Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmęczona z Wawy

ciężko mieć męża trunkowego choć uroczego

Polecane posty

Gość Zmęczona z Wawy

Dzień dobry wszystkim, chciałam poruszyć watek cierpliwości w towarzyszeniu mężowi, który nadużywa lub nadużywał alkoholu. Otóz mój facet, całkiem fajny egzemplarz, ma w zwyczaju pić. Nieco za często, jak dla mnie, nawet sie niespecjalnie upija, ale to stało sie regułą. Rozmawiam z nim o tym jak ja to widzę a on reaguje uwodzącym uśmiechem albo zniecierpliwieniem. Jest mi z nim dobrze ale czy on musi być na rauszu przez 4-5 wieczorów w tygodniu? Napiszcie proszę jak sobie radzicie w takich sytuacjach, co zadziałało, żeby poszedł gdzieś do poradni czy psychologa od takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4-5 razy lol - ja byłem raz na tydzień i \"game over\" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he ehe he he.....
no nie przesadzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pocieszenie
to jeszcze nie tradgedia znam takich, w tym jest mój mąż, że nie piją, są abstynentami, a tak potrafią umilić życie, że hej...to zdecydowanie gorsze egzemplarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollllllllly
co prawda nie mam jeszcze meza, ale mężczyzne, ktorego kocham ponad zycie i z ktorym wiążę swoją przyszłość. Nie zdarzało mu się często popijać, ale jak już wypił, to do upadłego i w dodatku czasami włączał mu się agresor, robił różne głupie rzeczy, których na nastepny dzien rzekomo nie pamietal. Zawsze miałam do niego o to pretensje, ale on wiedział, że zawsze się konczyło na moim upomnieniu i godzinach wyzywania go od alkoholików. Ostatnio nie wytrzymałam - powiedziałam, że nie chce miec w przyszłości patologii w rodzinie i odchodzę. Nie odzywałam się przez jakiś czas, nie miał ze mną żadnego kontaktu. Od tamtej pory jest na razie ok, ale jeszcze mu nie ufam w 100%. pożyjemy, zobaczymy...:) pozdrawiam i życzę powodzenia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×