Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
blickrig

Skąd niektórzy ludzie mają tak olbrzymią odwagę, żeby zrobić coś takiego?

Polecane posty

Rozumiem, że ktoś odważy się wskoczyć w zimie do rwącej rzeki i ratować kogoś - dla mnie to normalna sprawa - trzeba ratować czyjeś życie, skoro nikt inny nie wskoczył, a ja umiem pływać, to po prostu trzeba wskoczyć - i nie wiem dlaczego potem aż w ogólnopolskiej telewizji pokazują takiego ratownika - wielkie mi rzeczy

Ale nie pojmuję jak i skąd mężczyzna może mieć tak przeogromną odwagę, że jakąś atrakcyjną kobietę spotkaną w sklepie, na ulicy, w urzędzie, u lekarza itp - nie tylko zagadnie (bo to to i mi się udawało, ale pod warunkiem, że założyłem, że tylko zapytam ją o jakąś konkretną rzecz, np. gdzie coś znaleźć, ale na pewno nie będę jej niczego proponował) ale że właśnie ma odwagę, takiej nieznajomej i atrakcyjnej (czyli mającej na pęczki, do wyboru do koloru mężczyzn, i najpewniej zajętej) kobiecie, zaproponować randkę?!?

Czy tacy mężczyźni uważają samych siebie za supermanów i zakładają, że są dla takiej atrakcyjnej kobiety lepszą partią niż wszyscy najprzystojniejsi, najbogatsi, najzabawniejsi, najpopularniejsi mężczyźni, jakich ona ma na pęczki, włącznie z jej potencjalnym aktualnym partnerem lub mężem?

Skąd bierze się w mężczyznach takie przekonanie o swojej wspaniałości?

Edytowano przez blickrig

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet na samo wyobrażenie takiego wyczynu już jestem cały zlany potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, blickrig napisał:

Czy tacy mężczyźni uważają samych siebie za supermanów i zakładają, że są dla takiej atrakcyjnej kobiety lepszą partią niż wszyscy najprzystojniejsi, najbogatsi, najzabawniejsi, najpopularniejsi mężczyźni, jakich ona ma na pęczki, włącznie z jej potencjalnym aktualnym partnerem lub mężem?

Nie, taki facet nie boi się śmieszności, odmowy i podjętego ryzyka. Po prostu próbuje. Czasami wystarczy mu świadomość tego, że najlepsi koszykarze w NBA mają skuteczność rzutów za trzy punkty na poziomie czterdziestu procent. Ty zapewne powiesz, że jednak w sześćdziesięciu procentach nie trafiają. I będziesz miał rację. Każdy ma swój algorytm postępowania. Jeden działa i żyje, drugi żyje by "myśleć". Kolejne provo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Miecz napisał:

Nie, taki facet nie boi się śmieszności, odmowy i podjętego ryzyka. Po prostu próbuje. Czasami wystarczy mu świadomość tego, że najlepsi koszykarze w NBA mają skuteczność rzutów za trzy punkty na poziomie czterdziestu procent. Ty zapewne powiesz, że jednak w sześćdziesięciu procentach nie trafiają. I będziesz miał rację. Każdy ma swój algorytm postępowania. Jeden działa i żyje, drugi żyje by "myśleć". Kolejne provo?

Nie kolejne prowo

Ja całe życie bardzo zazdroszczę takim odważnym mężczyznom, bo oni swoje życia przeżyli, a ja swoje życie zmarnowałem, oni mieli kobiety, które im się podobały, te kobiety ich uwielbiały, uprawiali z nimi seks - czyli doświadczali największego szczęścia jakie mogę sobie wyobrazić, o jakim większość życia marzyłem i którego nigdy nie doświadczyłem (tylko próbowałem doświadczyć jego namiastki, kilka razy próbując uprawiać seks z kobietą, która mi się nie podobała, bo to był szczyt moich możliwości)

Jak można nie bać się śmieszności?

