Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mira bella

Kiedy BYłY męczy i przypomina się, a Ty nadal kochasz ...

Polecane posty

Gość Do Mira belli
Z jakiegos powodu od Ciebie odszedł. Jesyeś ciągle ta sama. Myślisz, że nagle odmieniło mu się o 180 stopni? :O Za sposób, w jaki Cię traktował po zerwaniu pożdrów go środkowym palcem. Powiedz,że nie spotkasz się z nim, bo nie chcesz być nielojalna w stosunku do mężczyzny, którego kochasz. I to będzie Twoja maleńka satysfakcja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za żadne skarby nie chciałabym się zobaczyć z moim byłym,za dużo pokazał jakism jest skur....za duzo cierpie przez niego,jak bedzie skomlal o powrot to powiem spierd....w podskokach,nie chce cie znac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pachnidło
Mirabelko:) uwierz, że Ci ludzie którzy wypowiadają się na NIE, życzą Ci jak najlepiej i w 99 % jak nie w 100 mają racje.Ostatnio przeszłam przez taką sytuacje i uwierz że trzeciej szansy już bym nie dała. Kiedyś kochał, potem przestał, zerwał, po 1,5 roku przypomniał sobie o mnie (był sam) na 3 miesiące( ja oczywiście straciłam głowepo raz drugi) a cały czas czaił sie na inną, aż ona zerwie ze swoim chłopakiem (po prawie 4 latach) i są razem.A ja uważam go za ostatniego skurw...W ogóle nie obchodzą go moje uczucia, a przeciez kiedyś byliśmy tak blisko.Ale nawet lepiej mi żyć z myślą ze już na pewno nie będziemy razem.Teraz szukam prawdziwej miłości ;).Proszę Cię więc nie pakuj sie w to bagno ponownie .Nie tęsknij za czymś czego JUŻ NIE MA a i pilnuj kogoś wartościowego kto pomógł Ci i jest przy Tobie.Pozdrawiam i trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the_real_princess_SiSi
jeszcze ie pytasz????? powiedz mu zeby zajebal baranka o sciane. palant jeden!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet 23
NIE IDZ .. ja zrobiłem to samo i pewnie zjada mnie zaraz, ale napisze ci szczerze.. zerwałem z moja dziewczyna po 2 latach bo przestałem ja kochac ( nie dla innej ) chociaz juz miałem na oku pewna kobiete... ale miedzy nami psulo sie wczesniej, zanim zaczełem myślec o tamtej.. moja była strasznie to przezyła i NAPRAWDE BYŁO MI JEJ ZAL .. ale chciałem nie robic jej nadzieji, wiec nie odpowiadałem na esy, emaile, chyba ze takie normalne, to chlodno jej odpisalem , jak kumpeli , po 6 miesiacach zaczela mnie wkurzac ta moja nowa dziewczyna, zerwalismy ze soba.. i po miesiacu czulem sie samotnie, zaczelem wspominac dobre czasy, odezwalem sie do mojej bylej, bo zdawalo mi sie ze ja kocham dalej, ze bylem glupi, ona miala faceta krotko, wiec zerwala z nim po 5 naszym spotkaniu, na 1 spotkaniu nie mogla mi sie oprzecz, czulem to i czulem ze moge z nia zrobic wszystko, sam ze soba z tym walczylem zeby jej nie zranic ponownie, zastanawialem sie czego chce.. ale sytuacja tak sie nakrecila, ze wrocilismy do sibie i co .... po 2 miesiacach znowu sie rozeszlismy ... po miesiacu doszedlem do wniosku ze chcialem zdobyc cos co stracilem bo mial ja juz ktos inny a ja sie nudzilem i nie mialem dziewczyny, i to byl jedyny cel, a jak juz go zdobylem to nawet nie chcialo mi sie z nia spotykac .. straszne ale prawdfziwe,wolalem to znowu skonczyc, szybko ale odrazu, chociaz tyle moglem dla niej zrobic, bo chyba jestem typowym **ujem..... ALE TAK MYSLA FACECi, zobaczysz skreci cie w 30 min, zna cie , wie co lubisz, wie co ma mowic, wie jak cie dotknac, nie oprzesz mu sie i PRZEGRASZ. bedziesz znowu na dole.... a stracisz tylko tego drugiego faceta :) BADZ MADRA- powiedz mu delikatnie ze moze cie cmoknac w rowa i ze ma juz gowno do gadania, ze jestes szczesliwa a on nie dorownuje twojemu obecnemu facetowi, wtedy sie odczepi a ty napewno bedziesz miala sadysfakcje a nie znowu zwalone dni i swieta... !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira bella
