Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość letitcia

Belfast-cienie i blaski...kto mieszka i pracuje w Irlandii Pln

Polecane posty

Gość czesc napisz cos wiecej jak
tam ci sie zyje? jak z praca? podobno tam nie przepadają za Polakami pozdrowionka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letitia
oooo czesc fajnie ze ktos napisal...jak czesto to bywa przyjechalam tu na wakacje ale mam dobra prace i duzo znajomych u wiec postanowilam wsiasc dziekanke i zaoszczedzic troche przez ten rok.pytasz o stosunek do polakow ja sie nie spotkalam z zadna niechecia wrecz przeciwnie ludzie sa tu mili raczej i otwarci ale wszedzie zdarzaj sie wyjatki belfast niema najlepszej opini ze wzg na historie ale teraz to juz przeszlosc i zyje sie tu naprawde dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tedeka
napisz cos wiecej jak sie zyje w irlandii pn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letittia
a co dokladnie cie interesuje?duzo by tu mowic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ !! Napisz jak z praca teraz jest czy trudniej dostac ja teraz i jakie koszty wynajecia pokoju ile tak srednio na miesiac wychodzi od osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letitia
hmmm niewiem czy trudniej jestem tu kilka miesiecy przyjechalam na poczatku lata gdzie teoretycznie jest najtrudniej i znalazlam prace mysle ze jak masz glowe na karku i mowisz w miare dobrym ang to prace sobie znajdziesz wszedzie w uk do tej pory wszyscy moi znajomi ktorzy tu przyjechali to znalezli prace wiec mysle ze takowej nie brakuje a koszt wynajecia pokoju to zalezy gdzie i z iloma osobami mieszkasz jaka okolica i co to za mieszkanie ja place 150f tak przecietnie ale mam wygodny dom i swoj duzy pokoj wiec jest ok ale trzeba sie liczyc nawet z 200 f na miesiac pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tedeka
czyli spokojnie starczy mi 200 Ł na mieszkanie i 200 na jedzienie? powiedz jaki standard mieszkania mogę mieć za 200-300 funtów?Chciałabym wydawać miesięcznie 400-500 funtów na mieszkanie i jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olimp3
Hej, witam letitie. Ojej, jak fajnie, ze ktos procz mnie tu jest. tzn, wiem, ze Polakow jest tu bardzo duzo, ale...roznie to bywa. Poki co, pozdrawiam z wyjatkowo bezchmurnego Belfastu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letitia
Witam po przerwie swiatecznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letitia
Tedeka za te sumy ktore podajesz spokojnie mozesz znalesc pokoj i odzywiac sie jak krol...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tedeka
Spoko, mam nadzieję, że znajdę coś fajnego do zamieszkania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hamikal
Witam. Postanowiłem coś napisać w tym topiku dlatego, że spędziłem trochę czasu w Belfim i okres ten raczej wspominam pozytywnie. Mieszkaliśmy w 7 osób wynajmując mieszkanie przy Ormeau Bridge -w miarę spokojnej dzielni (choć parady i bumfajery w sezonie to tam normalka) za pokój wychodziło ok.150 funia miesięcznie. Jedzenie w zależnosci od jakości między 100 a 200 per month. Ludzie znacznie milsi niż rodacy w kraju - takie odniosłem wrażenie. Znajomi którzy pojechali tam wcześniej - koniec 2003 roku twierdzili, że byli przyjmowani jak jakaś egzotyczna nacja ale te czasy to juz przeszłość- trchę naszych zjechało się w tym czasie. Praca w branży budowlanej 6 funtów na godzinę (co nie jest czymś oszałamiającym, ale warto zauważyć że wiekszość moich znajomych tyle nie dostawała) możliwość nadgodzin więc źle nie było. Miasto niezbyt duze gdy je porównać z naszymi aglomeracjami - około 300tyś tak sądzę. Koncerty, życie klubowe pozwalają coś dla siebie znaleźć. Ciekawe parki miejskie (zamykane po zachodzie słońca). Polskie sklepy i polskie browary w monopolach pozwalają nie zapomnieć o tym jak smakują polskie specjały. Dla osób z niewielkim alkoholowym problemem niezrozumiałe może być prawo zakazujące sprzedaży C2H5OH przed 12.30 (porawcie jeśli się mylę). Tylko "Dokers Club" w strefie doków oferuje coś na kaca w godzinach porannych - choć towarzystwo szemrane to bardzo otwarte, ich dewiza to "religia nie jest ważna gdy chcesz się napić :-). Thats all.