Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karolllaz

Toksyczna matka pomocy

Polecane posty

Gość A czy ty pracujesz
obecnie, bo studia skonczyłaś jak rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego ty pozwalasz obrazac swojego meza w SWOIM WLASNYM DOMU?Dziewczyno,troche pewnosci siebie!Wydaje mi sie,ze ty juz tez powoli ulegasz tym toksycznym wynurzeniom swojej matki,mam racje?Jej zachowanie nie jest normalne.Po prostu.Po co wciaz sie z nia klocisz,po co jej sie tlumaczysz?z czego?TO TWOJE ZYCIE.Czy nie mozesz jej po prostu powiedziec gdy zadzwoni:mamo,w ten sposob nie bedziemy rozmawialy.Nie zycze sobie abys obrazala mojego meza i wtracala sie w nasze zycie.Powiedz,ze jest twoja matka i bardzo ja kochasz i ze to cie rani.I powiedz to wszystko spokojnie i dobitnie bez podnoszenia glosu.Podziekuj jej ladnie za telefon i poczekaj na efekt.Jezeli za pierwszym razem nie zrozumie powtarzaj jej to do znudzenia.W koncu zaskoczy,ze jestes na tyle silna psychicznie,ze jej slowa juz cie nie zrania.I na milosc boska,nie zapraszaj jej do domu jezeli nie zaakceptuje twojego meza.Miej dla niego troche szacunku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolllaz
moja matka jest taka, że nie muszę jej zapraszać sama przyjezdza:( jakbym jej powiedziala jedz juz sobie to by była wielka obraza, i co najgorsze nie przyjezdza na dzien dwa ale tydzien np, a moje mieszkanie (zreszta, ktore kupili mi rodzice) ma tylko 25m2!!!!!! Nawet sasiadka tlumaczyła jej jak ty możesz tak jeżdzić do córki, która jest studentką itp rodzice tak nie robią, ale to nie dziala na nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoj joj
jak ja to wszystko dokładnie rozumiem:( niestety...mojej mamie cągle się coś nie podoba...a to że mój narzeczony jest za niski (jesteśmy równego wzrostu), a to że za chudy (dla mnie normalny), a to że na dziwny głos (nie rozumiem kompletnie) kiedyś powiedziała, do mnie, że ja się chyba boję ładnych mężczyzn...że mam takiego narzeczonego. cholera ale jak go bardzo kocham!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudna sprawa
Do ... spring Popieram ciebie, dokladnie tak jest jak piszesz ... Chcę tylko dodać że ona zachowuje się jak dziewczynka i znosi to wszystko dla pieniedzy. Rodzice mają pieniądze i matka to wykorzystuje, wię, że corka nie potrafi zrezygnowac z wygodnego życia - skończyła studia, nie pracuje bo czeka na ofertę, ma po prostu wymowkę na swoje lenistwo, a wymagania ma, trudno zrezygnowac jej z wygodnego zycia i ześć o stopień lub dwa niżej. No cóż ale coś jest kosztem czegoś, albo będziesz żyła na niższym poziomie jak dotychczas i weźmiesz się do pracy, albo bedziesz znosić swoja matkę i robic wszystko pod jej dyktando , WYBÓR NALEŻY DO CIEBIE, tylko musisz równiez pamiętać, że twój mążnie musi znosić swojej teściowej i jej prostackiego chamstwa. Pozdrawiam PS Pewnie to okrutne dla ciebie co piszę, ale dziewczyno PORA PRZECIĄĆ PĘPOWINĘ i żyć tak jak chcesz ... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyno ...
jak matka przyjezdza do was bez zapowiedzi na chama w dodatku do jednego pokoju wam się zwala na kilka dni to nie umiesz zalatwić tej sprawy ? Mamusiu kochana jak nam przykro ale właśnie wyjeżdzamy do znajomych, wybacz ... musisz nas uprzedzic jak chcesz przyjechać do nas, przykro nam ... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu powiedz ...