Zajrzałam sprawdzić czy coś mi jeszcze radzicie :) Dziękuję bardzo za opninie. Ja nadal się miotam. Obawiam się, że może być tak, jak to opisuje Facet23. Wiem, że jak raz był w stanie odejść, to znaczy, że chyba nie kocha ... Tylko, że wiem, iż zdarzają się powroty. Tak sobie marzę, że on zrozumiał, zmienił się, że teraz chcę być już dla mnie dobry i kochany. Dzwonił wczoraj i mówił, że to spotkanie to tak dla nas, żeby mieć kontakt, że w końcu miło byłoby opowiedzieć co u nas, powspominać ... Powiedziałam mojemu obecnemu chłopakowi, o telefonach ex ... Okropnie się zdenerwował, że w ogóle rozważam możliwość spotkania. Zapowiedział, że jak się z nim spotkam, to on nie chce mnie znać, a od wczoraj się nie odzywa. Napisał tylko, że chce dać mi czas na przemyślenia i ufa, że słusznie postąpię. Muszę się z tym przespać. Były zaprosił na jutro, na obiad. Ech Napiszę co zdecyduje. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet 23
ty no powdziwiam tego obecnego twojego chlopaka... wez sie zastanow na serio... ja tez tak zagadalem do mojej :D Ze warto powspominac i posmiac sie z naszych wspolnych wyglupow i takie tam pierdoly :> z tym ze ja serio myslalem zeby do niej wrocic ;p ale prawda jest taka ze przeciez ty sie nie zmienials i po czasi wyjdzie to samo co bylo , a mianowicie to ze .. cie nie kocha, pozna inan i prysnie... a ty postaraj sie o nim zapomniec, skoncz to raz ale konkretnie i wtedy moze sie zakochasz w tym obecnym facecie i docenisz to jaki jest :) 3mam kciuki ze nie dasz..... sie zrobic na szaro;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAL
Kiedy dalam druga szanse mojemu ex, moja ciocia powiedziala mi cos bardzo madrego: ODGRZEWANY TO JEST TYLKO BIGOS DOBRY Sprawdzilo sie i to nie tylko w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _eklerka_
Dopóki nie jest Ci obojętny, to nie idź. Miłość jest bardzo blisko nienawiści. Jeśli czujesz któreś z tych uczuć, nie idź :( Tylko obojętność sprawi, że nie wrócisz znowu do cierpienia. Zastanawia mnie, po co Ci chłopak, którego tylko lubisz? Do lubienia są przyjaciele, a nie partnerzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
Ja wiem, ze ty nas nie posłuchasz. Pójdziesz. JA TO WIEM. Bo co ja zrobiłam? Zrobiłam to samo. Pisałam tu i gdzie indziej z pytaniem co robić, bo były się odezwał po 1.5 roku i bardzo chce się spotkać. On wręcz nalegał, dzwonił i błagał mnie nawet w ciągu nocy, żeby sie spotkać o 1 z nim. W srodku nocy. Pisali mi w wiekszości, żebym nie szła. A ja? Ja sobie pomyślałam, a może rzeczywiście zrozumiał, przecieżsą powroty, a zdawał sie tak szczery... Będę silna. Choć się bałam... Poszłam i mam za swoje. O tak usłyszałam chyba wszystko to co chciałam usłyszeć, że super wyglądam, że myslał o mnie prawie codziennie, że o mnie nie da się zapomnieć...