Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mmaarrttaa1985

MILOSC CZY PRZYZWYCZAJENIE

Polecane posty

Jestem juz z chlopakiem prawie dwa lata, od roku mieszkamy razem. I jest super, ale czasami sa takie dni, ze zastanawiam sie dlaczego jestesmy razem skoro tak sie roznimy i tyle zeczy mi sie w nim nie podoba... zastanawiam sie poprostu czy sie do niego nie przyzwyczailam... ale sa tez dni, ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego?? Skad moje watpilowsci?? Co ze mna jest nie tak?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +Słoneczko+
Ja też tak niestety mam. I czasem wydaje mi się, że to tylko przyzwyczajenie, a czasem, że go naprawde kocham, a czasem nawet mam ochotę z nim zerwać bo mnie tak wkurza. Tylko, że my jesteśmy ze sobą ponad 4 lata.A ja dalej nie wiem co tak dokładnie do niego czuje.Troche to mało pocieszające dla ciebie, no ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona_ona
ja też tak mam.. i myślę że to normalne w długich związkach. Nie ma raczej takich ludzi, którzy pasowaliby do siebie pod każdym względem, zawsze coś nie pasuje w drugiej osobie. Przynajmniej tak mi się wydaje.. Ja do swojego chłopaka jestem bardzi przywiązana, mogę na niego liczyć, brakuje mi go jak się nie widzimy, bardzo dużo zrobiłabym dla niego ... chyba jest to więc miłość.. chociaż pewnym na 100% nie można być nigdy....ile związków się rozpada bo okazuje się, że jednak nie było to TO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
mój jak dochodzi do wniosku, że to przyzwyczjenie, to mnie rzuca.. ot tak po porostu, bo to nie jest już to, co dawniej.. potem wraca i mówi, że nigdy wiecej, że tylko ja, że beze mnie żyć nie może.. kocham.. ale mam już dosć bawienia sie moimi uczuciami.. :( niech tylko szybko sie otrząsnę.. i powstanę jak fenix z popiołów.. dla kogoś, kto doceni to, co ma.. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mialam jeszcze gorzej
dziecko to Ty jeszcze nie wiesz Mikolaj nieistnieje miłośc też:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona_ona
do stokrotka 23 Wlasnie niestety jest tak, że dopiero kogoś tracąc rozumie się, że jednak to było coś ważnego. Mogę jeszcze zrozumieć ludzi, którzy porzucaja ale po pewnym czasie dochodzą do wniosku, że to był największy błąd , że nie umieją żyć bez tej drugiej osoby. Ale to co robi twój chłopak jest straszne:( Nie pozwól mu tak się bawić swoimi uczuciami! Można komuś dać drugą szansę.. ale nie więcej. Ten chłopak nie jest w ogóle Ciebie wart!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocieszajace jest to, ze nie jestem sama... a to juz cos... bo myslalam, ze to ze mna cos jest nie tak... ze sama sobie komplikuje zycie... Dzieki |:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
no właśnie.. walczę ogromnie, żeby nie robic sobie znowu jakichs chorych nadziei.. dlatego.. nie chcę sie już chyba bawić w pseudo-przyjaźń.. a on do mnie dzwoni, wpada na herbatke, prosi, byśmy razem poszli na studniówkę.. ja sie do niego nie odzywam.. nie chce wyjść na taką, co się narzuca.. hm.. odkąd pamietam było dla mnie jasne, że wszystko się zmienia.. najpierw zauroczenie, potem zakochanie, miłość.. a miłość dojrzała nie ucieka gdy zaczyna być troszkę nudniej, troszkę trudniej.. pracuję od paru miesięcy, kończę studia, on kończy lo.. małe miasteczko, pora nie sprzyjająca do wyskoków.. chyba za duzo w nim jeszcze chłopca, mimo ze chciał myśleć dorośle.. to chore.. tyle było okazji, zebym to ja go zostawiła.. nie mogłam.. szkoda tylko, ze to zaprocentuje nieufnoscią.. i ze trzeba czasu, by zadusić we mnie miłość do niego.. chyba dojrzewam do tego, by go pozegnać na stałe.. by zakazać mu przychodzić, dzwonić.. na studniówke tez z nim nie pójdę.. chyba.. bo jaki niby by był w tym sens.. miłość zmierza do zrozumienia, tolerancji.. z czasem wszystko jest inne, spokojniejsze, już nie takie 'zaczarowane' jak na początku.. szkoda, że.. kochałam za bardzo.. i teraz taka zapłata.. czy będę potrafiła kiedys kogoś pokochać..? :( jeszcze bardziej.. :( oby był szczęśliwy.. i oby nikt nigdy z nim tak nie postepował..