matce, że niestety warunki mieszkaniowe macie jakie macie i czujecie się skrępowani przebywać z nia w jednym pokoju juz nie mowiąc o twoim mężu , który czuje się bardzo niezręcznie ... Jak się obrazi to jej problem i jej sprawa, będziecie przynajmniej mieli swięty spokój i o to chodzi ... świat na pewno się nie zawali. Pamiętaj jak bedziesz taka uległa w stosunku do niej to albo czeka ciebie rozwód , to masz jak w banku albo wyladujesz w wariatkowie ... wybor nalezy do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siedzisz w matki kieszeni ...
i ona o tym wie, że dla pieniedzy zrobisz dużo, a może i wszystko (czyżbyś miała to w genach?) dlatego jest jak jest. Nie marnuj swojego życia, tak jak tutaj ktos pisał najwyższy czas przeciąć pępowinę zdecydowanym cięciem, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooochhhhhhhhhhhhhhhhhh
O zgrozo, niby dorosła kobieta, a zachowuje się jak małolata. Czy pieniądze dla ciebie są aż tak ważne, że jesteś skłonna zmarnowac dla nich swoje życie ??????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgrozaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnie
wypowiedzi weż sobie głęboko do serca !!!!! to święta racja . Ja miałam dokładnie taką sama sytuacje tylko z ojcem . Moje małzeństwo wisiało na włosku , nienawidziłam siebie że nie potrafię sprawy postawić jasno, widziałam jak mój mąż się z tym męczy , sytuacja była koszmarna !! Nie masz innego wyjscia , uwierz mi dokąd będziesz mieszkała zmężem w mieszkaniu kupionym za jej pieniadze , dotad będziesz ją miała na karku . Ona nie zrozumie twoich pytań , rozmów, aluzji , a jeśli będziesz unikała z nia kontaktów to zacznie oczerniać cię gdzie tylko może jaka jesteś niewdzięczna córka i tym podobne . Mój mąż to dobry i spokojny człowiek , jesteśmy szczęśliwym małżeństwem 15 lat , jednak musiałam zdecydować się na drastyczne kroki ,żeby tak było i zapewne nie było by naszego małżeństwa gdybym nie zdecydowała się na działanie . Nie myśl ,że to będzie łatwe . Przypuszczam ,że osiągnęłabyś to gdybyś wyprowadziła się z mieszkania , które kupiła ci matka , daleko!!!! i rozpoczęła normalne i spokojne życie .Znam ludzi ,którzy tylko dzięki takim posunięciom ocalili swoje małżeństwa . Jeśli tak jak piszesz do Twojej matki nie docierają żadne argumenty słowne , to nie masz innego wyjścia , chyba że jest ci tak wygodnie , no i nie kochasz swojego męża ! Ale i tak przyjdzie czas że znienawidzisz ją do tego stopnia ,że będziesz tylko czekała aż ją szlak trafi!!! Przykre to ale despoci chcą mieć kontrolę nad wszystkim . Mój ojciec mówił wszystkim w koło ,że i tak zniszczy moje małżeństwo! Zrobi wszystko!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolllaz
a czemu twój ojciec tak postępował, czemu twój mąż tak bardzo mu nie odpowiadal? Smutne, że rodzice potrafiął dziecku peikło na ziemi zgotować:(, idą święta a ja chyba poraz pierwszy nie pojade do domu. Żal mi mojego taty, który jest bogu ducha winny i nie umie przeciwstawić się mojej matce. Zreszta prawdziwych świąt również nigdy nie miałam bo oczywiście moja matka nie lubi. Ubieraliśmy choinkę dltego, że ja chciałam, wigilia.....co tu dużo mówić:((( Ale ona uważa się za wspaniałą matkę bo przecieć zawsze o mnie dbała no i przede wszytkim pozwalała na wszytko "dawała pieniądzę", kupowała co chciałam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja matka
oczerniając ciebie przed innymi wystawia sobie nienajlepsze świadectwo, poza tym jako osoba wykształcona powinna wiedzieć, że każdy kij ma dwa końce ... Musisz zdecydować co dalej i podjąć decyzję, bo nie tylko to będzie koniec twojego małżeństwa, ale możesz mieć problemy z psychiką ... pomysl czy gra warta świeczki ? Czasem lepiej mieć mniej a mieć tzw. święty spokój. Mysle, że balansujesz na linie, a tak niestety nie da się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myslisz że ...