Przecież ja najlepiej wiem, że śmieszność boli dosłownie tak jakby zostać oblanym żrącym kwasem po twarzy i całym ciele - wiem to, bo doświadczenia śmieszności ukształtowały mnie przez kilkanaście lat edukacji - dzień w  dzień każdego dnia

Edytowano przez blickrig

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, blickrig napisał:

Jak można nie bać się śmieszności?

Przecież ja najlepiej wiem, że śmieszność moli dosłownie tak jakby zostać oblanym żrącym kwasem po twarzy i całym ciele - wiem to, bo doświadczenia śmieszności ukształtowały mnie przez kilkanaście lat edukacji - dzień w  dzień każdego dnia

To tylko Twoje odczucie. Ludzie już dawno o tym zapomnieli a Ty dalej to wałkujesz. Świat niczego nie jest Ci winien, tak jak i Ty światu. Nikt niczego nie zrobi za Ciebie i niczego nie przeżyje. Jedno co może człowiek zrobić, to wyciągnąć odpowiednie wnioski. To nie znaczy, że ma się zamknąć w sobie i latami przeżywać "porażki". Wystarczy spróbować z innej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, blickrig napisał:

...tylko próbowałem doświadczyć jego namiastki, kilka razy próbując uprawiać seks z kobietą, która mi się nie podobała...

Czyli wykorzystałeś ją i jej zaufanie. Dla niej jesteś zwykłą świ/nią. Jeżeli znowu zaczniesz użalać się nad sobą to najpierw pomyśl o tej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Miecz napisał:

To tylko Twoje odczucie. Ludzie już dawno o tym zapomnieli a Ty dalej to wałkujesz. Świat niczego nie jest Ci winien, tak jak i Ty światu. Nikt niczego nie zrobi za Ciebie i niczego nie przeżyje. Jedno co może człowiek zrobić, to wyciągnąć odpowiednie wnioski. To nie znaczy, że ma się zamknąć w sobie i latami przeżywać "porażki". Wystarczy spróbować z innej strony.

Kilka razy w życiu zdobyłem się na ogromną odwagę i na przykład poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną i mimo, że mnie oczywiście nie przyjęli do pracy, to faktycznie była pewnego rodzaju ulga, że w ogóle przeżyłem - choć to że przeżyłem nie było wcale takie do końca oczywiste, bo dostałem tak wysokiego ciśnienia, że faktycznie mogłem umrzeć

Może gdybym spróbował poderwać jakąś atrakcyjną kobietę to byłoby podobnie, choć pewnie spławiłaby mnie w przedbiegach, podczas gdy zacząłbym się jąkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Miecz napisał:

Czyli wykorzystałeś ją i jej zaufanie. Dla niej jesteś zwykłą świ/nią. Jeżeli znowu zaczniesz użalać się nad sobą to najpierw pomyśl o tej kobiecie.

Niestety tak. Po 30 latach czekania uznałem, że to była jedyna alternatywa dla mnie, ale przekonałem się, że to był błąd z wielu powodów - ani dla mnie to nie było fajne i jeszcze ją skrzywdziłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Miecz napisał:

Czyli wykorzystałeś ją i jej zaufanie. Dla niej jesteś zwykłą świ/nią. Jeżeli znowu zaczniesz użalać się nad sobą to najpierw pomyśl o tej kobiecie.

choć z drugiej strony, czy powinienem się przejmować tym, że ją skrzywdziłem? przecież faceci, którzy krzywdzą kobiety i się niczym nie przejmują, są najbardziej doceniani

Czy właśnie nie chodzi o to, żeby się niczym nie przejmować, ani ośmieszeniem, ani tym, że się kogoś skrzywdzi? Czyli żeby być po prostu pozbawionym uczuć, tzw zimnym draniem? Przecież to bożyszcze kobiet, więc może raczej powinienem krzywdzić więcej kobiet po to, żeby cokolwiek przestało robić na mnie jakiekolwiek wrażenie?

