Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasia Ukryta

Odtrąciłam tego, którego kocham.

Polecane posty

Gość aaassssia
serio?wiesz co ja jestem w bardzo podobnej sytuacji.z tym ze on sie na mnie obrazil,bo byl zazdrosny o moich kolegow i z dnia na dzien rowniez zerwal ze mna kontakt(to samo co u ciebie - nie odpisuje na g,unika mnie ,nasmsy nie odp.nic kompletnie!z tym ze ok 2 tyg ie nie odzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaassssia
myslicie ze sie odezwie do mnie?w miedzy czasie wiem ze spotyka sie z jakimis innymi dziewczynami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
Kasia, rozumiem motywy twojego postepowania. ze mna tez tak czaem jest, czekam na swojego chlopca, dlugo sie nie widzimy, tesknie, a jak sie zobaczymy, to ja sie wsciekam, odpycham go...po chiwli mu przechodzi, ale on tego przez dlugi czas tego nie rozumial. Po prostu czasem reagujemy absurdalnie na rozne sytuacje, dlaczego matka wscieka sie na dziecko, ktore wybieglo na ulice? dlaczego kobieta wscieka sie na mezczyzne, za ktorym tak dlugo tesknila? Mialas w sobie duzy ladunek emocji, tesknoty, oczekiwania, ale tez pewnie trche zalu, ze go nie ma przy tobie, ze musisz byc sama, ze nie opiekuej sie toba tu, na miejscu...zgadlam? no i zal przewazyl szale szczescia, stad ten wybuch. jesli on tego nie zrozumie, to znaczy, ze nie potrafi byc z toba na dobre i na zle, a jedynie na dobre...taki zwiazek nie mialby szans :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Ukryta
Hrynko :) Doskonale oddałaś mój stan i emocje .. tak jak ja to sobie wytłumaczyłam ... Tak mi smutno, że on tego nie rozumie ... , że jest taki radykalny ... czuję się, jakby uczucia to był jakiś poligon ... jeden błąd i odpadasz ... Ja wiem, ze on poczuł sie bardzo zle, ze miał swoje marzenia i oczekiwania, że go zraniłam ... Wiem i rozumiem. Przyznaję się do winy i obiecuję poprawę, ale napotykam na ścianę. To bardzo dumny mężczyzna, staram się wczuć w jego sytuację, szczególnie, że powiedzialam rzeczy o których się nie zapomina. Naprawdę straszne przykrości. :( Tylko że ja znam swoją winę i przeżywam małe piekło. Nie funkcjonuję juz normalnie, żyć nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaassssia
Kasia a proobwalas sie do niego odezwac?bo moj nawet nie reaguje na nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
Kasia, jestes tylko czlowiekiem, daj sobie prawo do bledow. Powiedz sobie, ze to co zrobilas bylo niewlasciwe, niedobre, ale jesli zrozumialas swoj blad i chcesz naprawic postepowanie, to kazdy KOCHAJACY czlowiek powinien dac ci szanse i wybaczyc, nawet okrutne slowa. Moze powiedz (albo napisz, faceci lepiej przyjmuja bodzce wzrokwoe, no i bedzie mial twoja deklaracje na pismie, formalisci to lubia :P) mu jasno z czego wynikalo twoje zachowanie, przyznaj sie do bledu, przepros i zaproponuj zaczecie od nowa, danie sobie nawzajem szansy. jesli tego nie przyjmie, to trudno. Facet, ktory nie umie sie ugiac, dla ktorego duma jest wazniejsza od uczuc do kobiety, niestety, nie rokuje na dobrego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrynka
aha, i moze, zeby nie czul sie zbyt dobrze, dodaj, zeby docenil poswiecenie z twojej strony, bo to TY czekalas, tesknilas, wiele razy go potrzebowalas, a mimo to nie zwatpilas. Wytlumacz, ze kobiety sa emocjonalne, czasem impulsywne. Nawet Penelopa z poczatku bala sie Odyseusza, gdy wrocil po dlugiej wedrowce i nie rzucila mu sie od razu w ramiona. Jesli jest ok, zrozumie. Jesli nie zrozumie, to odpusc. Nie bylabys szcesliwa, po prostu. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Ukryta
Hrynko dziękuję za zrozumienie. :) Już do niego napisałam, wytłumaczyłam się, dałam wyraz temu jak mi zależy ... Zresztą nie tylko pisałam, ale i w cztery oczy tłumaczyłam. Z jego strony jedynie milczenie. Zupełna cisza. Tak się zastanawiam, że skoro on wszystko przekreśla, nic do niego nie trafia, to znaczy, że mnie nie kocha i nie kochał .. bo jak inaczej - nawet w imię dumy - rezygnować z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Ukryta
Hrynko wielokrotnie czytam Twoje słowa i to mi tak pomaga. Dziękuję Jesteś tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Genowefa i Tom
Moim zdaniem on nie da o sobie zapomnieć. Pewnie odezwie się za jakiś czas i Ty będziesz miała dylemat. Ciężka sprawa. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mówię że ja
