Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wypłowiała sikorka

Kiedy mężczyzna nie kocha kobiety.

Polecane posty

No właśnie... kobieta wie, czuje to, że mężczyzna nie kocha jej, fakt - lubi, ale nie sypiają ze sobą, rozmawiają o tzw. sprawach dnia codziennego (rachunki, zakupy itd.), nie mają wspólnych pasji i zainteresowań, widują się raczej rzadko i w przelocie, a mieszkają razem. Nie trzymają jej przy nim pieniądze ani mieszkanie. Więc po co z nim jest? Ktoś zna odpowiedź? Bo dla mnie to zagadka :) Nie, nie chodzi o mnie, tylko o to, co widzę obok siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sikorko---- to bardzo dziwna sytuacja. :( Napewno nie chciałabym , aby to spotkało mnie. Wolałabym chyba rozstac się. Może ta kobieta chce miec świadomośc, że ma jednak kogoś kogo kocha i może nazywac go "mężem". Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jest z nim po to
aby otoczenie (rodzina , sąsiedzi , kolezanki) nie mowilo ze jest stara panną ktorej nikt nie chce.A ona boi sie samotnosci choc tak naprawde jest samotna w związku. To taki sposob myslenia ktorego szczerze nienawidzę.Byc z kims , bo TRZEBA lub WYPADA kogos miec.Bo "nie potrafię byc sam/a" wiec jest z byle kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie to osłabia :O Chyba typowo polskie myślenie... ale z tą starą panną to ciekawe spostrzeżenie, jakoś mi do głowy nie wpadło. Jest jeszcze jeden czynnik w tym pseudo-związku: kościelny (w jej przypadku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmimiii
wypłowiała sikorka trafiłaś w samo sedno mojego małżeństwa. Dojrzewam do rozwodu... ale i tak jest ciężko. Tyle było planów i nic z tego nie będzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma sensu się męczyć, jeśli zrobiło się przynajmniej coś, żeby związek ratować, a nic z tego nie wyszło, to lepiej się rozstać. Rozwód to nie hańba. Po co tworzyć farsę i przyklejać uśmiech na święta, gdy serce pęka? :O Bez sensu. Mnie zabijała świadomość życia z kimś, a jednocześnie obok tego kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypłowiała sikorko
A mnie zdumiewa takie myślenie i zastanawianie się, czemu ktoś z kimś jest. Bo nie ma płomiennej miłości buchającej na kilometr ? A może jest przyjaźń, wspólne interesy czy co tam jeszcze. Nawet strach przed samotnym życiem. Wam, młodszym, nie mieści się to w głowie. Miłość jest niezmiernie ważna, ale ma to do siebie, że zmienia się. Nie wszyscy ludzie chcą czuć cały czas napięcie miłosne, bo, jak każde silne emocje, dają siłę do życia ale też ją odbierają. Więc może Ci ludzie cenią spokój ponad wszystko inne ? To też jest wartość sama w sobie. Nie odnoszę się oczywiście do sytuacji, gdy małżonkowie się nie lubią, nie tolerują czy wręcz nienawidzą. Ale warto pamiętać, że nie tylko miłością należy się w życiu kierować. Wiem, że posypią się na mnie gromy. Ale , wiele małżeństw tak żyje, przyjaźnie , a po lekturze takich topików zaczynają czuć się tak, jak jakiś margines społeczny. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest uzaleznienie od tej osoby. Milosc to nie to samo co uzaleznienie. Po prostu ona musi z nim byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi mi o nieustanne \"buchanie\" miłości, bo sama wiem, jak to jest po kilku latach, kiedy ogień przygasa. Na tym przykładzie, który podałam, nie ma nawet przyjaźni... jest życie-razem, ale obok siebie, bo trudno nazwać prawdziwym związkiem TYLKO dzielenie jednej kołdry i to w niecały pół roku po ślubie. Mijanie się w związku nie jest normalnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O spokoju można mówić, kiedy przeżyło się razem X lat i dalej ma się oparcie w drugiej osobie, wspólne tematy do rozmowy, poranne picie kawy i wspólnego psa ;) Budowanie związku na strachu nie jest raczej objawem świadczącym o jego prawidłowym rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypłowiała sikorko
Nie, pół roku po ślubie to nie jest normą. Ale dla Nich może to być normalne. Generalnie odniosłam się do związków z dużo dłuższym stażem. I dlatego, że napisałaś - lubi ją, to fakt. Wywnioskowałam, że ona jego też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zeby czuc sie bezpiecznie zeby nie czuc sie samotnie - nie wracac do pustego mieszkania zeby odpowiadac spolecznemu wzrowi doroslej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubi ją, ale całą swoją miłość przelewa na... swojego psa. I nie uważa tego za normalne. Wiem, jak ciężko wyobrazić sobie życie bez kogoś bliskiego, ale nie rozumiem, dlaczego tkwi się w chorej sytuacji, która kobietę upokarza - dlatego pytam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×