Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona.

mój narzeczony pije......pomocy!!

Polecane posty

Gość no w każdym razie
Ja mam na takie lęki jedną receptę - nie usuwa ona lęków, ale może zapobiec wielu problemom. NIE BRAĆ ŚLUBU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pijak na pijaczkę
koniec tematu. UCINAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diuta
Ja też lubie wypić sobie wieczorkiem więc pasowałabym do twojego narzeczonego pod warunkiem że sie nie uchlewa a popija tak dla animuszu...mi to nie szkodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyfif
pistacji koleżanka - z tego co czytam - była z facetem którego posądzała o alkoholizm bo pił piwo dziennie a ją to wkurzało i w tym wkurzaniu się pogrążała ;DDDDDDDDDDDD co za debilizm.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyfif
a ja mam takiego, sama piję bardzo rzadko, może jedną butelkę na kilka miesięcy, ale nie mamy z tym problemu bo umiem myśleć logicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córka...
Na początku jedno piwko...jeden kieliszeczek...jedna ćwierteczka...pół litra!!! Tak zaczęło się u mojego taty i trwa do dziś. Jest alkoholikiem, pije średnio raz w roku przez miesiąc, po czym ląduje na detoxie i obiecuje, że już nigdy nie ruszy tego świństwa!!! Wszystko wraca do normy i co dalej...w moim sercu jest ciągła obawa kiedy znowu zacznie...Gdy nie wraca długo do domu boję się, że to właśnie ten dzień...Aż któregoś dnia zaskakuje...zaczyna się...Lęk czy tym razem nie wyleci z pracy, bo z czego wówczas będziemy żyć...lęk przed tym, czy pod nieobecność w domu mnie i mamy zamknie drzwi i zakręci gaz...lęk przed tym, czy któregoś dnia gdy nie dostanie kasy na kolejne piwko nie oberwiemy od niego... Nie masz zapewne pojęcia co to znaczy żyć z kimś kto pije, gdyby tak było nie zadawałabyś takiego pytania!!! Ja nie miałabym tutaj jakiejkolwiek wątpliwości nawet gdybym kochała...zapewne odejście od niego by bolało, ale lepszy taki ból niż ten który możesz sobie sprawić w przyszłości-sobie i waszym dzieciom. Tak nie robią wszyscy i nie słuchaj tych bredni...sama mam mężczyznę i kocham go m.in. za to, że z alkoholem na małą styczność...on...jego koledzy...moi koledzy...jestem z tego dumna!!! Nie wiem ile masz lat, ale przemyśl sobie to o czym tutaj napisałam. Ponieważ często wypowiadam się na tym forum nie chcę być traktowana jako "córka alkoholika" dlatego też będę "czerwona"-proszę mi to wybaczyć. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w każdym razie
No właśnie, logika podpowiada nie robić z każdego kto popija alkoholika, bo i nie każdy się nim staje. To zależy od wielu rzeczy. Logika jednakże podpowiada, że w przypadku takich (jak i jeszcze wielu innych) lęków, NIE BRAĆ ŚLUBU, no i zaczekać z decyzją o dzieciach. A jeśli przedkłada się emocje nad logikę, no to się ma potem to, na co się samemu zasłużyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w każdym razie
Logicznie rzecz borąc, jeszcze raz, i na spokojnie.... Jeśli popija codziennie, po piwku, dwóch - to co jej pieprzycie, że to nic, pierdu pierdu. Jak nic? Laska, chce się ohajtać, może myślą o dzieciach...A jak jej się gość rozpije przez następne 10 lat ? Ma zadatki, to już widać. ZACZEKAJ JESZCZE Z TYM ŚLUBEM. I NIC Z NIM NIE PODPISUJ !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznaję, że trochę to ryzykowne. Gość wcale nie musi się rozpijać, ale z drugiej strony nawet jak naobiecuje teraz nie wiadomo co to i tak za parę lat może zmienić zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w każdym razie
Dlatego radzę nie brać ślubu! I zaczekać z decyzją o dzieciach. Zawsze lepiej poczekać choćby rok albo dwa! Wiem, bo znam wiele różnch życiowych scenariuszy z życia innych par!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w każdym razie
To może powiem od siebie bardziej. Mnie odrzuca zapach pywka, więc od piwoszy trzymam się z dala (od facetów i związków z takimi). Kiedyś jeden mój chłop popijał, to wiem jak to jest. Mnie to akurat przszkadza - i wzbudza takie same sensacje jak u autorki tego topiku. Toteż aby nie zamęczać siebie i innych, obcuję z abstynentami. I JEST MI DOBRZE TAK. Autorka zrobi co zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona77
uciekaj dziewczyno puki jeszcze czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona.