że to zerwanie to był błąd, że mnie nadal kocha, a potem chciał sie całować i kochać i dotykać mnie...Dobrze ,zę w pore się opamiętałam. Jedyna mądra rzecz, którą zrobiłam. Facet 23 ma racje, nie ma sensu, pewnie ten twój podobnie pogrywa. Ja poszłam i mam za swoje, były taki niesamowicie stęskniony...z wielkim pragnieniem, by wspomniec o sobie itd. Od czasu spotkania milczy? A ja? Mój świat? Znów runął. Nie tak jak kiedyś, ale... trudno mi ,ciężko. Święta... przepraszam, że tak napiszę ale mi spierdolił. Starałam sie juz jakoś zyć bez niego sama, a on egoistycnzie rozpierdolił mój spokój i to jeszcze podstępem. Bo on wyjeżdża...bo nie będzie już szansy, wyjeżdża na zawsze. Więc w końcu się zgodziłam. A potem dowiedziałam się ,ze zrobił tak tylko dlatego, że wczesniej nie godziłam sie na spotkania, a on tak bardzo tego chciał. I co? Teraz wszystko ma w dupie! Tak w dupie, mnie , moje uczucia. A zreszta co maja go obchodzić nie? Przecież już raz pokazał, że moje uczucia ma w dupie, a ja wierzyłam w jego przemianę . Hehe idiotka. Pewnie tak jak i facet23 napisał, może go puściła kantem, moze go rzuciła, wkurwiła ta nowa, bo coś tam bąknął, że go denerwuje. Chciał sobie po prostu popieprzyć... Przynajmniej widze jaki to skurwiel... prawdziwy skurwiel, bo był gotowy sie pieprzyć ze mną a potem pewnie w niedziele znów z tą obecną do kościółka...a potem może z nią posuwanko. Przepraszam za wyrazy, ale taka mnie właśnie kurwica ogarnia. Kolejną obraca... że też dałam sobie zmarnować 8 lat z tym skurwysynem. A on co teraz? Tydzień temu nawet rozważał- przy mnie oczywiscie zerwanie z obecną...bo taki stęskniony i kochający...a teraz pewnie posuwa jąod tyłu a moze ona lache mu właśnie robi. Przepraszam, przepraszam za te słowa , za wszystko ... sama siebie nie poznaję :O. Ale do tego mnie ta kreatura doprowadziła. Widze co mu pod skórą siedzi. A takiego go pryszczatego chłopca kiedyś poznałam, takiego z ideałami, takiego z wielkim sercem. Dziewczyno nie idż. Potem tak jak ja będziesz miała poszarpane nerwy. Ja też czytałam : NIE IDŹ i poszłam... bo jak każda z nas, wierzyłam, że nie moja historia będzie inna - ta piękniejsza...jak w romansach z dobrym zakończeniem. A on wspaniały, pewnie się zmienił...Gówno prawda. Kazda tak myśli, kazda ma taką nadzieję i to smutne, bo takie palanty ją odbierają na zawsze. Pamietaj kogo możesz stracić, kogoś ... kto nie rzuca sie i odtrąca jak niepotrzebny mebel, który tylko raz do roku odświerza... A jak już pójdziesz...to chociaż...nie rób tego z nim, prawie pewne, że będzie chciał sobie powspominać...dawne czasy...twoją skórę, twoje piersi...ciebie. Nie rób tego. Ja prawie bym to zrobiło, ale ostatecznie zakończyłam, nie dałam sie. Pozwoliłam sie tylko...pocałować...ale i tego żałuję :(.A co by było gdybym pozwoliła na więcej. Tak było romantycznie, wspaniale. A dzisiaj, do dzisiaj sie nie odezwał nawet słowem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
Więc jedno ostatnie zdanie, bo wiem ,czuje że pójdziesz. Nie kochaj się z nim. Nie mów mu niczego, czego wczesniej nie chciałaś mu nigdy powiedzieć, mimo ,ze będziesz czuła, że atmosfera TAKA otwarta i do zwierzeń. NIE MÓW MU, ŻE COŚ DO NIEGO CZUJESZ. Nie mów mu nie c więcej o swoim obecnym związku-poza tym ,ze z kimś jesteś. Nic więcej nie opowiadaj, mysl wtedy, że to twój skarb ta znajomość i nie będziesz przed nim o swoim skarbie opowiadać. Nie staraj sie na siłe miećwszyskiego naj. Fryzury prosto od fryzjera, nowych ciuchów itd. Idź normalnie. Pomyśl, jeśli ktoś kocha naprawdę...to pokocha cię taką "zwyczają". A skoro cie nie kocha...po co sie aż tak dla niego starać... A jeśli sobie nie ufasz? kiedyś przeczytałam taką dobrą radę;) .Co prawda pasów cnoty nie ma, ale moze warto...no cóż włożyć sobie podpaskę ;)...i wtedy nawet jak bedziesz czuła, że sie nie powstrzymasz... to to co masz w "majtałaskach" cię powstrzyma przed głupstwem. A do niego mały, maleńki krok, pomyśl więc o tym, jeszcze jak nie będziesz odurzona spotkaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogę tylko potwierdzić
