Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanaaa21

Starzy nie chcą juz mnie finansować...

Polecane posty

Gość załamanaaa21
tylkojednoslowko---> ale ja chce sie uczyć dziennie. Nie odpowiada mi system st. zaocznych. Skad wezmę na nie kase? Tu nie chodzi o to, ze sie boje pracowac. Kto mi da godziwą pensje po samej maturze? Jesli wyjadę, jak mi radzisz, myslisz ze bede w stanie oplacic sobie zycie, mieszkanie, a na dodatek studia zaoczne?? Za 800zł? Teraz mam szansę, studiując dziennie i chcę ją wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
Też się zgodzę z Malakajka. Ona ma pracę, ale ma też inną atmosferę w domu. Ja zauważyłam, że tacy ludzie szybko znajdują zatrudnienie, bo poprostu są pogodni, mniej spięci. Natomiast Tobie radzę, zmienić tok studiów skoro nie możesz wpłynąć na rodziców, i nie masz bogatego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
malakajka---> Moi starzy sie niczego nie wstydzą. Oni sie wrecz chwalą tym, ze nie daja dzieciom pieniedzy do szkoly. Ojciec to nawet mówi, ze my wcale nie potrzebujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
To teraz wam powiem, co zrobila moja kolezanka z roku, która miala podobna sytuację rodzinną. Zaskarzyla starych o alimenty, sąd przyznal jej 600 zł i wyprowadzila sie do swojego chlopaka. Dostaje dodatkowo stypendium socjalne. I jakoś daje sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
No dobrze, ja wiem, bo też kończyłam dzienne. Ale weź pod uwagę z czym tu przyszłaś - że rodzice nie chcą Cię finansować. To z czego chcesz się utrzymać ? Jedyne wyjście to zmienić tok studiów, nie wyprowadzać z domu, ale znaleźć pracę i zarabiać sobie na naukę. Jakoś ludzie sobie tak radzą. Czemu ci zaoczne nie pasują ? Skąd wiesz, próbowałaś ? Powiem Ci - pracodawcy wolą zatrudnić studentkę niż osobę po studiach, bo wtedy nie muszą odprowadzać za Ciebie składek na świadczenia. Pomyśl trochę. Dlatego jak najbardziej w czasie studiów - W DZISIEJSZYCH CZASACH - trzeba pracować ! Ja się dziwię, że sama nie chcesz, dla siebie, dla własnego dobra. Poradziłabyś sobie, gdybyś tylko chciała. A może spróbuj tej pracy w weekendy gdzieś, może się uda gdzieś w pobliżu. Dla studentki może coś znajdziesz, to na plus dla ciebie że jeszcze studiujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
tylkojednosłowko---> dużo racji w tym, co piszesz, ale nie wzięłaś jeszcze jednego pod uwagę. Niby kiedy ja mam sie uczyc? Moje studia to głównie łażenie po bibliotekach, czytanie książek, pisanie prac itp. Nie wystarczy, ze przysiadę dziennie pół godziny i się nauczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
E tam skarżyć starych. Więcej nerwów i niesmaku pozostanie niż korzyści. Weź pomyśl, to samobójstwo na własną prośbę nie chcieć pracować w czasie studiów. Wiesz dlaczego tyle studentów pracuje ? Raz bo muszą mieć kasą, a dwa, bo wiedzą, jakie to jest ważne na przyszłość. To w pierwszej kolejności oni potem dostaną stałe zatrudnienie, nie taka panienka jak Ty, co skarżyłaby rodziców o kasę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
Gdzie jest napisane, ze "taka panienka jak ja" chce skarżyc rodziców o kasę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś ciężko mi uwierzyć, ze w wieku 21 lat można myśleć w ten sposób. Tak podkreślasz, ze studiujesz dziennie, wiec za co tma płacisz? Za kserówki - chodź na wykłady nie będziesz musiała kserować i problem z głowy. U mnie w domu rodzice zarabiają ok 3 tysięcy miesięcznie, czyli podobnie do Twoich, rodzina 4 osobowa , dom. podlicz sobie ile kosztuje jedzenie, dla 4 osób, prąd, woda, gaz, o ogrzewaniu zimą nie wspomnę, szczególnie jeśli grzejecie gazem ( u Nas w zeszłym roku było to ok 1,5 tyś miesięcznie - zimą). Jestem w Twoim wieku i nie dostaję kieszonkowego od rodziców. Jestem zdrowa, mam 2 ręce mogę iśc do pracy i tak też robię. Studiuję dziennie, przeważnie mam ok 5 godzin zajęć dziennie plus dwa wieczory w tyg kursy i jakoś jestem w stanie sobie dorobić a Tobie chyba poprostu się nie chce pracować i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