Edytowano przez blickrig

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, blickrig napisał:

Niestety tak. Po 30 latach czekania uznałem, że to była jedyna alternatywa dla mnie, ale przekonałem się, że to był błąd z wielu powodów - ani dla mnie to nie było fajne i jeszcze ją skrzywdziłem

To przyjmij do wiadomości, że nie zawsze te "najpiękniejsze" kobiety są wampami lub diablicami w łóżku. Jest dokładnie jak z tymi rzutami do kosza. Za trzy punkty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, blickrig napisał:

Czy właśnie nie chodzi o to, żeby się niczym nie przejmować, ani ośmieszeniem, ani tym, że się kogoś skrzywdzi?

To dwie różne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, blickrig napisał:

choć z drugiej strony, czy powinienem się przejmować tym, że ją skrzywdziłem? przecież faceci, którzy krzywdzą kobiety i się niczym nie przejmują, są najbardziej doceniani

Czy właśnie nie chodzi o to, żeby się niczym nie przejmować, ani ośmieszeniem, ani tym, że się kogoś skrzywdzi? Czyli żeby być po prostu pozbawionym uczuć, tzw zimnym draniem? Przecież to bożyszcze kobiet, więc może raczej powinienem krzywdzić więcej kobiet po to, żeby cokolwiek przestało robić na mnie jakiekolwiek wrażenie?

Może kiedy nauczyłbym się mieć wszystkie kobiety szczerze bardzo głęboko w doopie, to zaczęłoby mi również wychodzić podrywanie tych atrakcyjnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Miecz napisał:

To dwie różne sprawy.

niby różne, ale jednak brak emocji i nie przejmowanie się niczym wydaje się jedna i ta samą umiejętnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Miecz napisał:

To przyjmij do wiadomości, że nie zawsze te "najpiękniejsze" kobiety są wampami lub diablicami w łóżku. Jest dokładnie jak z tymi rzutami do kosza. Za trzy punkty.

zupełnie nic mi nie mówi to koszykarskie porównanie, bo ja całą szkołę nawet nie chodziłem na W-F i zupełnie nie znam się na koszykówce

Czy chcesz powiedzieć, że atrakcyjne kobiety są gorsze w łóżku, a nieatrakcyjne są lepsze w łóżku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, blickrig napisał:

Może kiedy nauczyłbym się mieć wszystkie kobiety szczerze bardzo głęboko w doopie, to zaczęłoby mi również wychodzić podrywanie tych atrakcyjnych?

W takim razie zalecam byś w pierwszej kolejności miał w dooopie to co o Tobie inni myślą.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Miecz napisał:

To dwie różne sprawy.

Tak zupełnie serio - czyż nie jest tak, że zimni dranie, którym najlepiej wychodzi podryw i na samą myśl o których kobietom robi się mokro, właśnie mają głęboko w doopie uczucia i skrzywdzenie, czy to brzydkiej czy pięknej kobiety? Może to jest właśnie klucz do sukcesu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, blickrig napisał:

Czy chcesz powiedzieć, że atrakcyjne kobiety są gorsze w łóżku, a nieatrakcyjne są lepsze w łóżku?

Kombinuj dalej! Dobrze Ci idzie. Jedna uwaga: nie generalizuj i nie wpadaj w skrajności. Jeżeli nie przekonuje Cię porównanie do koszykówki to spójrz na to z takiej perspektywy: nawet najpiękniejsze nogi i tak najczęściej idą na bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Miecz napisał:

W takim razie zalecam byś w pierwszej kolejności miał w dooopie to co o Tobie inni myślą.