mozna tak żyć, żeby był wilk syty i owca cała ? Twoja matka wyrządza tobie duuuuuuuuuużą krzywdę, dlatego musisz się od niej wyzwolić , jeżeli zrobisz to prędzej to bedzie lepiej dla ciebie, dla twojego psychicznego spokoju - a to jest bardzo wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co na to
twój ojciec, przeciez to rowniez jego wina, że matka z twojego zycia robi piekło. On tez jest odpowiedzialny za tą sytuację, może porozmawiaj z nim i powiedz co ciebie boli powiedz, że liczysz na jego pomoc, że jest twoim ojcem i w związku z tym ma obowiązki wobec swojego dziecka chociaz jesteś juz dorosłą kobietą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi nie jest żal
twojego ojca, bo też to jest jego wina, to facet bez jaj, dla świętego spokoju przymyka oko byle on miał cicho i ciepło, ktos taki nie powinien płodzic dzieci. Chyba nie zamierzasz spedzić Wigilii u rodziców ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolllaz
Rozmawiam z nim, też jest przejęty sytuacją. Stara jej się wytłumaczyć co kolwiek ale ona nie słucha mojego taty. Jego argumenty na nia nie dzialają, jest despotyczną osobą. Mojemu tacie dawno już zrobiła pranie mózgu:((( Ojciec zawsze lubił mojego męża. Zreszta on ma taki charakter, dobry duch. nNie ma mnie przy rodzicach, ona tylko wszytko przedstawia z własnego punktu widzenia. Teraz od dwóch dni jest wojna, czepiala sie do mojego męża od miesięcy i tylko czekała żeby go sprowokować. Udło jej się! Jej zdaniem to prostak i "żul" Wyobrażcie sobie takie dzieciństwo, matka tylko gada o pieniądzach, jeśli ich zczyna brakować, ciagle o tym gada i wprowadza potworną atmosferę w domu. Ma kompleks starości, jej znajomi maja tyle lat co ja!!!!!!!!! Zawsze chciała jeżdzić ze mną na wakacje!!!! Do ludzi obcych jest zupełnie inna miła grzeczna a na rodzinie się wyżywa. Ok zawsze uważała mnie za najlepze dziecko na świecie, że jestem zdolna, była dumna z każdego egzaminu jaki zdałam, nie ograniczała mnie. Mogłam robic co chę gdy byłam nastolatką. Chodzić gdzie chcę, wracać późno. Wydwało mię się zawsze, że moja mam jest tak fajna, wyluzowana, nie stawia mi ograniczeń. I co mi to wszystko dało? Co z tego wynikło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem matka doroslej i prewie doroslej corki. Czy jestem toksyczna ???nie wiem . Moja córka ma 23 lata jest na 5 roku studiow a jej pierwszy i jedyny partner z ktorym mieszka to facet ktory pragnie miłej zonki, obiadow i kapci.Nie zdal kolejny raz roku i juz nie zda,podjął prace jako sprzedaca w Domarze i jest mu dobrze. Corka ma swoje grono , on swoje. Nigdzie nie bywaja razem bo nie maja wspolnych znajomych , bo maja inne zainteresowania. Czy łożo ?? nie bo N powiedziała kiedys - mam temperament slimaka. Czyli nie łózko. Kiedyś wyznała że byłaby szczęsliwa gdyby zakochał sie w kims innym, Kiedy próbuje zerwac - on ląduje w szpitalu i tak trwa. Milczącą umowa nie mowie nic - na prosbe N. Widze że to nie miłość - nawet za reke niechhodzą . Widze jej meke i przyzwyczajenie. Razem mieszkaja - odddzielnie jedzą , razem zyja nie mają znajomych,ona idzie na koncert , on gra na kompie, Ona ciągnie 2 kierunki uniwersyteckie -ze stypendiami naukowymi i średnia szkołę muzyczna dla ... relaksu.on sprzedaje pralki . Kupiłam kawalerkę i od 3 lat nie moge doprosić sie o rozkrecenie okna bo żaluzje trzeba nareperować . Wyjazd na wakacje - nie bo drogo !!! zreszta on nie jeżdził na wakacje to znaczy że nie trzeba . Drogo maja samochód , maja mieszakanie , maja namioty i cały świat , Nie . Czy matka może rozbic to coś ??? Powiedzcie córki ??? co robić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem tobie ...