Też tak miałam i wiem, że można sobie poradzić pracując. Na moim roku byłam jedną z nielicznych, niepracującą. Natomiast inni zapieprzali, na pół etatu zwykle, w firmach przeróżnych, zwykle telematketing, jakaś redakcja, jako asystenci, albo telefonistki i zarabiali, zaliczali i się cieszyli. Także nie pernicz tylko pogadaj z kimś kto pracuje, bo nie wierze, że nikt u Ciebie na roku nie pracuje. A wiesz co Ci się przyda do pracy ? Nie te książki przeczytane w bibliotece i te prace- zapewniam że zapomnisz z tego prawie wszystko, tylko właśnie doświadczenie w pracy, chodzenie do niej, przyzwyczajenie się, oswojenie z obowiązkami, wiem, bo widzę jak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
No nie napisałam może wprost, że byś zaskarżyła...ale przytoczyłaś przykład taki. A co Ty o tym sądzisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
Ehhh, szkoda na was nafty. Myślę, ze w najblizszym czasie po prostu zrezygnuje z tych studiow. Nie dam rady połaczyć pracy, dojazdów do domu, płacenia za paliwo, a dodatkowo studiowania dziennie i łażenia po bibliotekach. Aha, "chodz na wyklady to nie bedziesz musiala kserować". Kserowanie nie obejmuje tylko wykladow, to takze kserowanie ksiazek, ktorych nigdzie nie mozna dostać. Wiec jak jedna osoba ma to kseruja wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
Sprostowanie-codziennych dojazdów do domu. Pewnie mi zaraz wyjadą z propozycja, ze powinnam zamieszakc w miescie, w ktorym studiuję :P Spadam, dzięki Wam studenci za dobre rady i zrozumienie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
No dobrze, a powiedz mi jak inni sobie radzą na tych Twoich studiach ? Wszyscy mają bogatych i wyrozumiałych rodziców ? Słuchaj, ja tego nie piszę, żeby Cię zniechęcać. Reagujesz dokładnie jak ja kiedyś. Zobaczysz, potem możesz to wspomnieć i stwierdzisz, że głupio postąpiłaś. Nie chodzi o to żeby rezygnować. Rozejrzyj się jak sobie radzą Twoi znajomi studenci. Spróbuj z ludźmi pogadać, i może nawet pomoc jakąś uzyskasz. A poza tym są u Was stypendia ? Ja miałam naukowe, środkowy próg, to już na ksero było przynajmniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolenka27
czesc, bardzo mi Ciebie żal, bo wiem jakie to jest poniżające, kiedy koleżanki rozmawiaja o ciuchach, kosmetykach, umawiają sie do fryzjera...dziewucha to dziewucha:D i tyle- każda chciałaby ładnie wyglądać, wyskoczyc na na kawke...oczywiście nie są to wydatki pierwszej potrzeby, ale... powiem ci, że chyba jestem w gorszej sytuacji od ciebie- gorszej o tyle, że całe lata nie dostawałam ani grosza, a teraz utrzymuje swoich najbliższych mój tata zostawił moją mame z dwójką dzieci, mama starała sie jak mogła- wyjeżdżała za granice, sprzatała u sąsiadek, szyła na zamówienie...pieniedzy ciagle brakowało, gdyz po ojcu slad sie rozpłynął... było nam bardzo ciężko, jednak nie robiłam nigdy mamie o to pretensji- ponieważ ona w przeciwienstwie do twoich rodziców nie miała kasy, na dom, auto, itd- przeciwnie, kiedy zarobila wieksza sumke, zawsze kupowala nam cos, co było naszym marzeniem- adidasy, dżinsy...ja zapamiętałam to... tak sie złozyło, że poszczęsciło mi sie z moim facetem- on miał malutką firme z żaluzjami, która teraz rozrosła się do dużej fabryki okien i parapetów... ciesze sie, że teraz moge pomóc mamie, a co wazniejsze BRATU! ma on już 17 lat...i nie chciałabym, żeby nie miał w kieszeni nawet 5 zł...na cole czy gume do żucia- tak jak ja kiedyś... stać mnie i męża na to, żeby wyremontować im mieszkanko...żeby posłać mojego brata na lekcje angielskiego, prawo jazdy, obóz założyłam mamie telefon, kupiłam komputer-mają teraz taże internet... a to wszystko dlatego, że mama sprzątała u obcych ludzi, żebym ja mogła wystąpić na studniowce w slicznej sukience... pamietam to im i staram sie odwdzieczyc..jak moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
Ty nie dziękuj tylko do roboty. Za swoje życie się bierz. Miałaś czas na pisanie tutaj, to masz czas na pracę i inne rzeczy. Kwestia organizacji czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa geja
Śmiechu warte jacy wszyscy tu oburzeni. Ciekawe, czy tak każdy pracował na siebie. I co w tym złego, że w wieku 21 lat liczy na utrzymanie rodziców. Nie przesadzajcie. Takie są realia w tym kraju. Już na studiach żadnej chwili dla siebie, tyrka, a potem to już tylko sztafeta w wyścigu szczurów? Ciekawe, czy tak wszyscy pracowali na siebie (taaak zapewne już we wczesnym dzieciństwie) Jedno jest pewne, kiedyś rodzice będą potrzebować jej opieki, czy lepiej, żeby się wtedy okazało, że wdała się w nich???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolenka27