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega
co wy w ogole piszecie, chyba troszke zbyt krotko tu mieszkacie bo to miasto to istny horror, ludzie sa mili to prawda ale nie wszedzie, nie bede wam opowiadal historii bo by wam szczeki opadly ale przestrzegam przed tym miastem, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega
haha jak to czytam to mi was zal, fajne mieszkania to jest dobry zart, w belfascie jest ogolnie duzo deszczu malo slonca a wiec czytaj duzo wilgoci, przecietnie w co drugim domu rosnie grzyb, zakrada sie wszedzie takze do szafy, wszedzie gdzie nie dochodzi swiatlo... przez pewien czas sasiadka nie gasila swiatla na noc mimo ze prad jest okropnie drogi, dlaczego? zeby grzyba wygonic... niewierzycie wysle wam zdjecia i dam numer gg do oscia ktory obecnie ma mdlosci w swoim domu przez grzyba, zapytacie czy ja mam grzyba, nie u nas na szczescie nie ma bo wydajemy na olej opalowy polowe naszych zarobkow, no tak mialem was nie straszyc ale jest tysiac historii na temat belfastu, 80% to historie tragiczne, ja jestem jednym z tych pechowcow ktory marnuje sobie tu zycie teskniac za krajem, cudownym krajem jakim jest polska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olimp3
POWIEM KROTKO I NA TEMAT: WY... STAD! beda ci wdzieczni zarowno Polacy jak i Irlandczycy. A co do grzyba, to jak sie mieszka w jakims syfie, zaluje kasy na grzanie i je tesco value to tak sie ma!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ty gadasz kolego
jaki grzyb w domach, jakie światło na niego. Jeszcze nie słyszałam żeby ktos grzyba sie pozbył, bo światło palił O_O i prad jest drogi? No chyba, że to pisałeś żartem. Grzyb jak ktoś ma w domu to zgłasza to do landlorda i ma on obowiązek, za pomoca specjalistycznej firmy, go zlikwidować, jak nie to zgłasza sie to do odpowiednich instytucji, które go do tego przymuszą. Prąd- wcale nie jest taki drogi, jest tańszy niż w Polsce. Ja mam prad na " kartę", kupuje w sklepie, wbijam kod i mam. Ile zuzyję tyle zuzyję. Wiem ile pradu mam. W Polsce to jak widziałam rachunek to było tak 80 zł za zużyty prąd + przesył stały+ przesył zmienny+abonament, czyli drugie 80 zł czyli 160zł za prąd. A tutaj 2 komutery praktycznie cały dzień czas chodzą, mamy pralkę ( codziennie chodzi, bo mam małe dziecko), suszarkę, kuchenkę na prad ( gotuję codziennie obiady), światło w pokojach i przedpokojach( mamy domek 3beds) i na miesiąc kupuje prąd za 80 f i starcza. Ogrzewanie mam na olej, cena 270 f, starcza na 3 miesiące. Oczywiście jak ktoś ogrzewa grzejnikami na prąd domek to prąd w cholere idzie wtedy, znam to, bo moja znajoma tak ma, 20 f co 3 dni, czyli średnio 200f na miesiąc na prąd wydaje, ale już sie rozgląda na domkiem na olej. Mieszkam w 3 beds domku, dwupiętrowym i mam fajnego landlorda, ktory mieszka 2 domki dalej, jakby cos się działo to zawsze mogę do niego iść i mu powiedzieć o problemie, tylko trzeba działać, tutaj mamusia i tatuś niczego za nas nie załatwią. Czynsz 425 f na miesiąc. Mój mąz zarabia 950 f ja 650 na miesiąc i żyjemy tu na przyzwoitym poziomie, sami bez dodatkowych lokatorów. Ja dwie osoby pracują to się da. Ja juz dawno przestałam wszystko przeliczać na