Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona*26

Sposób na teściową...!Prosze pomóżcie!

Polecane posty

Gość ona*26

Nie wytrzymam tego dłużej, kolejny raz nerwy mi puściły, ale kto by wytrzymał takie zagrywki!!! Musiałam się komus wygadać, wybrałam Was i wiem ze nie tylko ja mam na pewno taki problem. Napisze może od początku...Jesteśmy ze soba od 5 lat. Wszystko było i jest ładnie, pieknie, do chwili kiedy nie wpieprzy sie teściowa i szwagierka. Nie jestesmy jeszcze małżeństwem, bo jak narazie ważniejsze dla nas były inne sprawy, jak np. kupno mieszkania, stała praca itp. ( w styczniu się wprowadzamy do naszego M),tyle że nie wiem czy do tego czasu mamuśka czegoś nie wymysli. Jego matka robi wszystko by nas skłocic, odsunąć od siebie. Przez 3,5roku wszystko było ok. Traktowali mnie jak córeczkę, wszedzie razem, normalnie jak członek rodziny, a teraz. Nie wiem co jej odbiło, ale mam tego dosyc. Np.dzis , akurat jak siedzielismy sobie milutko razem-zadzwoniła ona, że jest pilnie potrzebny bo trzeba siostrzyczke przewiźć z rzeczami do jej mieszkanka.........a sama bidulka nie da sobie rady...Widział moja reakcję i że mam dosyć jej gierek.......odpowiedział, że mam zacisnąć zęby i że wszystko sie zmieni w styczniu jak bedziemy na swoim........ale wiem że ona nie odpuści. Odwidziało jej sie do takiego stopnia, że nawet widziec mnie u siebie nie chce w domu, wyobraźacie to sobie.......i jak ja mam się nie denerwować. Czuje sie jak na ringu...musze walczyc o niego z jego mamuśka i siostrunią....( a nie chce z nimi walczyć) bo po co. Zachowują się tak jakby on był tylko ich... a ja chce im go odebrac. Przeciez to jest chore. Prosze pomóżcie mi, jak mam postepowac, co mam robić!bo zgłupieję przez tą kobiete. Czy któraś z Was była w takiej sytuacji lub podobnej...Może macie jakis sposób na teściową.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona*26
bywały juz chwilę, kiedy chciałam go zostawić, bo mialam dośc, ale wiem że ona tylko na to czeka. Jej zaborczośc nie zna granic......chce aby jej dzieci byli samotni, i poświecili jej swoje życie........Prosze napiszcie co o tym myślicie...:( moze ja wyolbrzymiam, ale nie wydaje mi się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachowujesz sie jak gówniara
i to mocno niedojrzała, przeczytaj se co napisałaś i pomyśl :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatniwpistochybatateściowa
???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachowujesz sie jak gówniara
nie, tym razem teść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatniwpistochybatateściowa
teśćnieżyje głoszzagrobu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyolbrzymiasz
a na dokładkę wydaje mi się, że to właśnie ty chcesz nim całkowicie zawładnąć. Chcesz udowodnic że na całym świecie jesteś ważna tylko ty. Skoro ma ciebie, to rodzina powinna zniknąć z powierzchni ziemi, bo prosic o cokolwiek możesz wyłącznie ty. Chce ci powiedzieć że z chwilą zamążpójścia jego rodzice ani rodzeństow nie zniknie z powierzchni ziemi. Twoja rodzina po prostu sie powiekszy o jego rodzinę i odwrotnie. Przecież nie żyjesz na bezludnej wyspie, tylko wśród ludzi. Szef też będzie cię chciał skłócić z mężem jeśli w miłych chwilach wezwie go służbowo do pracy? Chyba odrobinę przesadzasz dziewczyno i proponuję nie myślec wyłącznie o własnym wygodnicywie. Chyba nie sądzisz, że z chwilą kiedy zostanie twoim mężem będziesz go miała na wyłączność. Pozdrawiam świątecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak mialam. ale mnie znienawidzili dopiero po slubie. Naet pojawienie sie wnuka na swiecie nic nie zmieniło. Chodził do rodziców sam, wracał nakręcony i od razu do mnie z pretensjami. wytrzymałam do 2 urodzin dziecka i dalam sobie spokój. Skoro tak bardzo chcieli go z powrotem to dostali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona*26