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze chyba wszystkie tak mamy... Ja jestem z moim 3 lata , za rok prawdopodobnie slub a ja mam coraz wiecej rozterek,wszystko ciagle mnie w nim denerwuje,ciagle robi cos nie tak ale czuje ze zyc bez niego nie moge i nie wyobrazam sobie zeby go nie było przy mnie... Z pewnoscia przyzwyczajenie i przywiazanie sie wkradło ale kocham go mimo ze czasem mam dosc...Tak juz chyba musi byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona_ona
Stokrotko wiem, że jest Ci trudno:( nie tak łatwo jest oderwac się od tego do czego juz przywykliśmy, zacząć wszystko od nowa, zapomnieć a przede wszystkim nie łatwo jest przestać kochać.:( Ja w moim związku wpadłam w rutynę.. jestem z nim od 4 lat, razem mieszkamy. Nie jest już jak kiedyś.. rozumieliśmy się bez słów, on nie widział świata poza mną.Teraz coraz częściej się kłócimy, wydaje mi się, że przestał mnie rozumieć.. Czasami tęsknie za wolnością... z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
parę godzin temu zadzwonił, żeby mi powiedzieć, że ma już inną dziewczynę.. i jeszcze poprosił, żebym z nimi poszła na piwko, żebym ja poznała.. to, że bym patrzyła jak szczęście mojego życia tuli do siebie inną nic dla niego najwidoczniej nie znaczy.. chciałabym zdobyc się na odwage i powiedzieć, zeby sobie tę 'przyjaźń', o której mówi, że jej pragnie, zabrał na koniec świata.. ale z drugiej strony jest nadal dla mnie ważny.. bezsensowna ta moja paplanina..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
3 dni po zerwaniu.. szybki jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz sie co sobie dziwic... prawdziwa milosc nie znika z naszego serca szybko... A co do faceta, to... szkoda slow... ale czs jest najlepszym lekarstwem :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
usunełam jego gg, jutro oddaję mu jego rzeczy, bo choć on nie chce ich zwrotu.. przez to właśnie, ze nie widzi jakie to głupie i dziecinne zaprosić mnie teraz na spotkanie z NIMI.. jestem wiecej warta niz on mysli.. i wiecie co.. zasługuję na kogoś, kto nie bedzie mnie wpędzał w nerwy swoim dziecinnym zachowaniem, brakiem odpowiedzialności, ktorego nie bede miała czasami za własne dzieco.. kochałam.. ale kogo..? chyba moje wyobrazenie o nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje drogie, kochacie a pare minut później juz nie? hm... jestem z moim chłopakiem juz rok i kilka miesięcy i mój chłopak też ma wiele cech których za bardzo nie lubię i robi nie tak jak myślę... ale nie myslę wtedy o rozstaniu bo bardzo kocham go i tez nie wyobrażam sobie zycia bez niego. i gdy tylko cos mi sie nie podoba w jego zachowaniu to mówie mu to prosto z mostu! a wtedy stara sie nastepnym razem inaczej zachować... zamiast chodzić na łatwiznę i zostawiać faceta gdy się go kocha to lepiej popracować trochę nad związkiem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do stokrotki------> może i znalazł sobie inna dziewczynę ale tylko dlatego by sobie humor poprawić a Tobie pokazać ze może mieć inną albo ze zasługuje na lepszą niż Ty. a tak naprawde to uważam,że związał się z pierwszą lepszą bo on po prostu nie chce byc sam! jak nie Ty to inna. proste...ale to nie musi znaczyć ze Cię juz nie kocha...moze właśnie Cię kocha ale go zraniłas i teraz zapraszajac na piwo chce sie odegrać... zemścic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarmam
A mnoe nosi wciąz,do czegos nowego,do tych emocji przy pierwszym spotkaniu,etc...mowie sobie,ze to i tak przechodzi i potem jest szara codziennosc,ale z drugiej strony na mysl,ze mam byc z ta jedna osoba i juz nigdy wiecej nie zaznac tego dreszczyku...jakos mnie skręca:(wydaje mi sie,dziewczyny,ze jak los postawi nam na drdze kogos,kto zawroci nam w glowie,te nasze zwiazki moga byc mocno zagrozone.Przynajmniej w moim przypadku.Ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×