złotówki, ale jak sobie przypomnę wydatki jakie mieliśmy w Polsce za 2 pokojowe mieszkanie ( a tutaj 3beds domek to jak 4 pokoje, bo jest jeszcze living room) to nam 1600zł na zycie nie starczało. Czynsz 350 zł, wynajem 500 zł, prad 180, gaz 100 zł, internet, telefon, samochód ( bo do pracy trzeba dojechać), w sumie 1300 zł, zostawało 300 zł i jak tu żyć,za co sie ubrać, wyposażyć dziecko do szkoły. O dodam tutaj, że do szkoły synka to tylko tornister, piórnik ( chociaz tego nie musiałam kupować, bo razem z książkami i zeszytami to mają ze szkoły) i mundurek musiałam kupić, resztę ma szkoła. Dodatkowo w Polsce mozna takie machloje robić, że człowieka zwolnią z pracy, a za miesiąc się go pytają czy przyjdzie na te samo stanowisko, ale już za znacznie niższą pensję, a kierownicy dostali podwyżki, pracujesz od rana do nocy i jak wyciągniesz miesiącznie z jednej pracy 800 zł to jest szczęście. Tutaj 8 godzin i do domciu, jak chcesz coś dodatkowego to zawsze znajdziesz. Ale nie musisz i ma sie czas dla siebie, rodziny. Owszem tutaj tez trzeba pracować, ale nie ma takiej tyranii jak w Polsce, no i pieniążki przychodza regularnie, a nie jak się panu pracodawcy zachce, może będa w tym miesiącu, a może nie, może dopiero w przyszłym miesiącu, a tu masz długi w czynszu, nie masz jak dziecku za szkołe zapłacić itd. Mieliśmy dość, i wolę nawet tu ta złą pogodę, bo przyzwyczaiłam sie do siedzenia w domu, potrafimy sobie życie umilić w domu. W Polsce nie mieliśmy pieniędzy na rozrywki, tylko praca, żeby przezyć i też siedzielismy w domu, a tutaj ta zła pogoda minie, lato było w tamtym roku piękne, byliśmy parę razy wNewcastle, pięknym turystycznym miasteczku, tam jest plaża z morzem, góry do wędrówek, kilka parków na miarę naszych parków narodowych, z pięknym wodospadami, polecam. Byliśmy na plazach Belfastu. Polecam każdemu co mieszka w Belfascie jazdę koleją miejską, poporstu super, bilet nawet jak nie mozna kupić na stacji to kupisz u konduktora, który jest bardzo miły, bilety nie są drogie, ciepło, czysto, przyjemnie sie jedzie np. do Hollywood w Belfascie, na plaże, tam też jest restaturacja, w której stoliki stoją w jakby przedziałach z pociągu, świetny klimat, jedzenie tez dobre, tylko trzba znać angielski :D, żeby wiedziec co jest z czym. Eh rozpisałam się. Tak więc pogoda tu jest rózna, zmienna, ale nie można powiedzieć, że jest cały czas okropna i wogóle tutaj jest tragedia. Ja sie nie wgłębiam w historie Belfastu, chciaż ją znam, bo mam znajomych Anglików, którzy żyli tutaj w czasach rózych zamachów i prześladowań, bo w Anglii w tym czasie nie było pracy i była bieda. To nie jest tak, że Anglicy zawsze mieli dobrze, reformy jakie im zgotowała pani żelazna Dama, spowodowały duże bezrobocie, ludzie sie przemieszczali tez za lepszym zyciem. Ale to się wie, jak sie rozmawia nie z podlotkami co maja pstro w głowie i tak naprawdę nic o zyciu nie wiedzą, ale z normalnymi ludzmi zyjącymi tutaj od 10-30 lat. Historie Irlandia Północna ma krwawą, ale teraz tamtejsze brygady walczące o przyłaczenie Irlandii Północnej do Irlandii zmieniły się w gangi, teraz to raczej o pieniądze chodzi. Belfast to nie jest bezpieczne miasto i trzeba byc ostrożnym, ale czy w Polsce jest bezpiecznie? W Polsce we własnym domu zdechniesz z głodu i zainteresują sie tobą dopiero jak już się będziesz rozkładać, bo śmierdzi. A tak czy masz co jeść, w co sie ubrać itd, no i traktowanie czlowiek ajak śmiecia, szczególnie gdy jest skromnie ubrany. Podam krótki przykład. 