załamanaaa21 - nie martw sie, słoneczko, że nie masz tych pieniedzy...kiedys bedziesz miec!i docenisz je! i skoncz te studia, kasa to nie wszystko... to glupota, zebys studiowała dziennie i pracowala! rób jedno, ale dobrze... jestes tylko czlowiekiem...nie rozdwoisz sie...a gdzie bylby czas dla ciebie? na glupi spacer, czy siedzenie przed komputerem...kazdy czlowiek tego potrzebuje, bo nie jest maszyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ------ ------------
rodzice obnizają Ci szanse, ale nikt ci tu nic nie podpowie. ludzie sami nie sa zadowloleni ze sowjego zycia, czesto tez maja przerabane i nie chca by komus bylo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolenka27
może w wakacje wyjedziesz do anglii/włoch/niemiec zarobisz troszke, zbierając owoce i bedziesz miała na podstawowe wydatki... a teraz, skup sie na studiach i nauce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
Oolenka27 - masz klase kobieto. Współczuję Wam, że tak się to ułożyło. W końcu to nie Wasza wina, że rodzice się rozeszli. Wkurza mnie, że życie jest takie. Zazdroszczę Ci natomiast, że teraz tak dobrze Ci się wiedzie, super, gratulacje ! I powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa geja
Może porozmawiaj z rodzicami o swoich potrzebach? Może wystarczy im otwożyć oczy? I niech nikt mi tu nie bredzi, że 2700 to głodowa sumka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa geja
a fuj otworzyć, otworzyć, otworzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkojednosłówko
Ooleńka27, nie wygląda mi na to, żeby autorka chciała wyjechać w wakacje do pracy.... No ale może się mylę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
Dziewczyny, dzieki za wsparcie :) Widzicie, ja z nimi wiele razy o tym rozmawialam. Ale oni wychodzą z zalozenia, ze skoro mam co jesc i gdzie mieszkac to reszta ich juz nie dotyczy. Żadne z nich nie studiowalo, takze nie rozumieja, jakie to wydatki. Trzeba miec chociazby te 10 zl dziennie...w razie czego...oni tego nie rozumieją. Jeszcze Wam cos powiem. Nawet sobie nie wyobrazacie, jak mi sie zrobilo przykro gdy moj brat powiedzial mi o pewnej rzeczy. Otóż zalozy sie z kolegami, ze podejdzie i przywita sie z obcym gościem, a oni mu dadza za to 10zł! No i jak powiedzial tak zrobił. Potem pokazal mi pusty portfel i schowane tam głeboko te 10zł. Nie wyobrazacie sobie nawet jaki byl zadowolony...Ehhh az łzy mi polecialy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolenka27
dziekuje...;) jednak nie czuje sie kimś wyjątkowym... udało mi sie tylko dzieki szczesciu:) mam tylko wykształcenie średnie, nic wiecej- nawet żadnego studium... myśle, że szansą tej dziewczyny jest wykształcenie, dlatego niech o nie dba... i wiem, że bedzie miała dobry stosunek do pieniedzy:)- tak jak ja...wbrew pozorom nie żyje w żadnych luksusach...nie jeździmy na zagraniczne wakacje, nie mamy wielkiej willi w modnej dzielnicy czy limuzyny- tak jak WSZYSCY nasi znajomi z branży wolimy jechać naszym starym passatem na obiad do mojej mamy niż do restauracji, a ja wole kupić bratu niż sobie nowe spodnie... odkładamy również na fundusz emerytalny dla mojej mamy- jako, że ciągle pracowała na czarno, dorywczo nie bedzie miała emerytury:(...a chciałabym, żeby była o to spokojna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ------ ------------
co wy macie za relacje w tym domu. co studiujesz, zdradzisz nam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
Filologia polska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolenka27
boże...ja miałam podobnie, najbardziej mi było żal mojego młodszego brata!...kiedy nie miał na karuzele, czy na wate cukrową na odpuście...serce mi sie ściskało... teraz dałabym mu WSZYSTKO...nawet wiem, ze troche go rozpieszczam, ale nalezy mi sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaa21
olenka27---> wspólczuję ci takiego dziecinstwa i mlodosci, ale równiez podziwiam. Wiem, przez co przeszłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×