Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nie-zapominajka

Jak sobie poradzić ze śmiercią najbliższej osoby?

Polecane posty

Mój chłopak zginął 2 miesiące temu w wypadku...Nie umiem sobie z tym juz poradzic...Nie potrafie juz dłużej...Nie wiem gdzie się podziac,jak dalej żyć...Pocieszają,że minie z czasem,nie mija mam wrażenie, że nigdy nie minie...Był całym moim życiem,moją miłością,moją drugą częścią duszy...Nie potrafie już tego dłużej znieść...Czy jest ktoś kto coś takiego przezył?Czy może ktoś może dac jakąś mądrą radę jak poradzić sobie z tym?nNie zapomnieć-nie chcę zapomonać,chcę tylko by Jego wspomnienie stało się moim przyjacielem a nie wrogiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgdfg
ja straciłam nie chłopaka a ojca, 20 lat temu, miałam 3 lata i mało pamietam a dalej sa czasami takie chwile że to tak strasznie boli... wyobrażam sobie jakby to było gdyby on był..-współczuje ci, nie wiem co poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ale czas nie goi ran-on tylko przyzwyczaja nas do bólu. Nigdy się nie zapomni ukochanej osoby i mimo,że życie toczy się dalej, ta osoba zawsze będzie w naszym sercu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirszaaano
wspolczuje :((( a il bysliscie razem?? ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem świezo po smierci tesciowej (listopad), w zeszłym roku straciłam ojca, 14 lat temu zmarł mój brat(miałam wtedy niecałe 17 lat) , byc moze odrzucisz pomoc, ale moze jednak psycholog? (nie mylic z psychiatrą), jakieś medytacje, zajecia z Jogi, śmierci bliskich nie da sie zapomnieć, ale mozna sie z tym oswoić i mozna zyć dalej, jak najmniej pozostawać w samotności, spotykac się z rodzina, przyjaciółmi jak najczęściej, moze zaopiekuj sie jakims biednym zwierzątkiem, będziesz sie czuc wtedy potrzebna, nie wiem co ci moge jeszcze doradzić, łączę sie z toba w bólu, bo wiem co przezywasz, trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety nie zapomnisz aż do n
astępnego chłopaka - miłości. czas leczy rany, ale bardzo długo to trwa. potem jednak zaciera się obraz jego twarzy przed oczami, zostaje tylko - nie wiem jak trafnie to ująć - chyba wrażenie czegoś, co było miłe ale kiedyś, bo to już wspomnieniem nie można nazwać, bo nie pamiętasz smaku, zapachu, dotyku, wydaje ci się, że to było w zeszłym tygodniu, a to już tyle lat...zanim się obejrzysz nowy chłopak - mąż, dzieci, troski dnia codziennego, tamto zdarzenie ulotne się staje - i juz coraz mniej pamiętasz. kiedy jednak dopada cię chandra, gdybasz, jakby było, gdyby nie zginął, jaką byście tworzyli parę, czy w ogóle byście byli jeszcze ze sobą.. pamiętaj tylko jedno, nie idealizuj zmarłego, był jaki był, na pewno dobry, przystojny etc, ale przede wszystkim był człowiekiem, więc miał również wady, ZAPAMIĘTAJ TO SOBIE, bo jesli inaczej ,będziesz zawsze porównywać kolejnych spotkanych mężczyzn, ich wygląd, zachowanie, gesty, i zawsze wygra Ten, zostaniesz sama zgorzkniała, zamknięta w sobie. pozdrawiam, trzymaj się, dbaj o siebie, bo sama widzisz jakie życie jest kruche i ulotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×