3lata temu zima. Mieliśmy z męzem załawić sprawę w baku, ze musieliśmy być oboje. Więc poszliśmy, mąz w godzinach pracy ( bo nic nie mógł załawić tak pracował), więc ciuchy robocze, nie brudne, ale skromne, potargane włosy, bo się śpieszył. Miał godzinę na załawienie wszystkiego, razem z dojazdem. Ja miałam wolne, ubrana w futerko, szpileczki, ogólnie odpicowana. Idziemy do banku. Ja siadam z boku, mówię jak mnie zawołasz to przyjde. On poszedł do obsługi klienta, mówi w jakie sprawie, daje swój dowód osobisty, a tam O_O, przyglądają sie dowodowi i mężowi, oglądają dowód ze wszystkich stron, panienka daje dowód koledze i pyta czy to ten pan z dowodu. Nie chciała go obsłużyć, mimo, ze mój mąż podał tez wydruki z korespondencji bankowej, jaka do nas przyszła. MĄż w szoku, mówi, że jest w godzinach pracy i nie będzie się specjalnie golił i czesał, bo musi załawić sprawy w banku. Wkur...ny jak nic, ale ta go nie chciała wogóle słuchać, razem z kolezką z boku. Ogólnie niemiła sytuacja. Ja patrzyłam z pewnej odległości na ta sytuację, wstałam i mówię do tej panienki, o co k..wa chodzi? A ona na mnie patrzy, zaraz uśmiech na twarzy, no bo to niejest ten pan na tym dokumencie. Ja tak na nią patrze i mówię, a co człowiek jak przychodzi w fgodzinach pracy do banku to ma być odpicowany, garnitur, krawat itd?, bo człowieka nie poznacie? Mówię nie każdy pracuje w garniturku, czasami ktoś musi po krawaciarzach gówna wynosić ( mój mąz pracował akurat przy naprwie maszyn, ale powiedziałam to jej z wściekłości, za brak poszanowania dla ludzi mający pracę fizyczne) , nie wystarczy to pani, że ma dowód osobisty, na którym ja akurat mojego męza poznaje ( dowód był nowy), a jak ona nie poznaje, to chyba czas na okulary, ma wszystkie inne dokumenty. I mówię jej, albo to załawimy, ale rozmawiam z pani przełozonym. No i dąło sie załawić. Cała sytuacja była nieprzyjemna, szczególnie dla męża, bo to on został upokorzony, tylko dlatego, że przyszł skromnie ubrany, a to przecież on ode mnie więcej zarabiał, jego praca przynosiła większy dochód niż moja, tylko, że mam męża, który bradzo mnie kocha i dba o mnie, a ja staram się dbać o siebie dla niego, jak nie mam zwariowanego dnia, gdzie coś szybko szybko. Takich sytuacji było wiele, pamiętam jak na początku małżeństwa żyliśmy naprawe skromnie, to też przezyłam wiele takich sytuacji, dlatego teraz na panienkach czy to w sklepach, czy bankach, jak nie sa miłe nie zostawiam suchej nitki, a jak mnie oceniają po wyglądzie to dopiero jestem wredna. Za każdym razem jak jadę do Polski to mnie właśnie uderza. Skromnie ubrany człowiek, jest najcześciej oceniany jako potencjalny złodziej, chociaż często ci co świetnie wyglądają częściej kradną, biedny człowiek raczej sie boi. Tutaj możesz nawet w piżamie ( jeszcze nie próbowałam) iśc do sklepu i nikt ci nic nie powie, możesz być nieuczesany, skromnie ubrany, w ciuchach roboczych i traktuja cię normalnie, bynajmniej ja się nie spotkałam z nieprzyjemnym traktowaniem. Więc może Belfast nie jest bezpieczny, ma mroczną historię, no i sam w sobie nie jest ładny ( ładnie jest na obrzeżach Belfastu, albo poza nim), ale wolę Belfast niż Polskę, bo daje mi życie na przyzwoitym poziomie, no i w sklepach, czy urzedach, u lekarza, nie robia zbędnych cudów. Oczywiście szanuję odmienne zdanie, każdy powinnien zyć jak chce, i jak lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ty gadasz kolego