dziekuje wszystkim za wypowiedzi i nie robienie ze mnie przewrażliwionej wariatki ;-) może usciśle mój facet pije codzinnie upija sie średnio raz w tyg. ale ja widze że czasem on nie umie lub nie chce przestać, pije z kumplami całą noc albo i dłużej i to nie jest normalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w każdym razie
Proszę bardzo. Bo nie jesteś przewrażliwona. Gdybyś umiała przeniknąć umysły kobiet stających na ślubnym kobiercu przekonałabyś się o tym, jak bardzo jesteś normalna. ZACZEKAJ Z WAŻNYMI DECYZJAMI. MYŚL. TO TWOJE ŻYCIE. A JESTEŚ MŁODA, ŻYCIE PRZED TOBĄ! Możesz je przeżyć miło i w miarę pogodnie (bo problemy jakieś to zawsze są), albo zajmując się pijakiem - i będzię ciężko, oj ciężko. Ale można i tak. A WYSTARCZY ZACZEKAĆ, JEŚLI KOCHASZ, TO MOŻESZ ZACZEKAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona.
ptrzekonaliście mnie , jeszcze dziś jak niedługo przyjdzie tio wywale go z domu na zbity pysk , niech zapije sie na smierć mam go gdzieś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w każdym razie
To Ty czy podszywacz ? Podszywaczom dziękujemy. Na zbity pysk, to może nie, ale dać do zrozumienia takiemu kilka rzeczy - kiedy jest trzeźwy - można. Wtedy wyjdzie szydło z worka. Kocha...nie kocha...Co jest silniejsze - magia alkoholu czy miłość i udane życie u boku ukochanej kobiety ? To zawsze wyłazi, prędzej czy później, trzeba zaczekać i nie ulegac emocjom - ani tym negatywnym ani pozytywnym, tak uważam. Sprawdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona.
nie ma tu zadnego podszywacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez zrozpaczona
niedawno rozstalam sie z narkomanem. jestem zrozpaczona ale rowniez pewna ze to najlepsze co moglam zrobic. wieksza rozpacz przezywalabym aj i moje dzieci gdybym z nim zostala. oczywiscie jest szansa ze sie wyleczy i juz nigdy nie bedzie bral. ale jets rowneiz niebezpieczenstwo ze bedzie, biorac pod uwage statystyki to prawie pewne. nie bede siebie i moich bliskich na to narazac. pomysl o przyszlosci. nie mam prawa mowic ci co masz robic, ale powiem jak uwazam. uwazam, ze skor go kocha najlepsze co mozesz dla niego zrobic to powiedziec, ze masz gdzies czy on uwaza sie za alkoholika czy nie. ze ty widzisz jak jest i nie zamierzasz z nim byc poki tego nei zmieni. a zmiana nie moze byc taka ze bedzie pil tak jak wszyscy np. okayjnie. ZERO alkoholu. i nie badz z nim do czasu az w tym nie wytrwa przynajmniej pare miesiecy. nie 2 nie 3 poczekaj minimum pol roku. ale nei mow mu: nie bedziesz pil przez pol roku to do ciebie wroce. nie bedzie pil przez pol roku, wrocisz do niego i zacznie pic. wiesz dlaczego? bo bedzie robil to dla ciebie. a on MUSI ZROBIC TO DLA SIEBIE. to trudne, dluga droga przed nim skoro jeszcze nawet nei uswiadomil sobie ze ma z tym problem. ale to lezyw jego rekach. jezeli cos zmieni wez pod uwage powrot. ale nigdy nie oddawaj mu calej siebie, calego zycia, nie poswiecaj sie. takie jest zycie bliskich osob uzaleznionych-trzeba zawsze meic na uwadze to ze jest ogromne prawdopodobienstwo ze oni w kazdej chwili moga odejsc. trzeba nauczyc sie zyc bez nich. jesli masz jakies pytania pytaj smialo-tak sie sklada ze akurat w tym temacie nieco sie orientuje. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona.
