Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xxxxxxxxala

Chce sie rozwiesc

Polecane posty

Gość xxxxxxxxala

Jestem mezatka od prawie dziesieciu lat. Moj maz nigdy nie byl moja wielka miloscia.....ale zlem koniecznym. Mozna to nazwac malzenstwem z rozsadku. Przed slubem wydawal mi sie pracowity, zaradny, uczciwy...wszystko bluf! On jest jednym wielkim klamstwem, kontroluje moje zycie, czepia sie do wszystkiego. Nie mamy dzieci bo dzieci kosztuja, zyjemy z mojej pesji bo swoje oszczedza....nawet nie wiem ile ma na kacie. A pozatym klamie, o wszystkim. Czuje sie samotna i odilozowana od wszystkiego. Nie mam znajomych ani nikogo komu moglabym o tym opowiedziec...oczywiscie to jego zasluga. Mam 33 lata i jestem traktowana jak dziecko. Nie mam juz sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ale to w czym problem? Polskie prawo przewiduje taką ewentualność :) (póki co)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chcę ale się boję
:( i autorce pewnie chodzi o to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im dluzej bedziecie z tym zwlekac, tym wiecej zycia sobie zmarnujecie, bedziecie bardziej zgorzkniale i niesympatyczne na starosc, bedziecie zazdroscic chorobliwie wszystkim mlodym, ze ciagle maja szanse ulozyc sobie zycie, aby byc szczesliwymi, bedziecie miec coraz nizsze poczucie wlasnej wartosci, az w koncu bedziecie jechac na psychotropach, zeby jakos funkcjonowac. zamiast tego mozecie od nowego roku 2007 kopnac w tylki beznadziejnych facetow i cieszyc sie zyciem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxala
Ale od czego zaczac, jak on nie chce....A co z majatkiem podzielimy na pol dorobek mojego zycia??? Ja sie go boje..ale kto mi da wiary??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chcę ale się boję
ja już jadę na psychotroptach od dawna :( i chyba za stara jestem na rozwód:( poza tym boję się, ze sama się nie utrzymam, bo przez to małżeństwo wpadłam w taką nerwicę, ze boję się sama wyjść z domu:( Nie widzę dla siebie wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak on nie chce to rozwod bedzie tylko dluzej trwal. a zacznij od zlozenia sprawy rozwodewej. majatek podzieli sad jesli nie potraficie sie sami dogadac. i ...nie ma sie czego bac. pozniej bedziesz tylko szczesliwa, wolna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxala
Ja mam tak samo...jestem traktowana jak dziecko..i zachowuje sie jak dziecko...Ostatnio zastanawiam sie na d wyjazdem za granice..moze to jest rozwiazaniem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxala
A w czsie trwania rozwodu???Jak przezyc ten czas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dasz rade. niech wspiera cie kolezanka albo najblizsza rodzina. moze psycholog? a wyjazd za granice...hmm dalej bedziesz jego zona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybys chciala porozmawiac, poradzic sie czegos, wesprzec... napisz na miala pliki_m@o2.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxala
Wiecie co jest najgorsze ..Bezsilnosc!!! Bo co ja sama moge! Finansowo bedzie mi lepiej, bo to ja gada utrzymuje.....ale on tego nigdy nie zaakceptuje. On ma wysoka pozycie i dobre znajomosci, moze mi zaszkodzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w czym moze ci zaszkodzic? nie macie dzieci - lepiej, bo nie bedzie o nie klotni, alimentow itd. masz prace - i dobrze, jestes niezalezna. masz mieszkanie. a nawet jesli mieszkanie jest jego to i tak nie moze wyrzucic cie pod most! jesli az tak ci zle to nad czym sie jeszcze zastanawiasz? nie rozumiem. po co zyc z kims kto zatruwa ci zycie. jak mozna byc szczesliwym. lepiej szybko sie rozwiedz i zacznij wszytko od nowa! zacznij od pisania pozwu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chcę ale się boję
" On ma wysoka pozycie i dobre znajomosci, moze mi zaszkodzic!"---------jakbym czytała o sobie!!!!!!! A jak u Was z pożyciem? Bo wiem, ze to jest jednym z warunków uzyskania rozwodu, jesli nie ma współżycia to następuje rozpad, na szczęście dla mnie u nas już dawno nie ma sexu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się nazywa więź fizyczna ;) Dziewczyny, nie zastanawiajcie się w nieskończoność, tylko dajcie sobie żyć Każdy dzień trwania w takim związku to dzień stracony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robby
Fałszywa miłość jest gorsza niż prawdziwa nienawiść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie takie łatwe
jak sie każdemu wydaje, doradzac jest lepiej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest łatwe, ale jest wykonalne, wystarczy się dobrze rozejrzeć, kupa ludzi ma to za soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie takie łatwe
nie u każdego Ewo jest to takie proste jak u Ciebie .. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chcę ale się boję
do Ewa ---- więź fizyczna, no właśnie może się orientujesz, po jakim czasie zaniku tej więzi sąd uznaje rozpad małżenstwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chcę ale się boję
Szkoda:( bo na tym chciałam oprzec pozew:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sąd uznaje
rozpad więzi jesli przez pół roku się ze sobą nie sypiało i nie stołowało wspólnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej to piętrzyć trudności i tłumaczyć się, że nie można się rozwieść, bo np. domu nie da sie podzielić itp. Jak komuś zależy na rozwodzie, to zostawi wszystko i pójdzie sobie z jedną walizką no, ale to trzeba chcieć, a nie gadać, że się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie takie łatwe
jak sie ma dobra prace, nie ma dzieci to faktycznie latwo sie rozwiesc. Nie wszystko mozna pod tak..pstryk :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chcę ale się boję
do to nie takie łatwe ---- też probowałas i nie wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czegoś takiego
że jak jedna strona nie chce rozwodu to go nie bedzie. na sprawie rozodowej bez orzekania o winnie trzeba udowdnić (wystarczają zeznania twoje i meza) rozpad trzech sfer związku: ekonomicznej (czyli nieprowadzenie razem gospodarstwa...wystarczy ze bedziesz miała osobne konto i się wyprowadzisz...w sumie jak by się uprzeć to osobne finanse i osobne półki w lodówce wystarczą), fizycznej (sąd spyta kiedy ostatnio wspołzyliście i jesli dawno to sprawa załatwiona) i emocjonalnej (tu wystarczy że jedna ze stron powie że nie kocha, nie ma żadnych pozytywnych uczuć, albo wręcz nienawidzi i nie chce tego naprawiać). na sparwie gdy sąd stwierdzi ze faktycznie nastąpił rozpad tych sfer do zasądza rozwód niezaleznie od tego czy pozwany małżonek tego chce czy nie...ewentualnie ten opuszczony moze miec jakies argumenty ktore przedłużą sprawę o ewentualną rozprawę pojednawczą i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czegoś takiego
a co do więzi fizycznej u mnie wystarczyły 4 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×