No na pewno to bardzo cenna umiejętność, którą mają wszyscy którzy odnoszą sukcesy w jakiejkolwiek dziedzinie w życiu

Choć ja mam w doopie tylko to co myślą o mnie ludzie, których sam mam w doopie (czyli nie mam do nich szacunku)

Czyli, żebym miał w doopie co o mnie myślą wszyscy, to musiałbym mieć w doopie wszytkich

A żebym miał w doopie co o mnie pomyśli kobieta, którą podrywam, to tę właśnie kobietę musiałbym mieć w doopie (czyli też nie mieć do niej szacunku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Miecz napisał:

Kombinuj dalej! Dobrze Ci idzie. Jedna uwaga: nie generalizuj i nie wpadaj w skrajności. Jeżeli nie przekonuje Cię porównanie do koszykówki to spójrz na to z takiej perspektywy: nawet najpiękniejsze nogi i tak najczęściej idą na bok.

Tylko wiesz o co chodzi? Tu nie chodzi jakie są te nogi ani jak ona się zachowuje

Tylko w mojej głowie jest wielkie podniecenie, szczęście i endorfiny kiedy mam do czynienia z piękną kobietą, a nie mam tych emocji z brzydką

Dałbym takie porównanie, że jak w obecnych czasach jedziesz Skodą, to fotele mogą być nawet wygodniejsze niż w Lamborghini, ale emocje w mózgu powodują większe poczucie ekscytacji i szczęścia na niewygodnych fotelach Lambo niż na wygodnych fotelach Skody - rozumiesz co mam na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, blickrig napisał:

No na pewno to bardzo cenna umiejętność, którą mają wszyscy którzy odnoszą sukcesy w jakiejkolwiek dziedzinie w życiu

Choć ja mam w doopie tylko to co myślą o mnie ludzie, których sam mam w doopie (czyli nie mam do nich szacunku)

Czyli, żebym miał w doopie co o mnie myślą wszyscy, to musiałbym mieć w doopie wszytkich

A żebym miał w doopie co o mnie pomyśli kobieta, którą podrywam, to tę właśnie kobietę musiałbym mieć w doopie (czyli też nie mieć do niej szacunku)

Weź pod uwagę taki mały detal: żeby o kimś wyrobić sobie zdanie to musisz z taką osobą jednak trochę czasu spędzić. "Mieć w dooopie" nie zawsze znaczy to samo. Czasami znaczy to tylko tyle, by po pierwszym niepowodzeniu nie wycofywać się na z góry obrane pozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, blickrig napisał:

Tylko wiesz o co chodzi? Tu nie chodzi jakie są te nogi ani jak ona się zachowuje

Tylko w mojej głowie jest wielkie podniecenie, szczęście i endorfiny kiedy mam do czynienia z piękną kobietą, a nie mam tych emocji z brzydką

Dałbym takie porównanie, że jak w obecnych czasach jedziesz Skodą, to fotele mogą być nawet wygodniejsze niż w Lamborghini, ale emocje w mózgu powodują większe poczucie ekscytacji i szczęścia na niewygodnych fotelach Lambo niż na wygodnych fotelach Skody - rozumiesz co mam na myśli?

Rozumiem. Ty po prostu chcesz gonić za szczęściem a nie go doświadczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Miecz napisał:

Weź pod uwagę taki mały detal: żeby o kimś wyrobić sobie zdanie to musisz z taką osobą jednak trochę czasu spędzić. "Mieć w dooopie" nie zawsze znaczy to samo. Czasami znaczy to tylko tyle, by po pierwszym niepowodzeniu nie wycofywać się na z góry obrane pozycje.

masz na myśli, żeby po pierwszym niepowodzeniu z jedną, nie rezygnować z podrywania już żadnej?

bo po niepowodzeniu z tą jedną, to myślisz, że jest sens z tą samą jeszcze próbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Miecz napisał:

Rozumiem. Ty po prostu chcesz gonić za szczęściem a nie go doświadczyć.

Wiesz, próbowałem z tą brzydką właśnie między innymi dlatego, że wszyscy radzili mi tak samo jak ty, ale okazało się, że to nie dało szczęścia ani mi ani jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, blickrig napisał:

masz na myśli, żeby po pierwszym niepowodzeniu z jedną, nie rezygnować z podrywania już żadnej?

bo po niepowodzeniu z tą jedną, to myślisz, że jest sens z tą samą jeszcze próbować?

