do jakich chwili w zyciu wracacie myślami, gdy Wam smutno?

Co Was podnosi wtedy na duchu? zastanawia mnie to czy np. ciąg zlych wydarzen, brak dobrych wspomnień mozna przerwać i uwierzyć, ze będzie lepiej?

ee, chyba nudzę, ok nie ma sprawy.

choć chyba nie do końca o to Ci chodziło :) Jeśli jestem strasznie smutna cos mnie zdołuje mocno, to jest jedna sytuacja z mojego życia w której popełniłam dużą gafę poprostu chlapnęłam coś bez myślenia. Nawet teraz po ok 5 latach jak chce to komuś opowiedzieć to najpierw sama się tak smieję ze nie dam rady mówić :)

ale mi chodzi o to, czy ma dla was znaczenie to, ze mieliscie trudnosci? czy jest ktos kto byl wam zyczliwy i o nim cieplo myslicie, zeby się podniesc na duchu?

bo czasem mysle, ze wszystkie moje relacjez innymi sa chore i nie ma nikogo z kim mialabym takie stosunki, ze wiem na czym stoję.

Ja wracam myślami do chwili swego poczęcia. Nie mógł skubaniec zająć się wtedy czyms pożytecznym ? :o :P

a ja wspominam dzien \"pierwszego razu\"!!!! byl fantastyczny! niczego nie zaluje ;)