Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

przenoszę

MÓJ FACET WYJEŻDŻA ZA GARNICĘ

Polecane posty

MÓJ FACET WYJEŻDŻA ZA GARNICĘ [02.01] 22:19 ZOSTAJĘ SMAM mój facet wyjeżdż za garnicę już za nim strasznie tęsknię nie wiem jak sobie z tym poradzić strasznie mi smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem tez
moj tez wyjezdza :( Cholera, ten pier.... kraj!!!!! Bieda i popiep....politycy, co doprowadza do takiego stanu, że się rozstajemy, gonimy za lepszym, opuszczaja rodzine i kraj :( NIENAWIDZE TEGO KRAJU PRZEZ TO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafalkowa
a moj tam jest- ale w wakacje do niego jade i zostaje... Nie chce zyc w tym chorym kraju!A teraz tylko czekam i tesknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj wyjechal we wrzesniu,teraz przyjechal na swieta i juz tam nie wraca...CALE SZCZESCIE!!!! nigdy wiecej takiej rozlaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż jutro wyjeżdża.Już mi się chce płakać bo najdłużej nie widzieliśmy się dwa tygodnie. Nie wiem jak ja to zniose.Smutno mi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
Ojej, jak dobrze że na was trafiłam bo właśnie dziś dowiedziałam się że mój partner na pewno wyjeżdża - i to nie na półtora miesiąca, jak się najpierw mówiło w jego firmie, ale może nawet na pół roku - i chciałam się komuś wyżalić. No a w grupie wsparcia jest raźniej ;). Dotąd najdłużej jak się nie widzieliśmy to pięć - sześć dni. Będzie mi ciężko. Jemu też, tym bardziej że praca będzie męcząca a i on ze względu na traumatyczne doświadczenia wciąż obawia się że nie będzie miał do kogo wrócić. Głuptas, mogłabym czekać na niego całymi latami. Żeby tylko on tam o mnie nie zapomniał ;). Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też chciałabym później jechać ale jakoś mnie to wszystko przeraża jak na razie.Twój pogląd na temat Polski zmienił się dopiero po wyjeździe czy już wcześniej tak uważałaś?Tam Ci się lepiej żyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cegła
cegła hej smutasy! Ja też przeżywam trudne chwile jestem mężatką od 16 lat i nigdy nie rozstawałam się z mężem na dłużej.We wrześniu wyjechał przez pierwszy miesiąc myślałam że oszaleje z tęsknoty pomimo że zostały ze mną dzieci było strasznie.powrót na święta radość i było jak zaraz po śłubie pisze było bo trwało to tydzień dokładnie do sylwestra potem alkohol kłótnia i koniec sielanki.Od poniedziałku przez dwa dni nie odzywaliśmy się do siebie dziś cały dzień kłótnia on uparty ja też stoję przy swoim.Ale co robić????? On wyjeżdża w sobotę i wróci po trzech miesiącach siedzę przy kompie płacze ale nie mogę ustąpić jak będzie wyglądało nasze pożegnanie ?co dalej jak mam się zachować????? co byście zrobiły na moim miejscu?????poradzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Cegła:) ja pierwsza bym wyciągnęła rękę bo należę akurat do tych osób co to się wkurzają na maxa i zaraz im przechodzi.Nie upieram się bo to nie ma sensu.On też chce się pewnie pogodzić ale wiesz jak to facet i męska duma.Szkoda czasu, przecież zobaczycie się dopiero za trzy miesiące.A moglibyście spędzić jeszcze miłe chwile przed wyjazdem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
hmmm... poradziłabym coś ale kim ja jestem, w pierwszym związku raptem dwa lata... niemniej czasem warto spojrzeć w siebie, zapytać intuicji "co jest DLA MNIE DOBRE, CO CZUJĘ" i postąpić zgodnie z odpowiedzią :) a osobiście też pierwsza wyciągnęłabym rękę na zgodę a mój wyjeżdża w sobotę rano z pewnych względów bardzo się cieszę i to ja namawiałam go do wyjazdu (no wiecie, kocham go i chciałabym z nim być ale dotąd nie miałam podstaw by wierzyć że można z nim zbudować coś trwałego - od początku przez długi czas (ponad rok) nie pracował ani nie szukał pracy, potem były prace dorywcze ale też zajmował się nimi nierówno więc ten jego wyjazd jest... szansą dla nas), jednak będzie mi go brakowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też było ciężko przez ostatnie miesiące bo mój mąż stwierdził, że nie będzie pracował za marne grosze bez szacunku do pracownika - tak jak to często w Polsce bywa.Zwolnił się z pracy i robił kursy przez Urząd Pracy.Miał doświadczenie a papiery też chciał mieć na potwierdzenie umiejętności.Ja musiałam w tym czasie utrzymywać dom i go wspierać.Sama już nie miałam siły ale teraz wiem, że było warto bo dostał dużo ofert pracy.Mam nadzieję, że wszystko się uda i za parę miesięcy ja też pojadę bo będę bardzo za nim tęskniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cegła
Dziękuje wam za rady.Jestem dopiero teraz bo wyłam całą noc i musiałam odespać.Piotrek pojechał coś załatwiać ale przed wyjściem dalej była między nami cisza zobaczymy jak bedzie po południu.Fajnie jest wygadać się na forum jak nie ma się blisko nikogo innego ja nie mam a dzieciom przecież nie będę się zwierzać.Jeszcze raz dzieki kochane duszyczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cegła