Nie idź, bo będziesz żałowala. A już na pewno nie opowiadaj mu jak bardzo przez niego cierpiałaś. Najlepiej krótkie cięcie. "Jestem z kimś innym, ty już swoją szansę miałeś i zmarnowaleś ją." Na 99% jestem pewna, że jeslil pójdziesz, to dasz się wkręcić na nowo a on będzie wiedzial, że cokolwiek zrobi, Ty go i tak przyjmiesz bo go kochasz. Będzie wiedzial, że ma nad Tobą władzę i na pewno to wykorzysta. Takich rozstań i pseudo-powrotów może być jeszcze killka jeśli na to pozwolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira bella
Wszyscy radzicie mi, żebym nie szła ... Jedynie greenEyes_ rozumie to niesamowite pragnienie i chęć wyryfikacji. Ja po prostu obawiam się, że on będzie mial już zawsze władze nade mną. Kiedyś może założe rodzinę, wyjdę za mąż i on stanie w progu ... będę się całe życie zastanawiać. Teraz nie ma dnia, żebym o nim nie pomyślała, chyba nie jestem dość silna, żeby powiedzieć mu NIE i odmówić sobie możliwości przebywania z nim. Po zerwaniu poprosiłam go o spotkanie, mówił, że OK, ale jakoś tygodniami nie miał czasu. W końcu nigdy do niego nie doszło. Nawet dziś na forum czytalam wątek o powrotach, że mają miejsce, że się zdarzają. Myslę też, że my nie bylismy parą z takim dużym stażem, że wiele jeszcze przed nami, że wiele marzeń, których nie zrealizowaliśmy. Pół nocy nie spałam i zastanawiałam się. Nadal nie wiem co mam robić. Puściłam sobie naszą piosenkę i płakałam. No ale takie nakręcanie się tez nie jest dobre, dlatego zapaliłam światło, usiadłam i wypisałam sobie plusy i minusy spotkania. No i jeden plus mi wyszedł - nadal go kocham, tak przynajmniej czuję, a może spojrzę na niego i zrozumiem, że jednak nie ... Dostałam w nocy smsa od obecnego chłopaka, jemu chyba naprawdę na mnie zależy, ale ja go tylko lubię. Tylko tyle. Wiem, że nie można tak robić, ale porównuję te uczucia i widzę, że miłość to to nie jest. autorkooo Dziękuję, że opisałaś mi swoją historię. Widzę, jak bardzo on Ciebie zranił. Jestem pewna, że sobie poradzisz, w końcu juz raz bolało i to pewnie o wiele bardziej niż teraz. Ja już na wiele rzeczy uodporniłam się. Sexu nie mam zamiaru z nim uprawiać. Chcę tylko wysłuchać, zobaczyć ... nawet jesli zdecydowałabym sie do niego wrócić, to do takiej bliskości długo nie dopuściłabym. Kompletnie też nie wiem co miałabym zrobić z obecnym chłopakiem, przecież nie zrobię mu takiej krzywdy, jaka mnie spotkała ... No, ale chyba za wcześnie na takie przyemyślenia. Tak sobie pomyślałam, że może ex nie chce powrotu, a na przykład wręczy mi zaproszenie na swój slub. A ja tu się teraz zastanawiam :P Całuję Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka Kasia
Moim zdaniem całe to spotkanie jest bardzo ryzykowne. On na pewno chce Ciebie wybadać, zobaczyć, czy jeszcze ma wpływ. To bardzo ważne, abyś nie dała mu odczuć, że nadal go kochasz, że się Tobie podoba. Jak już chcesz iść to na luzie, wysłuchaj co ma do powiedzenia, bądz czujna. Sama rozeszłam sie z chłopakiem i wrócilismy do siebie, ale on musial długo zabiegać, starać się i ja nadal do końca mu nie ufam. Znowu zaczyna się psuć, nie wiem czy takie poworty mają sens... życze jednak powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FajnyGostek