3lata temu zima. Mieliśmy z męzem załawić sprawę w banku, ze musieliśmy być oboje. Więc poszliśmy, mąz w godzinach pracy ( bo nic nie mógł załawić tak pracował), więc ciuchy robocze, nie brudne, ale skromne, potargane włosy, bo się śpieszył. Miał godzinę na załawienie wszystkiego, razem z dojazdem. Ja miałam wolne, ubrana w futerko, szpileczki, ogólnie odpicowana. Idziemy do banku. Ja siadam z boku, mówię jak mnie zawołasz to przyjde. On poszedł do obsługi klienta, mówi w jakie sprawie, daje swój dowód osobisty, a tam O_O, przyglądają sie dowodowi i mężowi, oglądają dowód ze wszystkich stron, panienka daje dowód koledze i pyta czy to ten pan z dowodu. Nie chciała go obsłużyć, mimo, ze mój mąż podał tez wydruki z korespondencji bankowej, jaka do nas przyszła. MĄż w szoku, mówi, że jest w godzinach pracy i nie będzie się specjalnie golił i czesał, bo musi załawić sprawy w banku. Wkur...ny jak nic, ale ta go nie chciała wogóle słuchać, razem z kolezką z boku. Ogólnie niemiła sytuacja. Ja patrzyłam z pewnej odległości na ta sytuację, wstałam i mówię do tej panienki, o co k..wa chodzi? A ona na mnie patrzy, zaraz uśmiech na twarzy, no bo to niejest ten pan na tym dokumencie. Ja tak na nią patrze i mówię, a co człowiek jak przychodzi w fgodzinach pracy do banku to ma być odpicowany, garnitur, krawat itd?, bo człowieka nie poznacie? Mówię nie każdy pracuje w garniturku, czasami ktoś musi po krawaciarzach gówna wynosić ( mój mąz pracował akurat przy naprwie maszyn, ale powiedziałam to jej z wściekłości, za brak poszanowania dla ludzi mający pracę fizyczne) , nie wystarczy to pani, że ma dowód osobisty, na którym ja akurat mojego męza poznaje ( dowód był nowy), a jak ona nie poznaje, to chyba czas na okulary, ma wszystkie inne dokumenty. I mówię jej, albo to załawimy, ale rozmawiam z pani przełozonym. No i dąło sie załawić. Cała sytuacja była nieprzyjemna, szczególnie dla męża, bo to on został upokorzony, tylko dlatego, że przyszł skromnie ubrany, a to przecież on ode mnie więcej zarabiał, jego praca przynosiła większy dochód niż moja, tylko, że mam męża, który bradzo mnie kocha i dba o mnie, a ja staram się dbać o siebie dla niego, jak nie mam zwariowanego dnia, gdzie coś szybko szybko. Takich sytuacji było wiele, pamiętam jak na początku małżeństwa żyliśmy naprawe skromnie, to też przezyłam wiele takich sytuacji, dlatego teraz na panienkach czy to w sklepach, czy bankach, jak nie sa miłe nie zostawiam suchej nitki, a jak mnie oceniają po wyglądzie to dopiero jestem wredna. Za każdym razem jak jadę do Polski to mnie właśnie uderza. Skromnie ubrany człowiek, jest najcześciej oceniany jako potencjalny złodziej, chociaż często ci co świetnie wyglądają częściej kradną, biedny człowiek raczej sie boi. Tutaj możesz nawet w piżamie ( jeszcze nie próbowałam) iśc do sklepu i nikt ci nic nie powie, możesz być nieuczesany, skromnie ubrany, w ciuchach roboczych i traktuja cię normalnie, bynajmniej ja się nie spotkałam z nieprzyjemnym traktowaniem. Więc może Belfast nie jest bezpieczny, ma mroczną historię, no i sam w sobie nie jest ładny ( ładnie jest na obrzeżach Belfastu, albo poza nim), ale wolę Belfast niż Polskę, bo daje mi życie na przyzwoitym poziomie, no i w sklepach, czy urzedach, u lekarza, nie robia zbędnych cudów. Oczywiście szanuję odmienne zdanie, każdy powinnien zyć jak chce, i jak lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość George Best
A ja po prostu pokochalem to miasto i tyle :) Wstaje rano i z usmiechem ide do pracy bo wiem ze spotkam sie z fantastycznymi ludzmi, ze nie bede mial nad soba jakiegos szurnietego kierownika, ze moj manager to bardzo w porzadku ... kolega z pracy. Robie to co od zawsze mnie fascynowalo, to co jest moja pasja i bez czego, tak w zasadzie nie wyobrazam sobie zycia. Pogoda tutaj jaka jest taka jest, potrafi sie zmienic dziesiec razy dziennie, ale co z tego, mozna sie przyzwyczaic. Polacy z ktorymi mam kontakt oraz ci ktorych poznalem do tej pory to bardzo fajni ludzie, miejscowi tez w porzadku. Mam znajomych zarowno protestantow jak i katolikow i naprawde nie widzie miedzy nimi podzialu, oni sami juz raczej o tym nie mysla. W Polsce mialem bardzo dobra prace, wyjechalem z powodow ... nazwijmy to "sercowych" i naprawde nie zaluje. A dlaczego akurat Belfast? Tak wypadlo na mapie. Pozdrawiam wszystkich Rodakow w Belfascie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość George Best
