Po co chodzą na pogrzeby osoby nie znające w ogóle osoby zmarłej?

Zawsze zadaję sobie pytanie,dlaczego jak wydarzy się jakaś tragedia o której mówi cała Polska lub całe miasteczko to na pogrzeb przychodzi multum ludzi i to większość takich osob ktorzy nawet nie wiedzieli ,ze osoba zmarła w ogole zyła na tym swiecie...Czym to jest spowodowane,chyba nie oddaniem czci tej zmarłej osobie tylko zwykła ludzka ciekawosć.Więc pytam,po co ludzie nie znający w ogole osoby zmarłej ida na pogrzeb,czy tacy ludzie lubia ceremonie pogrzebowa,lubią patrzec na ból rodziony osoby zmarłej???

każda rozrywka jest dobra. Ile potem tematów na ławce przed domem. Jak kto był ubrany, jakie miał kwiaty, kto był jeszcze. Przecież z nudów chodzą babcie, które i tak przesiadują dużą część dnia na cmentarzu.

Może chcą okazać szacunek osobie zmarlej? A moze rodzina \"lepiej\" sie czuje, ze ktos bliski byl lubiany, skoro tyle ludzi przyszlo na pogrzeb?

Moj znajomy mowi,ze chodzi na kazdy pogrzeb osoby znanej i mniej znanej,bo chce aby i do niego ludzie przyszli he he he

ale sa np wspolpracownikami dziecka zmarlej osoby lub jest to cos w rodzaju ze wypada /daleka rodzina zdarza sie ze jest to odrabianie tzn ten ktos byl na pogrzebie gdy nam ktos zmarl i dlatego idziemy na jego pogrzeb przynajmniej u mne tak jest

moze potańczyc na stypie?

Hieny szukają sensacji. A czemu zawsze jak jest wypadek to zlatuje się kupa narodu, wszyscy się gapią a nikt nie pomoże nawet w ten sposób żeby zadzwonić po pogotowie?

Może i niektórzy szukają sensacji, może niektórzy sa chorobliwie ciekawi, ale z pewnością wiele osób przychodzi na takie pogrzeby z woli poczucia wspólnoty, zamanifestowania np. sprzeciwu wobec przemocy (gdy np. chowana jest ofiara \"głośnego\" zabójstwa), czy ze zwykłej życzliwości, sympatii (np. dla ulubionego aktora)... Żyjemy w swoich lokalnych srodowiskach, na codzień czesto wyobcowani, zagonieni, zajęci swoimi sprawami, ale w sytuacjach kryzysowych szukamy kontaktu z innymi ludźmi, jest nam to po prostu potrzebne. Tak jest z pogrzebami, tak jest z tymi akcjami typu \"flash mob\". Na swoim przykładzie moge powiedzieć, że tak na codzień, mimo tego, że mam rodzinę, pracę, czuję sie samotna, brakuje mi takiej zwykłej ludzkiej życzliwości, solidarności. Anonimowośc jest często wygodna, ale tak naprawdę do niczego nie prowadzi. Tak apropos, nie chodze na pogrzeby obcych mi ludzi, ale rozumiem motywację innych.