ze jak chodzi o twojego ojca to dobrocia jest wybrukowane piekło. Twoi rodzice to matka i ojciec, jak ojciec chce byc dobry dla swojej zony i miec święty spokój to jego sprawa, ale niech to robi swoim kosztem, a nie kosztem córki NA TAKIE POSTEPOWANIE NIE MA ŻADNEGO WYTŁUMACZENIA. Takie jest moje zdanie w tej kwestii :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudna sprawa ...
Do ... zawszesama Masz niezły orzech do zgryzienia jako matka ale dobrze, że nie wchodzisz w zycie twojej córki i jej nie narzucasz swojego zdania ... chociaz wiem, że dla ciebie to nie jest łatwe ... Nie wiadomo co kieruje twoja córką, że mimo jak piszesz, są oddzielnie to jednak są razem ... Mam nadzieje, że ona chyba nie lituje się nad nim, mam namysli tutaj jego szantaże i pobyty w szpitalu ... Młode lata mijają szybko jak wiesz, z latami mamy coraz większe doświadczenia życiowe, zmieniamy nasze poglądy na te same sprawy ... moze ona potrzebuje czasu, wchodzi w życie i musi przekonać się na własnej skórze , popelnia blędy, uczy się na nich ... Moja Babcia zawsze mówi ... "jeśli nie wejdziesz do lasu, to nic ci się nie przydarzy i nigdy nie zaczniesz naprawdę życ "... duzo jest w tym prawdy. Niestety tak to juz jest, że swoją tzw." mądrość życiową" nie możemy przekazać swoim dzieciom chociaz tak bardzo chcemy i chociaż widzimy, że popełniają blędy w swoim zyciu i nie raz przyznają nam rację po fakcie, to jednak muszą sami przekonać się na sobie ... My tez kiedyś byliśmy tacy sami ... tak to juz jest. Myslę, że twoja córka po pewnym czasie zrozumie, że to nie to, moze zakocha się w innym facecie ... przecież jest taka młoda, zycie przed nią ... pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękują za Twoja ocenę. Niestety myślę, że N nie umie zerwac tego związku , a on ja szntażuje. Rzeczywiscie jest trudna sprawa. K to z gruntu dobry człowiek , ale gnuśny i leniwy. Czy wiesz że w mieszkaniu ktore im kupiłam - na nazwisko corki oczywiscie bo nie są malżeństwem do dnia dzisiejszego nic nie zrobił???? 3 lat prosze o założenie kratki na otwor wentylacyjny w kuchni . bo pojawiaja sie karaluchy. Tyle też lat nie pomalowany jest balkon - bo ja kupując mieszkanie wyremontowałam go na tyle na ile mnie stac - a jestem samotna matką od 20 lat - z dwoma corkami (do dzis nie wystąpiłam o alimenty).o co prosiłam !!!!! Może to niemoralne co powiem ale pochodzimy z dwoch światow. Coś w rodzaju mezaliansu - jeśli we wspolczesnym swiecie bywaja mezalianse.Ja wychowywana i wychowujaca od zawsze z książką , kinem , teatrem , tradycyjnym całowaniem babki w rekę( to ja calowalam jako dziecko od zawsze jak pamietam),poszanowaniem dla wyższych wartości , i młody czlowiek z rodziny z innymi tradycjami -powiedziałabym plebejskimi. To ja pchnełam na strudia jego - to ja zaplaciłam wpisowe za egzaminy itd - bo mial być z nia , bo byli młodzi, i trzeba było dopomoc losowi. A teraz widze , że jest tak jak jest. Mój motyl wiednie- kiedys nagrody na konkursach literackich - teraz nie pisze, kiedyś ped do życia - zjeżdziła kraj , teraz siedź w domu . Oceniam to bardzo realistycznie . naprawde . Mam też druga corkę - młodszą i rownie mocno ja kocham , ale z mentalnosci to własnie ona nadaje sie na żone K. Jest innna i ma inne wartości , w takim związku byłobu jej dobrze Nie miała ojca od zawsze i takiego zycia chce. Ale nie N . Widze jak zamykaja sie przed nią drzwi. Jak sama je zamyka dla światego spokoju. Czy mam być toksyczna ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolllaz
To mieszkanie kupiłaś dla córki czy "dla siebie" jak moja mama? Jeśli rodzice robia prezenty dzieciom nie powinni potem tego im wypominać i mówić co mają z tymi prezentami robić. Ja tak mam i wyobrażam sobie co twoja córka czuje jak mówisz jej co ma robić ze swoim mieszkaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem zaskoczona ...