ciekawe jak sama byłabyć w takiej sytuacji ( czego nikomu nie życzę) jakbyś się z tym czuła.........Wszystko mozna wytrzyamć do czasu.........Szanuje teściową i nie chce jej odbierać syna za nic w świcie, ale wszystko ma swoje granice...I chocieaż przykro to mówić, to niestety teściowa zachowuje się niedojrzale... skoro nie może pojąc ze taka jest kolej rzeczy w zyciu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatniwpistochybatateściowa
niemasposobu mieszkanie oddzielnie, najlepiej daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli tak to wyglada
jeśli tak to wygląda już teraz to poważnie sie zastanów.kiedyś byłam w podobnej sytuacji myślałam że zwariuje miał być ślub w ostatnie chwili sie wycofałam i uciekłam.I dobrze zrobiłam orzenił się z inną ale mamusia małżeństwo rozwaliła i znów został sam.takie hadry się nie zmienią ani maminsynek też nie a czemu on nie protestuje?zadaj sobie to pytanie lepiej teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona*26
dzieki za opinie......... wyolbrzymiasz...... przeciez j nie myśle tylko o sobie. Jak najardziej jestem za tym, aby normalnie z nimi życ. Jak już pisałam, nie chcę go im odbierać, nigdy nie miałam nic przeciwko, jakwyjezdżalismy, spotykalismy się razem.Chciłabym zeby było tak i teraz, ale niestey to oni mnie odsuneli od siebie. Nawet nie wiecie jak jestem wyrozumiała w stosunku do jego mamy, Nie chce byc jego pepkiem świata, nigdy tak nie postepowałam. Bardzo duzo czasu spedzamy z rodzina ( niestey tylko z moja) przyjaciołmi, znajomymi....Nie chce mieć nikogo na wyłącznośc, bo nie na tym zycie polega:( uważam, że rodzina jest najwazniejsza i jesli się kochamy to oni powinni to zaakceptowac, a nie jeszcze utrudniac,bo wiem ze burza go przeciwko mnie i nie woem dlaczego bo nie miałam z teściową zadnych spięć, nie licząc tych kiedy miałam inne zdanie na ten sam temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po diabla z nim jestes
jak ci nie odpowiada jego rodzina i jego stosunek do niej? Widac do siebie nie pasujkecie. Matka bedzie zawsze matka, siostra siostra i idiotyzmem jest z nimi walczyc. Jesli ich nie polubisz , masz przekichane malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli tak to wyglada
ja tem wiem jedno zdala od takich.sama wyszłam za mąż mam teraz dobrą teściową a tamta jaka była taka jest dalej.sprubuj z nią porozmawiać wyłóż kawe na ławe.i znim też bo powinien zachować sie jak dorosły człowiek i wyjaśnić z matk a taki sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli tak to wyglada
nie rozumie tego jak to jest że on na to nie reaguje boi się mamy czy jak.żeby ci te kwoki życia nie zmarnowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona*26
Ostatnio nwet nie miałam okazji z nia porozmawiać, chociaz chciałabym szczerze pogadac.....Nie widziała, sie z nią jakieś pół roku, a u niej w domu nie byłam z 1,5 roku.......Mój facet od pocżatku mi mówil, zebym za wiele jej nie mówiła, bo ona jak i jego siostra sa fałszywe. Miłe z pozoru,a co innego myslą......Przykre to jest Jesli chodzi o niego.........to raz robi cos dla niej i nie słucha tego co ja mówie.....a nastepnym razem jej się stawia.........Prosi bym przepekała do stycznia,ale co to za tłumaczenie. Mówi jeszcze ze kocha nas obie i sam jest miedzy młotem a kowadłem i chce aby wszyscy byli szcześliwi.........samam nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a uwazsz ze gdyby
