze ten moj mnie kocha, a moze nie; kurcze,jesli sie kogos kocha to sa jakies jednak granice prawda...?! Zbyt silnie moze masz jakies rady dla kogos kto sobie nie radzi w zwiazku? ps. dziekuje ci ,ze piszesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaa...
To na siłowqni to pestka w porównaniu z tym, co mój ex zrobił..choć inne warunki, ale jego reakcja podobna... Pojechałam do miasta, gdzie studiował, na juwenalia. Oczywiście nocowałam u niego, nie miałam tam żadnych znajomych. No i w czasie koncertu o coś się pokłóciliśmy, chyba o Radio Maryja:P I wiecie co zrobił? Była 23.00, środek placu, tłum ludzi..po prostu sobie POSZEDŁ!! A wtedy żadne z nas nie miało komórek. Czekałam pół godziny, myśałam, ze wróci, bo przecieź nie moze mnie tak zostawić... potem szuakłam go, krzyczałam jego imię, roztrącając ludzi ze łzami w oczach... Przez ciemny park pełen jakiś zuli poszłam do cenrtum, gdzie siadłam pod Kopernikiem (Toruń) i się totalnie rozkleiłam. Nie miała przy sobie pieniędzy, wszystki bagaże u niego, już nie wiedziałam czy na policję iśc czy do jakiegoś przytułku...Nagle słysze jego zniecierpliwiony głos: 'no i czego robisz przedstawienie?' Uważał, że to wszystko moja wina, bo trzeba go było nie denerwować... Wracaliśmy godzinę na piechotę do jego domu.On szedł przodem szybkim krokiem i udawał, że mnie nie zauważa. Powinnam była rano od razu się wynieść..takiego upokorzenia jeszcze nie przeżyłam....ale rano ..no właśnie super seksik...i zostałam...jeszcze długo...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Identyczna sytuacja też mi sie zdarzyła z tym moim...Karolinna wyglada na to,ze juz cos w życiu przezyłaś,moze ty mi poradzisz co mam w tej sytacji zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina zreszta tak samo jak u Ciebie zaczynamy od głupot, a kończy się na prawdziwych awanturach,czasami mysle ,ze jemu trzeba nakomac tylek, no ale to głupie..znamy sie 1,5 roku i ja myslę o rękoczynach?! Karolinna czy istnieje jakas szansa dla nas, czy najlepiej dać sobie spokój,a jeśli tak to jak odejśc ,co zrobić ,żeby nie bolało tak strasznie..? pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×