ze nie wystapilas o alimenty dla dzieci, przeciez to nie sa pieniadze dla ciebie tylko dla dzieci, a jak wiesz obowiazek utrzymania dzieci do czasu ukończenia przez nie nauki spoczywa na rodzicach a nie tylko na matce. Myślę, że powinnaś jak najprędzej załatwić ta sprawę (możesz przeciez odkladac te pieniadze dzieciom) Nie wiem czy jesteś toksyczną matką czy nie, mam nadzieję, że NIE, bo moim zdaniem nie ma nic gorszego jak taka matka, ktora niszczy psychikę własnych dzieci, a to jak wiesz pozostawia trwałe urazy i odbija się na dorosłym ich zyciu. Trudno kogos kogo się nie zna oceniać czy wydawac opinie, daleka jestem od tego :-D Ja tez mam dorosłą córkę jest meżatką i powiem tobie, że nie wtrącam sie w ich zycie, jeżeli nawet nie podoba mi się cos w ich mieszkaniu nie wyrażam swojej opinii (no chyba, że mnie o to proszą) bo uważam, że to ich zycie, ich dom i maja prawo urzadzic go jak chcą, jak im się podoba ... Dzięki Bogu nie mam takich problemow jak ty, zięć jest wyksztalconym człowiekiem, dobrze wychowanym, pracowitym, córka równiez ma skończone 2 fakultety, jest pracowita ... jednak nie mysl, że wszystko co robia mi się podoba. Nie tak nie jest, ... ale mam zasadę NIE WTRĄCAM SIĘ W ICH ZYCIE no chyba, że mnie o coś proszą to jak mogę zawsze pomogę i oni o tym wiedzą ... Tak to jest moja droga, idealny nikt nie jest, kazdy ma swoje wady ... zawsze sobie to powtarzam kiedy język mnie swędzi :-D, pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do karolllaz
w odpowiedzi..... mój ojciec to despota , ma całkowitą władzę nad moją mamą . Od zawsze żył swoim życiem , rodzina była dla niego nie ważna . Liczył się tylko ze zdaniem innych , w domu był gosciem , który jak przekraczał próg szkolił nas wszystkich jak w wojsku . Wszystko miało być tak jak on chce , reszta była mało ważna . Od dziecka byłam szkolona jak piesek , nagradzana tylko za to co jemu pasowało , robiłam wszystko pod jego dyktando . Widziałam wiele łez wylanych przez moją mamę między innymi z powodu ciągłych zdrad mojego ojca . Na zewnątrz był zupełnie innym człowiekiem , paradoksalnie wszystkie kobiety które go znały były nim zachwycone !!!!! zazdrościły mojej mamie takiego męża !!!! Dla mojego ojca najważniejsze było uznanie w oczach innych ludzi no i pieniądze!!!!! Mój mąż miał mieć więc dużo kasy i w tamych latach najlepiej mieszkać za granicą . Wtedy mój ojciec miałby powód do dumy !!!!! I tu go zawiodłam , mój mąż pochodzi ze wsi , nie ma wyższego wykształcenia i kasy . Dla mnie najważniejsze jest że jest spokojny , dobry , zaradny , kochający , zupełne przeciwieństwo mojego ojca ! Jeszcze kiedy nie bylismy małżeństwem , mój ojciec nie szczędził przykrych słów zarówno jemu jak i mnie . Uprzykrzał nam życie i robił to najlepiej jak umiał . Mówił ,że i tak się rozejdziemy to jest tylko kwestia czasu , już on się o to postara . Przez pierwsze lata byłam wrakiem psychicznym ,ale nie umiałam się przeciwstawić . Już jako nastolatka przysięgłam sobie ,że nigdy nie pozwolę ,abym była tak traktowana przez mojego męża . Dodatkowo ciagłe puszczanie się z kurwami przez mojego ojca , też odbiło się bardzo mocno na moim przyszłym życiu . Niestet ,ąle nie potrafię w pełni zaufać , jestem podejżliwa , ciągle obserwuję . Przez pierwsze kilka lat osiągnęło to apogeum , wystarczyła godzina spónienia , a ja j€z stałam w oknie wyobrażając