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Na początku pisałaś o swoim rocznym czekaniu i wierności a następnie nie pozwoliłaś mu się nawet dotknąć i na wszystkie próby zbliżenia się do ciebie reagowałaś agresją (wprost fizycznie albo wyzywanie czy poniżanie w celu uprzedzenia/zniechęcenia jego wyjścia z inicjatywą). Moim zdaniem albo sama nie byłaś mu fizycznie wierna albo chociaż zdążyłaś przez ten okres rozłąki poznać osobę(kilka osób), która bardzo ci odpowiadała/imponowała i gdyby nie "twój" obecny partner + presja otoczenia to do czegoś by między wami doszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wcale a wcale
A ja uważam, że po prostu dałaś się ponieść emocjom. To w sumie normalne zachowanie, tę agresję też przecież da się wytłumaczyć. Właśnie zareagowałaś histerycznie. Nadamiar wrażeń. Dziwi mnie natomiast jego reakcja, jakaś zbytnio radykalna. On chyba nie kochał już Ciebie. Ciężka sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ehh chciałbym ci ja na tym forum zoaczyć takie wyrazy zrozumienia, dla facceta, który zdzielił z otwartej dłoni swoją kobietę, która wróciła późno do domu,,, Facet się w końcu martwił... W sumie przecież jednorazowy policzek jest miej szkodliwy od emocjonalnego walenia jak w bęben prawda? A może to po prostu solidarność jajników? Ukryta=> jak ci zależy to przyjmij jego postawę z pokorą i walcz o niego. Jeśli to naprawdę jest dumny facet z zasadami w końcu się złamie przed stałą skruchą. Fakt, ze może poczujesz się upokorzona, ale pewnie wróci. Aha póki co daj mu chwilę oddechu i staraj się go złapać jakoś z nienacka i przypadkiem. Jeśli zaś wolisz uwierzyć, że to jego wina i wmawiać to jemu i sobie to oszczędź sobie czasu, nerwów i upokorzeń. Na pewno bezowocnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Puzon
A ja uważam, że facet jakiś dziwny. Można zrozumież, że urażony, może i ona była zbyt ostra, ale żeby tak zupełnie zniknąć, po prostu odejść - dziwne to jakoś. Może on już tu kogoś ma. Inaczej chyba tak łatwo by nie zrezygnował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anatol
a ja napisze ze faceta rozumiem i sam bym tak postąpił na jego miejscu .. rok czekania, wyrzeczenia itd itp i trafia sie na rozwrzeszczana wredną babke zupelnie inna niz ta ktora sie trzymalo w pamieci . pierwszy dzien wrzeszczenia - ok szok problemy zaraz przejdzie, 2-3-4 dzien to samo wiec czlowiek sobie mysli kurde dobrze ze to wylazlo teraz a nie po slubie ... tym bardziej że pewnie przestałas wrzeszczec dopiero jak on powiedzial ze odchodzi ... ja bym pomyslał że jesli odbiło tak raz to pewnie jeszcze nieraz bedzie odbijalo i pewnie kazdy nastepny raz bedzie gorszy od poprzedniego ... wiec po co sie w to pakowac ... i to wcale nie jest dziwne ... a raczej jedyne racjonalne działanie .. puzon: tydzien sluchania wszystkiego co najgorsze to nie jest łatwe rezygnowanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Są różni ludzie. Z reguły ludzie się nie zmieniają więc jeśli laska \"odp...la\" przez tydzień to będzie robić to regularnie cop jakiś czas. To bardzo mocna teza. A jeśli facet naprawdę ma dumę i poczucie własnej wartości (piszę \"naprawdę\" bo teraz mnóstwo taki pizdzeczek co tylko facetów udają) to raczej z taka chimeryczną histeryczką nie będzie tylko po to żeby dawać sobie na głowie wazony tłuc... Ach państwo egoiści, radzibyście cudzą ambicję roztrzaskac i podeptać, ale oburzacie sie kiedy waszą ktoś nakłuje chociaż szpileczką... I mimo, że włąsciciel owej roztrzaskanej ambicji w swych reakcjach niczym nie odbiega od waszego zachowania w podobnych okolicznościach, przypisujecie mu najgorsze cechy osobowościowe i motywy... Zaprawdę człowiek to stworzenie z samej swej natury obrzydliwe.... Aha i drogie panie, nie łudźcie się nawet, że jesteście ponad taką małostkowość. Tysiące rad w stylu \"rzuć, kopnij chama, ch...a, ku....sa\" udzielanych po opisie najdelikatniejszego męskiego przewinienia świadczą stanowczo przeciwko wam... Jeśłi nie przeciw jednostko to na pewno płci jako ogółowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie jest dziwne