Ale jest jeden problem. Cholerny dostawca oleju, ktory zawsze przyjezdza do mnie przed 6 rano i drze sie na cala ulice :/ ...skubany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna myszka byla
podpisuje sie pod kolega , bylam w Irlandii Polnocnej 1.5 syf i mogila wole jak policja jezdzi na ptrole samochodem a nie mini czolgiem, Belfast z drutami kolczastymi mi sie kojarzy, Antrim tez!!!! Wyjezdzam z Polnocnej w dniu sw Patryka odradzam wyjazd w ten dzien przezylam horror

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imoneil
Ktos kiedys powiedzial,ze Belfast albo trzeba pokochac,albo znienawidziec. Ja tutaj juz jestem sporo czasu i George Best zgadzam sie z Toba w 100%. Tez mam znajomych i protestantow i katolikow i nie czuje podzialu. Ja akurat pokochalam Belfast.Czuje sie tutaj bardzo dobrze i raczej nie zapowiada sie abym zmieniala to miejsce na inne. Georg 🖐️ pozdrowka!! Myszka? A gdzie Ty widzialas druty kolczaste? Chyba na posterunku policji tylko sa,bo nigdzie wiecej nie ma!!! Widac,ze palasz straszna niechecia do tego miejsca,wiec jesli tak Ci tu zle to co tutaj jeszcze robisz?? A jak tak Ci sie tutaj nie podoba to wyjezdaj,nikt za toba plakal nie bedzie!!! Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tam bylam zylam i ucieklam
wy chyba macie zacme na oczach , nie ma drutow kolczastych w Belfascie , a te napisy na murach ? chyba ze nie znasz angielskiego wtedy nic nie przeczytasz, slady po wojnie na kazdym kroku wiec nie chrzan ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A taki ciekawy
Jezu jak to czytam to mi się wlos na głowie jeży. To co?Władze miasta mają teraz zlikwidować wszelkie ślady walk jakie tu kiedyś były?Belfast ma swoją historię.Krwawą i mroczną.Jednak to już nie to samo miasto co 5-10lat temu.I z każdym rokiem bedzie lepiej. Ludzie opamiętajcie się.Widać,że jesteście młodzi i macie wielkie wymagania.Skoro nie potraficie zaakceptować tego miasta i jego historii.to wyjedzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość George Best
Druty kolczaste widac, na przyklad jedna ze starych hurtowni na London Street (rownolegla do Ravenhill Road - wschodni Belfast) jest cala otoczona drutem kolczastym, ale co z tego? Faktem jednak jest, ze widac. Nie rozumiem jak ktos narzeka, troche w swoim zyciu zwiedzilem, 28 lat mam, wiec jakos specjalnie mlodzian ze mnie zaden. Ze wzgledu na wykonywana w Polsce prace, bylem w bardzo wielu europejskich wiekszych i mniejszych miastach i wszedzie mozna sie do czegos przyczepic. Tak to juz jest. Ktos tutaj wspomnial o radiowozach - malych czolgach. Dlaczego nie wspomnialas ze tych wlasnie opancerzonych Land Roverow jest bardzo malo i sa wycofywane ze sluzby z tego wzgledu ze nie znajduja juz zastosowania (Belfast Telegraph pisal o tym jakies 4 tygodnie temu) Nastepna sprawa, murale. Czy ktokolwiek z Was rozmawial kiedys na ten temat z miejscowymi? Czy zauwazyliscie ze obecnie jak juz powstaja murale, a powstaja nowe, nie dotycza one wogole konfliktu protestanci-katolicy? Nie maluja juz murali z U.F.F., U.D.A, U.V.F, czy I.R.A. itd. Te czasy minely, od wielu lat daza do wspolnego zgodnego zycia. Polecam czytanie gazet tutaj, mozna sie naprawde duzo dowiedziec. Ok, ale dosyc tego ... Belfast to naprawde miasto ktore albo sie kocha albo nienawidzi, z tego wiec wzgledu jak widac w tym watku zdania sa podzielone. Mimo wszystko ja jestem ZA Belfastem. imoneil ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×