sobie jak mój mąż w tej chwili spedza czas z inną kobietą . Nie potrafię tego opisać , ale to był obłed . Mój mąż nigdy nie dał mi powodow ,żebym miała tak sadzic , a ja i tak robiłam wszystko ,żeby mu uprzykszyc życie , panicznie bałam się żeby mnie nie zostawił , i paradoksalnie go ranilam ,żeby to on był odrzucony a nie ja . To był koszmar wierz mi !!!!! Mój mąż jest odpowiedziałnym i zaradnym człowiekiem , nigdy nie brakowało mnie i moim dzieciom na chleb , a i tak dla mojego ojca jest nikim . Ach , mogłabym pisać i pisać , nie starczyło by miejsca , tyle we mnie jest żalu ..... .To przykre , ale tak jak pisałam często myslę ,żeby trafił go szlak !!!!!I I dostaję szału jak czytam wypowiedzi niektórych kobiet ,jak cierpią zdradzane , ranione przez męzczyzn , ale tkwią w tym gównie dla dzieci żeby miały ojca ! Bzdura !!!! dzieci wszystko widzą , czują , lepiej niz myślimy . Może nie rozumieją całej sytuacji ale wpływ na ich psychikę jest ogromny i NAPEWNO!!!!! będzie się to ciągnęło w ich przyszłym życiu wyrządzając wiele szkody . Przepraszam , troche zeszlam z tematu , ale pamiętaj jeśli nie podejmiesz drastycznych kroków to twoja matka nie odpuści. Niestety musi to odczuć i to boleśnie . I jeszcze jedno Twój mąż ma jakieś granice wytrzymalości , Twoja matka może je kiedyś przekroczyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudna sprawa ...
Do ... do karolllaz Sytuacje rodzinną miałaś straszną i chciałoby sie powiedzieć jak to mozliwe, że rodzice swoim dzieciom mogą zgotować taki los ... to pozostaje w psychice na całe życie Ja myslę, że autorka tego topiku to młoda osoba, której trudno jest podjąć zdecydowane kroki żeby skończyć z taką sytuacją jaka jest, bo czuje się jednak zalezna finansowo od rodziców i nie chce a moze nie potrafi czy boi się zrezygnować z pomocy finansowej rodziców, matka o tym wie i to wykorzystuje w okropny sposób, przestawia nimi jak pionkami na planszy ............... to błęde koło ... Moge wnioskować, że taka sytuacja do niczego dobrego nie zaprowadzi, to rownia pochyła, która prowadzi do katastrofy jej małżeństwa (matka będzie zadowolona z tego i powie "a nie mówiłam) No cóż, ale dorosłość polega m. in. na podejmowaniu również takich trudnych decyzji i na odpowiedzialności, pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ... ZAWSZESAMA
PISZESZ ... "3 lat prosze o założenie kratki na otwor wentylacyjny w kuchni " Ale to mieszkanie jest córki, więc niech robi u siebie co chce, jak chcą mieć karaluchy niech mają, co ciebie to obchodzi :-D, jak chcą miec zawieszony fortepian na ścianie niech mają na zdrowie :-D Ja mam taka zasadę, jak ide do moich dzieci i mi się u nich w domu coś nie podoba jak, np. to co piszesz to PATRZĘ na to I NIE WIDZĘ, to jedyny sposób wypróbowany i bardzo dobry :-D NIE WTRĄCAĆ SIĘ oni z czasem sami do tego dojdą, że trzeba to zrobić, a że późno ... no cóż ..., pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolllaz
Pierwszy raz w moim życiu nie pojade na święta do domu, dziwnie się z tym wszystkim czuję.........ale wierzcie mi nie pozwole mojej matce tak traktować męża i siebie! Zresztą nie wyobrażam sobie takich świąt, słuchałabym tyllko o tym jaki on jest beznadziejny i potworny a po świętch do psychiatry..... kiedyś jej za to wszytko "podziękuję"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I bardzo dobrze ...