ja tam popieram faceta 23 :) ma racje ... tez tak mialem , jak facet cos traci to wtedy to docenia ale chyba bardziej z meskiego punktu widzenia i swojego ego .. niz mil,osci... no ale nic napisz jak bylo , bo wiem ze pojdziesz... widac to po twoich postach, chcialas zeby ludzie napisali ci idz , mimo ze pisza inaczej i tak wiesz swoje :p hehe obys nie trafila znowu w te same bagno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
Mira bella - tak wiem ,czujesz ,że twoja historia bedzie inna, ze jest wyjątkowa od każdej tu opisanej. Ja tez tak myślałam i też te mysli, że miłość moja nie wygasła, ze go kocham i w sumie co mi szkodzi...czy potem miałabym żałować? To tez miało być takie spotkanie jak ty sobie wyobrażasz, też miałam swoje wyobrażenia różne, nie spałam, denerwowałam się przed nim. Ja go strasznie kochałam i kocham, ale nie chce sie już oszukiwać. On też stał sie nagle taki baaardzo , baardzo spragniony tego spotkania, wspomnień, stęskniony...dałam sie w to uwikłać.Poszłam. Napisz jak bedzie już po wszystkim, napisz, czy rzeczywiście wszystko to jak sobie wyobrażałaś to wszystko ...czy tak akurat było. Uważaj ,bo możesz stracić kogoś kto jest przy tobie i faktycznie martwi się o ciebie...a nie chce spotkania...bo jak to z każdym jest po tak długim czasie to ciekawość, niesamowite ściskanie w żąłądku...takie coś czego nei da się opisać. Ja wiem ,że ty pójdziesz i cię roumiem. Przecież sama czytając masę wpisów...pisałam dopiero co identycznie tak jak ty. Dzisiaj mam za swoje...ale to moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martisha**
mnie tez czeka takie spotkanie......................... chyba...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
Mi też się wydawało...no tak może wasi rzeczywiście musieli byc draniami, ten mój...przecież w nim jednak tliły się jakieś uczucia, ja to czułam, nie da się tego opisać to sie czuje. Czuje się to. A zresztą on nie jest taki jak inni, możliwe ,ze rzeczywiście zrozumiał, przecież nasza historia była wyjątkowa, wyjątkowo się poznaliśmy i nasze wspólne losy to były rózne wspaniałe, czasem ciężkie często pełne radości sytuacje. Kochaliśmy się. Ja za nim tęskniłam, bardzo, więc czemu on miałby inaczej. Czemu mam mu to przypisywać... On zawsze był "inny" niż wszyscy, co prawda strasznie zwariowany, ale też bardzo odpowiedzialny...jendak dobrze pamietam nasze wspólne, szczere rozmowy. Nikt go nie zna tak jak ja...więc na pewno się nie pomylę...nie mylę się. Te i masę innych myśli nie mogły doprowadzić mnie do czegoś innego niż spotkanie. I myslę, że każda która kochała i wciąż coś czuje myśli podobnie. Więc tak w sumie myśle teraz, nie ma sensu mówić NIE IDŹ. Ale cała reszta o której pisałam, przemyślcie...Nawet jesli bedzie tak romantycznie...i bedziecie pewne, ze warto sie przyznać do swoich uczuć...Nie warto, przynajmniej nie teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halineczka
Moim zdaniem to oczywsite, że dziewczyna musi iść i sama się przekonać. Zresztą CZASEM takie naprawiane związku się udają. Ja zostawiłam chłopaka, ponad rok byliśmy oddzielnie, potem spotkaliśmy się na jakiejś imrezie i wszystko odżyło. Teraz jest wspaniale i mamy plany, marzenia. Wcale nie mówię, że tak musi być i w tym przypadku, ale nie można skreślać chłopaka dlatego, że raz popłenił bład. Ludzie nooo ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym....