ja mam chlopaka ktorego kiedy bardzo zranilam swoim zachowaniem (to nie byla zdrada ani klamstwo, nic z tych rzeczy) ale odtracilam go, powiedzialam ze od dawna sie psulo i nawreszczalam za byle co w sumie... tez to bardzo odczul, nie chcial rozmawiac, ale ja czulam ze warto... warto o niego walczyc, bo wiedzialam, po prostu wiedzialam ze mnie kocha i mu zalezy, mimo ze twierdzil ze to koniec etc etc... po prostu go zranilam... godzilismy sie dosyc dlugo, byl placz cierpienie ale warto bylo - teraz jestesmy ze soba naprawde szczesliwi a ja juz drugi raz nie popelnie tego bledu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Ukryta
Zajrzałam tu raz jeszcze. Wszystkim dziękuję za komentarze. Faktycznie już niewiele da się zrobić ... on konsekwentnie milczy, zerwał kontakt, zakończył. Bardzo to wsyztsko okrutne, ale pewnie nie bardziej od tego co ja robiłam. Ciężko mi bardzo, coś mi się skonczyło i tylko taki "niemy krzyk" ... tak boli. Wiem, że coś rozpadło się, miał być ślub, szczeście , jest samotnia ... Liczę na czas, że zapomnę, ale mam jakieś przeczucie ... że on może się odezwać, za parę miesięcy, kiedy już to sobie poukładam ... A wtedy ? Sądzicie, że on może jeszcze szukać kontaktu? Tu nie o to chodzi, że mam nadzieję, ja się tego boję. Teraz jeszcze bardzo chcę, ale za jakiś czas ... tak wiele mnie kosztuje, aby teraz funkjonować. źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elmex
Kasiu zależy Tobie na nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Ukryta
Odpowiedz na to pytanie jest tylko jedna. Bardzo mi zależy, jak nigdy ... po prostu ... sadze, ze mogę uczciwie napisać: kocham go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liczę na czas, że zapomnę, ale mam jakieś przeczucie ... że on może się odezwać, za parę miesięcy, kiedy już to sobie poukładam ... A wtedy ? --- jak On chce budować ma się odezwać teraz. Nie za kilka miesięcy a jak będzieci w związku małzenskim/ to co? odezwie sie za rok? ale ja wiem kolezki go tak buntują: lasce opier*** to ich stała gadka a czemu się wtrącają jak to nie ich sprawa? Ona mówi co ją boli. że nie można kogoś tak traktować. Inne to na piedestał mama każe to są i przeprosiny, publiczne cenienie no bo co ludzie powiedzą. A inną osobą bo jest z gg można zmieszać z blotem, zdeptać ją i jej uczucia( ona ma uczucia? co ty opierd** jej mówi kumpel) tak nie można do niczego to prowadzi. jak widać w nasze poczynania nie powinny wtrącać się osoby 3. Nie kocham jej to nie wynoszę na piedestał mamo Zaufam jej Zibuś innym ufałem a nie były tego warte, czy mnie zostawi to się każe. Jak to sprawdzic? tylko będąc z nią w związku itd:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysztalki
Łabędzicaa co Ty piłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***pytam
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Ukryta
Już ponad dwa miesiące ... nie wrócił. Ciężko mi żyć, stale rozpamiętuję, on faktycznie przestraszył się mojego charakteru, bo ślub mieliśmy brać, miałam być tą docelową kobietą. Wiem, że on jest teraz sam, ale nie odzywa się do mnie. Już nie wiem co robić, walczyć czy dać mu czas ... odpuścić. On szuka innej, a ja myślę tylko o nim. Wymienilismy się na święta miłymi smsami, wszystko z mojej inicjatywy ... ale na tym koniec, nadal cisza. Odzywać się jeszcze czy dać spokój? On nie chce mnie chcieć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RHIN BAC
Teraz możesz poszukać nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Ukryta
:( Liczę jednak, że miną jakieś miesiące, jakieś kobiety i on się opamięta ... może to naiwność, ale ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liczący
Ten dobrze liczy.... Zapomnij:) Zostawiła mnie baba bo dosyć miałem jej ciągłych fochów.Niech się buja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzam sie..
Piszesz, ze nie chcesz sie upokazac, ze nie chcesz byc napastliwa. A ja uwazam, ze powinnas pokazac siebie bez zastanawiania sie czy wypada czy nie. Piszesz tylko do niego 'wroc do mnie' ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Ukryta
Tak, napisałam do niego list ... powiedziałam, że mi zależy, że chcę. ale jakoś bardzo nie prosilam, nie chciałam się upokorzyć i nie dlatego, że nie jestem w stanie, ale dlatego, żeby nie stracić w jego oczach. Jakby mnie zobaczył na kolanach, proszącą o miłość ... taki obrazek, wizerunek kobiety zostaje w głowie. Ja nie chcę, aby on wrócił z litości, ja chcę, aby wrócił z milości, z tęsknoty... Zresztą już pare miesięcy, a on milczy ... jest sam, milczy .. widać życie beze mnie nie jest straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×