nie kochal matki, to byloby w porzadku? Nie rozumiem takiej rywalizacji. Dobra rodzina meza to polowa sukcesu w malzenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona*26
Do po diabla z nim jestes....... ale kto powiedział, że ja chce walczyć. Nie zamierzam,...tylko czasami tak sie czuje:( To nie ja doprowadziłam do tego, że nie rozmawiamy ze soba, co wiecej jestem za tym aby było jak dawniej, normalnie, rodzinnie...może dlatego tak bardzo mnie to boli, że nic sie miedzy mna a teściową nie wydarzyło, a tak mnie odsunełam od rodziny. Akceptuje ich i dogadywałam sie z nimi dobrze, nigdy nic do niech nie miałam, starałm się żeby wszystko było ok i zeby nikt nie był pokrzywdzony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona*26
do jeśli tak to wygląda.........on się stawia i nieraz sie z nią kłocil z mojego powodu. Twierdzi, że dopóki z rodzicami mieszka to niestey czasami ma jakies obowiazki w stosunku do niej, nawet moim kosztem. Utwierdza mnie, ze jak zamieszkamy juz na swoim ( własnie urzadzamy mieszkanie) to bedzie zupełnie inaczej...ale ja zaczynam w to watpić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona*26
powiedzcie mi tylko jeszcze jedno...co powinnam zrobić, jak reagowac, na jej koljene telefony........przeciez ja nie umiem na spokojnie tego przyjąć, ze akurat zawsze potrzebuje go w tym momencie co ja...powiedzcie czy to nie jest dziwne. Ona doskonale wie, ze w wten sposób doprowadza do kóotni miedzy nami......jak mam postąpic. powiedziała nawet, że nasz slub nie przyjdzie........nawet nie wiecie jak mi przykro. Chce z nia pogadać przy najbliższej okazji jk tylko pojawi się w naszym mieszkaniu......ja jestem osoba szczera i nie lubie fałszu i niedomówień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi.....
bardzo jak czytam to wszystko, to tak jakbym czytała o sobie, kochałam go bardzo i kocham do dziś, dlatego zrezygnowałam, jego żoną byłam tylko na papierku, liczyła się tylko rodzina jego matki, też wracał stamtąd nakręcony, a chodził tam codziennie, wieczne pretensje o nic, tylko o to, że nie mógł im się sprzeciwić, wyżywał się na mnie, nie miałam siły i zrezygnowałam....niby mieszkamy razem, mamy dzieci, ale wszystko nie jest tak, zameldował się u mamy, tam ma swój pokój i częściej tam przebywa niż z nami w domu...jest zadowolony, matka też, tylko jak zwykle ja się nie liczę, czuję, że już tylko troszkę czasu i nie będziemy razem, nie walczcie, bo to n ie ma sensu, ona zawsze wygra, jeśli syn nie ma własnego zdania i nie potrafi się jej sprzeciwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona*26
przykro mi........przykro mi że Ciebie też to spotkało. Rozumiem jak się czujesz. Mi też jest bardzo ciężko. Boję się ze kiedyś nie wytrzymam tego, a tak bardzo go kocham. Człowiek jest w stanie wiele wytrzymac, ale do pewnego momentu.....Smutne, jest to że macie dzieci, a on nadal nie potrafi nic z tym zrobić. Łudze się jednak jeszcze, że u mnie może to się zmieni. wiem moze głupio sie pocieszam,ale jaki mam wybór. każdy mi powtarza, że nie z nimi bede zyć na codzień, tylko z nim. a z nimi widywac moge sie tylko od świeta. Ale co z tego kiedy zyjemy wspólnie, a ona i tak w tym wszystkim ma swój udział.....na kazdym kroku i to niewazne ze jestesmy od niej daleko.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cie doskonale rozumiem