Będę pisać na bieżąco moją sytuacje aż do soboty do wieczora a potem to zależy od sytuacji pozdrawiam pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
to elfowi się układa a cegła zastanawia się czy czegoś nie burzyć... hmmm... cegła ty od budowania chyba jesteś, nieprawdaż? jak się wycofasz to dom runie ;) pogódź się z mężem... no, spróbuj... będzie ci lżej, po co masz płakać... ;))) trzymajcie się, dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim. Wczoraj żegnałam mojego męża.Obiecałam, że nie będę płakać na dworcu bo wiem, że dla niego też była to badzo ciężka chwila.Gardło ściśnięte a łzy się same cisną, tyle chcesz powiedzieć a nie mówisz nic.Nie da się opisać tego co się wtedy czuje.Uczucie to potęguje jeszcze widok innych żegnających się osób, płaczących i smutnych ludzi wokół.Dobrze, że byłam z tatą, siostrą i jej chłopakiem, który zresztą przez ostatni rok też był w Anglii i wyjeżdża za kilka dni.Znał to uczucie, które towarzyszy człowiekowi w takiej chwilki.Dzięki niemu się nie poryczałam bo cały czas gadał jakieś śmieszne rzeczy żeby sytuację rozładować.Opowiadał też wcześniej co czuje ta osoba, która odjeżdża, dlatego wiem, że mężowi też nie jest łatwo.Nie płakałam ale jak tylko autobus odjechał to się rozryczałam.Płakałam cały wieczór w domu.Jeszcze zobaczyłam, że jakiś autobus miał wypadek pod Londynem i teraz jeszcze mam dodatkowe nerwy, żeby bezpiecznie dojechał.Wiem, że muszę myśleć pozytywnie i się nie nakręcać.Próbuje myśleć cały czas, że ta sytuacja to nie koniec a początek czegoś nowego.Ciężko jest i smutno.Pocieszające jest to, ze dziś wieczorem już z nim pogadam i nawet go w kamerce zobaczę. Pozdrawiam Was. Cegła w związku potrzebny jest kompromis, ktoś będzie musiał ustąpić i lepiej to zrobić od razu,po co marnować cenny czas.Spróbuj pogadać, powiedz co Ci leży na sercu i zobaczysz będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznicka
za mna juz pół roku .. przede mną jeszcze 3 miesiace czekania ..widzielismy sie przez ten czas dwa razy raz 5 dni w pazdzierniku i teraz az 8 w święta ... pierwszy miesiac człowiek wariuje.. drugi świruje na trzeci juz obojetnie .. w kolejnych juz nic obojetnosc i przyzwyczajenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wy dziewczyny zamierzacie dojechać do swoich partnerów czy zostajecie tutaj i czekacie? My nie mamy dzieci więc jak tam się wszystko ułoży to będę chciała jechać bo nie wyobrażam sobie żyć osobno zbyt długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://media.wp.pl/kat,38214,wid,8667081,wiadomosc.html?rfbawp=1167985170.822&ticaid=12fc2 to dzisiejszy opis Polaków w Irlandii jesli jestescie młode to jedźcie ze swoimi chłopakami, rozłąka może być fiaskiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznicka
ja nie jade .. czekam az wroci... wtedy jesli wyjdzie kolejny kontrakt to juz pojade razem z nim ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda
oni napewno nie tęsknią , zaraz jakies laski wyrywaja a wy głupie cipy jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
Ja też staram się siebie (i jego) przekonywać że wyjazd jest konieczny. Bo i tak jest, dla nas to ogromna szansa żeby zacząć budować prawdziwy związek bo dotąd to była zabawa, wprawdzie bardzo realistyczna i udana, ale czymże jest partnerstwo, jeśli nie próbą i symulacją... Bez jego solidnej, wartościowej pracy nie mogę myśleć o ślubie i dzieciach... Rzeczywiście szkoda że w takim państwie jak Polska trudno budować coś trwałego. Bo np co z tego że człowiek haruje i zarabia jeśli firmy nie stać na legalnych pracowników a bez dokumentów wszystko może się sypnąć w każdej chwili... E, rozgadałam się. Do niego nie mam po co jechać bo on tam nie będzie na swoim i będzie miał mało czasu, nie chcę mu przeszkadzać. A ja tu mam dwa psy pod opieką i własną pracę, zobowiązania. Odpowiadając na czyjś głupi tekst mogę tylko stwierdzić że nie boję się że mnie zdradzi, ufam mu. Ale gdyby jednak... to chciałabym jednego, żebym miała szansę się dowiedzieć. Pod tym względem jego wyjazd też jest dla nas próbą, zwłaszcza dla niego próbą zaufania mi, bo dotąd bywał obsesyjnie zazdrosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz głupie cipy, jak ktoś będzie chciał zdradzić to też tutaj może to robić.Poza tym my zostając tutaj też mamy możliwości nawiązywania różnych znajomości co nie oznacza, że zaraz będziemy zdradzać.Kwestia zaufania, charakteru i trwałości uczucia.Nie jesteśmy ani głupie ani naiwne bo pewnie każda z nas zdaje sobie sprawę, że różnie w życiu bywa.Ale co pozostaje jak nie zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×