Powiem Ci tak. Jeden z moich dobrych kumpli, a było to prawdziwe ciacho dla kobiet, wybrał sobie dziewczynę, piękną, ale miała problem z jedną nogą. Nauczyła się to maskować, ale nie tak do końca. Kumpel uganiał się za nią chyba przez rok. Ona mu nie wierzyła, była pewna, że robi sobie z niej ja/ja. Ciągle są razem. Wyglądają na szczęśliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Miecz napisał:

W takim razie zalecam byś w pierwszej kolejności miał w dooopie to co o Tobie inni myślą.

Twój tok rozumowania jest wspaniały. Czytam cię z przyjemnością i często się uśmiecham w duchu. Tak, jestem w Polsce i leżę pod Lublinem. Pozdrawiam! :] 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, blickrig napisał:

Wiesz, próbowałem z tą brzydką właśnie między innymi dlatego, że wszyscy radzili mi tak samo jak ty, ale okazało się, że to nie dało szczęścia ani mi ani jej...

Może Ty nie masz prawdziwych uczuć? Może Ty nie wiesz na czym one polegają? Może zbudowałeś sobie swój własny świat, ale i on nie daje Ci szczęścia? Czego tak naprawdę oczekujesz po tych zakładanych przez siebie tematach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Seven napisał:

Twój tok rozumowania jest wspaniały. Czytam cię z przyjemnością i często się uśmiecham w duchu. Tak, jestem w Polsce i leżę pod Lublinem. Pozdrawiam! :] 

Dlaczego leżysz? Tam też serwują w poniedziałek samogon?🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Miecz napisał:

Powiem Ci tak. Jeden z moich dobrych kumpli, a było to prawdziwe ciacho dla kobiet, wybrał sobie dziewczynę, piękną, ale miała problem z jedną nogą. Nauczyła się to maskować, ale nie tak do końca. Kumpel uganiał się za nią chyba przez rok. Ona mu nie wierzyła, była pewna, że robi sobie z niej ja/ja. Ciągle są razem. Wyglądają na szczęśliwych.

mi by nie przeszkadzał problem z noga u kobiety, gdyby była tak piękną, że by mnie olśniewała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Miecz napisał:

Może Ty nie masz prawdziwych uczuć? Może Ty nie wiesz na czym one polegają? Może zbudowałeś sobie swój własny świat, ale i on nie daje Ci szczęścia? Czego tak naprawdę oczekujesz po tych zakładanych przez siebie tematach?

dawno dawno temu potrafiłem się zakochać w dziewczynie, zdarzyło mi się to kilka razy w szkole podstawowej

ale chyba w wyniku tego jak wszyscy w szkole mnie krzywdzili, dominującym uczuciem w moim życiu stał się lęk

potem nie zakochałem się już w żadnej, bo byłem tak bardzo przekonany, że ona na pewno mnie nie zechce, że żeby nie cierpieć, mój mózg już nie pozwala na zakochanie

Ten świat lęku to pewnie mój własny świat, jakieś krzywe zwierciadło, przez które widzę świat, i oczywiście, że mój świat nie jest szczęśliwy, wręcz odwrotnie

A czemu zakładam tematy?

W tym samym celu w jakim tonący chwyta się brzytwy - próbuję się ratować kiedy czuję, że tonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, blickrig napisał:

mi by nie przeszkadzał problem z noga u kobiety, gdyby była tak piękną, że by mnie olśniewała

Funkcjonuje tutaj takie fajne powiedzenie: opuść piwnicę i zacznij żyć realnie. Za dużo nie myśl. I najważniejsze: „Nie przechodź mostu, dopóki do niego nie dojdziesz, to stare przysłowie o znakomitej wymowie”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×