mialam to samo, mamusia plus siostra bidulka wytrzymalam 9 lat, teraz jestem po rozwodzie i nareszcie mam spokój powiem ci tylko tyle, że o ile teraz on jeszcze sie liczy z twoim zdaniem bo nie jesteście po ślubie i mozesz odejść , o tyle potem bedziesz musiala sie z tym meczyć z pozycji żony a to o wiele trudniejsze, bo przecież nie bedziesz po każdej akcji teściowej grozila rozwodem a dla tych , którzy tutaj pisza że ona chce być najważniejsza i on ma sie pozbyć rodziny itd nie piszcie pierdól jak nie macie pojecia co znaczy taka mamusia i szwagierka , ja to przeżylam i wiem o czym dziewczyna pisze twoj chlopak powinien zrobić z tym porzadek już teraz !!! w takie gadki typu..... jak bedziemy na swoim to sie zmieni ..... nie wierz !!! bedzie tak samo albo gorzej !!!! takie mamusie i siostrunie nie odpuszczja !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
najwięcej zależy od niego, ja też długo jeszcze do niedawna byłam wściekłą tylko na jego matkę, ale teraz rozumiem, że to też jego wina, nie potrafi jej się sprzeciwić, mieć swojego zdania, to już tak jakby w nim jest zakodowane, niby się z nią kłóci, mói, że tak nie jest, ale i tak robi jak ona chce, teraz już piszę bez jakichś konkretnych emocji, ale do niedawna targała mną wściekłość, nienawiść, żłość na przemian z miłością, pożałowaniem itd., musielibyśmy mieszkac na drugim końcu Polski, żeby on się zmienił, bo miał czasem takie momenty, zwykły człowiek, ż którym szło pogadać, taki jaki chciałąm żeby był, ale to było może parę razy na 16 lat.....reszta to jego aktorstwo i kontrola samego siebie - nie mam pojęcia po co....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
mój też ma siostrę, samotną, nie żyje ze swoim facetem....tak jak u Was - one rządzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cie doskonale rozumiem
przykro mi ===> racja !!! Zapomnialam dodać, że oczywiście one nic nie wskuraja jeżeli on im na to nie pozwoli !! Tylko twój chlopak może uzdrowić ta sytuacje. Jeżeli nie robi tego i ulega matce i siostrze nie licz na zmiany. Tylko od niego zależy czy one dalej beda tak postepować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz obsesję
"przeciez ja nie umiem na spokojnie tego przyjąć, ze akurat zawsze potrzebuje go w tym momencie co ja...powiedzcie czy to nie jest dziwne. " Na siłę doszukujesz się podtekstów w tym, co ona robi, więc to świadczy o tym, że to ty jesteś złośliwa i trudna w kontakcie a nie ona. Dowód? Popatrz na zacytowany fragment z twojego wpisu i odpowiedz na pytanie - A niby skąd ona może wiedzieć, że w momencie jak dzwoni, to ty go też potrzebujesz? Czy ma zakładać, że potrzebujesz go caly czas? A może przed poproszeniem własnego syna o przyslugę powinna dzwonić do ciebie i zapytać, czy go przypadkiem nie potrzebujesz?Jesteś zaborcza, nadmiernie zazdrosna i jak dziecko rywalizujesz z jego matką, która z was ma być ważniejsza. A nawet jeszcze jego żoną nie jesteś. Takich jak ty, to on może jeszcze z 10 mieć... Jeśli jesteś taka, to nie dziwię się, że jego matka, która na początku traktowala cię "jak córeczkę" nie życzy sobie twojej obecności w jej domu, kiedy już się na tobie poznała. No traaaageediaaaa - matka śmiala poprosić syna o pomoc, zamiast zostawić go kapryśnej księżniczce na wyłączność...co za podła kobieta z niej :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooooo jaaaasne
masz obsesje ....... pewnie jesteś siostra , która też wiecznie potrzebuje pomocy wlasnego braciszka bo nie dasz sobie rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
chwila, chwila.....coś mi się wydaje że jesteś jedną z tych zborczych mamuś....może nie tak ostro. ok?? pewnie nigdy nie byłas w takiej sytuacji i nie wiesz jak to jest, ja też ciągle słyszałam, e jestem egoistką, bo chcę męża dla siebie - CO ZA PŁYTKI SPOSÓB MYŚLENIA I PRYMITYWNY!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×