ja bym poszla... znam 2 pary ktore byly ze soba potem sie rozstali i po jakims czasie (ok pare miesiecy) zeszli sie mimo ze spotykali sie juz z kims innym, i sa teraz baaardzo szczesliwi,ja bym poszla.jesli kochasz to idz jak nie to nie ma po co isc.jak nie pojdziesz bedziesz do konca zycia gdybyac co by bylo gdybys poszla co chcialby poweidziec itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja i tak wiem
że autorka pójdzie na to spotkanie, więc nie macie co radzic :D Już takie my głupie uczuciowe baby jesteśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
Ja też wiem, ze pójdzie. Ale zaraz zaraz...ona chyba już tam właśnie jest. Miał być obiad chyba w ta niedziele. Życze jej jak najlepiej, zeby nie rozczarowała sie jeszcze bardziej po tym spotkaniu. Ja się rozczarowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FajnyGostek
heh no aj tez jej zycze aby to byl maly prezent na te swieta ... zeby on wkoncu zrozumial ze mial swietna dziewczyne... o:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira bella
Kochani wróciłam :) Chyba uzależniałam się od forum, bo zaraz przybiegłam, aby Wam opowiedzieć. :) Krok po kroku ... Poszłam na ten obiad. Zadzwoniłam i powiedziałam, że chętnie powspominam i liczę na rozmowę w miłej atmosferze. On bardzo się ucieszył. Przyjechał po mnie i zawiózł do restauracji. Dziwnie czuję się opisując to wszystko ... kiedy go zobaczyłam nogi się pode mną ugięły. Ostatnim razem kiedy go widziałam mówił, że mnie nie kocha i wie, że na pewno nie jestem tą jedyną. Teraz uśmiechnięty od ucha do ucha, wesoły, promieniał wręcz. Kiedy do niego podchodziłam, sądziłam, że upadnę :) Pocałował w policzek, chwile przytrzymał ( a może mi się wydaje? ) i tyle. Pojechali .. :) Sama rozmowa była bardzo miła, żartowaliśmy, zero wspomnień. W końcu nie powiedziałam mu, jak cierpiałam, uznałam, że to niepotrzebne. Wręcz przeciwnie, wszystko opisałam jako sielankowe. On komplementował mnie, był uroczy. Mówił, że teraz jest sam, ale świetnie się bawi i ma tyle pracy, że nie ma czasu na miłość. Powiedziałam, że spotykam się z kimś, ale to nic poważnego (wiem, wiem ... ech) Nie dopytywał. W sumie tak sobie porozmawialiśmy, nie wracaliśmy do przeszłości, do samego rozstania. Powiedział tylko, że myślał o mnie, że gdyby mógł cofnąc czas to wszystko potoczyłoby się inaczej. Pominał jednak opowieści - jak. Po obiedzie był krótki spacer, szliśmy, poszturchiwał mnie delikatnie łokciem ... jak kiedyś, nazwał mnie raz tak jak dawniej ( takie zdrobnienie od mojego imienia ). Przy samochodzie powiedział tylko, że ma wielkie życzenie widywac mnie cześciej. Pocałował w czoło !! (?) Weszłam do domu i tyle. Jestem :) Mam mętlik w gowie. W sumie wszystko wyglądało jak z bajki, pięknie i miło. Nie zrobił mi żadnej nieprzejemności, był grzeczny. Zupełnie nie wiem jak teraz się zachować, on nie mówił nic o powrocie, nie dobierał się do mnie. Po prostu był. No i znowu muszę pomyśleć .. w każdym razie plan, że spojrzę na niego i zrozumiem, że to nie to .. nie wypalił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coz kochana
pewnie ma ochote cie bzyknac:( jestem pewna na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira bella
No wiesz ? :) Przyznaję, że liczyłam na inne komentarze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coz kochana
ale nie pisze tego na zlosc..... serio nie wiem ale jakos mi jego oferta wydaje sie podejrzana wiesz... moze naprawde nie ma nikogo teraz i mu sie nudzi i cche bzyknac:( faceci to hu... uwazaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trafiłem przypadkowo na ten wątek i tak się składa, że jestem facetem, który bardzo by chciał ponownie spotkać się ze swoją byłą, ale obawiam się odrzucenia z jej strony. Może przybliżę wam sytuację. Rozstaliśmy się pod koniec stycznia tego roku, czyli już ładny kawałek czasu temu. Byliśmy ze sobą 2,5 roku. Rozstanie wyszło w sumie z jej strony, bo stwierdziła że nie wie co do mnie czuje, że się męczy itd. Dlatego pozwoliłem jej odejść mimo, że nigdy nie przestałem jej kochać. Liczyłem, że po paru miesiącach coś się zmieni, że może ona zatęskni i będzie chciała powrotu. No i wydawało mi się, że tak jest, bo po rozstaniu ona utrzymywała nasz kontakt, dzwoniła, pisała smsy. Ale tylko tak po koleżeńsku, w stylu \"co u Ciebie?