Nienaiwidze byłego....

chodziłam, chodziłam;) państwowo- to się da załatwić, tylko trzeba czasem chwilę poszukać...

Karolinka nie daj sie sprowadzac do parteru. Moj eks tez tego probowal, ale ja wiedzialam, ze mu o to chodzi, wiec udawalam twardziela i sie udalo ;) Teraz nic juz nie musze pokazywac ani udawac, sam z mna latal, i nadal chetnie by sie spotkal - teraz to ja rozdaje karty ;))

ysl-->> kurcze, to jest metoda..podziękować:) W sumie tak sobie myślę, że bez tamtej chorej znajomości nie umiałabym teraz docenić tego co mam - zwykłego, trochę nieśmiałego faceta, którego nomalnośc jest dla mnie niezwykła:) moja rada-->> a powiedz mi jeszcze, ile to trwało i co ci dały te wizyty? W sumie mam czas i mogłabym pochodzić..chyba nawet powinnam, dla swojego dobra i innych ludzi. Myślałam, że już wszystko w porządku, a ostatnio nawrzeszczałam na kolegę..tylko fdlatego, że jego sposób mówienia jest podobny do tamtego..chyba zaczęłam go z tamtym przez ten fakt jakoś utożsamiać..to jest chore..obraził się i nie odzywa się już 2 tydzień

Karolinka ta metoda w moim przypadku byla super ;) koles byl bardzo zdziwiony, bo zaczelam slowami: chcialabym ci bardzo podziekowac. On zapytal: za co?? ja odpowiedzialam, ze za najwieksza przysluge jaka mogl mi w zyciu wyswiadczyc Na co jego kolejne pytanie: ale jaka? Jak uslyszal , ze za to, ze mnie zostawil - myslalam, ze wyjdzie z siebie ,a ta mina hihi ;) Poradzisz sobie, pomysl sobie, za tamto to przeszlosc, teraz trzeba zyc dla terazniejszosci i dla przyszlosci ;) Trzymam kciuki