Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tapetino

Rozkapryszony synek....

Polecane posty

Gość tapetino

Witajcie mamusie. Mam taki problem,moj synek ma 14 miesiecy i zrobil sie bardzo nerwowy, jak czegos nie dostanie to sie rzuca, wrzeszczy , placze , caly sztywnieje , jak reagowac , nie na wszystko mu pozwalam , ale niekiedy ogarnia mnie zlosc...co robic ? jak sobie z tym radzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu klapsa w pupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tapetino
czasami daje , ale to nie pomaga , bywa gorzej ....czasmi po prostu nie reaguje na jego zlosc , lub probuje go przytulic ....marny tego skutek , czy to taki wiek ? czy mu przejdzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezapominajka Błotna
Licz do iluś (zależnie od złości) i za każdym razie wydłużaj brak reakcji na jego kapryszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mamą 3 dzieci ;) absolutnie nie dawaj mu klapsa choć wiem że to czasem naprawde trudne żeby się powstrzymać ;) jak się tak zachowuje to w tym momencie ignoruj go kompletnie dopóki się nie uspokoi to trudne ale zobaczysz że po paru razach zadziała, bądź twarda i nie możesz ani razu zmięknąć bo po Tobie, mały to wykorzysta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika77
Jestem mamą 2 letniej Karolinki w 99 procentach jest super grzeczna- po tatusiu:))), ale jak załączy sie jej ten jeden procent po mamusi to daje czadu, krzyczy i kładzie sie na podłodze. Ani razu jej nie uderzyliśmy, w takich sytacjach poprostu to ignirujemy, jeżeli to trawa torchę dłużej, podnosimy ją i mówimy: "jestes nie grzeczna idziesz do kąta" "jak sie uspokoisz to możesz wyjść", stawiamy do "kąta"- to taki umowne miejsce zawsze to samo ona wie dlaczego tam jest, ma tam stać dopuki się nie uspokoji-oczywiście wychodzi z tamtąd i krzyczy dalej , ale powtarzamy ten proceder odstawiania kilka razy, nie dyskutujemy z nią, potem się wycisza, dopiero jak przestaje krzyczeć zaczynamy z nią normalnie rozmawiać. To jest super metoda, ale dla mojego dziecka bo ma tylko 1% temperamentu po mnie, jakby miała 99 to ta metoda by się nie sprawdziła, nie byłam grzecznym dzieckiem, wszystko wymuszałam krzykiem , płaczem itd, rodzice mnie bili, jakieś kary umowne nie wchodziły w grę bo nigdy ich nie przestrzegałam. Nie wiem jak bym wychowywała takie dziecko jakim byłam ja , ale kary cielesne to nie metoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×