gdyby to wszysto było takie proste....gdybym go nie kochała.....no i dochodzi presja rodziny żeby sie ustatkować....utwierdzam sie w przekonaniu że musze czekać...bacznie go przy tym obserwując...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez zrozpaczona
zrobisz jak zechcesz. masz prawo. ja mam prawo sadzic ze jesli zrobisz tak jak piszesz to zrobisz blad... skoro go kochasz to chcesz mu pomoc prawda? tak mu na pewno nie pomozesz. wiem, bo w tym siedze i wiem jak sie ZAWSZE koncza takie historie. fakt jest taki ze mozesz mu pomoc tylko odchodzac. i to bedzie najlepszy dowod milosci, rozumeim to o czym piszesz i twoje mysli. jestes wspoluzalezniona. to tez choroba. i ty tez potrzebujesz pomocy terapeutycznej. takim twoim "pomaganiem" tak naprawde owszem pomagasz mu-ale w piciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabroiń mu pić też herbaty
Najpierw herbatka,potem kawka ,a kończy się na czytaniu gazet dla kobiet ! :(:( A to już koniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale durny
ten wpis powyżej mojego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesiołek
Żadna presja rodziny! To w ogóle odrzuć. Nikt inny, tylko ty sama zadecydujesz o swojej przyszłości. Pamiętaj o tym. Nikt inny, nie przejmuj się rodziną. Niech oni się cieszą, że się ustatkowali :P Ty się ustatkuj tak, jak Tobie się podoba. Nie musisz nienawidzić swojego faceta, nie musisz nim pomiatać, nie musisz go odrzucać jako czlowieka i NIE MUSISZ ZA NIEGO WYCHODZIĆ. Pamiętaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też zrozpaczonej
I niech tak rozumują wszystkie przyszłe żony czy kobiety swoich facetów! Nie tylko współuzależnione! Wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też zrozpaczonej
Miałam na myśli to: '"nigdy nie oddawaj mu calej siebie, calego zycia, nie poswiecaj sie. takie jest zycie bliskich osob uzaleznionych-trzeba zawsze meic na uwadze to ze jest ogromne prawdopodobienstwo ze oni w kazdej chwili moga odejsc. trzeba nauczyc sie zyc bez nich." Pięknie powiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w każdym razie
I dlatego radzę nie NIE BRAĆ ŚLUBU I NIC NIE PODPISYWAĆ WSPÓLNIE .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatuś pijak
to z chłopa też się zrobi pijaka !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzę zakończyć znajomość, póki czas.Alkohol zniszczy wszystko. Masz prawo do szczęścia i spokojnego życia. Może nie zdajesz sobie jeszcze z tego sprawy jakim szczęściem jest spokój.Rozejrzyj się wokół, jaką cenę płacą żony i dzieci mężów i ojców, dla których w życiu najważniejszy jest alkohol i kumple.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma sensu
taki zwiazek bedzie to Cie tylko bolalo a pozniej tak jak inni pisali zacznie pic wiecej gdy bedzie mial problemy itd skonczy sie na rodzinie patologicznej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×