\" Ja byłem jednak obojętny, nie chciałem żeby myślała że ma mnie na każde zawołanie (bo wcześniej byłem za bardzo uległy). No ale w końcu po bodaj 2 miesiącach od rozstania dowiedziałem się że ma kogoś innego. Mimo to pisała do mnie, nie urwaliśmy kontaktu, choć ja bardzo cierpiałem. Gdy zdawało mi się, że z tym facetem to nic poważnego, to zaproponowałem jej spotkanie. Wtedy odmówiła, bo podobno ten facet jej zabronił. Uznałem, że nie ma sensu się dalej zamartwiać, poprosiłem ją żeby się nie odzywała, zerwałem kontakt. Zacząłem się umawiać z innymi kobietami, w jednej się nawet poważnie zauroczyłem, no ale mnie olała. W każdym razie nie udało mi się stworzyć związku z kolejną kobietą. A o eks myślę ciągle, nie ma dnia żebym nie pomyślał. Również śni mi się po nocach, teraz to już nawet pamiętam tylko te dobre chwile z nią spędzone. Może to jest właśnie idealizowanie, nie wiem. Pod koniec listopada wysłałem jej kartkę na urodziny. Wiedziałem że to jedyna możliwość, żeby jej dać znać, że żyję. Odpisała sms-em, podziękowała, zapytała co u mnie. W ten sposób udało się odnowić z nią kontakt po 4 miesiącach kompletnego milczenia. Parę dni temu miałem swoje urodziny, dostałem od niej życzenia, pomyślałem sobie, że to dobry znak, że jeszcze pamięta. I na tym póki co się zatrzymało. Chciałbym się z nią spotkać, bo wiem że ją ciągle kocham. Na pewno się z tej miłości jeszcze nie wyleczyłem. Więcej, jestem przekonany, że niezależnie z kim bym w przyszłości nie był, to będę miał ciągle w głowie moją eks. Po prostu wiem że żadnej innej tak mocno nie pokocham. A nie jestem już młodzieniaszkiem, bo mam 27 lat i nie w głowie mi teraz uganianie się za dziewczynami, a raczej stabilizacja. No i teraz mam dylemat. Czy próbować doprowadzić do spotkania z nią czy dać sobie spokój. Obawiam się bardzo odrzucenia z jej strony, tego że moje starania pójdą na nic i potem znowu niepotrzebnie będę się męczył. Już raz mnie odrzuciła, gdy powiedziała o tym facecie. Ale minęło 4 miesiące, może już nawet z nim nie jest. Mam dylemat i czasami nie wiem czego chcę. Tak bardzo bym chciał, żeby moja eks myślała jak autorka tego wątku, ale czuję że to mało realne. Ciekaw jestem czy można ponownie zaufać kobiecie, która najpierw mówi że już chyba nie kocha, a potem wchodzi szybko w nowy związek. Choć z drugiej strony czuję, że to było takie sztuczne, że wcale go nie kochała. Przecież inaczej nie odzywałaby się do mnie jak już z nim była. Teraz też mogła olać tą moją kartkę i moje urodziny. A jednak nie olała. Ciekaw jestem co Wy myślicie na ten temat. Dodam jeszcze, że nie jestem takim typowym facetem o którym tutaj pisaliście, czyli że będzie chciał się spotkać, naściemniać, zaciągnąć do łóżka i odejść. Pewnie was zaskoczę, ale my w ciągu tych 2,5 roku nigdy nie uprawialiśmy pełnego seksu, co najwyżej petting. Po prostu ona chciała czekać z tym do ślubu, co też było jednym z głównych powodów naszego rozstania. Eh, zagmatwane to wszystko. Sorry za długi wywód. Będę śledził ten wątek, może coś jeszcze tutaj dopiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
Mira bella - no to prawie tak jak u mnie. Praktycznie podobnie. Spoczko, teraz poczekaj...kiedy sie do ciebie odezwie i czy się wogole odezwie.Ale z drugiej strony skoro jest sam - to teraz co mu szkodzi. Miejmy nadzieje, ze jak znowu coś nie pozgrzyta...to okaże się ,że tej pracy ma az za wiele... i nie bedzie miał sie kiedy z toba spotykac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Geronimo
Mam to samo. Podobna sytuacja, podobny wiek i podobna niepewność. Choć u mnie jest większy problem z utrzymaniem kontaktu - panna wykazuje niewiele inicjatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×