musze tobie powiedzieć, że podjęłaś bardzo, bradzo mądra decyzję GRATULUJĄ, to dobra drtoga, twojej matce da to do myslenia i o to chodzi. Jestes madrą dziewczyną :-D, pozdrawiam i zyczę wam szczęśliwych świąt PS Napisz jak było :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu ...
juz dawno powinnas tak zrobić, dalas matce sygnał, że nie może toba maniupulowac, że dla ciebie najwazniejsze jest twojhe malżeństwo i że nie mozna ciebie kupić, a jak tego nie rozumie to zobaczysz zrozumie , gratuluje odwaznej decyzji , WESOŁYCH SWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam ten topik i mam wrazenie ,ze w duzej czesci to o mnie... mam 35 lat...w ty roku wraz z dziecmi (dwoje) wyjechalam za granice...moj M byl tutaj od roku....zostawilam wszystko, wszysciusienko...zaczynamy od zera!! nareszczie jestesmy wolni!! w tym roku sprzedalam mieszkanie, wieksza czesc pieniadzy wlozylam w dom ,ktory \"dostalam \" od mamy...hahahaah juz nie dostalam...zmienila zdanie...jak zwykle! wczesniej \"kupila\" nam samochod za 22 tys....moj maz nastepne dwa lata pracowal za pol pensji... acha jak sprzedalam to mieszkanie to poszlam i oddalam jej 10 tys bo wczesniej \"pomagala\" nam(w podobny sposob jak te \"prezenty\"...wiec zaproponowalam jej ,ze skoro tak ja boli jakakolwiek pomoc mi to ja jej oddaje te pieniadze ..o!wziela z radoscia... teraz okazalo sie ,ze moj maz ma raka..oczywiscie jako strasznie dobra tesciowa i mamusie (bo oczywiscie na zewnatrz jest cudowna osoba) zdeklarowala pomoc i w ogole ach! no to ja ciach jej podpuche hahaha zapytalam czy moglaby pozyczyc nam troche pieniedzy:D wiecie co mi powiedziala...ze musi posprzatac teren wokol swojego nowego domu zeby psy jakos mialy...oj rany ...normalnie komedia :D:D:D teraz juz mnie to wszystko tak nie boli, choc w sercu jakis zal zawsze zostaje....przeciecie pepowiny to najlepsze wyjscie! tlumaczenie i rozmowy raczj nic nie daja...niestety..przerabialam to tyle lat, nawet namowilam ja zebysmy razem do terapelty jezdzily...porazka! ona nie rozumie ...albo za cholere nie chce zrozumiec...\"jakie uczucia...ty masz jakies?\"ONA to owszem ale ja... ach szkoda slow! pisze o tym bo niedawno to wszystko przerabialam, jesli komus pomoze wspomnienie mojej historii(na cala by forum braklo..heheh) bede sie bardzo cieszyc! dziewczyny im wczesniej tym lepiej, pokazac ,ze jest sie zaradnym i ze sobie dajemy rade...w kazdych warunkach!! matka zawsze bedzie kochac tylko moze ...ta milosc juz nie bedzie toksyczna!! moja mama w tym roku...spedza swieta sama...na wigilie zaprosila ja ciocia(siostra mamy)..moj brat tez woli gdzie indziej...smutne...ale ja dostalam to zycie od Boga i do mnie ono nalezy!!!JA jestem za nie odpowiedzialna i ja sie kiedys bede z niego rozliczac!! A teraz do smutnych mam!!. Zawszesama...wiesz mysle,ze mozesz cos zrobic dla swoich corek! Zaufaj im, nie wtracaj sie i DAJ OPARCIE!!!! najwazniejsze jest poczucie wiezi, ze jest ktos kto nas nigdy nie opusci, nie zawiedzie!! jezeli cos dalas..to juz nie jest Twoje...zapomnij:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×